Dzien 130.
Mialam ostatnio serię kompulsow.... ale co się dziwic... co ma zrobic dziewczyna, ktorą chlopak drugi raz oszukiwal, ćpal... i wyjechal... Co ma zrobic siostra kiedy jedno z jej rodzenstwa okazuje się być homoseksualistą... chyba tylko sie najesc....
Juz kilka dni jem... rano sie trzymam a wieczoram... nie wytrzymuje. Te dwie przykre sprawy wytrącily mnie z rownowagi, jeszcze nie bylam na to gotowa.... na to by nie objadać się gdy dzieją się takie rzeczy....
Teraz staram sie wrocic na dobre tory. Nie jest latwo. Będę silna. Dzis jakos daje radę choc bylam u kolezanki i czestowala mnie ciasteczkami... prawie się skusilam...
Jezeli nie poradze sobie z tym wszystkim to robie stabilizację... nie mam innego wyjscia... To nie jest dobry czas na chudniącie... ale nie jest najgorzej, chcę probowac....
Mama powiedziala ze zalatwi mi psychologa. Moze to mi pomoze... Poza tym będzie pilnowac zebym nie jadla.
Dzis
1. kasza manna
2. jogurt 375 g, jablko
3. zupa warzywna z kluskami lanymi, łopatka, ziemniak, ogorek kiszony
4. 2 male kanapeczki: biala bułka, bób, mozarella salata, maslo...pyszota:D