Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 kwietnia 2022 , Komentarze (4)

Cieplutko, słonecznie .. czego więcej chcieć? W środę taty nie bo u mnie i powiem Wam, że bo mi dziwnie, aż zadzwoniłam do brata, żeby może przywiózł do mnie tatę? A on, że nie, że spoko, pojadą na działkę, potem jeszcze kilka spraw ogarną... Po pracy nie wiedziałam co że sobą zrobić, wieczorem miałam zumbę, a mój mąż mówi, odpocznij i ciesz się chwilą, bo zaraz coś będziesz gotowała, piekła, a czas świąteczny minie, a ty wrócisz do pracy i opieka nad tatą... Ma rację, ale, no właśnie, ale... Zumba fajna, ale no właśnie kolejne ale.... Kiedy przyszłam na zajęcia zumby po raz pierwszy, stanęłam prawie na końcu się bo nie wiedziałam, jak będę ogarniała kroki, obroty i całe układy. Dałam radę, aż podeszła do mnie i struktorka i powiedziała, że mam przyjść do przodu bo dziewczyny mi przeszkadzają i nie wykorzystuję zajęć 🤭 z czasem przesuwałam się do przodu, aż wylądowałam w pierwszym rzędzie. Żeby nie było stałam na miejscu dziewczyny,która raz chodziła, a potem nie bylo jej dwa trzy tygodnia, jak przychodziła to przesuwałam się  w jedną stronę, aby miała komfort tańczenia. Jakiś czasu temu jej nie było i obok mnie stanęła nastolatka, nagle ona wpada na zajęcia po jakichś 10 minutach po rozliczęciu stanęła obok nastolatki i pyta zmieszczę się tutaj? No żesz! Nastolatka przesunęła się bo jak stwierdziła i tak hennie zależy bo już nie będzie chodziła. Ostatnie tygodnie spóźnialskich nie było a jak była to podczas niektórych tańców stawała z boku sali i pisała coś non stop na komórce. Wczoraj też przyszla na ostatnią chwilę i podczas tańczenia mówi do mnie, żebym się przesunęła bo ona zasłania dziewczynie, która stoi z tyłu🙈🙈🙈🙈 Pzesunęłam sie ze dwa trzy kroki,po czym laska poszła pisać sms i jakieś 5 minut pisała... Wróciłam na swoje miejsce i pomyślalam, że zaraz lata ucięcie że mnie jak shrekowi... Pytam męża czy to ja się czepiam, czy z nią coś nie tak? A mój mąż ,,różnica pokoleń"🤭🤭🤭

13 kwietnia 2022 , Komentarze (17)

Wczoraj obudziło mnie słońce - to taka naturalna dla mnie bateria, to mała radość w moim trudnym życiu, przywiozłam tatę, który był spokojny, dziecko odwiozlam do szkoły, ja za biurko i myślę jeszcze wtorek i środa i mam wolne... Ale co to za wolne skoro trzeba coś ugotować czy upiec, ale to czynności, które lubię więc nie ma bólu 🤭. Po godz. 13 tatę się pomieszało ,,coś w zeznaniach" i zaczął serię pytań? A gdzie jest moja mama?  Gdzie poszedł tata? Oboje nie żyją ponad 40 lat.. a jak wrócę do domu? A dlaczego się denerwujesz? Wypuść mnie to pójdę do domu... Myślałam, że oszaleje, ale myślę Ewa spoko, masz w sobie pokłady cierpliwości, przecież wiesz, że to nie tata tylko jego umysł... Po zakończeniu pracy pojechaliśmy odwieźć tatę i zajechaliśmy na działkę. W niedzielę zawiodłam popikowane astry więc chciałam je podlać, ale okazało się, że nie ma co ponieważ wszystkie uschły😭😭😭. No cóż trzeba posiać nowe. Wieczorem pojechałam na zumbę i było super, ulubiona, bardzo energetyczna muzyka, mogłam się wykrzyczeć i wyrzucić moje nerwy, złe emocje itp. Fakt cały dzień dał mi w kość i o 23 padłam jak ,,betka" a tu moje dziecię pyta czy może pomoglabym mu w zrobieniu prezentacji... No żesz!!! Kiedy nauczycielka zadała prezentacje? No jakieś 3 tygodnie temu usłyszałam 🙈🙈🙈 no to sorry synku jestem padnięta idę spać. Położyłam się i słyszę, jak otwierają się drzwi od pokoju drugiego syna i słyszę co masz zrobić? I po kilku zdaniach mój starszy mówi dawaj ogarniemy to... Miłość braterska zwyciężyła 💪💪💪, tylko dzisiaj rano zanim dziecię wstało i się ogarnęło, ono zdążyło do szkoły, ja do pracy punktualnie niestety nie. Ale teraz myślę, że jeszcze 7 godzin i mam kilka dni wolnego. Żeby tylko było słońce, tak bardzo go potrzebuję. Jutro fryzjer, ale dzisiaj jeszcze cały dzień przede mną ... Ciekawe co przyniesie? Dobrego dnia Wam życzę


