Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 24-letnią studentką. Moja przygoda z odchudzaniem była długą i wyboistą droga. Jako nastolatka cierpiałam na zaburzenia żywienia, byłam pełna kompleksów. Dziś jestem pewną siebie dziewczyną, która choć umie odżywiać się jak należy, to rzadko znajduje czas / chęci na sport.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 123373
Komentarzy: 2223
Założony: 8 lutego 2009
Ostatni wpis: 15 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
violent

kobieta, 30 lat,

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

30 października 2010 , Komentarze (5)

Dzien 104.

Znowu sie objadlam, znowu ja pierdole................................................................
Tak... wczesniej nie mialam wyrzutów sumienia. ale dzis juz mam. Wpierdzielam juz piąty dzien z rzedu.NOWY REKORD

Jedyne pocieszenie to to ze dostalam okresu, wiec mam wytlumaczenie swojego obzarstwa. Okres mial przyjsc we wtorek, dlatego myslalam ze obzeram sie tak bo poprostu jestem psychiczna kompulsowiczka, a ze nadszedkl wczesniej okazalo sie ze to PMS....
Kurwa!!

Co ja mam zrobic... wiecie jaki mam teraz brzuch... jak dynia na Halloween....fuck!
Spuchlam ....  Dupa mnie boli jak biegam.... Zaczyna sie tycie! Nie nie nie! Nie dopuszcze do tego! Za duzo pracowalam na sukces! Ja sie nie poddam! Schudne do 56!! Nie ma bata! Violent sie nie poddaje to nie w jej stylu!

Tylko jak to zrobic.....
*Przepraszam za slownictwo....


29 października 2010 , Komentarze (7)


Dzien 103.

Ja sie poddaje. Czwarty dzien sie obzeram. Brzuch mam jak kobieta w ciazy... To jest takie silne... silniejsze ode mnie. Nie potrafie sobie z tym poradzic...
Dochodze do wniosku ze nie dam rady dobic do tych 56 kilo. Nie teraz. To zbyt stresujący dla mnie okres. Szczegolnie ostatnie dni byly trudne, w dodatku okres sie zbilza- to są powody przez ktore jem. Od 1. wrzesnia schudlam 1,5 kilo. Przez dwa miesiace to raczej malo. Ostatnio juz nie chudne bo raz trzymam diete ( ok. tydzien) a potem baaam wielkie obzarstwo.
Stres jest w szkole coraz wiekszy a ja jestem malo na niego odporna. Czytalam o sposobach walki ze stresem, ale mnie nic nie pomaga- probowalam sportu( po poltoragodzinnym treningu objadlam sie jak swinia) Jak wyjde sie dotlenic od razu mam ochote biec do sklepu po cos do zacia. Jestem do niczego... Nawet tabsy na uspokojenie mi zbytnio nie pomagaja....

W sumie tak jak szlam dzis po slodycze zeby sie nazrec spogladalam w szyby w sklepach i wgl patrze ze w sumie jestem szczupla i moze juz tak zostac. Chyba skupie sie na stabilizacji bo zwariuje.... juz wariuje.....

27 października 2010 , Komentarze (6)

Dzien 101

Wszystko zepsulam. Wszystko. Wczoraj...
Musi byc ze mna zle skoro bez napadu wytrzymuje srednio tydzien. I co ja teraz zrobie?? Mialy byc dwa tygodnie, na tyle dni mialam aqua slimu i co... Juz zaczelam a6w, ale wczoraj zamiast go robic wpieprzalam... wszystko na nic

25 października 2010 , Komentarze (1)

 

Dzien 99.

Kurcze jutro juz  100 dni mojego odchudzania... no w sumie przez te dni moze z hmm 80 pare bylo dietkowych. Ale nie jest zle. Dzis sie balam, poniedzialki sa ciezkie. Spalam 5 godzin... Ale dalam dzis rade, bylo dietkowo. Niedlugo pocwicze:D Wczoraj 45 minut rowerku. Za tydzien niby sie konczy moja dwutygodniowa dieta... moze by to tak przedluzyc???

Dzis

1. kasza manna

2. bulka sojowa

3. talerz ogorkowej, 2 skrzydelka kurczaka, duszona cukinia z papryka, ziemniaki

4. jogurt naturalny 350 g.

Z humorem juz ciut lepiej... ciut

DZIS 1. DZIEN A6W

Trzymajcie sie laseczki

24 października 2010 , Komentarze (9)


Dzień 98.

Dalej mi tak smutno i wogle.. nic mi sie zbytnio nie chce i ciągle myślę o jedzeniu, albo o tym ze muszę schudnąć...




Cos mi nie pasi.. nie jest dobrze. Musi być lepiej.

Wczoraj dużo ćwiczyłam, niby mi się nie chciało ale jak już zaczęłam...:D Wcześniej nie miałam ochoty na ćwiczenia i już wiem dlaczego... bo nie słuchałam muzyki podczas ich robienia.. i od razu mi zbrzydły:D Wczoraj pościągałam trochę nowych i fajnie mi się ćwiczyło:D 28 minut bieżni i 10 min rowerku stacjonarnego.

