Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ognik1958

mężczyzna, 66 lat, Gdańsk

178 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 grudnia 2013 , Komentarze (6)

Tragiedi nie ma jak się raz podje  hmm gorzej jakby  się ten błąd  miało popełnić  przez 100 dni pod rząd jak się z żarciem "popłynie" Do świat przygotowałem się dodatkowymi przed i w tracie jak zwykle sporą dawka ruchu -20 km po leśnych duktach z kijkami i to niweluje lekkie poluzowanie diety no i cosik trza będzie dodać w miedzy czasie bo to jeszcze Sylwester za pasem 

22 grudnia 2013 , Komentarze (14)

Dzisiaj wzorowo 20 km z rańca  z kijkami N-W  przez las  no i ostra dietka a- konto świąt tak profilaktycznie  cóż nie przejadamy się przy świątecznym stole by później tego nie żałować no i Życzenia dla wszystkich  na Vitalce aby się spełniły ich wszystkie marzenia aby mogli  osiągnąć wspaniałe zmiany swoich sylwetek  i żeby nowe przyzwyczajenia co do jedzenia i sportu pozwoliły na  utrzymanie tego sukcesu 

a

1 listopada 2013 , Komentarze (7)



Czy śmierć to porażka czy zysk jak mówi Pismo św. czyli ma być  przejście do lepszego bytu gdzie będziemy i  śliczni i zgrabni no  możne tylko trochę  inaczej .Odejścia w zaświaty nie oszczędzają i naszych kolegów i przyjaciół z Vital ii choć... zawsze mam nadzieje ze to tylko dezercja jak się już nie ma siły albo wstyd przegranej ..na wadze  Co do paru  takich co to i mieli poważne kłopoty na zdrowiu i tuszę to chyba nie ma szans  ze tylko  wyautowali z vitali i możne są już  taaam  Niech im ziemia lekką będzie jak ich życie  ...była takie ciężkie 
-na pewno teraz maja lżej a jak potrzebują modlitwy to nie ma sprawy i ten wirtualny

 kaganek
  ps możne trza zostawiać przed śmiercią dyspozycje by zamknęli te nasze pamiętniki byśmy sie juz o nich nie martwili..ale cholerka  kiedy to będzie.choć podczas wypadku w tym roku ją już widziałem

7 września 2013 , Komentarze (18)




                                                               Tak, tak jeszcze to nie dociera do nas jak onegdaj  mieszkańcom świata w równie upalny początek jesieni 1939r o groźbie    wojny o zasięgu światowym ,może już dziś warto sobie uświadomić jak blisko jest nam do ..wybuchu III wojny światowej i co ona niesie dla każdego z nas i naszych bliskich ,jak nasze plany dorobek szczecie może niebawem roztrzaskać się w pył marny. Dlatego warto by było przyłączyć się do dzisiejszego postu ustanowionego przez Papieża Frańciszka nawet jak jesteśmy z praktykami wiary   na bakier  w intencji  światowego pokoju jak ..zawodzi przerażająca logika przyszłości a niewielki akt poświecenia zwłaszcza dla nas chyba nie jest aż tak trudny i do tego wiele   szkół odchudzania preferuje zbawienny skutek okresowego "odmulania" organizmu .Kurcze ja dziś poszczę może ten akt i  mój i wielu sprawiedliwych tego świata  pomoże -oby

1 września 2013 , Komentarze (9)

no dziś pierwszy raz po wypadku delikatnie z kijkami taak ze 12 km zobaczymy jak dalej będzie ale całkiem całkiem choć jeszcze  czasami  i coś zaboli  w obojczyku

18 sierpnia 2013 , Komentarze (22)

Taak  ,tak bardzo paskudna dzisiaj w lesie jadąc na rowerze wpadłem na jakaś dziurę i przeleciałem przez kierownice i... rymsnąłem o twardą glebe moim lewym  barkiem ,i niestety .... złamałem sobie obojczyk.Jeszcze zdołałem doprowadzić rower do domu z 5 km    i dowlec się  do punktu pomocy doraźnej no i było i  bandażowanie   i prześwietlenia i cholera  nici z ćwiczeń może miesiąc i więcej boje się bezczynności więcej niż bólu  Kurcze jak to się ma zrastać by powrócić do pełnych sił .Może ktoś przechodził to lub widział u bliskich i ma dobre rady bo zapewnienia medyka  ze to się samo zrośnie jakoś mnie mało przekonuje Wiem ze mogło być gorzej ale jestem załamany zwłaszcza ze w pracy tyle dokumentów do przepchania i stare projekty do wykończenia -horror -pozdrawiam cieplutko -tomek

28 lipca 2013 , Komentarze (17)

Pozdrawiam, wracam  właśnie z parodniowego wypadu na Kaszuby na mini obozik kondycyjny  nad malowniczo  wijące  się meandy  rzeki  Wdy  w dzikich kniejach lasów sosnowych  Wdzyckiego Parku Krajobrazowego  -błogosławiony sukces  1 kg w dół na wadze hmmm?to dobry początek  na przełamania małej wpady  - uff dobre i to. Były kije, pływanie rowerek no  i  tenis ziemny i stołowy   no a dzisiaj standard 20 km z kijami tak od 6 rano by ubiec  żar poranka Zaliczone kilometry  i ...to już 1230 km w drodze do Fatimy to drogi jeszcze jeszcze zostało  ale powinienem zdążyć do końca roku Co do  dietki grzecznie  1600-1800kcal   no i niestety  czsami piwko co nieco zawyżało  na kaloryczności  Powodzenia  nie tylko w odchudzaniu -tomek.

