zacznę od tego, że....już mi się nie chce na urlop....osiągnęłam taki stan zmęczenia,że w tej chwili ładuję baterie z negatywnej energii. Po co mi urlop? Co ja będę tam robić? Jeżeli tylko będę mogła w weekend przespać kilkanaście godzin to dam radę !!! Jestem twardzielem!!
Budowa....zaliczyłam dziś pierwszy kwas z dostawcą...wyraźnie mówiłam o styropianie ekstrudowanym XPS a on mi dociął styropian twardy, który się nie nadaje. I jeszcze z płaczem, że wykonawca go nie chce przyjąć....Zadzwoniłam do majstra a ten stwierdził, że wszystko załatwione i że kierowca zabiera ten styropian. Zresztą będę u gostka zamawiać ytong więc niech nie płacze....Wynalazłam jakiś steinodur i pan Artur ma sobie pojechać do hurtowni zobaczyć co i jak i czy to się nadaje...Zresztą wczoraj już wyczerpałam wszelkie normy i limity na rozmowy z nim...a jeszcze wieczorem był po kasę i dręczyłam go z ytongami : a jakie, a z czym, a co to oznacza....i sam się zamotał....Dziś znów wydzwaniamy do siebie...twardy jest
....na 100 moich pytań nie znał odpowiedzi może na 3.
Ogarniam też ziemię do zasypywania fundamentów ..potrzebujemy około 300 ton (o ile się nie pomyliliśmy....no budowlańcy ile to ton 180 m3 ?), mój mąż rozmawiał z jednym gościem ale ogarnięcie drugiego zostawił dla mnie...jasne...no bo przecież ja się lepiej dogadam....a ja przecież nawet nie wiem ile jest kilometrów z Gorzowa na ta moją wioskę
Teraz to już nie wiem, czy to ogarnę...
Wczoraj w biegu liga angielska :Pantery vs Młoty. Ze wskazaniem na Pantery !!
Żarcie na dziś :
I - 2 grzanki z żółtym serem + pomidor, kawa
II - kinder mleczna kanapka + activia+0.5 litra pepsi
lunch - pasta z sardynek, nektarynka
obiadokolacja - zupa gulaszowa
przekąska - to co wczoraj...
Tak wiem, II śniadanie to porażka...szczególnie ta pepsi...właściwie powinnam sobie kupić z litra red bulla (albo scotcha), bo potwornie chce mi się spać...i potwornie nie chce mi się tu siedzieć....wolałabym być teraz na budowie...
I na razie żegnam się z Ewką Chodakowską....nie mam czasu na ogarnięcie ćwiczeń, małżonek siedzi w domu na urlopie i ma przerwę w treningach, dzieciak też na głowie a ja nie lubię ćwiczyć w asyście.Robię przerwę, regeneruję kolano przed sezonem...ale wystartuję znów z total fitnesem z początkiem września. Tak więc Ewo - do zobaczenia 2 września!!!
Założyłam też, że do moich pie*dolonych 40 urodzin będę miała na liczniku 60 kg. Te 5 kg da się zrzucić i już!! W końcu do 4 listopada mam prawie 3 miechy i nawet przy moim powolnym trybie chudnięcia cel jest osiągalny. A wizyta u dietetyczki przełożona na wrzesień.
Dobra, czas się wziąć do pracy...
jeszcze tylko papierosek przed biurowcem i praca, praca, praca....