Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tarantula1973

kobieta, 51 lat, Gorzów Wielkopolski

164 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 października 2013 , Komentarze (5)



                               


W pracy mi się nudzi...Wyczytałam już wszystko, co miałam wyczytać na necie, przejrzałam gazety, obgadałam wszystkich, których miałam obgadać, poesemesowałam z kumplem...a dopiero 11:30 Co robić? Nie mam przydzielonych żadnych nowych obowiązków, nowego programu też nie ma....sprawozdania porobione.....Najgorsze co może być - nuda w pracy!! I to nieustanne bicie piany : co dalej...

Z tego wszystkiego wymyśliłam, że przefarbuję się znowu na ciemno. Popatrzyłam na te swoje zdjęcia i cholera, ruda jak nic. A ciemny to ciemny....szlachetny, fajny kolor...A w piątek do fryzjera się umówiłam na podcięcie kłaków. Tyle wynikło z mojego nudzenia się.

Wczoraj był majster u nas po kasę...znów 3 tysiączki w plecy....Strasznie narzekał na te belki z tartaku...że musi docinać, że cośtam....kanał jednym słowem. Jak mi się strop zwali na łeb, to tego Kałużnego rozniosę...Łaty i kontrłaty bierzemy już gdzie indziej. No i z kominami problem....bo wzięliśmy 2 x 200 fi i nie wchodzą tak jak powinny...i kombinowaliśmy wczoraj na papierze jak je ustawić, żeby było dobrze...A mój małżonek strasznie się  mądrzył do mnie.....aż mnie wqrwił i zebrał wieczorkiem opiernicz. Szkoda, że się wcześniej tak nie wymądrzał, jak trzeba było teraz mi każe okien dachowych szukać..a ma to w doopie, niech sam szuka jak taki wybitny ekspert! W czwartek mamy jechać znów na budowę i pozapłacać w hurtowni. Mam nadzieję, że już zarys dachu będzie ! Pochwaliłam majstra za schody, dziwnie mi się przyglądał później...że niby co, ja się nabijam czy czy jak?!

Dzień minął bez zakłóceń, skalpel zrobiłam, ćwiczenia też. Udało mi się nawet schłodzić kolano, bo młoda na różaniec poleciała, a my o jednego coldpacka zawsze się bijemy.
Małżonek szanowny długo też nie wytrzymał w ignorowaniu młodej i wczoraj już sobie ćwierkali wieczorem....do następnego razu
 
Miska :

  I - 5 łyżek musli bakaliowego Bakalland + plasterek chałwy na to, duże latte

  II - serek wiejski 3 %, jabłko

  lunch - sałatka z tuńczykiem (jajko, pomidor, tuńczyk, ser żółty, cebula czerwona, dressing z łyżki majonezu, jogurtu light i keczupu

 obiadokolacja - 1/2 piersi kurczaka z piekarnika, kilka ogórków chilli

 przekąska - jajko, rzodkiewki, sałata

Ćwiczenia - zestaw obowiązkowy.

W tak zwanym międzyczasie : farbowanie włosów i wypad na działkę po rzodkiewki i sałatę. Nie wiem jak ja to ogarnę...postaram się. Przynajmniej nie będę miała czasu na pierdoły.

Spadam poczytać, co u Was słychać...


14 października 2013 , Komentarze (11)

Nienawidzę poniedziałków....
Właśnie miała miejsce awantura ....koleżanka się ścięła z drugą i w tak zwanym międzyczasie miała zwarcie z szefową...A ja w tym wszystkim, jak w oku cyklonu....już jest foch, atmosfera zważona, koleżanka obrażona na wszystkich..na mnie pewnie też, bo zamiast potakiwać powiedziałam, że się wszystkie tu zagryziemy....Czy tak wygląda menopauza? Taa...jest dopiero 10 rano...ciekawe co jeszcze ten dzień przyniesie

Weekend fantastyczny....w sobotę kawka z przeuroczą Agatą !! Fajnie się gadało ! Proszę o częściej!!! Tak na marginesie to bardzo ładna babka !
Niedziela w lesie...grzyby z teściową i PiW. Jak fantastycznie pojechać do lasu...rano...cisza, mgła i las....Bajka ! Znów nazbierałam najwięcej grzybów!!