11 kwietnia 2022 , Komentarze (3)

Sama już nie wiem... Ale dawno nie byłam taka spokojna i wyluzowana jak teraz. Fakt dom mam posprzątany, łącznie z oknami, firanami (mam tylko w salonie) 🤭, ale sprzątałam bez żadnej spiny, na spokojnie... Przecież na co dzień nie mieszkam w chlewie 😁😁😁, nie wiem jeszcze co będę piekła czy gotowała, ale na pewno nie będą to ilości hurtowe. Jak zapytałam moich chłopaków co by zjedli na święta, co mam ugotować czy upiec powiedzieli zgodnie, że jak dla nich to barszcz chrzanowy i jajka, a reszty może nie być.😁😁😁. Ale znając siebie to na barszczu i jajkach się nie skończy 🤭🤭🤭. Chciałabym, aby ten czas przedświąteczny i świąteczny był spokojny, bez podwyższonego ciśnienia zarówno w pracy, jak i w domu. I tego w tym przedświątecznym szaleństwie Wam życzę 🌞


2 kwietnia 2022 , Komentarze (7)

ale nie mam planów typu będę biegać codziennie albo co drugi dzień, nie będę ćwiczyć dwie godziny dziennie albo spożywać max 500 kclal dziennie.. ten miesiąc zaczął się ciężko. Wczoraj tata dał popalić, były nerwy, płacz, bezsilność. Dzisiaj od rana smutny dzień. Na miejsce wiecznego spoczynku odprowadziliśmy Wojownika przed którym świat stał otworem 😭😭😭.Osiemnaście lat😭 Trzeba żyć pełnią życia, chwytać jak najwięcej, bo nie wiemy ile czasu nam zostało. Dobrego weekendu Wam życzę

30 marca 2022 , Komentarze (2)

Wprawdzie zaczynał się dla mnie w sobotę po południu, ale w piątek dostałam obuchem w głowę. Od roku kolega mojego syna walczył z choroba nowotworową. Zjednoczył moje miasto, wszyscy chcieli mu pomóc, w naszym kraju wykorzystane zostały wszystkie możliwości leczenia, prawie w 2 tygodnie zebrano pieniądze za leczenie za granicą. Niestety w piątek wieczorem  przeszedl na drugą stronę. 19 lat. To nie czas na umieranie!!! I z tym się nie zgadzam! Wykorzystujcie każdą chwilę Waszego życia, czerpcie całymi garściami, realizujcie swoje marzenia i plany. Nie poddawajcie się i czasem odpuścicie drugiemu człowiekowi bo nie wiadomo kiedy czas się skończy. Pozdrawiam Ewa

25 marca 2022 , Komentarze (9)

Wprawdzie nie ja bo jutro mam dyżur do 16, ale i tak się cieszę. Ktoś by zapytał ,,a z czego przecież pracujesz"? Nie wiem z czego ... może z wolnego popołudnia dzisiaj i jutro, albo z wolnej niedzieli, albo ze słońca.. Tak cieszę się, że jest słońce i mogę nawet w czasie pracy wyjść na taras, wypić kawę wystawiając twarz do słońca. Wydaje mi się, że nad wszystkim panuje, wszystko ogarniam, nie jestem zmęczona, a tu żonk. Wczoraj przysnęłam na kanapie o 2, obudziłam się dwie godziny później, poszłam pod prysznic i położyłam się spać, wstałam o 6:20. Jak dla mnie to niespodziewana ilość snu, ale czuję się świetnie więc organizm tego potrzebował. Potrzebuje ruchu, ale z wygospodarowaniem czasu na niego jest różnie. Ostatnio tylko dwa razy w tygodniu zumba, w tym tygodniu doszły 3  godziny spacerow szybkim krokiem, fakt sezon rowerowy rozpoczęłam, w byłam tylko raz. W zeszła sobotę byłam na maratonie zumby w Gliwicach i było zajefajnie😁😁😁 3 godziny zumbowania i prawie 2 godziny szkolenia. Wróciłam taka zadowolona, aż mąż podejrzliwie się patrzył😁😁😁. Trzeba o myśleć plan aktywności i go realizować, takie małe kroczki do bycia bardziej (choćby odrobinkę)bycia szczęśliwa w tych trudnych czasach. Życzę Wam dużo słońca na ten weekend. Ewa

