A u mnie padaka totalna.... Zastanawiam się gdzie ta dziewczyna, której chciało się chcieć, która miała pelno planów - to nic, że się nie udawało ich zrealizować, albo legły w gruzach po dwóch czy trzech dniach, ale były!!! Teraz nawet nie chce mi się nawet planować. Każdego tygodnia uświadamiam sobie, że kolejne dni zmarnowałam. Szukam wymówek i usprawiedliwień zamiast kopnąć się w doopę i wziąć się do roboty. Praca zdalna też mi nie pomaga, pracy jest więcej bo zawsze coś ... I zawsze ktoś... Nawet mój mąż przychodzi do pokoju i mówi, że wyłączy mi kompa, bo już starczy, a pracy i tak nie przerobię. Jedynie co mi się ostatnio udało, to ogarnąć zajęcia pozaszkolne dla chłopaków. Fakt, jak patrzę na plan młodszego to lekko jestem przerażona; idzie do szkoły na 8.00, a kończy o 16.00. Jego szkoła była jedyną w mieście, która nie miała nauki zdalnej i teraz wychodzi: najchętniej siedziałby przez komputerem czy z telefonem w ręku. Zresztą nie tylko on😁😁😁, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie. Starszy maturzysta też wszystkie rozumy pozjadał, przecież jest już dorosły i na wszystko ma czas!!! Wychodzi na to, że tylko ja jestem niezorganizowana, no i jeszcze się czepiam. Nigdy ludziom niczego nie zazdrościłam, ale czasem chyba pojawia się taka nutka, że macie czas na czytanie książek, regularne ćwiczenia, rozwijanie swoich pasji itp. Dosyć tego smutku, cieszcie się tym co macie, łapcie niedzielne promienie słońca i róbcie to co kochajcie bo to jest naprawdę fajne. Pozdrawiam
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.