Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś byłam szczupła. To było przed ciągiem chorób, leków, kroplówek. Teraz patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć w to co w nim widzę. To nie ja. To ktoś inny, gruby potwór który wszedł w moje ciało. Potrzebuję wsparcia osób, które we mnie uwierzą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282864
Komentarzy: 10110
Założony: 29 stycznia 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
no.more1993

kobieta, 31 lat, Łódź

158 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2012 , Komentarze (1)

Wszystkiego najlepszego wszystkim Kobietom! ;)

Od tatusia dostała batoniki musli i gorzką czekoladę <3 A chłopcy z klasy zakupili po tulipanku. :)

śniadanie:

150g jogurtu naturalnego+banan+2 grona winogrona xD

II śniadanie:

bułka ciemna+plasterek wędzonego filetu z indyka

III śniadanie:

jabłko

obiad:

mniej niż połowa torebki kaszy jaglanej+ pierś z kurczaka z pieca w przyprawach+sałata z pomidorem i sosem vinegret

podwieczorek:

ćwierć pomelo

kolacja:

sałatka: dwa jajka+2 liście sałaty lodowej+łyżka jogurtu naturalnego+przyprawy

mój brzuszek systematycznie się zmniejsza :D


p.s. godzinny szybki spacer z plotami to coś co uwielbiam! :)


7 marca 2012 , Komentarze (1)

Mam kryzys. Chce mi się słodkiego. Bardzo chce. Ale trzymam się.

śniadanie:

200g jogurtu naturalnego 2,5% , 5 łyżek mrozonych jagód (zmiksowane z jogurtem)+ wafel ryżowy+herbata bez cukru

II śniadanie:

2 wafle ryżowe

III śniadanie:

jabłko

obiad:

2 ziemniaki gotowane+pokrojona w kostke, ugotowana z przyprawami pierś z kurczaka+sałata z pomidorami z sosem vinegret 

kolacja:

zapiekanka (patrz dzień wczorajszy) + łyżeczka miodu, już nie mogłam wytrzymać ^^

6 marca 2012 , Skomentuj

śniadanie:

sałatka owocowa (patrz dzień wcześniej-> II śniadanie) (przed 7 rano)

II śniadanie:

jabłko (około godziny 10), 4 suszone śliwki, dwa wafle ryżowe (około godziny 13)

obiad:

5łyżek zapiekanki makaronowej (ciemny makaron, pierś z kurczaka, twaróg 0%, żółta papryka, pieczarki), baton musli fitness (około 16)


kolacja:

4łyżki sałatki (jajko, ananas, czerwona fasola, jogurt naturalny, słodka papryka)

oj. głodna ciągle chodzę. w dodaktu mój brzuch dzisiaj przypomina piłkę. 


Moja rodzicielka stwierdziła, że chodzi ciągle głodna przez moją dietę i nie zamierza już jeść tego co ja. Siostra oskarżyła mnie o to, że przeze mnie chodzi głodna i musi jeść coś co przypomina paszę dla zwierząt. Mama zaraz potem dodała, że za droga jest ta dieta i powinnam jeść to co oni tylko dwa razy mniej i wyszłoby na to samo. No cóż. Ich zapał wyparował, mój trwa nadal. Na szczęście tata tak się podjarał tym, że chcę schudnąć, że ciągle chce mi kupować jakieś zdrowe jedzenie. xD


p.s. na wadze zobaczyłam 6 z przodu! nie mogę się doczekać aż zaobaczę 5.


p.s.2 nerwy mi puściły. po przymierzeniu 3 za ciasnej sukienki na jutrzejszy festiwal po prostu się rozpłakałam. ryczałam chyba z 15 minut, tata musiał mną kołysać jak niemowlęciem, żeby wbreszcie przestała. aktualnie jestem na etapie niemocy patrzenia w lustro.

