Już dwa razy zabierałam się za pisanie, ale to jak byl Kubuś...Jednak to niezbyt fortunnie było..zbytnia nerwówka jest. Czasami... Wogóle ostatnio przyszedł to byl brdzo radosny...oj radosny, aktywny. Dopiero jak przyszło do jedzenia...No będzie jadł parówkę... I zaczął jeść . Kilka kesków, I na tym się skończyło. No to myślę, że trzeba coś mu dać, a jeszcze chciałyśmy pójść na spacer. Chciałyśmy, bo córka też miała wolne.No to myslę, musi cos zjeść, konkretniej. Uggotowałąm troche na zwykłym mleku, troche z wodą troche dolałąm potem owsianego, jego. No dobra kaszlka manna. No przecież jak świat - swiatem dzieci zawsze jadły kaszkę manna. Polskie nasze, europejskie. No może to doda mu apetytu. No proponuję ,że to jest bardzo dobra kaszka, to jest takie inne niż ta, co zawsze jesz. Nie chce,..no - nie chce... Wzięłam go I wlałam ,raz drugi,,- żeby spróbowal . No bo jak nie spróbuje to mysli,że to ten jego weetebex, ta posiekana ciapa owsiana. No nie chce, wrzeszczy....No tłumaczę,że musisz jesć, bo duży chclopiec jesteś, musisz jesc, bo rosniesz, potrzebujesz , bo organism potrzebuje,żeby rosnąć.. Wrzask... Tomówię, parówki nie jesz to będziesz jadl kaszę. No teraz miał już wybór, to polecial jeść parówkę. No I jadł. Przyznaję troche go zmaltretowałąm, troche wlałam mu na siłę, a wrzeszczał. Zbiedzony taki....siedzi, a w pewnym momencie anioly coś mu pokazały,żeby dziaciaczka pocieszyć. Zaczął Oooooo! patrzy w okolicy sciennego zegara. nO myślę coś widzi, bo przeciez nie jest taki zachwycony zegarem który zawsze widzi. Chciałąm sie dowiedzieć co widzi, ale on jeszcze nie jest w stanie powiedzieć dobrze. Ale pomyslałąm, pomedytowałam , I zobaczyłam co zobaczyl - zobaczyl kolorowe gwiazdki... Anioły - kochane są - uradowac chciały dzieciaczka. Ale tak mówię,że nie będę go zmuszać, no bo nerwicy się nabawi, albo strasznej psychozy, własnie,że kaszka jest to cos okropnego... To mu się utrwali takie ogromne. Tylko ,że wiecie po ostatnim opiekowaniu, doszłąm do tego,ze to u niego psychiczne, bo jedząć potem trzeba robić kupę, a on ma złe doświadczenia bo ileś miesiecy, córka nie wiedząc co dawać mu jak zmienić , ja nie podpowiedziałąm dietetyczka ta od żywienia dzieciaczków tez nie powiedziałą,że soja takie zaparcia powoduje. I podawałą mu sojowe mleko, to zaparcia miał straszne,że robił z krwią. Tak, wstyd sie przyznać,m ale tak jak pisałąm wielokrotnie, ze świadomością to nie jest taka akuratna sprawa. a wrecz jest to skomplikowane w róznych sprawach. Cos dzieje się takie a nie inne, ale sie nie zaskoczy. I dziecko ma takie zle doświadczenia z robieniem kupy, to I dlatego jesc może tez nie chce. Bo jedzenie to wydalanie (nocnik, a nocnika boi sie strasznie , unika....! I tak uswiadomiwszy sobie, wzięłam sie za zczyszczanie tego. Poprzez medytację, I poprzez przesłąnie odpowiednich intencji. Pracowałąm w ten dzień I zaraz jak zbudziłam sie rano na drugi dzień to też wpadłam w trans, a wstałąm po piątej I nijak już spać nie mogłam bo było mi na głowie.... Poetm po 8-mej po niego poszląm Pytanie, czy