Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 listopada 2022 , Komentarze (7)

Właściwie to jakoś dziwnie jest, wczoraj byłam w pracy na nadgodzinach, musiał ktoś sypnąć, że chciałam się zmyć, bo pion kierowniczy mrozil mnie wzrokiem, chyba czekając, aż "walne papierami" (nie pozdro dla wyborczej).

wczoraj zjadłam: 

s: kanapki w pracy z szynką i hummus

o: zupa jarzynowa i jabłko w pracy

o2 : w domu placki ziemniaczane, lejsy, browar cytrynowy 0%

k: rosół z niedzieli

Nic nie kupiłam ze spożywki, czyszczę zapasy. Nie chce mi się łazić po sklepach za jedzeniem. A dziś zamknięte, moi znów u teściowej. Kupiłam za to książki i byłam w plastycznym. Popłynęłam 100 księgarnia, 180 plastyk. Czyżbym wracała z 10 letniego urlopu prokastynacyjnego od tworzenia??? 

31 października 2022 , Komentarze (4)

Nic nie kupowałam, wykorzystuje co było w lodówce i zamrażarce. Tylko paczka tgtg z pieczywem, ale zdjęcie mi się zapodziało. Bułki i chleb. Co wczoraj:

s: sałatka z tuńczykiem i selerem, jabłko, kawa z mlekiem

o: rosół wołowo- drobiowy, kanapki z pesto i serem

k: kilka czekoladek merci, po których się w nocy pociłam, chyba że to znów wirusy, bo mam zielone w gardle. Skończą się słodycze niedługo że spiżarki, zostały tylko baryłki.


30 października 2022 , Komentarze (3)

Obejrzałam te Wielką Wodę. Nas zalało wtedy po dach, miałam 13 lat, wywieźli mnie na drugą stronę rzeki do drugich dziadków na Biskupin, gdzie też było ryzyko przerwania wałów. Babcie uratowali helikopterem. Dziadek uciekł na górkę do sąsiadki jak woda szła, gdzie zmarł na atak serca. Opadnięcia wody nie doczekał.Cale jego życie znalazło się pod wodą. Konie i krowy pojechały do rzeźni. Kury się potopiły. Ojciec codziennie dojeżdżał amfibia, potem płynął kajakiem między zdechnietymi baranami do naszych psów i je karmił, trwały na dachu stodoły.... Czasem, raczej rzadko, mam w nocy sny jak ta wielka woda narasta. Te kamienice, w której teraz mieszkam też zalało. Taki serialik z Netflixa. 

A teraz trzeba się otrząsnąć i robić rosół. Moi pojechali na grilla na działkę do teściowej, nie trzeba się spinać z gotowaniem.

29 października 2022 , Komentarze (21)

Wydane: 

380,8 zł jedzenie😑

87,28 zł 🐈 kot

16,48 zł woda

10,18 zł spiżarnia

5,18 zł higiena 

Ale stracona waga-  co najmniej 2kg od początku wyzwania.

Jedzenie z dziś:

s: naleśniki z dżemem porzeczkowym, jabłko

O: ryż z potrawka warzywną z curry i mlekiem kokosowym, bułeczka z farszem pierogowym szklanka soku multiwitamina , kawa z mlekiem 

K: bułka z ziarnami, z jajkiem i warzywami, szklanka soku multiwitamina

Niestety sok wpadł między posiłkami, więc słabo na insulinę. Pilnować się!!

Ale mnie stawy bolą po tym nurofenie, czy warto było, nop...nigdy nie warto chodzić chorym do pracy, chociaż by się gromy sypały. 

