Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tarantula1973

kobieta, 51 lat, Gorzów Wielkopolski

164 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lutego 2014 , Komentarze (5)

Jadło na dziś :

 I - 2 parówki Berlinki,garść żółto-czerwonych pomidorków, kawa

II - serek wiejski 3% + mała pomarańcza

 lunch - grahamka z serem i szynką, sałatą, ogórkiem, kiełkami

obiadokolacja - gulaszowa - mała miseczka

przekąska - jajecznica na szynce ()

Ruch - porozciągam się trochę....nie mam mowy o silniejszych ćwiczeniach czy gwałtowniejszych ruchach) + spacer

Masakra z tymi zakwasami....mam w pracy koleżankę chorą na stwardnienie...w porównaniu ze mną to ona śmiga....obrócenie się z boku na bok- ból, schody- ból....Dałam czadu!! Głupia ja! Teraz muszę cierpieć i to rozciągać....

         Taa....

Ustaliłam sobie nagrodę....jeśli zrzucę magiczne 5 kg, to kupię sobie to ....

 
Magiczne 5 kg....jak to zrobić? Staram się....


25 lutego 2014 , Komentarze (4)

Zrobiłam wczoraj serię total fitnes Chodakowskiej. Przedobrzyłam. Dziś ledwo się kulam,brzuch, uda, pośladki....tragedia I stwierdzam jednak, że przez najbliższe dni ponudzę się ze starym, dobrym Skalpelem. Qrdę...muszę jakoś dziś rozćwiczyć te zakwasy....Ale jak?!
A propos Chodaka to w nowym Shape ma być płyta z jakimś treningiem :

  

Nie wiem, z czym to się je....być może zakupię, widzę hantelki na fotce to może coś bardziej efektywnego na górne partie ciała? Nie lubię tej gazety....nic tam nie ma konkretnego....ale płyta kusi


             Żarcie na dziś :

 I - owsianka (płatki + siemie lniane+ rodzynki+ szczypta chałwy),kawa  z mlekiem

 II - 2 plastry ananasa + 5 kulek winogron, mały Danone naturalny

 lunch - 2 kromki chleba słonecznikowego z sałatą, szynką i kiełkami fasoli mung, 1 gorący kubek rosół z makaronem

 obiadokolacja - zapiekanka brokułowo-kurczakowa

 przekąska - surówka, jajko na twardo


  Ruch :

 - skalpel

 - rower (może)

W pracy względny spokój...Pani szefowa przydzieliła w końcu zadania, kto za co odpowiada. Nareszcie opanowałam w miarę program, wiem co do mnie należy. Powiedzmy, że robimy na bieżąco. Co dalej, nie wiadomo....szefowa dostała nową umowę, my - nie. No tak, góra musi się zabezpieczyć, reszta hołoty czeka....Spokój pozorny ale nie chcę o tym pisać, bo to top secret.

Budowa postępuje, choć nie widać tego na zewnątrz. Ocieplamy w środku strop i poddasze, robimy ścianki działowe na górze. Mam nadzieję, że PiW w końcu zacznie się bawić w elektrykę. Potem już tynki,okna....Wybraliśmy płytki na podłogę na dół.... płytki - gres w kształcie dech, jasny dąb w szarym odcieniu. Dziwne, nawet się nie pokłóciliśmy....

Tyle.




24 lutego 2014 , Komentarze (4)

                          Jadłospis na dziś :

 I - kromka chleba słonecznikowego + almette z pieprzem + 1 berlinka+ 4 pomidorki koktajlowe

II - kubek owsianki jabłkowej + mała jogobella + jabłko

lunch - 3 naleśniki z farszem ( por + pieczarki + pierś kurczaka - gotowane)+ ser tostowy Hohland (do naleśników)

obiadokolacja - zapiekanka z brokułów i kurczaka,pomarańcza +kawa z mlekiem

przekąska - marchewka, ogórek, rzodkiewki, 1/2 szklanki jogurtu naturalnego


             Ruch :

 I - rower - na Kłodawę

 II - skalpel

Słońce za oknem, błękitne niebo, spokój w duszy....

Jazda, jazda, jazda


18 lutego 2014 , Komentarze (2)

Narobiłam sobie syfu....Wyłączyłam blue conecta w komórce, bo kończy mi się umowa i po co mi....Ale korzystałam nadal(idiotka) i teraz jestem 5 stówek w plecy. Qrwa rachunek za telefon 521 zł!!!!!!! Ja prdlę!!! Idiotka ze mnie!!! Dobrze, że się teraz opamiętałam a nie na koniec miesiąca!!! Wypierniczam z tej sieci jeszcze dziś!!! I koniec z internetami w telefonie!!