22 marca 2022 , Komentarze (3)

Przywitał mnie słońce i chłodnym wiatrem. Ale wiatr był nieważny, ważne było słońce, które świeciło przez cały dzień, moje poczucie szczęścia wzrosło o 100%. Człowiekowi naprawdę nie potrzeba wiele, aby wzrósł mu poziom endorfin😁😁😁. Nie robiłam planów typu: od dzisiaj nie będę pochlaniać więcej niż 500 kcal, ćwiczyć 2 godziny dziennie czy biegać po 10 km.. są to nierealne dla mnie postanowienia, zresztą, cześć z Was wie, że moje podejście do życia się zmieniło i tak naprawdę ciężko mi coś zaplanować, a jeszcze ciężej w czymś wytrwać. Ale nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie wymyśliła... Więc poglówkowałam i wymyśliłam więcej warzyw (to był hardcore) i spróbuję jeść w ciągu 8 godzin... No dobra włączę jeszcze jakaś aktywność, ale bez przesady 30 minut wystarczy😁😁😁. ,,Jakem pomyślał tak żem zrobiła" . Nakroilłam na talerz marchewki,aby w czasie pracy mieć co chrupać.. pomarańczowa , słodziutka, soczysta, uśmiechała się do mnie i mówiła schrup mnie przecież jestem zdrowa, pyszna, będziesz miala ładniejszą cerę.. to był argument🤗. Z drugiej strony głos mówiły.. przecież nie możesz jeść surowych warzyw pi godzinie będzie biła cię brzuch, żołądek, wątroba i jeszcze inne części ciała, będziesz miała brzuch jak balon, nie będziesz mogła się ruszać, a wyglądać będziesz jak beczka. I wzięłam kawałeczek marchewki, potem drugi i trzeci .. czułam się dobrze nic mi nie było, w głowie snułam plany na popołudnie i wieczór i nawet nie wiem kiedy przytuliłam te marchewki. Po godz. 16 mąż wpada do pokoju umówi, że tatę zaraz zawiezie do domu i młodego zawiezie na niemiecki i pyta czy jadę z nim.. no oczywiście, że pojadę, pójdziemy na spacer ( to w ramach tych 30 minut aktywności). Szybko się przebrałam, wsiadłam w samochód, przejechaliśmy może 2 km a mnie już się kręci w głowie, jest mi niedobrze, zaczynam stękać, mąż mnie pyta co się dzieje, a ja że chyba się źle czuję, że jestem chyba głodna  bo rano zjadłam dwie kromki chleba i potem już nic ... Prawie nic. Mąż jak zostawiły młodego pójdziemy kupimy coś do jedzenia tylko pomysł na ci masz ochotę. Dziecię krzyczy mama idź do Gruzina... I kupiłam cis tam  i to jedno coś było... Suche, twarde, myślałam, że żeby połamie, ale byliśmy już zbyt daleko aby się wrócić. Jadłam tego suchara, bo byliśmy w takim miejscu, że sklepu w pobliżu nie było, mąż patrzy na mnie i pyta czy dobrze się czuje, bo niezbyt dobrze wyglądam. A ja, że tak, że pierwszy dzień wiosny i tak wogole to bi mnie brzuch/ żołądek itp. a on a co zjadłaś? A ja marchewki. Pokręcił głową, a ja myślałam, że będę musiała rozpiąć bezrękawnik bo napuchnięte balon (brzuch) nie będzie się w nim mieścił 😭😭😭. Ledwo przyjechaliśmy do domu, polożyłam się i wiem, że raczej z marchewką się nie zaprzyjaźnię. Zresztą, ja to wiem od dawna, ale człowiek jest naiwny i myśli, że coś się w temacie zmieniło. Mój mini plan na pierwszy dzień wiosny niestety zakończył się porażką😭😭😭. A Czy Wy macie jakieś postanowienia w związku z wiosną?