Chyba nie wezmę tej pracy B, może być jak z deszczu pod rynnę. Byłam zauroczona rozmową itp, ale nie...rozsądek teraz mówi, żeby w to nie brnąć, to zły czas na takie obowiązki i cały etat z takim czymś. Chociaż miejsce przyjazne. Wrócę do punktu wyjścia, a potem mogę się jeszcze bardziej poskładać niż kiedykolwiek. Szkoda, że nie było tego stanowiska, na które pierwotnie aplikowałam z częścią etatu. A tak  miałabym mieć cały i wychowawstwo, brrry


28 października 2022 , Komentarze (4)

Już po rolerkoster. Z grubsza posprzątałam, chociaż wiele siły nie miałam i zrobiłam normalny obiad, zjedliśmy i dopiero teraz czuję, że wróciłam. Ale bilans z dziś i wczoraj jeśli chodzi o wydane pieniądze niech zilustruje ten obrazek...jutro oblicze, ale boje się.

s: kawa z maca na energię na rozmowę i bułka z jajkiem zjedzona w parku, mąż wziął cały chleb...

o: suszi z promki z kosza cerfa1/3 pudełka, babeczka od dziecka ,2 mandarynki, baton proteinowy  i matchbata

K: Bruksela z bułką tartą, jajo sadzone, ziemniaki, dwie mandarynki 

Wypadłam raczej dobrze i muszę zdecydować do poniedziałku. Będę intensywnie myśleć. Praca A czy B..... Urok czy sraczka.....😂

28 października 2022 , Komentarze (6)

Siedzę i czekam, nie długo muszę wyjść, udało mi się zamienić z koleżanką na dwie godziny, idę na rozmowę do potencjalnej pracy B. Wczoraj byłam osłabiona bardzo po tych Nurofenach. Jeszcze nadgodziny miałam. Wczorajsze jedzenie:

s: sobie i córce na szybko tosty z tostera dwa małe, potem zasnęłam z osłabienia, obudziłam się i wystrzelilam do pracy. Nie zrobiłam żadnego obiadu, bo nie miałam czasu. Konsekwencje były takie , że mąż nakupował różnych rzeczy poza budżetem 😑bo nie było dla niego obiadu. Nie mówiąc o przedwczorajszym winie.

O: leczo z ziemniakami i dwa kasztanki w pracy, kawa z mlekiem, deser ryżowy

k: piwo smakowe zero procent, dwie kanapki. 

Rutyna zwyciężyła nad emocjami jeśli chodzi o posiłki, nie napchalam się niczym. Bo czulam spokój w ciele wypracowany przez ostanie trzy tygodnie. Pozwoliło to zapanować nad głową.Tylko piwo wyskok poza budżetowy. Uzupełniałam elektrolity. Natomiast jeśli chodzi o budżet i prządek w kuchni, niestety.

Chudne nie odchudzając się, jest już 88kg. Nawet wahało się 87,9kg. Muszę szybko wrócić do pełnej rutyny. Wolę poprzedni stan niż ten chaos.


27 października 2022 , Komentarze (7)

szajs z obecną pracą, nie pierwszy taki numer w nocy kiedy śpię, dostaje wiadomość ze zmianą grafiku i to nie na zasadzie czy może pani, tylko mam być i już, a ja przecież mam spotkanie w potencjalnej pracy B, nie mówiąc o tym, że też mam swoje życie, do tego znów mnie zarażono, tym razem gardło. Jestem po Nurofenach....Kurw* mać. Trzeba z tamtąd wiać co sił w nogach.  Jedzenie z wczoraj:

s: tortille..... Pampuch z sosem malinowym zdobyczny i niedobry

o: pyry z gzikiem, kawałek tarty z pieczarkami, kawa

k: dwie mandarynki, jabłko, kawałek tarty i kilka czekoladek.

Jestem ciekawa czy rutyna dziś zwycięży nad emocjami, bo jestem nieźle wk* nosi mnie. Zazwyczaj wtedy jadłam bezmyślnie.

26 października 2022 , Komentarze (4)

Widzę, że w środę wydaje już całą kasę na jedzenie. Przekroczyłam limit o 2,29zl. To moje ostatnie zakupy. 


