Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Clarks

kobieta, 48 lat, Warszawa

170 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 czerwca 2011 , Skomentuj

Weekend - najcudowniejsze momenty życia. Pomijając wakacje, ferie, święta, urodziny, imieniny, walentynki i inne atrakcje - rzecz jasna Zważywszy jednak na to, że to pierwszy leniwy weekendzik po ciągu imprezowego szaleństwa cieszę się trzykrotnie bardziej.
Dietowo dziś jestem mega zadowolona i dumna bardzo. nie obżerałam się, nie podjadałam, nie popełniłam żadnej skuchy Vitalia działa!!!  Mam motywację i powera na działanie ukierunkowane na zdobycie celu.
Co dziś pochłonęłam? Oto moje menu:
śniadanie - owsianka
obiad - makrela wędzona plus dwa gigatyczne pomidory.
kolacja - kefir 400 gram z furą truskawek
II kolacja - kolejna fura truskawek.

Dziś zdecydowanie za późno wstałam by wygenerować czas na drugie śniadanie. Pierwsze śniadanie było w porze drugiego, obiad tak jak zawsze, kolacja też, ale żeby pierwszej kolacji nie było smutno - zjadłam jeszcze drugą. Nie obiecuję też, że nie zjem trzeciej - w postaci pomidorów lub ananasa. I na jedno i drugie mam wielką ochotę. A może postaram się stłumić w sobie tą ochotę i nie zjem nic? Zobaczymy.
Ruchu dzisiaj jeszcze nie było zbyt dużo. Poza zwykłą codzienną krzątaniną, która przecież się nie liczy - nie wydarzyło się nic. O 21 pójdę uskutecznić swój codzienny marszobieg, więc źle nie będzie.

3 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Co z tym tytułem???? Co robić, żeby tytuł być o jeden rozmiar czcionki większy niż wpis w pamiętniku?  Kurczę!!! rozpracuję to oczywiście :D To oczywiście już ostatni wpis dzisiaj ... tzn. dzisiejszej nocy. Czasami mam tendencje do popadania w skrajność. Tak mi się spodobało blogowanie vitaljowe, ze za chwilę nastukam sobie 554 wpisy :D

Więc co dziś wszamłałam?

śniadanie - owsianka
II śniadanie - jogurt musli
obiad - micha sałaty plus makrela wędzona (nie chciało mi się gotować, a dzieciakom zamówiłam pizzę)
potem trochę popłynęłam (full truskawek, miska musli z kefirem)
kolacja - znów jogurt musli plus 5 wielkich pomidorów z solą (tak, wiem - mam spust)

To wszystko.

3 czerwca 2011 , Skomentuj

Siedzę od pół godziny, tworzę wypasiony elaborat na pierwszy wpis do mojego vitaliowego pamiętnika i co? .... wszystko poszło się czesać chyba, bo nagle moje wypociny zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Ech życie!!!  A chciałam być taka fajna, dowcipna i błyskotliwa :(  Trudno! Nie wyszło. Vitalię podczytuję od baaaardzo dawna. Mam tu swoje faworyty, które stanowią dla mnie inspirację. Mam ulubienice, które czytam ze względu na ich osobowość, mam też ulubione pamiętniki, które czytam z wypiekami na twarzy, czekając na ciąg dalszy płomiennych romansów, które są w nich opisywane, tudzież na kontynuację powieści sensacyjnych, o których piszą autorki.
U mnie tego nie będzie. Sensacji w moim życiu nie ma. Nuda taka wieje, że czasami to aż się boję by porażenia nerwów twarzowych nie dostać od tych przeciągów. Romanse? Panie! Jakie romanse???  Dlatego też potrzeba mi zmian. Zamierzam zrobić się na heroinę płomiennych romansów, tylko nie wiem jak. Pomożecie?
Może aby przybliżyć troszkę swoją sylwetkę powiem coś osobie? Generalnie jestem zadowolona ze swojej sylwetki. Boję się tylko, że za chwilę moja figura będzie jedynie mglistym wspomnieniem. Gubi mnie podjadanie - a to plasterek ukochanej wędlinki, a to jogurcik, a to wielka micha truskawek itd, itp. I co najgorsze : PIWO!!! Uwielbiam!!! Niby nie kupuję sobie, ale z mężowej buteleczki chętnie sobie popiję. Piwo uważam za najlepszy i najwspanialszy wynalazek ludzkości ... koło oczywiście też!.... ale koło z czpisami to jdnak nie to.
Nie narzekam natomiast na brak ruchu. Bardzo lubię sport. chociaż ...hmmm .... nie wiem czy sport to właściwe słowo do tego co ja uprawiam. Nie, nie!!! Nie mam na myśli wcale ćwiczeń paluszkowych w typie "pstrykanie pilotem przed tv". Codziennie (prawie) uprawiam marszobiegi. Mam taką fajna trasę 3 km, którą trochę przebiegam kurcgalopem, trochę przemaszeruję, ale staram się robić to każdego wieczora. Zresztą -
Cóż może być piękniejszego od spaceru na świeżym powietrzu w piękny pogodny dzień?
 .... wiem, wiem wieczór w zadymionym barze nad butelką wódki  :D ;) 
Pomożecie mi osiągną wyznaczony cel? Prooooszę :) Potrzebuję wsparcia, rad i wskazówek.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.