pozdrawiam Ewa



12 marca 2022 , Komentarze (6)

Nawet nie myślałam, że tak długo. Ten czas był poniżej przeciętnej 😭😭😭 diety brak, wody brak, ćwiczeń brak... Ostatnio byłam chora, miałam gorączkę przez trzy dni, ale to nie zmieniło faktu, że tatą trzeba było się zająć. Tata nie rozumie, że źle się czuje, albo, że coś mnie boli.. 8 marca dał tak popalić, że aż mój wyjątkowo spokojny mąż nawrzeszczal na niego. To i tak bez sensu, bo na drugi dzień nie pamiętał i zachowywał się, jak gdyby nic. Ostatnie dni są słoneczne więc człowiekowi jakoś lepiej na duszy i...twarzy. Dzisiaj rozpoczelam sezon rowerowy i jestem z siebie bardzo dumna, 20 km i bez pchania roweru pod górkę 🤭🤭🤭, odpoczęłam na tarasie pijąc kawkę, słuchając muzyki i oczywiście łapiąc promienie słoneczne. Potem zrobiłam sałatkę, a teraz zastanawiam się co mogłoby mnie zmobilizować, żeby wskoczyć na tory prowadzące do lepszego, zdrowszego, bardziej wylaszczonego życia🤭🤭🤭? Macie jakieś pomysły na kopniakil? Zmykam Was poczytać, choć ciężko mi z tym nowym wyglądem, mam wrażenie, że jakoś bardziej smutno.. pozdrawiam i miłego weekendu życzę. Ewa

20 lutego 2022 , Komentarze (1)

Lubię piątkowe popołudnie, a właściwie czas po pracy, to zawsze czas kiedy już nic nie muszę... Nie muszę myśleć, że jeszcze trzeba coś sprawdzić, przygotować, zrobić itp. To czas wolny od pracy. W piątek zawieźliśmy tatę do domu, wpadliśmy do jednego sklepu i wróciliśmy do siebie. Z powodu silnego wiatru spaceru nie było😔😔😔, ale za to poszłam na bieżnie. Co się upocilam to moje, co się zmęczyłam to też moje😁😁😁, w godzinę zrobiłam 6,5 km. Nie wiem czy to dużo czy mało, dla mnie to sporo. W sobotę, jak zwykle najpierw zakupy, potem śniadanie i decyzja idziemy na spacer. Wzięłam kije i zrobiliśmy troszkę ponad 7 km, było ciężko, silny wiatr momentami nie pozwalał zrobić kroku, po powrocie do domu czułam się jakbym przeszła że 20 km. Potem poszłam na 30 minut na bieżnie. Dzisiaj dzień odpoczynku, a właściwie to błogiego  lenistwa. Ale nie mam wyrzutów sumienia, że nie ćwiczyłam , nie zrobiłam treningu itp. jak zwał tak zwał. Dzisiaj moje nogi, stopy, pośladki uda..się regenerują 😁😁😁 i dobrze mi z tym. Wpadly też jakieś słodycze, ale nie w ilościach hurtowych 😋😋😋.A Wam jak minął weekend? Jak zapowiada się Wam tydzień? Pozdrawiam Ewa



18 lutego 2022 , Komentarze (7)

😁😁😁 i już się na niego cieszę, nie mam planów będzie spontan, ale właśnie tego potrzebuję! Wczoraj godzinki w pracy szybko minęły, potem młodego na niemiecki, godzinny spacer, przyjazd do domu i wyjazd na zumbę. Jechałam pełna energii, ale jak weszłam na salę myślę coś chyba nie dam rady z tym skakaniem... Na szczęście instruktorka też na lekko zmęczona🤭🤭 i obyło się bez skakania na 120%tylko na 110%🤭🤭🤭. Było super💃💃💃, śpiewałam po hiszpańsku, portugalsku albo w jeszcze innym bizej nie znanym mi języku😁😁😁, machałam rękoma aż po sam sufit i byłam przeszczęśliwa 💪💪💪. Wczoraj moc była ze mną👏👏👏. Dzisiaj powitało mnie słoneczko i kawka była na tarasie, teraz się już schowka za chmurami i znowu wieje😔, ale i tak będzie spacer 🚶🚶a co dalej? Zobaczymy😁 dobrego dnia Wam życzę

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.