Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 77.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 marca 2019 , Komentarze (10)

Marnie szło i długo walczyłam, ale jest sukces. Jest wreszcie to moje upragnione 69:) na razie ze sporym hakiem, bo dokładnie 69,8kg, ale jest nadzieja. A jeszcze wczoraj było 70,5kg, yeah ;) 

Chyba jednak pomogło jedzenie mięsa, bo na samym nabiale szło strasznie opornie. Musze się zmuszać do mięsnego menu, ale trudno. Nie jest takie złe, tylko długo się robi, żeby było zjadliwe. Np. takie roladki z piersi kurczaka z serem żółtym w środku

W planach drobiowe gołąbki z pieczarkami, też koszmarnie czasochłonne, ale uwielbiam, więc się poświęcę ;) Niech tyko jak najprędzej będzie na wadze 65 ;)

Wczorajsze menu nie było jakoś specjalnie wybitnie odchudzające, ale organizm sie rządzi swoimi prawami i sobie postanowił jednak schudnąć :) 

Na śniadanie była bułka proteinowa z serem żółtym i szynką drobiową, potem napój proteinowy z błonnikiem witalnym, na obiad wspomniane roladki z kurczaka z żółtym serem, potem dwa puddingi ;) czekoladowy i carmel, potem jeszcze jeden napój proteinowy i na kolacje cztery naleśniki z twarożkowym nadzieniem. Całkiem sporo jak na odchudzanie. Ruchu tyle co zwykle, wody i kawy też klasycznie jak co dzień.

Oby tak dalej:) ale jestem dziś od rana uchachana cała ;)

19 marca 2019 , Komentarze (10)

Z racji tego, ze moja dieta jest specyficzna, wyszukujemy produkty spożywcze o ograniczonej zawartości tłuszczu i z przewagą białka. Postanowiłam się podzielić tymi perełkami, może komuś wzbogacą dietę.

Numer 1 to ser żółty. No któż z nas nie lubi sera żółtego. Ten klasyczny przeraża tłuszczem i nie jest polecany na redukcji, ale nie ten " mój"

Ser Piórko, bo o nim mowa, nie musisz już się bać kanapki z żółtym serem :)

Kalorie na 100g - 164, tłuszcz 2,7g, białko 35g. Do kupienia w Tesco i Auchan, cena ok.35zł/kg

Numer 2- deser- konkretnie pudding. Yeah :) można jeść super słodycz bezkarnie:) Niebo w gębie

Kalorie w 100g- 76, węgle 5,5, białko 10g, tłuszcz 1,5g. Cena ok. 5,50- 7zł za 200g, do kupienia w Auchan. Dostępny w trzech smakach, czekoladowy, waniliowy i carmel.

Nr 3 to rybka w puszcze. Ale nie w oleju, nie w pomidorach... ona jest w wodzie :)

Kalorie w 100g -293, tłuszcz 26g, białko 15g, węgle 0. Kupiłam w tesco, cena ok. 7zł za 110g, Szybka, łatwa przekąska, kiedy nie mamy czasu gotować.

Smacznego :)

16 marca 2019 , Komentarze (12)

 poniedziałek- 8 dzień- waga 70,8 kg /bez spadku - spadek od początku 1 kg/

Menu- serek homo naturalny- napój proteinowy z błonnikiem witalnym- placki twarogowe- dukanowe chmurki- parówki drobiowe, bułka proteinowa

Plus w ciągu dnia- trzy kawy rozpuszczalne z mlekiem zagęszczonym, niesłodzonym 4% tłuszczu, woda: 5 szkl, kroki poza domem: 5 tys.

Od dziś mam serie masaży, bo jak się okazało mam przykurcze mięśni w obręczy barkowej. Już myślałam, że coś gorszego, bo rękami ledwo ruszać mogę. Leki, ani maści przeciwzapalne nie pomagały, bo oczywiście najpierw próbowałam leczyć się sama.. Da się to podobno rozmasować, więc oddałam sie w ręce profesjonalisty. Oczywiście prywatnie, bo na nfz, to dopiero w przyszłym roku, ech. Mało przyjemne póki co, bo boli jak diabli, ale z każdym następnym razem ma być lepiej i ruchomość ma się zwiększać, zobaczymy. Na razie zapięcie biustonosza graniczy z cudem.

