Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 77.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 marca 2022 , Komentarze (23)

Tym razem mnie dietetyczka nie rozczarowała. Miła, przyjemna i nie wstydziła się powiedzieć, że czegoś nie wie, nie patrzyła na mnie z góry, jak poprzednia. Za to stwierdziła, że moje nietolerancje są mało wiarygodne, tak samo test na Sibo, czy badania na obecność lamblii. Dysbiozę skonsultuje z bardziej obytą w temacie koleżanką.

Nie rozumiem po co się robi te badania, skoro ich przydatność jest żadna. Przyznała, że jestem trudnym przypadkiem i zaczniemy od Fotmap.

Jadłospis dostanę dopiero za tydzień na kolejnej wizycie i nie będzie to rozpiska typu śniadanie, obiad, kolacja, a propozycje dań do wyboru. Nie robiła problemu z tego, że używam słodzik/sprawdziła jaki/ ani, że nie piję wody. Kompot może być. No i moje trzy kawki z mlekiem, też się mieszczą w normach dietetycznych. Obiecała, że uwzględni w menu, moją miłość do banana z jogurtem. Będę mogła jeść i twaróg i jajka. Taka dietetyczka, to ja rozumiem. Ja ze swej strony zgodziłam się na marchewkę, selera, sałatę i pomidory. Krakowskim targiem, jak to mówią 😁

A i procent tłuszczu mam w normie, waga lekko za wysoka, ale to się skoryguje, jak będę przestrzegać diety. Bo ma być i odchudzająca i lecząca.

1 marca 2022 , Komentarze (12)

Nie potrafię schudnąć, nie wiem co jeść, dopada mnie bezsilność i zniechęcenie.

Do tej pory jak chciałam, to się zaparłam i chudłam. Teraz jest do doopy. Cały luty bez spadku wagi. Stabilizacja na poziomie prawie 68kg to jakiś żart. Małe dwa kilo w dół i byłabym szczęśliwa. Niby się staram, jest i dieta i ruch, a na wadze coraz to więcej.

Postanowiłam znów iść do dietetyczki. Czuje, że sama nie dam sobie rady. Niech mi da choć propozycje posiłków, bo te moje nietolerancje doprowadzają mnie do szału. Już nawet nie marze, żeby mi jelita wyleczyła/jest lepiej/ ale niech waga idzie w dół, a nie w górę. Postaram się dostosować do zaleceń, bo czas mi się kończy. Wiosenna kurtka przyciasna, trzeba na gwałt brzuszek zgubić.

Jutro paskudny dzień. Bez kawy z rana i bez śniadania, za to z pełnym pęcherzem. Tak mi kazali iść na usg brzucha. Przy okazji na pobranie krwi, bo musze zrobić hormony tarczycy, mocznik i kreatyninę, przed TK. Potem zaraz wizyta u p. chirurg. Całe przedpołudnie w przychodni.

Oczywiście jeszcze zakupy w Lidlu, bo tylko tam są zjadliwe jogurty sojowe, naturalne. Nie wiem tylko po kiego grzyba dodają do nich cukier. Ale nic to, węgli jest tylko 3,3 na sto gram, do przeżycia. Jak mi dietetyczka zabroni je jeść, to ją zamorduję…

26 lutego 2022 , Komentarze (4)


Tłusty czwartek był hardcorem, ale obszedł się ze mną łagodnie jeśli chodzi o wagę. Paradoksalnie 200g w dół w następny poranek, zamiast, jak zwykle, ponad kilo w górę 🙂 Kto to zrozumie… Bilans tygodniowy na zero, co nie jest takie złe, ale wolałabym, żeby jednak troszkę spadło.

Dalej walczę z pokusą bananową i próbuje ograniczyć te cudowne owoce. Nie wychodzi. O ile rano jestem w stanie zjeść mniej, to wieczorem mam mega głoda i dwa banany to norma. Usilnie szukam zamiennika na banana z jogurtem i nie umiem znaleźć. Nabiał nie, jajka nie, warzywa nie, chleb w sumie też nie, bo nie przepadam. Chyba mi nic nie pozostało poza mięsem, ale przecież nie na śniadanie i nie codziennie. A i jeszcze owoce mi zostały z rzeczy dozwolonych- banany? 😁

Do okularów się wreszcie przyzwyczaiłam. Jeszcze jakby leciutko niewyraźnie kiedy czytam książkę, ale z tym chyba nie da się nic zrobić.