W drodze powrotnej - odwiedziny na budowie. I  wiecie co??? Mamy już pięterko!!!! I ścianki szczytowe !! I strop!! Pan Artur się chyba roztroił, bo teściowa w czwartek tamtędy przejeżdżała i mówiła, że jeszcze nie było góry
Sesja zdjęciowa z moim udziałem, a jakże, musi być :


Schody v.1 - wejść było łatwo...schodziłam jak pokraka ! Nie polecam używać po spożyciu I proszę nie kontemplować stroju - zestaw obowiązkowy na grzyby i ani grama tapety na gębie Włos w nieładzie - człowiek z lasu!
Salony

I obiecana fotka na tarasie. Już nie mamy kolumn w castoramę

Dobra, do brzegu :

Miska :

I - 2 kromki chleba natura z almette, pomidorem i szczypiorkiem, duuża latte na pobudzenie

II - serek wiejski 3 %, 2 kiwi

lunch - zupa pieczarkowo-warzywna (pieczarki, por, marchewka, cebula, papryka) - duuży kubek  - produkcja własna

obiadokolacja - ryba, surówka

przekąska - 2 plasterki szynki drobiowej, ogórek, 1/2 papryki czerwonej

Ćwiczenia : zestaw obowiązkowy - skalpel + Konrad

Obijam się dziś wybitnie w pracy bo...właściwie nie wiem, co mam robić Stare sprawy zakończone, nowych nie ma? Może jutro przyniosę sobie Dukaja i poczytam...nadrobię zaległości...Nie lubię takiej bezczynności !!

11 października 2013 , Komentarze (11)

Nareszcie piątek...słoneczny piątek Taką jesień lubię !

Czwartek idealny...mało mi było skalpela i ćwiczeń od rehabilitanta, poszłam więc jeszcze na działkę. Musiałam zapierniczac do drugiej bramy, bo mi klucz nie działał , nie wiem...zmienili zamki w tej bramie, czy co?! Ofkors zmokłam, bo jak przyszłam na działkę, to zaczęło padać . Poleciałam z wiaderkiem warzyw na autobus i przejechałam 3 przystanki na gapę . Udało się ! Po przyjściu wzięłam się za sprzątanie...godzina 20sta a ja z odkurzaczem....wkurzyły mnie te koty zalegające w każdym kącie i to, że nadeptywałam ciągle na łupinki od orzechów, które wciągał PiW w poniedziałek . No i później spać nie mogłam z nadmiaru energii....

Dziś nie mam w planach skalpela, wybieram się do dentysty (ostatni raz...ufff) i nie wiem ile tam posiedzę...dentystka fajna ale zawsze jest u niej przynajmniej 20 minut obsuwy...No ale ćwiczenia Konradowe zrobię. Zauważyłam, że jak wchodzę po schodach to mniej mi już klika w kolanie...

Miska :

 I - 2 parówki, pomidor, latte

 II - serek wiejski 3%, jabłko

 lunch - ciabatta z wędliną, serem, pomidorem i sałatą

 obiadokolacja - to co wczoraj - słodka zapiekanka - ale skromnie

 przekąska - jajko, ogórek, 4 rzodkiewki, szklanka kefiru

Ćwiczenia : zestaw od Konrada

Zbliża się weekend....i przeklęta niedziela....mam nadzieję, że opanuję apetyt na słodkie i w poniedziałek zobaczę na wadze 1 kg mniej ! Qrde chciałabym!!

Mieliśmy znów małe zamieszanie na budowie z tartakiem Boszzz....nie mam już siły do tego gościa...Podobno sytuacja już opanowana. Ale z niepokojem patrzę na telefon....czy pan Artur  nie zadzwoni, że czegoś tam nie dowieźli z tartaku....I znów w tym tygodniu nie pojadę na budowę...Nic to, w przyszłym tygodniu to zrobię i mam nadzieję, że zobaczę już konstrukcję dachową.

