Hej 2 dni pracowite miałam że hoho. A po pracy wstąpiłam na zakupy :-)
Udało mi się wyhaczyć 5 ślicznych pasków takich szerszych więc raczej będę zapinać je w talii. Były po 1zł na szmateksie-jak nowe.:-) czasem się udaje.
I jeszcze czarne spodenki dla Kubusia ładne są ale na razie są za długie dla niego.
Teraz robią za spodnie hehe
Od 3 dni się ograniczam z jedzeniem tzn.od czasu gdy mężuś wyjechał.
Na początku to ze stresu a później to już weszło mi w krew, że trzeba mniej jeść.
W pracy mało piłam, bo picie w samochodzie miałam takie zimne a takiego nie lubię.
W efekcie miałam mało pokarmu w nocy więc wychyliłam cały czajnik wody i herbatkę na laktację. Mam jej jeszcze troszkę to pasuje dokończyć opakowanie bo i tak za nie długo kończę z karmieniem. Mały ma już 10miesięcy i 13dni :-)
Aaa żeby dojść do szmateksu przeszłam pół miasta ale się opłacało. Co ja mówię ja nie szłam tylko biegłam aż później byłam taka zziajana...o ;-P
Po drodze odkryłam, że to jednak fajna mieścina z super sklepami :-)
Natknęłam się na targ nawet a jest on tak ukryty, żę dobrze, żę nie pojechałam samochodem, bo bym go nie zauważyła.
Kupiłam tam u babki sweter z rękawami nietoperz śliczny ;-)
U nas takiego nie widziałam hihi
Zastanawiam się jaką fryzurę sobie zrobić?
Mam twarz raczej okrągłą.