Wieczorem miałam kryzys.. nie wytrzymałam i zjadłam prawie całą bombonierkę, która leżała od dnia kobiet. Ale mi ulżyło, potrzebowałam tego zacukrzenia... cheat meal? no nic to, działam dalej, mam nadzieję, że już bez takich wpadek.

wtorek- 9 dzień- waga 70,5 kg /spadek o 300g- spadek od początku 1,3 kg/

menu- placuszki otrębowe z serkiem- serek homo naturalny- jajka w sosie musztardowym- sernik na zimno-napój proteinowy z błonnikiem witalnym- placki twarogowe

Plus w ciągu dnia- trzy kawy rozpuszczalne z mlekiem zagęszczonym, niesłodzonym 4% tłuszczu, woda: 5 szkl, kroki poza domem: 8,3 tys.

środa- 10 dzień- waga 70,4 kg /wzrost o 100g - spadek od początku 1,4 kg/

menu- naleśniki- napój proteinowy z błonnikiem witalnym pizza na proteinowym spodzie- sok owocowo warzywny- grejpfrut- surówka z czerwonej kapusty i omlet ze szpinakiem- dietetyczna nutella

Plus w ciągu dnia- dwie kawy rozpuszczalne z mlekiem zagęszczonym, niesłodzonym 4% tłuszczu, woda: 5 szkl, kroki poza domem: 6,1 tys.

Nareszcie znam przepis na dietetyczny spod do pizzy :) Kompletnie bez mąki, za to z białkiem, wiec hipotetycznie to pizza, która odchudza :) W składzie tylko chudy twaróg, jajka i babka jajowata. Proste szybkie i oczywiście smaczne. Na Dukanie, z tego przepisu piecze się bułeczki, ja wpadłam na pomysł, że na pizzę sie nada:) Potrzeba matką wynalazków :)

czwartek- 11 dzień- waga 70,8  kg / wzrost o 400 g - spadek od początku 0,8 kg/

Wzrost wagi, jak mniemam, po zjedzonej wieczorem nutelli w ilości znacznej. Znaczy to była zdrowa nutelka, bo zrobiona z mleka w proszku i kakao, ale jednak. Osz ja głupia, wrr. A mogło być już 69 na wadze... Chyba jednak będę musiała zacząć liczyć kalorie, choć na Dukanie się tego nie robi, ale z moją przeszłością odchudzaczki to i Dukan ma pod górkę.

menu - serek homo naturalny- napój proteinowy- ryba w porach i surówka z czerwonej kapusty- sok marchwiowy- grejpfrut- "chmurki"- rzodkiewki w jogurcie i owsiane placuszki

Plus w ciągu dnia- dwie kawy rozpuszczalne z mlekiem zagęszczonym, niesłodzonym 4% tłuszczu, woda: 5 szkl, kroki poza domem: 6,3 tys.

piątek- 12 dzień- waga 70,5 kg /  spadek o 300 g- spadek od początku 1,3 kg/

menu- naleśniki z serem- napój proteinowy- pudding czekoladowy- serek homo naturalny- jajecznica z wędzonym kurczakiem, bułki proteinowe

Plus w ciągu dnia- dwie kawy rozpuszczalne z mlekiem zagęszczonym, niesłodzonym 4% tłuszczu, woda: 5 szkl.- kroki poza domem: 5,7 tys.

sobota- 13 dzień- waga 70,4 kg /  spadek o 100g- spadek od początku 1,4 kg/

menu- bułka z ziołowym twarożkiem- napój proteinowy z błonnikiem witalnym- pierogi leniwe- pudding- chmurki- bułki proteinowe z pastą z jaj i makreli

Plus w ciągu dnia- trzy kawy rozpuszczalne z mlekiem zagęszczonym, niesłodzonym 4% tłuszczu, woda: 5 szkl.- kroki poza domem: 1,3 tys.