Ciągle jeszcze rozkminiam tatuaż. To znaczy, chcę i zrobię...tylko miejsce...chciałabym rękawy zrobić ale ....no właśnie. Póki co zastanawiam się, bo kasa już rozplanowana, na fanaberie może nie starczyć...No i nie mam czasu pojechać do Szczecina - tylko to mnie powstrzymuje !! Zdecydowanie!

Spadam do ostatnich tabelek....Nie wiem co będziemy robić od poniedziałku...szefowa straszy, że będziemy jeździć po zakładach, żeby BO nanosić w nowym programie....a ja już nie pamiętam co i jak !!! Nic to , pożyjemy - zobaczymy. Póki co mamy już nowego dyrektora, została osoba, której nie braliśmy pod uwagę w castingu. Tak więc zdziwienie było !! Kilka osób jest do zwolnienia, 2 osoby do Warszawy....a my ciągle nic...

Miłego weekendu!




10 października 2013 , Komentarze (5)

Dzień dobry !
Strasznie ponuro dzisiaj w G. I na dodatek autobus jechał dziś objazdem
przez centrum - mało brakowało a spóźniłabym się do pracy...A przecież muszę się przyzwyczajać do rejestracji czasu pracy Już nie wystarczy pójść do kadr i podpisać listę, trzeba będzie  plastikiem machać na bramce....Żal !

Wczoraj pan Artur mnie dręczył w sprawie ścianki działowej przy wejściu do domu... No bo my wpadliśmy na "genialny" pomysł, żeby jej nie było...a znajomi i on na nas krzyczeli, że będą duże straty ciepła, że lepiej to oddzielić ścianką i zrobić taki mini hall,żeby nie wchodzić bezpośrednio z zewnątrz... No dobra, w końcu my nigdy w domku nie mieszkaliśmy....może i mają rację. Ustąpiłam - kazałam murować. Najwyżej będziemy rozbijać .
W tartaku też już załatwione, przynajmniej teoretycznie. Facet się kajał. No, zobaczymy...dzisiaj się okaże co i jak.

Wczorajsze ćwiczenia Konrada i skalpel zaliczone. Dieta też wzorowo, bez podjadania. Sama siebie nie poznaję ! Duma mnie rozpiera, obym tylko nie osiadła na laurach

Przeglądam ćmy i różne motyle nocne....wymyśliłam sobie, że chcę tatuaż w kolorach intensywnego niebieskiego i czarnego. O takie :
to raczej takie motylowe...ale w końcu ćma to motyl nocny jest, a ja nie chcę ćmy z trupią główką !
A przy okazji znalazłam takie fajne coś :
rozkoszne, no nie ?

Dobra, do brzegu...
Miska :
  I - płatki (kukurydziane, cinniminis i literki w polewie z gorzkiej czekolady), duża latte

 II  - serek wiejski 3 %, jabłko

  lunch - bułka żytnia z sałatą, wędliną, serem i pomidorem

 obiadokolacja - dziś rozpusta - mały kawałek zapiekanki z chałki, budyniu i owoców przesmażonych (jabłko, gruszka, pomarańcza)

 przekąska - szklanka maślanki z owocami

Ćwiczenia : stały zestaw - Konrad + skalpel

Spadam teraz do moich tabelek...poszłabym do domu...nudzę się....i jeszcze wypłaty nie dostaliśmy....qrde coś długo to trwa!!

