Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 24-letnią studentką. Moja przygoda z odchudzaniem była długą i wyboistą droga. Jako nastolatka cierpiałam na zaburzenia żywienia, byłam pełna kompleksów. Dziś jestem pewną siebie dziewczyną, która choć umie odżywiać się jak należy, to rzadko znajduje czas / chęci na sport.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 123782
Komentarzy: 2223
Założony: 8 lutego 2009
Ostatni wpis: 15 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
violent

kobieta, 30 lat,

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

8 grudnia 2010 , Komentarze (4)


Dzień 143.

Wytrzymałam wczoraj;D Zupełnie nie mam apetytu... coś nie tak ze mną, ciągle mi się chce spać, nie chce mi się jeść(to jest najdziwniejsze)... no cóż... ta pogoda widać tak wpływa na nas....

Szkoła mnie wykończy...


7 grudnia 2010 , Komentarze (7)


Dzień 142.

Niestety wczoraj przez ze Mikołajki trochę przecholowalam z jedzeniem... Juz tak to jest z ciasteczkami ze jak sie zacznie je jesc to nie poprzestaje się na jednym... No ale nie przejmuję się bo dziś mi idzie dobrze i na stowe się nie najem. Od rana mi się tak nie chce jesc... śniadanie to z łaski zajalam...

Chcialabym zeby byla już sobota... mam sprawdziany z chemii i fizy, poza tym kupę roboty... Ten tydzien bedzie hard... Do tego mam tak zepsuty humor... nic mi się nie chce...


Dziś

1. jogurt 375 g, pomarańcz, kawa(bez mleka i cukru)
2. grahamka
3. ogorkowa, buraki, ryż, 2 male kawalki polędwicy
4. acticivia 125 g, pomarańcza

Dziś

5 grudnia 2010 , Komentarze (3)


Dzień 140.

Jest w porządku. Najlepszym porządku. No może poza paroma sprawami... ale dieta idzie świetnie... W tym tygodniu musicie za mnie trzymać mocno kciuki bo Violent lubi się objadać jak ma dużo sprawdzianów na głowie... ale teraz się nie da:D No i jutro Mikołajki... Obym się nie nażarła tego ciasta w szkole i małych czekoladowych mikołajów, które dostanę pod poduszkę;D


Moj brzuszek... trochę spulchniał ale nieźle się prezentuje...




Zbliżają się Święta.. nie wiem jak wy ale ja nie czuję tej atmosfery... nie czuję tego... I nigdy specjalnie nie czułam... Mi się Święta kojarzą z zapierniczaniem....

Chciałabym już ważyć 56 kilo... ojj... po Świętach jadę na narty, wtedy na pewno schudnę do swojego celu:D muszę go wkońcu osiągnąć... nie ma ze szkoła... 1. wrzesnia ważyłam 59,5 kilo... czyli tyle co teraz... chudłam i tyłam, chudłam i tyłam przez te 3 miesiące... już bym dawno osiągnęlą cel gdyby nie moja głupota... Nie mam zamiaru tego ciągnąc w nieskończoność...!!!

Dziś
1. kasza manna
2. pomarańcza, kawa z 200 ml mleka
3. serek wiejski
4. 2 jogurty naturalne 370g
5. serek wiejski lub jogurt




4 grudnia 2010 , Komentarze (2)


Dzień 139.

Wczoraj sie nie dałam choć ochotę miałam taaką wielką, żeby się najeść tych pyszności...
W poniedziałek może być ciążko, wiadomo Mikolajki są. Robimy klasowe. Będą ciasta i wgl... postaram sie zjesc najmniej tego jak sie da. Promes;) Poza tym mam wtedy wazne spotkanie, mogę być zestresowana a wiadomo jak to się u mnie kończy... W dodatku sprawdziany będa... ( chemia fiza matma:P) ... zaje****


Czuję się taka samotna od kiedy Go nie ma......:/
Musze być silna i jestem...


Zważyłam się dziś i waga pokazała 59, 5 kilo... czyli tak jak na pasku... przed kompulsami bylo 58,7 więc nie jest zle... Dam radę do Świąt dobić do 57:D


Dziś

1. owsianka
2. activia 125g, mozarella light
3. rosół z makaronem, kurczak gotowany, surówka z kapusty pekińskiej, ziemniaki
4. półtora małej miseczki surówki wiekowarzywnej

Było 30 minut rowerku

3 grudnia 2010 , Komentarze (7)

 

Dzien 138.

Kurcze kompuls za mną chodzi... tata nakupowal slodyczy, a ze przez ostatni tydzien nic w domu konkretnego do zarcia bylo to teraz taka pokusa.... Jenyy

Mialam zawalony tydzien ale o dziwo nie dalam sie... i teraz jak juz ten caly stres sie skonczyl mam się poddać ... o nie!! Musze do świąt wytrwać... dobić do 57..

Dziś

1. kasza manna

2. jogurt 375 g, gruszka

3. ogórkowa, dorsz, ziemniaki, fasolka szparagowa

4. activia 125 g, grejfrut

1 grudnia 2010 , Komentarze (6)

 

Dzien 136.

