Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 24-letnią studentką. Moja przygoda z odchudzaniem była długą i wyboistą droga. Jako nastolatka cierpiałam na zaburzenia żywienia, byłam pełna kompleksów. Dziś jestem pewną siebie dziewczyną, która choć umie odżywiać się jak należy, to rzadko znajduje czas / chęci na sport.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 123122
Komentarzy: 2223
Założony: 8 lutego 2009
Ostatni wpis: 15 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
violent

kobieta, 30 lat,

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

30 marca 2011 , Komentarze (7)


Witam,

Trochę czasu nie dodawałam tu wpisu, lecz codziennie tu zaglądam. Miałam w szkole dni otwarte. Dzięki temu był na te dwa dni spokój ze szkołą. Ja z koleżanką, z racji, że jesteśmy w klasie matematyczno fizycznej miałyśmy przygotować jakąś prezentację dotyczącą tego profilu. Zadanie niełatwe. Ludzie gdy widzą hasła MATEMATYKA lub FIZYKA od razu uciekają. Ale wpadłyśmy na świetny pomysł. Robiłyśmy różne doświadczenia. Punktem programu był wybuch wodoru. Ten pomysł okazał się strzałem w 10! Zainteresowanie było na prawdę spore, jak na osoby, które przyszły na te dni otwarte, by nie być na lekcjach we własnej szkole. Podchodzili również do nas uczniowie naszej szkoły i co chwile ktoś chciał jakiś mały pokaz...












Wykorzystałam wczorajszy dzień na przejażdżkę rowerem. Zrobiłam z kumpelą ok. 10 km. Mam zamiar do końca tygodnia zrobić co najmniej dwie godzinne przebieżki:D Wszystko po to, by w niedzielę na wadze ujrzeć liczbę mniejszą niż 60:D


Dziś

1. 3/4 miseczki płatków Nestle Fitness jogurtowych z mlekiem
2. Activia 195 g
3. Bułka grahamka
4. Zupa brokułowa, ziemniaki, 3 paluszki rybne
5. 2 średnie jajka o jedno malutkie

Dziewczyny, zapraszam Was do grupy wsparcia i marcowej akcji- rywalizacji:D

27 marca 2011 , Komentarze (9)


Wczorajsza godzinna przebieżka opłaciła się, bo dziś jest kilogram mniej:D Super. Jeszcze 2 kilogramy i mam figurkę taką jak na avatarze:D





Mój humor już jest o wiele lepszy. Nie psuje go nawet myśl, że jutro trzeba iść do szkoły. Chce mi się żyć i wiem, że mogę dużo osiągnąć. Znowu jestem dawną Violent:D

A tak zmienił się mój brzuch:


61 kg:








60 kg







Dziś

1. 3/4 miski musli tropikalnego z mlekiem
2. activia 125 g
3. 100 g łososia wędzonego
4. Rosół z makaronem, udko kurczaka bez skóry, ziemniaki, surówka
5. activia 125 g, szklanka mleka

26 marca 2011 , Komentarze (6)


Tak, muszę się Wam pochwalić, że biegałam dziś przez godzinę bez zatrzymywania. I to wcale nie tak wolno:D Mogłabym tak dłużej. W końcu wzięłam się do roboty.

Zważyłam się i było 61 kg. Na majówkę wybieram się z bratem do starych znajomych z koloni. Mam motywację więc, żeby schudnąć. Myślę, że przez miesiąc schudną te 3- 4 kilo więc wrócę do poprzedniej wagi:D








Dziś

1. 3/4 miski musli tropikalnego z mlekiem
2. miseczka kiszonej kapusty
3. 2 jajka
4. activia 125 g
5. Rosół z makaronem, sałatka z sałaty lodowej, pomidorów, rzeżuchy, oliwy, 3 kawałki polędwicy wieprzowej
6. Activia 125 g, pomarańcza

24 marca 2011 , Komentarze (6)


Jakoś wytrzymałam tydzień diety. Już lepiej ją znoszę. Nawet poczułam taką lekką ochotę na ćwiczenia. Ale oczywiście wczoraj miałam taki zapierdziel, że dziś jestem wykończona. No nic, jeszcze będzie okazja. Wyglądam już trochę lepiej. Ale na brzuchu dalej jest brzydka oponka a uda wciąż są masywne. Musze w końcu zacząć ćwiczyć.Cokolwiek. Samą dietą za dużo nie zdziałam. Najlepsze będzie bieganie. Potem dorzucę ćwiczenia. Chce wyglądać tak jak dawniej. Muszę.








Dziś

1. Talerz kaszy mannej
2. Banan
3. Bułka grahamka
4. Talerz krupniku
5. Activia 125 g wiśniowa, marchewka
6. Jogurt naturalny 370 g

Trochę dziwny jadłospis

22 marca 2011 , Komentarze (7)


Dzień 5.


Niestety mój humor mi się nie poprawia, a ludzie mi nie pomagają. Dziś jest bardzo ładna pogoda a ja jestem skazana na siedzenie w domu i pisanie wypracowania na polski. W dodatku jestem głodna...


Wczoraj byłam na fajnej wycieczce. Najpierw kino. Film "Sala Samobójców". Szczerze Wam powiem, że trudno stwierdzić czy mi się podobał. Był dziwny. Dla jednych straszny, dla mnie trochę śmieszny. Może dlatego, że chłopak siedzący obok mnie wygłaszał zabawne komentarze.
Następnym punktem wycieczki był basen. Trochę się wstydziłam pokazywać ludziom z mojej klasy, gdyż nie wyglądam zbyt dobrze i widać, że utyłam. Ale jakoś dałam rade, inne dziewczyny też nie wyglądają jakoś super.... Ja jestem teraz jedną z tych mniej korzystnie wyglądających w bikini....