9 października 2013 , Komentarze (6)

Dzień wczorajszy udany pod wieloma względami.
Ćwiczenia od Konrada zaliczone, skalpel zrobiony. Trochę się męczyłam ze skalpelem, trochę było ciężko...myślałam, że łatwiej mi pójdzie. Ale nic to. Trochę wyszłam  z formy . Wszystko da się naprawić. Żebym tylko znów nie zapłonęła słomianym ogniem i nie skończyło się na obiecankach.
Waga trochę drgnęła w dół Jak zejdzie cały 1 kg to wtedy będę się cieszyć ! Mam nadzieję, że w poniedziałek zmienię pasek wagi

Tartak znów nawalił....qrwa co za debile !!! Jestem zła !! Takich niesolidnych ludzi nie lubimy i będę tartakowi z Karnina robić złą opinię !! Lubimy za to firmę Prod-bet .
No ale w sobotę mają już ruszyć z tą pieprzoną więźbą dachową...przez tego Kałużnego mamy tydzień w plecy !!
Jasne...gdyby nam się wszystko z budową udawało to nie wiedzielibyśmy, że się budujemy !! Jakieś kwasy muszą być, no nie?! Nie mam wpływu na to, jakimi ludzie się okazują...No nie wiedziałam, że trafię na przekręciarza !!

Ogarniam tatuaże z ćmą w roli głównej. To mi się podoba...tzn. miejsce i wygląd, nie żebym zrzynała ... projekt ćmy będzie inny ale miejsce fajne ()

Like it

Miska na dziś :

 I - 2 kromki chleba ciemnego z plasterkiem sera (buuuu..musiałam plaster sera na 2 podzielić, żeby zmieścić się w limicie kalorii), pomidor malinowy, duża latte

 II - serek wiejski 3 % + mała gruszka + kiwi

 lunch - zupa kalfiorowa z 1/2 piersi z kury

obiadokolacja - skromne spaghetti z makaronem pełnoziarnistym - mała porcja, latte

przekąska - jajko, 1/2 papryki czerwonej, szklanka kefiru


Poza tym wooda...jak piję wodę to robi mi się zimno niestety....a herbaty ma już dosć...Co pić????

Ćwiczenia :
1. zestaw Konrada
2. skalpel

Zestaw Konrada bardzo fajnie buduje mięśnie czworogłowe ud. Poza tym - jak się je robi z zamkniętymi oczami (a jest to trudne i zbiera mi się na wymioty wtedy)to wyrabia się fajnie poczucie równowagi. Póki co kolana mi się schodzą do wewnątrz i noga drży ale ...wszystko jest do zrobienia

Zmykam do pracy...i poczytać wasze pamiętniki...Mam dziś dzień na ogarnianie zaległości, porządkowanie biurka...Coś trzeba robić.

I jeszcze mają wprowadzić u nas czytniki czasu pracy....musiałam fotkę dać..nosz qwa permanetna inwigilacja !!!

8 października 2013 , Komentarze (4)

Dzień dobry!!

Na początek miska. jest dobrze, ogarniam...do weekendu...bo weekendy są niedobre...

2013-10-08

I - 2 kromki chleba pełnoziarnistego, ciemnego z serkiem Almette i pomidorem, duża latte z chudym mlekiem

II - serek wiejski 3 % + 2 figi, szklanka wody jabłkowej

lunch - zupa dyniowa wczorajsza - ok 500 ml.

obiadokolacja - spaghetti (mielone i duużo warzyw) z makaronem pełnoziarnistym - skromnie

przekąska - jajko, 1/2 papryki czerwonej, szklanka kefiru

Ćwiczenia :
1. skalpel Chodakowskiej
2. zestaw od Konrada

Wczorajsza wizyta u Konrada zaowocowała tym, że dostałam dodatkowe ćwiczenia i ma je robić z zamkniętymi oczami, żeby nauczyć mięsień reagować prawidłowo. No dobra...Powiedział mi Konrad, że po zrobieniu tysięcy powtórzeń tych ćwiczeń przestanie mi chrupać w kolanach. A chrupanie to efekt tego, że w kolanie jest ciasno i rzepka szuka sobie miejsca. Poza tym...na razie mam nie przychodzić na reha, bo jeśli po tejpach mi lepiej to Konrad nauczy mnie jak sobie tejpować kolano i zamówi mi taśmę - zamiast wydawac kasę za każdym razem....A jak będzie dalej bolało to znów mam przyjść. I juz wiem, co to za tortury na mnie uprawia - to klawiterapia....szuka się najbardziej bolesnego miejsca i rozluźnia się to miejsce poprzez ucisk...i fakt najpierw boli jak diabli a za chwilę totalny luzz...i nie boli...
Klawiki wyglądają jak gwoździe :

A to moje otejpowane kolano, zmasakrowane przez Konrada
Masakra.....Ja prdlę.....