21 lipca 2013 , Komentarze (6)

Wszystkich cieplutko pozdrawiam ,widzę ze nie próżnowaliście a ja cóż jak były śniegi walczyłem  przykładnie a teraz gdy wydawało by sie najłatwiej troszeczkę zaniedbałem przez obowiązki  no może walkę o stołek ... wiceprezesa która nie służyła  moim systematycznym cwiczeniom ale jak stołeczek juz "wyrwany" tyły zabezpieczone, pierwsze wrażenie "pracusia" i społecznika ukazane oczom mieszańców osiedla to mogę sie zająć przyjemnościami no i obowiązkami wobec Vitalijczyków .Dziś przykładnie 40km na rowerku z Gdańska  do Kolbud lasami  i z powrotem a po drodze hmm  cyknąłem " sen szalonego latarnika "





 no i lusterko które prawdę powiedziało ale pękło chyba to nie pode mną. Tysiączek kilometrów  „do Fatimy” w chodzie z kijami to i „pękło”  już dwa miesiące temu a teraz kontynuacja  jeszcze 1400km do końca roku -będe gonił... ps szczerze niestety są  pewne wpadki zaniedbań te 3-4 kg w plery ale cóz to składam na ołtazu rywalizacji o stanowisko no przygoda w Kaliningradzie i teraz mogę spokojnie to wyrugować ...chyba bez problemu- oby!!!   no i wejść w stare jedynie słuszne koleiny cwiczeń bo czy mam inne wyjscie jak my wszyscy zresztą a   na "moje" osiedle  do   pracy to chyba rowerkiem -a cóz będę się szczypał niech widzą że  nie kradnę i nie jeżdżę  bmw-chą za ich czynsze  pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów  tomek  PS projektowania architektoniczne nie odpuszczam oczywizda  jak ćwiczeń na świeżym powietrzu –jak zawsze spokojnych długich i systematycznych no i… skutecznych w zwalaniu sadła  czego i wam życzę

26 maja 2013 , Komentarze (38)



Kochani dziś przedstawiam moją kolejna pasje jak śmigam po ściżce rowerowej w Gdańsku -zdjęcie zrobiła mi zaskoczona koleżanka której to jakoś nie pasowało bo zna mnie z bardziej "statecznej " strony ale cóż zawsze można się napatatoczyć jak się jest na ulicy ..i nie chce się nikogo spotkać  Ps do 1000 km w drodze do Fatimi zabrakło ciut ciut  wiec jeszcze zaliczonego etapu na razie bez tych 30 km nie ma a pewnie byłby gdyby nie masę pracy bo wpadło zlecenie osiedla i to w Kaliningradzie -zobaczymy jak tam płaca bo toż nie strefa euro ale dla samego poznania folkloru warto było spróbować choć takie zleconko  to… „bez wodki nie rozbierosz „a ta..to puste kalorie których trza się wystrzegać jak ognia zwłaszcza ze „kuszajet sia” tam  na tłusto ale mam nadzieje ze i tak wszystko pójdzie..jako paliwo na rolki powodzenia tomek

A tak będzie to mniej wiecej wyglądać jak to jeszcze wybudują oczywiście….

5 maja 2013 , Komentarze (25)

No taak   -dadan-pełen "maraton" kijkowy n-w zaliczony tj 42 km


 w osiem godzin naokoło  czterech odnóg Jeziora Wdzydzkiego na Kaszubach w piękny sobotni poranek  i to  od 5-tej do 14-tej  -kurcze nie było łatwo ale można.... i do tego w dzikich odcinkach trasy gdzie trzeba było się przedzierać przez gęstwiny  i ...zaliczyć i osunięcia się i upadki  czego dowodem jest moja troszkę przybrudzona bluza  ale trudno  nie będę upiększał  tych zmagań -liczył się wynik przekroczenia kolejnego "rubikonu" (a właściwie rzeki Wdy u ujścia do j.Radolne -odnogi j. wdzydzkich)  własnej słabości  i wiem ze można i.... można to będzie powtarzać   by stało się czymś normalnym czego i wam życzę w pokonywaniu Waszych słabości  .PS od grillowania pomimo zapowiadanego absmaku z jakim pojechałem na wieś niestety nie udało mnie się do końca wywinąć ale starałem się minimalizować  te niezdrowe nawyki naszego społeczeństwa   by trud moich ćwiczeń nie poszedł na marne.

Weekend na wsi-oboziku kondycyjnym pozytywnie  zaliczony   doszły kolejne 84 km na 3  dni  eskapady na wiś dało mi w  mojej podróży do Fatimy i jest to już w sumie hmm..924 km. Ps na koniec drobny  landszawcik który cyknąłem po drodze

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.