Nie zrobiłam Chodaka wczoraj. Jednak moje kolana jeszcze nie są gotowe.Ale żeby nie było, że nie ćwiczę....30 minut ćwiczyłam na stepperze :)

Jadłospis :

I - owsianka z granolą czekoladową,kawa

II - jogurt do picia truskawkowy, pomarańcza

lunch - zupa jarzynowa - ok.500 ml

obiadokolacja - sznycel z piersi indyka z mozzarellą, sałatka z buraków i papryki

przekąska - sałata grecka

Z ćwiczeń 30 minut steppera.

Qrdę, jeszcze nie mogę przeżyć tego syfu z telefonem...Będzie mnie to męczyć teraz. Boże !! Ostatnio same kopniaki w dupę !! Niech to się skończy!!!

   



17 lutego 2014 , Komentarze (3)

Wróciłam z Karpacza. Było zaje..fajnie. Dużo oscypków, dużo alko, dużo słodyczy....i taki wynalazek karpaczowy....kurtosz się nazywa. Dobre !!
Jeżdżenia mało mi trochę było. No bo małżonek ze względu na kolano polazł tylko 2 razy na stok, a samemu to jakoś nie tak....Ale najeździłam się, nie powiem, podszkoliłam swoje umiejętności, nabrałam odwagi. Szkoda tylko, że śnieg tylko na Białym Jarze i Karpatce. Tak więc ani sanek ani jabłuszek....za to przedobiadowe wycieczki na skałki.
Koleżanka dziś stwierdziła, że zeszczuplałam.....aha...jasne..na takiej diecie to raczej mi przybyło, ale niech będzie :)

Od dziś już porządnie,grzecznie. Czas zacząć pracować nad bikini 2014, żeby nie marudzić później. Chodakowska ! Biorę się za Ciebie! Przy okazji...ktoś ćwiczył skalpel wyzwanie? Warto?

Jadłospis na dziś :

I - kajzerka z almette, szynką i jajkiem, kawa

II - serek wiejski 3 %, pomarańcza, gorący kubek - cebulowa

lunch - zupa jarzynowa z łyżką jogurtu naturalnego - myślę, że ok 500 ml

obiadokolacja - flaczki....tak, wiem...od dawna za mną chodzą, mała miseczka nie zaszkodzi, kawa

przekąska - surówka.


Jak już wspomniałam, biorę się za Chodaka, waham się między skalpelem (nuuda) a total fitness - ale nie w 3 seriach a w 2 na początek.

I tyle. Zawijam się powoli do domu. Nareszcie. Pierwszy dzień po urlopie jest straszny...

7 lutego 2014 , Komentarze (9)

Dostałam urlop ale oczywiście codziennie wysłuchuję o tym, co powinnam zrobić, czego nie zrobiłam i tym podobne....Poza tym, w pracy atmosfera napięta....okazało się, że "jak zwykle ubiegłam kogoś z urlopem"....No tak....pieprzyłam o tym, że od 10 lutego biorę wolne od jakiś 4 miesięcy...no ale zawsze można się przypieprzyć....Mam dość...
Szefowa marudzi, już czuję się winna, że biorę wolne....No bo jakoś tak dziwnym trafem ja jestem odpowiedzialna za wszystko !! I moja obecność jest niezbędna.

Za pracę w styczniu : od poniedziałku do piątku od 7:00 do 18:00 plus wszystkie soboty do 17stej + 6 stycznia - Trzech Króli otrzymałyśmy premię w wysokości 500 zł brutto....Właściwie to czuję się tak, jakby mi ktoś strzelił w gębę. Rozgoryczona, oszukana....Dałam z siebie wszystko,stres, zmęczenie - wycenione na 500 zł.brutto....To nawet na porządne okulary nie starczy....a czuję, że przez ten miesiąc wzrok mi się pogorszył....Cóż....kim ja tu jestem? Zwykłym robolem, od zapierniczania i zbierania zjebek....Następna taka akcja odbędzie się beze mnie....za 5 stówek ja nie mam zamiaru napinać się do granic.
Dobra, wylałam pomyje na firmę. Dość tego (i wyzysku też). Nienawidzę swojej pracy, nie znoszę swojej szefowej....ale muszę z tym żyć.


Dieta leży i kwiczy. Ale jak wrócę to ja wam jeszcze pokażę Wrócę do diety i ćwiczeń, jestem zmotywowana !!

               

Tak tak....wiem...Ewka....   Ale i tak ja lubię.

Wracam do pracy....niestety...
A później....wolneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee


3 lutego 2014 , Komentarze (6)

Dostałam tydzień urlopu!!!  Za tydzień...w poniedziałek...


                                             

Oczywiście PiW nie będzie jeździł...jest po rezonansie kolana i...kwalifikuje się na wszczepienie protez do kolana...Efekt zerwania troczków i złej diagnostyki, Rzepka krzywo wrosła i starła całą chrząstkę z kości...Zaj..ista wiadomość...Dziękujemy lekarze!! Za super leczenie i diagnostykę w ramach NFZ....Jestem zła...