Rozmawiałam właśnie z naszym budowlańcem..cholera chyba chory jest...jakiś taki głos...nie teges...a kto nam dach będzie robił, co??

W pracy masakrycznie, kończymy Spółkę, kończymy miesiąc...robimy sprawozdania...a nikt nic nie wie...dalej....Po prostu blackout totalny...

Zbieram się dzwonić do Wolfa

Idę czytać, co u Was...mam chwilę przerwy...

7 października 2013 , Komentarze (4)

Nieprzypadkowo...ćma. Kocham ćmy...są piękne....I nawet nie wiem dlaczego do tej pory nie mam ćmy na sobie ? Ale to się zmieni. Czuję, że muszę...mieć ćmę na skórze. Czarno-białą, szarą....Wystarczy jeden telefon

Dziś kolejne tortury u Konrada. Siniaki zniknęły - czas na nowe ! Jak kolano? Raz lepiej raz gorzej...jak odkleiły się tejpy to zaczęło boleć...Póki co ćwiczę zestaw od Konrada, niezbyt sumiennie ale  przynajmniej raz dziennie się staram odrobić pracę domową. Jest trochę lepiej.

Kupiłam wczoraj odjazdowy kubek do mikrofalówki (tak wiem...mikrofalówka to zuło!!!) w kolorze wściekłego różu - i nareszcie mogę zabierać do pracy zupy !! Na pierwszy ogień poszła dyniowa z curry.

Miska na dziś :
 I - owsianka ze śliwkami, latte z chudym mlekiem

 II - serek wiejski 3 %, jabłko

 lunch - kubek (500 ml) zupy dyniowej z curry i kawałkiem piersi kurczaka

 obiad - dorsz z grilla, surówka z białej rzodkwi, marchwi i jabłka z pietruszką i oliwą

 przekąska - 2 plastry wędliny drobiowej, pomidor

Ćwiczenia - zestaw od Konrada, zrobiony przynajmniej 2 razy !!

A tak poza tym co....nic ciekawego....Mąż chory, weekend przeleżał w łóżku nie ruszając się na zewnątrz. Tym samym nie byliśmy na budowie, nie wiem co tam się dzieje...mam nadzieję, że ruszyli już z dachem i stropem....Śniło mi się dziś, że pojechałam na budowę a tam..dach zrobiony....a każda dachówka z innej bajki, inny kształt...i kolor jakiś taki w ciapki....Masakra !

Żużlowy weekend był...najpierw GP w Toruniu, kibicowałam Iversenowi i wuala miał 3cie miejsce w generalnej ! Wczoraj Mistrzostwa Polski - i Kasper ma srebro ! Qrde tak niewiele brakowało do złotka!!! I beznadziejne  gwizdy na niego w Tarnowie...no cóż...Kasper co chciał, to powiedział, i dobrze....

Nie chce mi się tu pracować....doszłam do wniosku...za późno, niestety...że źle mi tu w tym zespole, że dziewczyny ściagają w dół, że nie mam szans na coś więcej, bo próby wybicia się będą źle widziane....I żałuję, że wcześniej nie aplikowałam na Warszawę....Rzadko czegoś żałuję...niestety już nie cofnę czasu....zresztą nadal nie wiem, co z pracą....Też mi się zachciało ! 40stka na karku a ja chcę karierę robić....idiotka!!

Zostawiam was z ciemkami...są urocze....podobnie jak jaszczurki, no nie?!


3 października 2013 , Komentarze (7)

Dzień dobry!!

