Wytrzymałam wczoraj;D Zupełnie nie mam apetytu... coś nie tak ze mną, ciągle mi się chce spać, nie chce mi się jeść(to jest najdziwniejsze)... no cóż... ta pogoda widać tak wpływa na nas....
Szkoła mnie wykończy...
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (188)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 123135 |
Komentarzy: | 2223 |
Założony: | 8 lutego 2009 |
Ostatni wpis: | 15 maja 2018 |
Dzien 139... Jakoś wytrzymalam...
Dzien 138. Chce mi się jeeesc...
Dzien 138.
Kurcze kompuls za mną chodzi... tata nakupowal slodyczy, a ze przez ostatni tydzien nic w domu konkretnego do zarcia bylo to teraz taka pokusa.... Jenyy
Mialam zawalony tydzien ale o dziwo nie dalam sie... i teraz jak juz ten caly stres sie skonczyl mam się poddać ... o nie!! Musze do świąt wytrwać... dobić do 57..
Dziś
1. kasza manna
2. jogurt 375 g, gruszka
3. ogórkowa, dorsz, ziemniaki, fasolka szparagowa
4. activia 125 g, grejfrut
Dzien 136.
Cieszę się ze dalam wczoraj radę, jak wiadomo pierwszy dzien dietkowy po serii kompulsow nie jest latwy, ale prowadzi do normalności...
Mam nadzieję ze dzis tez tak będzie... i potem z gorki, mam jutro test z bioli, oby się tylko zbytnio nie stresowala...
Chcialabym do Wigilii osiągnąć wagę 57 kilo... to calkiem realne. Nie wiem jak będzie na Swięta, ale w przerwie swiątecznej jadę na narty będę codzinnie smigać po parę godzin przez tydzień więc napewno schudnę i osiągne SWÓJ CEL...
Dzien 135.
Jakoś daję radę. Pomyslalam sobie ze juz dosc tego obzarstwa, brzuch mi urósl i jest wieeelki... a ja nie lubię mieć wielkiego brzucha, lubię patrzeć w dol i widzieć ze nic tam nie odstaje...
Schudnę jeszcze trochę i bedę super laska:D
Muszę się tylko mniej stresować i bardziej starać w kryzysowych chwilach. I uwierzyć w to z się uda, bo zaniedbalam odchudzane przez inne wazniejsze sprawy, olalam je, wszystko inne bylo wazniejsze. Teraz juz sie trochę sytuacja uspokoila, a ja musze sie czyms zając zeby nie mysleć o przykrych sprawach...
Dzis
1. kasza manna
2. grahamka, activia pitna 200g
3. krupnik, kalafior, ryz, kurczak po chinsku
4. cos wymysle
Zaraz ide pocwiczyc( rowerek)
Dzien 134. Znowu... kompuls goni kompuls...
Dzien 134.
Znowu się zaczyna... wytrzymalam 3 dni i co.. wczoraj i dzis kompulsy.... Wszystko przez to ze zycie mnie przytlacza... Jestem ciągle zdenerwowana, moje mysli biją sie ze sobą, trudno jest się skupic na odchudzaniu... ja sobie nie moge poradzić... chce przestać!! Od jutra juz zadnych kompulsow... przepraszam za moją slabą silną wolę
Dzis juz mi sie nie chcialo jesc a i tak sie objadlam....
Dzien 131. Wkoncu sie udalo...