Jem głównie tortille z sałatą 🥴, narazie jedna paczka poszła, mąż też dzisiaj dostał do pudełka. Zaczynam wchodzić w rutynę, co mi się bardzo podoba. Wielkim ułatwieniem jest to, że pracuję na pół etatu i taki był zamysł. Zrobić porządek z odżywianiem( czyli zdrowiem), wspomóc córkę i paradoksalnie zapanować nad finansami. Czuje się wspaniale, że robię to co zamierzałam i przynosi to jakiś efekt. Niemniej jednak bardzo dużo stresu kosztują mnie dyżury na które mnie wrzucono. To miejsce pracy bez przyszłości generujące stres. Znów się odezwali z potencjalnego miejsca pracy B ( wspomaga się też takim określeniem) idę w piątek na rozmowę. Czy znów potencjalne wywracanie rutyny do góry nogami? Tam cały etat. Tak źle i tak niedobrze. Plan do samozatrudnienia leży i kwiczy. Tak wiele mam do nadrobienia i nauczenia. Ok, nie można mieć wszystkiego naraz. Teraz cieszę się, że idzie odżywianie( jeszcze nie odchudzanie) dobrze i oszczędzanie/ planowanie wydatków. Czuje się lepiej, jedzenie gotowane w domu jest lżejsze, mam więcej siły, nie mam napadów na bank...czyli czipsy, emocje też się uspokoiły przez te 3 tyg.( nie zjadam stresu, który jest)

Cudownie byłoby w pełni ogarnąć swoje życie.

To moje jedzenie z wczoraj.

s: bułki i tortilla z sałatą, serkiem i szynką

o: kapusta, brokuł, jako sadzone, hreczniaki, jabłko, garść rodzynek, kawa z mlekiem

k: tortille....





25 października 2022 , Komentarze (14)

trzeba jeść sałatę, tak jak ja😆 Dwie lodowe, jedna masłowa, dwie torby fit mix i tacka cykorii. Do tego dwie torby pożółkłej brukselki i nieco przekwitłe brokuły. Rodzina wie , że w tym tygodniu jemy sałatę.....To cztery paczki z wczoraj, jedna z piekarni supcio, chlebki i bułki poszły do mrożenia. Potem mix z cerfa też spoko i dwie wege. Łącznie wydane 50 zł na te paczki. Brukselkę obrałam z żółtych liści i do mrożenia, brokuła też z pocięta nogą. Mam małą zamrażarkę, tylko taką półkę w lodówce zamykaną, bo lodówka też mała, taka pod blat 60 cm.😳 I już nic nie zamroże, po korek tam jest.

A to zakupy z niedzieli i poniedziałku: osiedlaku i kosz cerfa.

Łącznie wydane 197,77 zł. Zatem zostało do końca tygodnia 52 zł. Mąż rano zjadł łazanki, a do pracy dostał pierogi i ten jogurt słodki. Musi dużo zjeść. Obliczyłam mu,  by zachować wagę musi jeść 3532 kcal, by schudnąć niby 3232 kcal. Z kolei ja by zachować moje 90kg😁 mam jeść 2014 kcal, a schudnąć to 1714kcal. Może kiedyś policzę taki tydzień ile jem kcal.

Z wczoraj:

s: w pracy, chleb z szynką i warzywa

o: makaron pełnoziarnisty z pomidorami i czosnkiem i serem, banan , kawa

k: ogórek duży z dipem paprykowym i sosem sojowym, kromka chleba

A na koniec drożdżówka, bo świeże i pachnące były. Fajna piekarnika.




24 października 2022 , Komentarze (6)

Wczoraj tak sobie z jedzeniem, w osiedlaku same końcówki, niewiele kupiłam. Świeże i ładne były tylko bataty.Reszta co znalazłam w lodówce. I tak smutno wyszło, dużo węglowodanów. 

s: chleb z pastą tuńczykowo-serową, jabłko

o: moi byli u teściowej to się najedli, mi przynieśli ciasto, ble z jakąś ramą było, jabłkiem przegryzłam, kawą popiłam

k: bataty z sosem czosnkowym, grzanki z pesto, czekoladka, kawa i na koniec rogal ze strabaka z apki. Nie opłaca się w ogóle 13,99 za trzy takie kanapki. Nie będę brać już. A po regularnej cenie to już wgl. Ale się przeszłam, ładna pogoda była. Osłabiona jestem po chorobie, teraz okres i znów wysoka temperatura na dworze. Generalnie kapeć jestem.

Wieczorem będę szła po cztery paczki,  cerf i jakaś piekarnia...


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.