Byłam wczoraj na budowie....znowu...Mam wymurowane już cześć ścianek działowych i położone belki stropowe! I wiecie co... wszystko wydaje się teraz takie duże ! Chodziliśmy wczoraj z PiW chyba z pół godziny po tych salonach, już układaliśmy plany gdzie co będzie stało...Jaram się!!! Kazałam sobie wczoraj zrobić sweet fotkę na tarasie...Jest fajnie ! Dachówka zamówiona i zaliczka wpłacona. Kominy - oba fi 200 również. Dostaliśmy nawet rabacik ! I coraz chętniej i przyjemniej jeździ się na tą budowę!!

W pracy totalna rozpierducha....Nikt nic nie wie...Póki co robimy wrzesień....Mam wrażenie, że panowie prezesi nowej firmy zadbali jedynie o swoje kontrakty i wynagrodzenie. Reszta - nieważne ! Nie mamy już dostępu do konta....a przecież są faktury, które trzeba płacić....Po prostu jakaś totalna żenada....A ja dalej nie wiem, gdzie i czy będę pracować!!

Wczoraj zrobiłam 2 razy po 2 serie ćwiczeń zadanych przez Konrada ! Kolano boli. Następna wizyta w poniedziałek....do poniedziałku siniaki się zagoją i będę gotowa na nowe tortury. Tejpy w kolorze niebieskim zakupione, czekam aż dotrą i będę się kleić sama.

Miska na dziś:

  I - owsianka z jabłkiem i winogronem, latte z chudym mlekiem

  II - twarożek wiejski  - 150 g.

  lunch - opakowanie małych kabanosów drobiowych (do 180 kcal), krążek ryżowy, 1/2 pomidora

  obiadokolacja - zupa szczawiowa z kaszą - bulionówka

  przekąska - 2 plastry szynki drobiowej, sałata

Miska wygląda na ogarniętą, nie ma pokus, nie ma podjadania. I tak ma pozostać!!
Wasze kopniaki podziałały na mnie bardzo motywująco ! Dziękuję!!!
Ogarniam się z ćwiczeniami, szukam nowego Shape'a z Chodakowską.
Do urodzin zostało 32 dni, do nart 63. Muszę dojść do 60 kg i koniec !!

Silna motywacja, oby tak pozostało!!

2 października 2013 , Komentarze (7)

Zrobiłam sobie 2 dni wolnego od pracy, neta, życia...rozchorowałam się !
Od niedzieli leżałam plackiem, oglądałam w TV wszystkich top szefów, masterszefów, turniejów wypieków i innych takich odmóżdżaczy....skończyłam Endymiona....prawie nabawiłam się odleżyn . Dziś mi lepiej...resztki kataru, lekki kaszel...głos lekko schrypnięty...ale jest ok.

Z niczym mi nie idzie, a najbardziej z odchudzaniem. Z treningiem też nie, ćwiczeń zalecanych przez Konrada też nie robię....Czy ja się opamiętam???

Kupiła któraś z Was nowego Shape'a z treningiem Chodakowskiej? Warto czy nie??

Jedzenie :
beznadziejnie jak ostatnio...
          I - owsianka z prażonym jabłkiem
          II - activia naturalna, jabłko
          lunch /obiadokolacja - ryba z rusztu, ziemniaki, surówka z kapusty - obiad zamówiony w pracy, porcja wielkości takiej, że ...łomatko !!
          przekąska - kasza jaglana z pomidorem i avocado

W tak zwanym międzyczasie : 2 kawy, woda z miodem i cytryną, herbata owocowa, zielona, czarna, winogron, melon - rozsądna ilość (ja już zapomniałam co to jest rozsądek)

Wczoraj był pan Artur, powiedział,że za 3 tygodnie będziemy mieć dach !! Moze się wyrobi z końcem na moje urodziny!!
Dziś mamy jechać do Karnina dogadać kominy i wpłacić zaliczkę na dachówkę.

Koniecznie muszę dziś zrobić ze 2 serie ćwiczeń zalecanych przez Konrada, bo kolano znów boli ( tejpy się trochę poodklejały). I muszę kupić te tejpy i sama będę kleić rzepkę.

Spadam do ...pracy ? Nie ma już mojej firmy....dziś zablokowali nam dostęp do konta bankowego, nie podpisuję żadnych dokumentów z datą od 1.10....Doopa ! Dobrze, że chociaż szyld został stary!!