Odważyłam się zważyć. Z 57 i pół kilo zrobiło się 61. Czyli 3,5 na plusie. Myślałam, że będzie minimum 62 kilo, więc w sumie nie jest źle.Wymiary: talia 68,5 (było 65), biodra (99 cm, a było 94,5 cm), udo 57,5 cm( było 54), łydka 35,5 cm (było 35cm). Mam nadzieję, że wszystko wróci do tych wymiarów w nawiasach jak najszybciej!!!








Dziś

1. Musli tropikalne (3/4 miseczki) z mlekiem, kawa espresso z mlekiem
2. Activia z błonnikiem 195 g
3. Bułka grahamka
4. Barszcz czerwony, mięso z indyka, surówka z kukurydzy, selera i majonezu
5.

20 marca 2011 , Komentarze (6)



Dzień 3.


Wczoraj jakoś wytrzymałam i się nie objadłam. Byłam głodna. Bardzo. Chciałam słodkiego. Kiedyś odchudzanie było lekkie, przyjemne, teraz to męczarnia... Zaczynam wątpić, że dam radę... Nie mogę się zmusić do ćwiczeń. Straciłam samodyscyplinę. Mam nadzieję, że nie bezpowrotnie... Coś niedobrego się ze mną dzieje...











Dziś

1. 3/4 miski musli tropikalnego z mlekiem
2. Żurek z jajkiem
3. Ziemniaki, łopatka, surówka z czerwonej kapusty z majonezem
4. Jabłko i marchew
5. Jogurt 375 g

19 marca 2011 , Komentarze (5)

 

Dzień 2

Zaczynam znów liczyć dni. To już drugi. Tak sobie myślę, że jak wytrzymam kolejne dwa to juz jakos pójdzie. Ale ćwiczyć to mi się tak nie chce... Mam nadzieję, że mi się w końcu zachce. Trzeba spalić ten tłuszcz z ud, tyłka bioder. Wyglądam strasznie i boje się wejść na wagę... Ile można w miesiąc przytyć?? Tak wyglądam teraz, idzie się załamać...

 

 

 

A tak wyglądałam ponad miesiąc temu... No zajebiście wręcz.  Nie rozumiem jak mogłam to zepsuć...

 

 

Jedna Vitalijka napisała mi, że to przez rygorystyczną dietę. Może to trochę przesada, bo jadłam przecież makarony, ryż, pieczywo itp. Ale jest w tym troche prawdy. Przed tym jak zaczęłam tyć miałam zastój, więc trochę zacisnęłam pasa. Mocno ograniczyłam węglowodany. Raz w szkole zrobiło mi się strasznie słabo. Na śniadanie zjadłam wtedy omlet, a jak wiadomo jaja prawie wcale nie mają węgli. Wystarczyło, że wypiłam jakiś jogurt i od razu poczułam się lepiej. Brakowało też w mojej diecie owoców i warzyw, tłuszczy, mało było jaj a za dużo jogurtów. I codzienne jadłospisy były hm dość podobne, monotonne. Tak poza tym to chyba okej było. Teraz to zmienię i za 2 miechy będę taka jak na ostatnim zdjęciu:D Dziękuję FraniuMaj:D

 

Dziś

1. Owsianka

2. Jabłko

3. Activia 125 g

4. Talerz żurku, 4 kluski śląskie, kurczak

5. Jogurt 375 g

 

17 marca 2011 , Komentarze (20)


Przez ostatni miesiąc ciągle się opychałam... Nie wiem ile przytyłam, obstawiam, że jakieś 5- 6 kilo.... Wyglądam strasznie ... Próbowałam nieraz z tym skończyć. Ale nie wychodziło ,bo nie czułam żadnej motywacji, zrobiło mi się wszystko jedno. I ciągle tak jest, czuję, że nie mam się po co starać... Wczoraj prawie wytrzymałam, nawet zaczęłam ćwiczyć, jeździłam rowerem z koleżanką po 16 km dziennie.. Ale co z tego skoro ciągle jem.... Czemu przestało mi już zależeć na dobrym wyglądzie? Wcześniej to było takie ważne a teraz nie odczuwam żadnej motywacji ani chęci... jakbym nie miała po co ani dla kogo....  wszystko mi jedno... Mam jakiś ostatnio gorszy okres, nie śpię po nocach, nie mogę się na niczym skupić, jestem smutna i płaczę, teraz jest jeszcze gorzej bo mam okres i  mi niedobrze. Nie chce mi się nawet z domu wychodzić, nie chce żeby ludzie mnie taką grubą i żałosną widzieli. Jeszcze znowu pójdą jakieś ploty, że jestem w ciąży, ludzie są głupi, dziewczyna trochę przytyje i już gadają głupoty wyssane z palca.





Chciałabym wziąć się za siebie, nie chce tak wyglądać, ale czuje, że to się nie uda bo mi już nie zależy tak jak kiedyś.... W poniedziałek mam wycieczkę na basen, na pewno wstyd mi się będzie pokazać przed znajomymi w takim stanie... Żałuję, że się na nią zapisałam...

Nie wiem co mnie zmotywuje, zastanawiam się nad założeniem jakiejś grupy wsparcia, bo wszystkie w których byłam się posypały...

11 marca 2011 , Komentarze (7)

 

Znowu nawaliłam,

Czuję się okropnie, jakbym była obecna tylko ciałem,

A co się stało z duszą...

Chyba mam jakąś depresję...

Ale od jutra spróbuję od nowa....

10 marca 2011 , Komentarze (7)


Wczoraj dowiedziałam się czegoś okropnego,

Boże chyba serce mi pęknie....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.