Dowiedziałam się dziś , że źle jem, że moje menu jest do doopy. Znaczy nie tak całkiem, tyle że żeby efektywnie chudnąc trzeba jeść białko z mięsa, a mniej z nabiału. Ja za mięsem nie przepadam więc unikam, za to nabiał jest rewelacyjny, bo można go robić na słodko :) No nic to, trzeba będzie jeść to mięso i ryby i zmniejszyć ilość słodkich twarożków, ech. A było tak pięknie/ smacznie. Coś za coś, albo konkretne spadki, albo takie marniutkie jak dotąd.

Dodaj komentarz

11 marca 2019 , Komentarze (8)

piątek, 5 dzień ataku- waga 70,7 kg /spadek 400g, od początku 1,1 kg/

menu- parówki drobiowe- napój proteinowy z błonnikiem witalnym- jajecznica z wędzonym kurczakiem- naleśnik otrębowy z serem-  serek homo naturalny- bułki proteinowe z kawowym serkiem.

Plus w ciągu dnia, trzy kawy z zagęszczonym, niesłodzonym mlekiem 4% tłuszczu, woda 4szkl. kroki poza domem 6,7 tys.

sobota- 6 dzień, waga 70,7 kg /bez spadku, spadek od początku 1,1 kg/

Dziś pora na dołączenie warzyw, które nieszczególnie lubię, ale jak trza, to trza, to tylko dwa dni

menu- bułki proteinowe z kawowym serkiem- napój proteinowy- frytki z selera- grejpfrut- sok (jabłko,seler,jarmuż)- sałatka (jajka, sałata, ogórek, kurczak wędzony, papryka, pomidor) i bułka proteinowa

Plus w ciągu dnia, trzy kawy z zagęszczonym, niesłodzonym mlekiem 4% tłuszczu, woda 4szkl. kroki poza domem 4,7 tys.

 niedziela- 7 dzień- waga 70,8 kg /wzrost o 100 g - spadek od początku 1 kg/

Drugi dzień z białkiem i warzywami. Zwykle dni z warzywami skutkują wzrostem wagi, bo dochodzą węgle. No i u mnie nie mogło być niestety inaczej. Jeszcze tylko dziś warzywka, a jutro znów czyste białko przez dwa dni.

menu- sałatka z wędzonym kurczakiem i bułka proteinowa- napój proteinowy z błonnikiem witalnym, kotlety wołowo-cukiniowe z piekarnika, plus surówka z czerwonej kapusty- sok owocowo warzywny- grejpfrut- budyń

Plus w ciągu dnia, trzy kawy z zagęszczonym, niesłodzonym mlekiem 4% tłuszczu, woda 4szkl. kroki poza domem: 1200. Dziś marniutko, bo niedziela :) Kiedyś trzeba odpocząć.

 i na deser... nowe pazurki :)

 poniedziałek- 8 dzień- waga 70,8 kg /bez spadku - spadek od początku 1 kg/

8 marca 2019 , Komentarze (8)

Wpadłam na pomysł, żeby przebadać tarczycę, bo podejrzewałam niedoczynność. Pudło, wyniki w normie. To nie ona jest winna braku spadków na wadze. Kaloryczności nie mogę zwiększyć, bo zaraz waga idzie w górę. Jeść poniżej 1600kcal też sie nie da bo będzie za mało w stosunku do ppm. Desperacka decyzja podjęta, jednak Dukan, czas start. Dwa miesiące zastoju, to aż nadto.

poniedziałek, 1 dzień- waga 71,8kg

menu : jogurt z musi i bananem- napój proteinowy z błonnikiem witalnym- placki twarogowe na oleju kokosowym- domowe lody z jogurtu,mleka i odżywki białkowej- grejpfrut- sałatka z tuńczykiem (tuńczyk w oleju,jajka,sałata,kukurydza,pomidor,ogórek,papryka,cebula.) 