Dajcie mi kopa w doopę, żebym się ogarnęła...pliss!!!

27 września 2013 , Komentarze (7)

no więc tak....

Zaspałam do pracy....
Boli mnie gardło....
Nie kontroluję mojego dzisiejszego jedzenia....

Tak to zwykle u mnie bywa, zaczyna się przeziębienie, ból gardła..i zaczyna się żarcie...i niepohamowana chęć na colę. Jak to jest ? im bardziej chora - tym więcej głodna, nienażarta? Też tak macie? No więc postanowiłam dziś zrobić shit day i jeść do woli....Pragnienie coca-coli zaspokoiłam wczoraj 2 szklankami coli light
Dziś zjadłam już :
- 2 berlinki zawinięte w plastry sera
- activia owsianka- jabłkowa
- jabłko
- gorący kubek pomidorowa...

W pracy mam jeszcze :
- ciabattę z szynką, serem, pomidorem i sałatą
W domu :
- pełna lodówka - od sardynek w puszce i łososia wędzonego, poprzez dżem z kiwi i agrestu, żółty ser, biały ser, topiony ser aż po wędzone piersi z kurczaka i kiełbasę śląską Nie wspominam już o zupie szpinakowej i dyniowej...Do wyboru, do koloru...Zapomniałam o śliwkach, jabłkach, figach i melonie.....Z głodu dziś nie umrę!
Jak to powstrzymać???

Zaliczyłam wczorajszą rehabilitację u Konrada. Sadysta !!!!! Nacierpiałam się za wszystkie czasy !! Pan Konrad najpierw dokładnie wypytał co się stało i jak, sprawdził czy obciążam równo obie nogi. Później położyłam się na leżance i..zaczęły się tortury....ustalanie gdzie boli, czy mocno...i masaż...ale nie taki leczniczy....to było uciskanie jakichś określonych punktów (nie mylić z punktami G ). Później poprawa ukrwienia - nakłuwanie metalowymi, grubymi igłami - to wyglądało jak grube wiertła do ścian....boshe jak to bolało....ja się nie dziwię wcale,że Gollob pęka...tatuowanie to przy tym pieszczota ! Dostałam dwa ćwiczenia - przysiady ekscentryczne ( takie jak robi Ewka Chodakowska, o dziwo!)i rozciąganie czworogłowego uda - jako zadanie domowe. Następna wizyta 7 października. Dostałam też zniżkę rodzinną . Generalnie....pan Konrad stwierdził, że uraz ma miejsce w tkankach miękkich, więc szybko sobie z tym poradzimy. Otóż mam w stawach kolanowych wszystko bardzo ściśnięte i napiętę, trzeba to rozluźnić. Owo chrupanie, które słyszę to efekt tego ściśnięcia. Docelowo chrupać mi przestanie !! I to jest zayebista informacja !!! Jestem też oklejona tejpami, robią mi się siniaki po wczorajszych męczarniach ale efekt jest taki,że dziś swobodnie wchodzę po schodach!!! Nie do uwierzenia !!!! Gdybym tego nie doświadczyła, nie uwierzyłabym!!! Ale tak jest!!!!

Wieści z budowy...bo byliśmy tam wczoraj....zaczynają rozszalowywanie wieńca. Okazało się,że tartak nie zrobił jakichś tam desek...całe szczęście, że nie ja to załatwiałam Dziś PiW ma zabrać pana Artura i pojechać do tartaku,żeby dokładnie wytłumaczyć o co kaman.
W hurtowni dachówka wybrana i zamówiona. Oto ona :
           monza plus - angoba antracyt
Systemy kominowe prawie już dogadane, tylko jeszcze rozmiar ceramiki do komina od gazu....fi 140 czy lepiej fi180. Myślę,że do poniedziałku ogarniemy temat!

A teraz idę poczytać co u Was, coś zjeść ()...i czekac na koniec dnia !
Jutro jadę do lasu....musz!! kupić kalosze w kratkę !!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.