Dziś pojadę na basen to spale to i owo.. ciągle myślę o żarciu... może przez ten zjebany humor.. muszę przestać bo jutro się jeszcze objem!!:/

Dziś oglądałam w Dzień Dobry TVN rozmowę nt. odchudzania. Byla tam taka pani która schudła 80 kilo w 10 miesięcy i utrzymuje wagę, jej dietetyk mówił ze jedynym sposobem na to by schudnąć trwale jest chudniecie z tłuszczu. Odpowiednie ćwiczenia( ale ich tez nie może być za dużo) i dieta. I ze niepotrzebnie się cieszymy jak zgubimy kilogram na głodówce bo to tylko kilogram wody. Tak się zastanawiam czy postępuje zgodnie z tym co mówił i wydaje mi się ze tak:D

Pza tym obilczylam jakis hm nie pamietam jak to sie nazywa .. taki wskaznik ile kalorii powinnam jesc na diecie i wyszlo 1555... no ja jem ok 1500 wiec jest good! Oby mi to dalo trwale schudniecie

Dzis

1. kasza manna

2. galaretka pomarańczowa 175 g

3. serek wiejski 200 g



23 października 2010 , Komentarze (3)

 

Dzien 97.

Cos sie kiepsko czuje... taka wybitnie dobita... oj co ta szkola robi z czlowiekiem ktory stara sie miec dobre oceny... masakra. Jak mysle ze juz jurto bedzie trzeba zapieprzac( mam referat, kilka glupich zadan) to krew mnie zalewa.

Taka rozdrazniona jestem, w dodatku matka mnie jeszcze denerwuje... Zaczynam patrzec na siebie i myslec ze jeszcze z 5 kilo musze zrzucic zeby jakos wygladac... Glupia jestem, to przez to zjebane samopoczucie....

Co ja mam zrobic z tymi noogami... nie jestem z nich zadowolona, chcialabym miec takie dlugie i szczuple.. Mialam zaczac a6w...i co... dzis nie dam rady... Moze pojezdze na stacjonarnym.

Dzis

1. kasza manna

2. mozarella 125g

3. pomidorowa z ryzem, makaron ze szpinakiem i pieczarkami

4. jogurt naturalny 350 g

22 października 2010 , Komentarze (5)

 

Dzien 96.

Jak ja sie ciesze ze juz weekend...Dzis byl w szkole taki hard day ze masakra... ale poradzilam sobie calkiem niezle. Musialam wstac o 4 rano by sie douczyc na sprawdzian. O dziwo jestem wyspana, czasem gdy mniej spie jestem bardziej wyspana niz gdy spie dluzej.Nastepny tydzien nie bedzie juz tak ciezki... ale lekki tez nie:/

Z dietka idzie mi tak super:D Dzis mialam makaron z serem, ale nie zjadlam go bo ten ser z tego co sie dowiedzialam ma az 450 kcal/ 100 g. Zamiast obiadu wieksze 2. sniadanie, dzis duzo jogurtow, bialka, bialko is good:D Wczoraj nie mialam czasu cwiczyc naprawde... dzis mialam 2 wuefy, jeszcze pocwicze wieczoram( za wczoraj heh). Dzis 4 dzien mojej 100% dietki, czuje sie jakas chudsza serio:D

Szczegolnie ten jogurt naturalny z Zotta, jeny uwielbiam go:D Uwielbiam:D

Dzis

1. kasza manna

2. 2 jogurty owoce lesne( 2x 375g)

3. 2 serki wiejskie light, jogurt naturalny 370 g

4. mozarella light

Zerkne co tam u Was chudzinki:*

 

21 października 2010 , Komentarze (3)

 

Dzien 95.

Ale pogoda, wlasnie wrocilam do domu... Wczoraj dietkowo super, 30 minut biegu, 100% diety:D Jestem dumna.

Dzis

1. kasza manna

2. jogurt 375 g, jablko

3. zupa warzywna z kluskami lanymi, indyk, surowka, ryz

4.jablko, 3 sliwki, pomidor

Oby mi tak dalej szlo. Dzis cos glodna chodze, moze dlatego ze malo spalam:/

20 października 2010 , Komentarze (4)


Dzien 94.

Ostatnio mi coś średnio szlo. W poniedziałek kompuls. Wtorek na szczęście bez kompulsu.
Wiec zdecydowalam ze zrobie sobie 14 dni takiej 100% dietki. Kupiłam aqua slim, jest 14 saszetek, kazda na jeden dzień. Wiem co myślicie o wspomagaczach ale aqua slim mi pomaga, a ze dałam za moje ostatnie pieniądze wiec mnie zmobilizuje do porządnej dietki. Zważę się dopiero po 2 tyg. Ile będzie tyle będzie. I wtedy stabilizacja.

Kompulsom mówimy nie! zdecydowanie. Wczoraj biegałam 25 minut. Od weekendu postaram się robić A6w, bo teraz czasu nie mam zbytnio. Ale postaram sie ćwiczyć ok 30 minut dziennie. Trzymajcie kciuki:***

Dziś

1. kasza manna

2. grahamka i jabłko


18 października 2010 , Komentarze (6)


Dzien 92

Zawalilam:/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.