Trzeba się wziąć za rozruch- tak więc od dziś ćwiczenia przednartowe (lepiej późno niż później....).

Dieta - in progress....

I - owsianka z bananem,kawa

II - pomarańcza, kiwi,grapefruit + mała jagodowa jogobella

lunch - sałatka z tuńczykiem,Gorący Kubek - cebulowa

obiadokolacja- schabowy, surówka

przekąska- kromka chleba Natura z pastą z avocado


Wracam do pracy, bo się pani kierownik rozmyśli....
Z nadgodzin wyszło mi 6 dni wolnego + 11 dni zaległego urlopu....Kiedy ja to wybiorę?!

30 stycznia 2014 , Komentarze (4)



                    

Podjadam wieczorem...niestety...Ćwiczeń brak...sił brak...chęci brak...Może po urlopie będzie lepiej ?


                                                       Jadłospis :

I - 2 kromki chleba złocistego z almette z kolorowym pieprzem i polędwicą łososiową + papryka marynowana+kawa

II - danio kawowe + pomarańcza+ mandarynka

lunch - wczorajsza zupa szpinakowo-cukiniowa

obiadokolacja - jak wyżej

przekąska - jajko, plaster ukochanego Lazura z niebieską pleśnią, papryka marynowana



Jutro Szczecin...Nie chce mi się....

W poniedziałek młoda jedzie do dziadków nad morze na ferie...Musi się przesiadać z busa do busa...Jedzie sama..trochę się boję. No i podróż powrotna w piątek, tak samo - 2 przesiadki. Kurczę, ma prawie 16 lat, godzinę na przesiadkę w Szczecinie...no chyba sobie poradzi?! Jeździła już sama ale albo bezpośrednim w wakacje albo moja mama wyjeżdżała po nią do Szczecina. Teraz uparła się, że sama pojedzie...No mam stracha, taka trochę mama-kwoka jestem...Świat taki beznadziejny....

Spadam, praca czeka...nawet coś fajnego robię :)

29 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Tak jest...
               
i na tym powinnam skończyć wpis.

 Potrzebuję motywacji, jak tlenu....

 

                         Jadłospis :

I - musli + kawa

II - jogurt sliwkowy jogobella, banan, zielona herbata

lunch - duża porcja zupy szpinakowo-cukiniowej

obiadokolacja - wczorajsza zupa szczawiowa z filetem i jajkiem

przekąska - biały ser ze szczypiorkiem i pomidorami



28 stycznia 2014 , Komentarze (4)

I znów ambitne plany pokrzyżowało coś....nie wiem co...Lenistwo ? Niechęć?
Zmagam się od soboty z bólami brzucha...pojawiają się około 16stej i trzymają do rana....Wtedy mogę tylko leżeć skulona na futonie. Nic nie pomaga...ani przeciwbólowe ani rozkurczowe....Qrde...wydaje mi się, że stres wychodzi ze mnie....a może leń?! Nic to dziś postaram się zmobilizować.


Wczoraj pierwszy raz wyszłam z pracy o 15stej...normalnie szok...Aż nie mogłam w to uwierzyć...Ale niestety dziś już znów masę papierów do przerobienia. I ta świadomość, że jednak dałam ciała i spieprzyłam sprawę choć naprawdę się starałam...Niesmak mam...

Wczoraj zadzwonił pan Artur do mnie...Od soboty wchodzą już na dobre z ociepleniem i takim tam innymi sprawami. Pytał czy wszystko kupione, coś tam sam dokupi...Pytał też, czy może podac mój numer tel. potencjalnym klientom - żebym wystawiła referencje. I zadzwonił wczoraj gość. Oczywiście pochwaliłam, no bo naprawdę się sprawdził. Tylko, że ja bym go wolała mieć na wyłączność....jest jeszcze trochę rzeczy do zrobienia na budowie....i nie tylko.

                              Jadłospis :

               I - musli - 5 łyżek, kawa

              II - serek wiejski 3 % + mandarynka + mały banan

            lunch - 2 kanapki z grahama + ser+wędlina+sałata

         obiadokolacja - zupa szczawiowa z jajkiem i gotowanym filetem

            przekąska - 2 biszkopty + kakao + kieliszek bąbelków - PiW ma dziś urodziny

Ostatnio moim nałogiem są biszkopty - w ramach zapotrzebowania energetycznego - 1 lub 2 sztuki i Jack Daniels - nad czym boleję...takie małe radości w bezmiarze szarzyzny dnia powszedniego....Lubię się tak rozpieszczać

Nic...trzeba mi wracać do papierów....Bosz jak ja nienawidzę tego "nowego porządku świata" w firmie....


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.