5 marca 2012 , Komentarze (1)

śniadanie:
2 chlebki żytnie typu wasa + łyżka twarogu 0% tłuszczu + 2 plasterki chudej szynki + herbata bez cukru
 II śniadanie:
sałatka owocowa (jabłko, gruszka, pomarańcza, łyżka jogurtu naturalnego i łyżeczka miodu)
obiad: 
ziemniak na parze bez soli, trzy cząstki brokuła (brokułu?) na parze, mała pierś z kurczaka z pieca w przyprawach
podwieczorek:
szklanka soku wielowarzywnego
kolacja:
2 wafle ryżowe + łyżka dżemu niskosłodzonego + jabłko

chyba nie jest źle. :)

kurczę, tak lubię to zdjęcie, że aż musiałam je tutaj dodać ^^ Wiem, musiałam zaspokoić swoją próżność.


Nie mogę doczekać się dnia w którym włożę obcisłą sukienkę, wysokie szpilki, pójdę do klubu i usłyszę za sobą "wow. świetnie wygląda". Może wtedy zacznę chodzić do klubów. xD

4 marca 2012 , Komentarze (1)

Hm. Okazało się, że przytyłam 0,3kg, co nie jest aż tak straszne biorąc pod uwagę ilość sterydów. Wracam do życia. Moi rodzice zrobili mi ogromną niespodziankę. W domu pojawiła się ogromna ilość przeróżnego pieczywa chrupkiego, wafli ryżowych, batonów musli (gdyby naszła mnie ogromna ochota na coś grzesznego), jogurtów, kasz, ryżu brązowego, brokuł, soków warzywnych. Ogólnie tego do czego wcześniej nikt nie przywiązywał zbytniej wagi. Powiedzieli też, że mają nadzieję, że mi się uda, że we mnie wierzą i mnie wspierają. Kurczę, wzruszyłam się. :))

2 marca 2012 , Komentarze (2)

Zaostrzenie astmy + krztusiec = dwutygodniowa terapia STERYDAMI. wyglądam jak napakowany, przerośnięty mutant, któremu wcale nie jest do śmiechu. W dodatku moja cera stała się szara, powyskakiwało mi pełno pryszczy itede itepe. Nieobecności w szkole plus "koleżanka" której tak się nudzi, że najchętniej przepaliłabym jej aortę, wypruła wszystkie żyły i wpakowała w jej tyłek komputer. Pierś mnie boli.

Pocieszenie? Powoli uwalniam się od sterydów, rodzice zaczęli jeszcze bardziej mnie wspierać (o diecie podczas brania sterydów w ogóle nie myślałam, byłam nastawiona jedynie na swoje łaknienie -.-). Kupili mi zieloną herbatkę, pełno wody mineralnej, jogurtów naturalnych, ciemne pieczywo. Na obiadek dostałam zupkę z ryżu i pełnej gamy warzyw (groszek, marchewka, pietruszka, fasolka, cebula),  są też twarożki, serki i... nie kupili słodyczy. Zamiast słodyczy - sok marchwiowy. Jest jeszcze ktoś kto daje promyczek nadziei. Malutki, ale zawsze i dziewczyny, które okazały się prawdziwym wsparciem.

14 lutego 2012 , Komentarze (3)

Guz w piersi o średnicy 1,5cm nie napawa mnie optymizmem w ten dzisiejszy samotny dzień. Po kilku dniach względnego spokoju i uśmiechu na twarzy po raz kolejny wszystko się wali. A świat nie chce stanąć. -.-

13 lutego 2012 , Komentarze (3)

"Świetnie się z tobą gada! Ale... nie jesteś blondynką, a to wszystko zmienia"


-.-

12 lutego 2012 , Komentarze (5)

Poległam. Kiedy zjeżdża się rodzina, a na stół wjeżdżają ciasta babci, moja silna wola przestaje istnieć, a dieta rozpływa się w powietrzu jako pojęcie całkowicie abstrakcyjne. -.-


Od jutra znowu do szkoły. Będzie lepiej. Nie poddam się wpadką.


Pytanie: Jak przetrwać tłusty czwartek?

8 lutego 2012 , Komentarze (4)

Dzisiaj 2 nalesniki z czekoladą i kapką bitej śmietany na obiad. Mimo wszystko... tyle razy latałam na 4 piętro, biegłam na autobus, przeszłam w sumie z 5km, także... Chyba się rozłożyło. xD


Mam ogromną, ogromną ochotę na tosty. Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.