Cieszę się ze dalam wczoraj radę, jak wiadomo pierwszy dzien dietkowy po serii kompulsow nie jest latwy, ale prowadzi do normalności...

Mam nadzieję ze dzis tez tak będzie... i potem z gorki, mam jutro test z bioli, oby się tylko zbytnio nie stresowala...

Chcialabym do Wigilii osiągnąć wagę 57 kilo... to calkiem realne. Nie wiem jak będzie na Swięta, ale w przerwie swiątecznej jadę na narty będę codzinnie smigać po parę godzin przez tydzień więc napewno schudnę i osiągne SWÓJ CEL...

 

30 listopada 2010 , Komentarze (5)

 

Dzien 135.

Jakoś daję radę. Pomyslalam sobie ze juz dosc tego obzarstwa, brzuch mi urósl i jest wieeelki... a ja nie lubię mieć wielkiego brzucha, lubię patrzeć w dol i widzieć ze nic tam nie odstaje...

Schudnę jeszcze trochę i bedę super laska:D

Muszę się tylko mniej stresować i bardziej starać w kryzysowych chwilach. I uwierzyć w to z się uda, bo zaniedbalam odchudzane przez inne wazniejsze sprawy, olalam je, wszystko inne bylo wazniejsze. Teraz juz sie trochę sytuacja uspokoila, a ja musze sie czyms zając zeby nie mysleć o przykrych sprawach...

 

Dzis

1. kasza manna

2. grahamka, activia pitna 200g

3. krupnik, kalafior, ryz, kurczak po chinsku

4. cos wymysle

 

Zaraz ide pocwiczyc( rowerek)

 

29 listopada 2010 , Komentarze (5)

 

Dzien 134.

Znowu się zaczyna... wytrzymalam 3 dni i co.. wczoraj i dzis kompulsy.... Wszystko przez to ze zycie mnie przytlacza... Jestem ciągle zdenerwowana, moje mysli biją sie ze sobą, trudno jest się skupic na odchudzaniu... ja sobie nie moge poradzić... chce przestać!! Od jutra juz zadnych kompulsow... przepraszam za moją slabą silną wolę

Dzis juz mi sie nie chcialo jesc a i tak sie objadlam....

27 listopada 2010 , Komentarze (7)


Dzień 132.

Myślałam ze już sobie ułożyłam wszystko w myślach... no a teraz to ja już nic nie wiem.....





Jedzeniowo tak jak mówiłam idzie dobrze. Jem tak jak trzeba, brzuch już spadł trochę, ale na wagę jeszcze nie wejdę...boję się:P Ale chcę wkońcu dobić do mojego celu i żadne głupie przeszkody mi nie przeszkodzą:D Cel jest najważniejszy!

Wczorajsza dyskoteka okazała się niewypałem.... wytrzymaliśmy tak 2 godziny i poszlismy na miasto. Poszlam do knajpki moja kumpela zamowila kebeba(uwielbiam kebaby). A ja piłam herbatę... no herbatę też lubię ale to nie to co pyszny kebab, musiałam się powstrzymać i nie miałam z tym problemu... może dlatego ze fajny chłopak siedzący naprzeciwko ciągle mi się przyglądał...:D

Czy ja jeszcze będę szczęśliwa z kimś innym niż On.....:/

Dziś

1. kasza manna
2. mała activia do picia 200 g
3. duża kiełbacha
4. grahamka
5. activia 125 g, 3 ogórki kiszone

26 listopada 2010 , Komentarze (4)


Dzień 131.

Nareszcie. Wczoraj nie dałam się kompulsom, teraz już pójdzie jak z górki. Dziś jest dyskoteka szkolna wiec bedzie co robić, jutro zawody w siatkówkę i spotykam się z moją grupą robić plakat z geografii. Fajną grupę mam. Wczoraj robiliśmy ten plakat ale nie dokończyliśmy. Oglądaliśmy Kuchenne Owulacje i nową reklamę Netii- Tomasz Kot jako DJ... Jeny zajebista:) On rozwala system!!:D

Juz czuję się dużo lepiej, jestem wyspana, już mogę spać i otrząsam się po tym wszystkim, biorę jeszcze wspomagacze i czuję się dobrze, nawet mam ochotę na imprezę:D Będzie dobrze:D

Ostatnia impreza byla bardzo udana, choć sie na niej obżarlam i bylam trochę nieprzytomna, przed nią rozmawialam z moim bylym. Jednak potrafilam zapomnieć, bawić się....:D Ale na początku to niezłe nieprzytomna byłam gramy w mafię... Ja byłam mafią, moment kiedy miasto miało typować mafię:
- Viola jesteś mafią!?
A ja: Nooo....

Wszyscy w  śmiech... a ja: o co kaman... myślałam ze już nie gramy....

Dziś

1. kasza manna
2. jabłko, jogurt 375 g
3. 2 jogurty naturalne po 370 g, kawa z mlekiem 200 ml
4. ???

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.