coś dało. Ja wiem ,że pomoglo, ale zawsze sie ma niepewność, czy zostało zczyszczone ewidentnie, bo to wielomiesieczna sprawa byla, to naroslo w glowie. Psychoza wielka. No zobaczymy jak to dalej, narazie bylo dobrze. A swoja drogą ten mój przymus też byl troche obliczony na pdwrócenie tej psychozy.... Jak to mówią klina wybijaj klinem. Zobaczymy...Ale teraz właśnie, mówię do syna, bo przyszedł, też na Polski Dzień Matki dać kwiaty... To mówię, ż enie moge tam go czy zmuszać, czy mówiąć na wyrost, zmaltertować, bo w nim jest Wielki Wojownik. Tak, tak, nasz Kuba to bardzo pewny swojego, I robiący po swojemu dzieciak. To inne dziecko niz europejskie dzieci. Oj całkiem inne. ( I prosze nie zaprzeczać ) Ma character....musi byc tak jak on chce. Ja widzę w nim Wielkiego Woijownika. To afrykanskie geny.....To co....Opcja,ż etrzeba walczyć,..a nie tam ciuciou ciuciu. Lelum polelum babcie ciocie wszyscy niu niu, głaskają I dziecko da sie rozpieścić. A on to jest Mały - StaryPatrzy rozumuje rozważa , jakby debatował sam ze sonbą czy nie ma w tym zdrady, czy można zaufać. No, ale narazie dość o Kubusiu naszym. Tak, tak,,, w nim siedzi wielki wojownik.
A tak to ostatnio przygotowuję się mentalnie ,żeby zacząć pisać , cos w kierunku ksiązki...bo cos juz zaczęłam ze trzy miesiące temu, ale jakos stanęłam. Muszę troche pozbierać się uszeregować moje wiadomośći, I pomysleć jak do tego podejść. Od jakiego momentu zacząć. Coś mi się już klaruje. Troche sie inspiruje przeczytana ostatnio książką. Mówie do syna, tzn kazdemu proponuje przeczytać, ale mówię ,że to jest to ... To jest to....stosować zwracac uwage na rożne znaki w naszym życiu, symbole słowa, czasami wypowiedziane przez kogos wląsnie przechodzącego obok nas , to wszysko mówi nam o sprawach które własnie są ważne, o naszym problemie, albo pokazujer jak danym problemem sie zająć. Znaki, liczby, usłyszan piosenka.. Wszechswiat z name rezonuje, cały czsa do nas przemawia....cały czas sie o nas troszczy, I ukazuje sposób... Mówi,,żeby otworzyc się, poruszając nasze zmysly, by prowadzić nas ku odkryciu jak nasze życie wyraża się jako My.
Pytałąś Florentina co czytam,,, pytałąś o tytuły, ... a więc to co ostatnio czytalam to "Rozmowy z Wszechświatem" nSimran Singh. Z pakietu książek które ostatnio zamówiłam w Warszawie w Wydawnictwie Kormoran, to już przeczytałam - Dzieci nowego Tysiąclecia", Ian van Helsing, potem Możesz uzdrowic chorobu autoimmunologiczne Dr Amy Myers, potem Jan od Boga. Posłany by uzdrawiać - Miriam Lundgren, potem Szkice antropozoficzne Jerzy Prokopiuk, Nastepnie R. A. Monroe Podróże poza ciałęm", A teraz czytam Joga.Jak zmienic postrzeganie swojego ciałą I życia". Sa jeszcze inne , np; Ayurveda....Dieta Gersona, Ostatni końcowy tez J Prokopiuka, lub Moj Jung, lub - Kuracja witaminą ,D3, w wysokich dawkach, albo, ;Leczenie kwantowe dla kazdego, Siranus Sven von Staden, lub Diagnostyka karmy, Sergiusza Lazariewa, I inne.... Tak,że pracuję cos tam zbieram sie przygotowuje do pisania...
To tymczasem do usłyszenia, do zobaczenia - Irena