Plus w ciągu dnia, trzy kawy z zagęszczonym, niesłodzonym mlekiem 4% tłuszczu, woda 4 szkl. 5,5 tys. kroków poza domem

wtorek, 2 dzień-waga 71,5 kg 

menu :  jogurt z musli i bananem- napój proteinowy z błonnikiem witalnym- makrela w pomidorach z jajkami na twardo- serek homo naturalny- dukanowe chmurki.

Plus w ciągu dnia, trzy kawy z zagęszczonym, niesłodzonym mlekiem 4% tłuszczu, woda 4 szkl. 5 tys.kroków poza domem

środa, 3 dzień-waga 71,0 kg 

menu:

serek homo naturalny z suszoną żurawiną- napój proteinowy z błonnikiem witalnym- sernik z mikrofali- jajecznica z wątróbką - lody domowe z mleka, jogurtu i odżywki białkowej- serek homo naturalny, ala tiramisu- jajka na miękko, śledź marynowany

Plus w ciągu dnia, trzy kawy z zagęszczonym, niesłodzonym mlekiem 4% tłuszczu, woda 6 szkl. Kroki poza domem  6,7 tys.

czwartek, 4 dzień - waga 71,1 kg

menu- serek homo naturalny z otrębami- napój proteinowy z błonnikiem witalnym- jajecznica z łososiem, otrębowy naleśnik z serem- dukanowe chmurki- placki twarogowe

Plus w ciągu dnia, trzy kawy z zagęszczonym, niesłodzonym mlekiem 4% tłuszczu, woda 5 szkl. Kroki poza domem 4,2 tys.

piątek, 5 dzień ataku- waga 70,7 kg

=========================================================

Dieta jest dla mnie idealna, menu więcej niż smaczne i można się objadać milionem słodkich dań do woli, bez liczenia kalorii;) Waga spada powoli, ale jak na mój powolny metabolizm, to ważne, ze w ogóle jakoś spada. Drugie podejście do Dukana ponoć trudniejsze, ale wszystko zależy od stopnia determinacji, a ta u mnie górą.

Od jutra faza naprzemienna czyli włączamy warzywa. Chyba zrobię dwa na dwa, czyli dwa dni z czystym białkiem i dwa dni białko plus warzywa.

28 lutego 2019 , Komentarze (12)

i tyle w temacie :) dziś zapominam o diecie i jak to mówiła Scarlett OHara - pomyślę o tym jutro... :)

23 lutego 2019 , Komentarze (12)

Metabolizm jakby stanął... Nie działa nic... ruch, woda, mikstury odchudzające, sok z kiszonej kapusty pity na czczo i inne takie hity z netu, mniej kalorii, więcej kalorii... waga na stałym poziomie z niewielkimi odchyleniami raz w jedną, raz w drugą stronę.Generalnie w granicach 71kg. Sytuacja trwa od półtora miesiąca, kiedy to rzuciłam słodycze i przeszłam na zdrową, zbilansowana dietę. Załamanie całkowite...

Jestem skazana na taką wagę, ewentualnie na Dukana, bo tylko na nim są jakieś ruchy wagowe w dół. Kurcze, potrzebuje zgubić pięć kilo , a to się tak ślimaczy, że straciłam nadzieję :( Nie mam sobie nic do zarzucenia, a tu taka (nie)wdzięczność, ech...

10 lutego 2019 , Komentarze (16)

Dwa tygodnie goniłam pasek, po lekkomyślnie zjedzonej pizzy, która sprezentowała mi  dodatkowy kilogram na wadze. Nie pomagał ruch, nie pomagały mikstury na oczyszczenie jelit, racjonalna dieta, woda, nic. Załamanie całkowite.

