Nie miałam czasu nic napisać, a Wasze pamiętniki czytałam z doskoku. Ostatnie dwa tygodnie dały mi ostro w kość i nie zanosi się, że będzie lepiej. Ale muszę być silna! Od marca zeszłego roku pracuje zdalnie - czy to dobrze? Nie wiem. To ma swoje plusy i minusy. Mam świadomość, że jestem bardziej monitorowana z tego co robię i jak, ale jestem dorosła i świadoma moich zawodowych obowiązków. Uważam, że człowiek jest istotą stadną i chce do ludzi; owszem czasem chce pobyć sam ze sobą, ale jgniemy do ludzi. Teraz praca zdalna jest mi bardzo na rękę ponieważ opiekuje się tatą, który ma Alzheimera i to w zaawansowanym stopniu, powiedziałabym, że, nawet bardzo zaawansowanym. A najgorsze jest to, że choroba posunęła się bardzo, bardzo w ciągu dwóch tygodni. Czasem tata patrzy na mnie i pyta ,, a Ewa to gdzie jest"? Albo ,, a mama przychodzi do ciebie"? A ja odpowiadam, że mama nie żyje.. a on że mama nie żyje to wiem, ale moja mama czy przychodzi"? Mój tata ma 80 lat... on zadaje tysiące tych samych pytań, pyta o coś, ja odpowiadam i on znowy pyta o to samo...codziennie wychodzę z nim na spacer i tuptamy tak sobie.. tuptamy bo km robimy w 35 minut,potem tata jest zmęczony. Jak odwożę go do brata, to brat idzie z nim jeszcze na spacer. Przyjeżdżam po tatę o 7 rano zabieram go do siebie jest u mnie średnio 10 godzin potem odwożę go do brata (mieszka z tatą) i od następnego dnia tak samo... Śpię po 6 godzin, a przecież mam swoją rodzinę. Mąż bardzo mnie wspiera i pomaga i jestem mu bardzo wdzięczna za to. Mąż zastanawia się jak daje radę pracować. Także moje małe zmiany trochę się pokomplikowały. Wodę pije, ale czasem to jest litr, a nie jak założyłam 1,5. Ale kiedys jej prawie wcale nie piłam więc jest progres. Czasem pozwalam sobie na coś słodkiego, ale nie jest to cała paczka ciastek tylko jedno czy dwa bo więcej nie potrzebuje. Krucho z aktywnością, wprawdzie zumba dalej jest, ale w tygodniu ciężko jest wygospodarować codziennie godzinę, ale pół godziny daje radę. Nie podjadam, jem więcej warzyw i kiszonek!!! Ogórki, patisonki, kapustki, sałatki itp mniam😁 Staram się nie zapominać o sobie, dzieciach, mężu (kolejność przypadkowa) bo Alzheimer to choroba całej rodziny a jej najmniej świadomy jest właśnie chory. Trzymam kciuki za Was, żeby Wam się udało osiągnąć to czego pragniecie.
Pozdrawiam Ewa
p.s. sorry za taki wpis, ale musiałam się wygadać.