start!
CEL: - 7 kg w półtora miesiąca czyt. do końca maja. Jestem na to gotowa, na to by zacząć dietę poświąteczną. W zasadzie to już dziś zaczęłam. Posiłki ładne, małe i o stałych porach ;-) a przede wszystkim zróżnicowane :-) nie będę się tu wdawać w szczegóły hi hi powiem tylko tyle, że super się czuję, nie myślę w ogóle o jedzeniu i jestem cały dzień bardzo aktywna ;-) serio ! :-D hmmm jeszcze poćwiczę a6w ;-) 1 dzień hi hi jestem dzisiaj szczęśliwa- hi hi -chyba słoneczko mi przygrzało ;-) ;-P
.................................................................................................
Aktualna waga : 59,3 kg (2kg więcej przez święta) eeeh ;-)
i tak zaraz to zgubię :-)
Do końca maja będę mieć wyćwiczony brzuszek i 52 kg :-)
dzisiaj na wadze...
57,5 kg a po świętach pewno jeszcze więcej będzie ;-) ale to nic, damy radę, teraz będę pomału sprzątać. Pomału, bo przyszła pani @ no i mi siły odbiera...
zazdrość-oto moja motywacja
otóż wczoraj w sklepie widziałam się z dwiema koleżankami i co...?
a no to,że obie chudsze ode mnie a 1 z nich urodziła 2 lata temu i taka chudziutka?
no to sobie pomyślałam OGARNIJ SIĘ W KOŃCU DZIEWCZYNO
jak pomyślałam tak zrobię i to już od poniedziałku :-) datę tą wyznaczyłam ładnych parę dni temu, więc słowa dotrzymam, w końcu będę drobniutka a nie taka, że tłuszczyk na brzuchu widać...
wielkanoc tuż tuż
a teraz już zapach ciast ;-) mmm... serniki,babki...mmm...dieta poszła w las dlatego też nic nie pisze, bo po co? jak diete zaczynam od 9 a na dobre od 10 kwietnia :-)
w święta nic nie umknie mojej uwadze-mowa o próbowaniu smakołyków ;-)
kto dietkuje ze mną po świętach???
ok 5 kg balastu do zrzucenia więc jest o co zawalczyć ;-) kto ze mną ???
święta
ja już czuję święta i zbliżającą się @ więc póki co dieta nie wchodzi w najbliższych dniach w obieg ;-) psssykro mi. Mówię to tym, którzy mnie wspierają ;-) ale nie martwcie się już od wtorku po świętach działamy na całego :-) czuję, że wtedy dam radę i od 9 kwietnia co tydzień będzie minimum 1 kg tygodniowo mniej :-D
Więc w 21 dni na pewno schudnę do wagi 54 kg. Przy tej wadze zawsze czułam się dobrze ale zawalczę jeszcze o 2 kg mniej żeby mieć te moje 52-53 kg ;-) pomału i do celu jak doszło już wielu. Właśnie skończyłam jeść piernika kilka kawałków. Od rana do nocy jestem zabiegana ;-) zaraz wezmę prysznic i szukam ciekawych przepisów na świąteczne serniki, babki itd ;-)
relax
chwila relaksu z cappucino w ręce mi się przyda ;-) nie myślę już dziś o jedzeniu ;-) nie ciągnie mnie po tym wczorajszym żarełku nadprogramowym ...
dałam ciała...
miało być a 6w i dieta też miała być utrzymana, ale jakoś w związku z tym, że dzisiaj miałam wolne to się tak porobiło, że jadłam to co chciałam. Niedozwolone frytki i to cały talerz-miałam na nie smaka i nic mnie tak naprawdę nie usprawiedliwia...kilka krówek i kilka ciastek wafelków kokosowych...serek waniliowy, kotlet z kurczaka, na śniadanie były 2 naleśniki z truskawkami a obiad to ryba,brokuł,kasza i sos pieczarkowy więc do południa było wszystko super. Potem zaczęły się schody... Spać mi się już chce...
yes yes yes !
Udany weekend! Dawno takiego nie było ;-) W starciu jedzenie Vs ja - wygrałam ja ! ha ha ha cieszę się, że na wadze po weekendzie wciąż mam 56,7 kg i to w dodatku jestem przed @. Co prawda pod wieczór pokusiłam się na małego kotlecika i parę frytków z ketchupem ale kontrolowałam to w myśl zasady co za dużo to nie zdrowo
...i zaraz wzięłam się za rowerek. Przejechałam 16 km a że byłam u mamy to tak jakbym dojechała do siebie do domu.
190kcal spalone.
Coś nie widzę słońca za oknem...
Ehh ciągle mi się chce pić ale to raczej normalne na diecie. A to nawet dobrze, że nie jeść tylko pić i pić ;-)
Mam ochotę na naleśniki na śniadanie. Chyba sobie takie zrobię. dziś mam wolne od pracy ale leniuchowania żadnego nie będzie ;-)
nie chce mi się nic nie robić