Jak się okazuje mój czytnik nie ogarnia mojego księgozbioru i zaczął mulić jak mu doładowałam milion pozycji, ech. A myślałam, że po to ma sporo pamięci, żeby mieć wszystkie książki w kupie. Przewija strony modelowo, ale zawiesza się na innych funkcjach. No nic to, musze usuwać to co przeczytane i na razie nie dodawać nowych. 

24 lutego 2022 , Komentarze (8)


A jutro będzie kac moralny...

19 lutego 2022 , Komentarze (29)


Jestem w czarnej doopie z odchudzaniem, ale na własne życzenie. Nie potrafię jeść mniej, nie tego co jest tak dobre. czyt. banan z jogurtem :)

Próbuje od dwóch dni brać tego banana mniej, ale dalej za dużo. No i te dania węglowodanowe, ech rodzinka. Niezaprzeczalnym plusem, jest brak słodyczy od siódmego lutego /nie licząc pawełka w walentynki/ Nawet mnie, póki co, nie ciągnie, ale nadchodzi tłusty czwartek i nie daruję 😁

Zdrowotnie, jak się okazało, prawdopodobnie nie mam żadnych pasożytów, ani lamblii. Tak wyszło po pierwszym badaniu. Jeszcze dwa przede mną. Hmm… Czuje się całkiem przyzwoicie, mimo powrotu do nabiału. Aczkolwiek dziś kupiłam jogurty sojowe, bo musze się upewnić czy na pewno nie ma różnicy w samopoczuciu.

Odebrałam wreszcie moje okularki i to jak mnie wkurzają, to masakra. Nie widzę w nich tak idealnie, jak w starych. Obraz się zamazuje i trzeba odpowiednio ustawiać głowę, żeby to wyostrzyć, koszmar. Jak nie musicie, nie bierzcie progresów. Muszę jeszcze podjechać raz, żeby mi dopasowali nauszniki, bo mi się zsuwa wiecznie ten badziew za 1600zł

15 lutego 2022 , Komentarze (23)

Nie wiem co jest nie tak z tymi lekarzami. Niedouki jakieś, że szok. Poszłam z moimi wynikami do internisty, bo co to za problem, mając czarno na białym, dać antybiotyk. Ale nie. Przede wszystkim lekarz pierwszy raz widział na oczy wyniki dysbiozy i sprawdzał w internecie czym to się je. Nie przeszkodziło mu to jednak stwierdzić, że ten wynik nic nie mówi, bo to jest test pośredni. No trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam… Stanęło na tym, że mam iść z wynikami do gastrologa. Najlepiej prywatnie. I zrobić badania na pasożyty/refundowane/ i osobno na lamblie za gotówkę. No żesz ku… Kiedy to się skończy… Oglądałam filmik na YT, gdzie na podstawie tego testu z powodzeniem się leczy probiotykami pacjentów, a tu nic z tego.

Dziś zaniosłam materiał do badania na te robale i poczekam na wyniki. Do gastrologa pójdę dopiero jak będzie to zbadane i nowe, aktualne usg i TK. Nadal pozostaje mi się bujać z moimi dolegliwościami.

Dietowo marnie, bo jestem wiecznie podenerwowana i mi apetyt wtedy rośnie. Niby się pilnuje, ale jednak trochę za dużo jem. Waga się utrzymuje wciąż powyżej 67kg.

Wczoraj, wiadomo, Walentynki :) Zapowiedziałam mężowi, że nie chcę słodyczy, to kupił mi małego batonika Pawełka, żeby był wilk syty i owca cała :) Tak wiec wielkiego grzechu wczoraj nie popełniłam. Do tego piękny storczyk zasilił moją kolekcję kwiatów.

Nigdy ich nie kupowałam, bo dla mnie wyglądają jak sztuczne i trudno je pielęgnować. No nic to, podejmę wyzwanie i postaram się go za szybko nie uśmiercić.