Ale z pomocą przyszedł niezawodny Dukan:) Wiem, wiem, monodieta, niezdrowa i jojo i bla,bla bla. Desperacja sięgnęła zenitu, wiec czemu się nie podeprzeć sprawdzonym sposobem. Trzy dni na białkach i dogoniłam pasek w moment:) Zawsze  śniadanie było normalne, czyli owsianka z bananem, a reszta dnia białkowa. Teraz muszę wprowadzić warzywka i zwiększać powoli ilość węgli, żeby nie na hurra, bo moja waga ich nie lubi. Według jednej z vitalijek, węgle odchudzają(haha, hit) no ale ja mam odmienne zdanie i mnie akurat odchudzają białka i tego się trzymam.

Dziś na obiadek za białko robił kurczak, a w roli warzyw był por :) doprawione super przyprawą co się zwie "suszone pomidory z chili" 

Reszta dnia pod hasłem serniczka ;) czyli na słodko, tak jak lubię. No kto by nie chciał chudnąć, jedząc sernik :) Ma więcej białka niż węgli, więc odchudza, hurra :) w 100 gramach, 150kcal.

Poza tym codziennie mikstura na oczyszczenie jelit, choć chyba to kit, bo nie zauważyłam, żeby działała jakkolwiek, ale może trzeba czasu. W składzie cytryna,ogórek, mięta,imbir i kolendra. A no i proszek zasadowy,

bo białko zakwasza organizm. Odkryłam go przeszukując internety, taki prozdrowotny specjał:) też jak dotąd nie zauważyłam, żeby na mnie jakoś dobroczynnie działał. Poczekamy, zobaczymy...

3 lutego 2019 , Komentarze (14)

Skoro nie idzie mi odchudzanie, to sie chociaż skupię na zdrowym odżywianiu. Może to mi lepiej wyjdzie. Nie przestaję liczyć kalorii, więc wszystko w limicie.

 Sobota... na początek , jak zwykle na słodko:) deserek z chia, malin i kiwi

 zdrowy soczek z pomarańczy i jarmużu. Pierwszy raz konsumowałam jarmuż i w zasadzie to nie wiem jak smakuje, bo soczek miał smak pomarańczy z czymś mało wyczuwalnym, ale na pewno  z czymś. Dla mnie nie okazał sie zdrowy  bo rozbolał mnie po nim żołądek.

Były jeszcze w sobotę placki ziemniaczane, a co :) za to ze zdrowym łososiem. Moje czasem jedzone danie, z jadłospisu Vitalii.

Dziś postanowiłam upiec ciastka z kaszy jaglanej. Bo ona taka zdrowa, to trzeba jeść, a nie lubię w czystej postaci. Jedno ciasteczko, to średnio 30kcal, a wyszły przepyszne. Na wierzchu przypieczone, w środku mięciutkie jakby z czekoladą, niebo w gębie. W składzie: ugotowana kasza, jajko, wiórki, kakao,cynamon,żurawina, słodzik, siemie lniane,proszek

Kasza jaka mi pozostała, poszła do obiadu. 

Kurczak z porem, pieczarkami i wspomnianą kaszą, plus buraczki. Wypas:) ale kasza i tak poszła w kosz, bo jak czegoś nie lubię to nawet na siłę nie dam rady zjeść. Musi mi na dziś wystarczyć tyle kaszy, ile zjem w ciasteczkach :) w tej formie mogłabym jeść codziennie.

Musze na jutro wymyślić coś zdrowego i innego niż zazwyczaj. Już planuję zakup awokado, papai, batatów i kolendry. Nie wiem co by tu jeszcze zdrowego kupić i przetestować. Ach i puszkę cieciorki jeszcze mam, tylko pomysłu na nią nie mam, jak na razie. Pewnie znów coś na słodko:)

=================================================================

Chciałam jeszcze wyrazić swoją opinię na temat diety Kasi Gurbackiej, gdyby komuś było źle na Vitalii.