12 lutego 2022 , Komentarze (16)

Cały tydzień grzecznie, bez grama cukru i nawet bez chęci, żeby zgrzeszyć. Waga niespecjalnie chce spadać, ale się nie poddaję. Była niebezpiecznie wysoko i dostałam jak obuchem w łeb tym 68,4kg. Podziałało motywująco.

Kilka dni bez nabiału i jaj i… samopoczucie dokładnie takie samo jak przedtem. Nadal wzdęcia, zaparcia, gazy i bóle brzucha. No żesz ku… To po co ja się tak męczę?

Dostałam wreszcie wyniki w kierunku dysbiozy jelit . Sporo się wyjaśniło…

- brak witaminy B6 i glicyny

-wzmożona aktywność bakterii e-coli

- nadmierne zasiedlenie jelita cienkiego przez Gardia lamblia lub przez niektóre bakterie beztlenowe

-nadmierny przyrost masy bakterii w jelicie cienkim

Czyli prawdopodobnie wszystkie moje dolegliwości są przez lamblie, fuj. Kupiłam stosowny preparat na oczyszczenie/wrotycz/ i chyba pora się wybrać do lekarza. Skończyłam diagnostykę we własnym zakresie, pora na medyczne działanie.

9 lutego 2022 , Komentarze (33)

Przespałam się z diagnozą o nietolerancji i się trochę uspokoiłam. Nic nie da bunt, jak na szali jest moje zdrowie. Próbowałam już odstawić nabiał w ramach testu, ale to było z własnej nieprzymuszonej woli, a nie że trzeba, a to całkiem inaczej. Nakupowałam jogurtów wegańskich w Lidlu i na próbę, kozi ser.

Mleko od jakiegoś już czasu kupuje owsiane, więc tu nie ma problema. I w drodze jest wegańska odżywka białkowa. Najbardziej żal mi jajek 🙁 Pewnie czasem jak mnie przyciśnie nagnę przepisy, ale zasadniczo mam zamiar być grzeczna.

Miałam dziś wizytę u chirurga. Monitoruje mój pęcherzyk żółciowy, w którym jest kamień, ale zainteresowała się tymi bólami brzucha, które mam od listopada. Jako, że u mnie kolonoskopia nie wchodzi w grę, zleciła tomografie komputerową. Podejrzewa uchyłki jelita, które też dają takie objawy. Badanie będę miała 17 marca, wcześniej jeszcze usg, żeby pęcherzyk na już obejrzeć.

No i tak od lekarza do lekarza… badania, testy, diagnostyka. Jak już myślałam, że jestem w domu, to znów coś. Ale lepiej wiedzieć i leczyć, niż się obudzić za późno.

8 lutego 2022 , Komentarze (33)

ja to tylko tu zostawię, bo jestem załamana... muszę się z tym oswoić

5 lutego 2022 , Komentarze (22)


Miałam wczoraj jakiś dzień strasznie słaby. Ledwo się rano zwlekłam z łóżka, co mi się nigdy nie zdarza. Cały dzień się czułam strasznie słabo i sporo leżałam. Nie były to moje dolegliwości gastryczne tylko ogólne straszne osłabienie, raz zimno, raz gorąco, horror. Myślałam, że to od odstawienia cukru i… zjadłam trzy pączki, co pomogło na chwilę. Prawdopodobnie to, że nie wzięłam w czwartek wieczorem/rano badania/ swojej porcji leków i suplementów, miało wpływ na samopoczucie. Wieczorem nie mogłam zasnąć, kręciłam się do pierwszej bo mnie bolał brzuch, ech. Dobrze , że już weekend, to jakby co jest mąż do pomocy. Zresztą dziś już lepiej i zakupy samochodem, a na obiad chyba zamówię pizze i luzik.

Kupiłam suszone owocki, żeby sobie robić zdrowy kompot. Jabłka, daktyle, śliwki i figi. Ładnie, pięknie tylko za dużo to ma cukru, znaczy węgli. Za słodki wychodzi kompocik i musze to dopracować.

Okulista zaliczony i robią się nowe, śliczne okularki. Takie biurowe , czyli do komputera i czytania, z solidnym antyrefleksem. I tysiąc pięćset złotych poszło, ale trudno. Coś w ten deseń sobie wybrałam :) W rzeczywistości ładniejsze. Mam manie wybierania oprawek bez dołu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.