 Nie polecam. Menu udziwnione i pracochłonne, sztywny jadłospis, wymysły jakich świat nie widział w stylu szarpanej wołowiny. No nie wiem, może to tylko dla mnie jest udziwnienie, ale na co dzień tego w lodówce nie posiadam i chyba nie do kupienia. Za stówkę do pobrania jadłospis- dania trzy na krzyż, ogólne wytyczne i to tyle. Grupa na fejsie nieaktywna. Generalnie dieta opiera się na niskim indeksie glikemicznym, odkwaszaniu zupą z kaszą jaglaną, oczyszczaniu koktajlami. "Cała dieta 14 dniowa wyklucza gluten, produkty mleczne, soję, alkohol, biały cukier, wszystkie produkty przetworzone i niektóre owoce". nic czego byśmy już nie znały. Nie i jeszcze raz nie dla tej diety.

Ale musiałam spróbować, potrzebuje nowej motywacji, nowych pomysłów. Czytam o różnych dietach, żadna mi nie pasuje na sto procent. Czasem jakieś danie, jakiś pomysł ukradnę z którejś, ale to tylko tyle. Jednak Vitalia nie ma konkurencji :)

Miałam kupić ksiązkę z daniami dla insulinoopornych, ale ... nie. Dania jakieś takie nie w moim stylu, a poza tym doszłam do wniosku, że skoro nie mam z tym problemu, to po co naginać przepisy. Myślę, ze i tak jem w zgodzie z niskim IG, no chyba, że sie rzucam na banany czy klasyczne słodycze. Już nie pamiętam kiedy jadłam jakieś klasyczne ciacho ,batonik, czy cos w tym stylu. 

Nie jem nic "białego", przetworzonego, nie pije słodkich napojów, fast foody mogą dla mnie nie istnieć. To, jak sie odżywiam, nazwałabym zdrową, zbilansowana dietą, więc jest ok. :) nie ma co udziwniać, tego co dobre i sprawdzone.

31 stycznia 2019 , Komentarze (27)

 nie rozumiem tego fenomenu z jedzeniem zielska... ale próbowałam polubić, skoro już zdecydowałam się kupić. Były więc w tym tygodniu wariacje na temat szpinaku

zielony koktajl, bo to klasyka. Właściwie to smoothie. W składzie szpinak, pietruszka, gruszka, kiwi, banan i awokado, woda. Żadna rewelacja, ale jak trza to trza- piłam przez trzy dni i starczy.

==============================================================

Danie obiadowe całkiem spoko i może zrobię jeszcze, niekoniecznie ze szpinakiem :)

makaron z pieczarkami i szpinakiem w sosie śmietanowo -serowym, mniam.

================================================================

Naleśniki ze szpinakiem

paskudztwo! Jak można popsuć tym obrzydliwym smakiem, moje ulubione naleśniki, o fuj. Kwaskowe było i czuć było zielsko, mimo konkretnego doprawienia czosnkiem,pieprzem i bazylią.

uff, to ostatnia szpinakowa potrawa, bo się szpinak na całe szczęście, skończył. Chyba kolejnego podejścia do szpinaku jednak nie będzie.

==============================================================

I żeby nie było tak całkiem zielono i na siłę, to w nagrodę przepyszna kolacja w postaci omleta na słodko z serkiem tiramisu:) To był wypas:)

================================================================

Była też zaczerpnięta z diety South Beach, sycąca potrawa o nazwie chili. Idealna na chłodne, zimowe dni. Zawekowałam bo ugotowałam na zaś :) na szybki obiadek w razie braku czasu

w składzie kurczak, cebula, pomidory, fasola, chili, kminek,czosnek

==============================================================

Na wadze bez zmian:( wyczerpałam pomysły, poza standardową opcją, czyli zejściem z kaloryczności. Skoro 1600kcal to za dużo, spróbujemy obciąć racje żywnościowe, buuu. Choć moja aplikacja wylicza mi jednak 1600 przy moim skromnym ruchu, no zobaczymy. Chciałam sie wspomóc serwisem i przejść na dietę IG pro, ale już nie ma jej w ofercie:(

Od jutra zostaje w domu sama, bo mąż idzie do pracy, więc aktywność mi zdecydowanie wzrośnie, co mnie i cieszy i martwi, bo ja generalnie leń jestem:) ale czego sie nie robi dla fit wyglądu. Już mam plany wyjściowe, więc smartwatch będzie miał co zliczać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.