Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 24-letnią studentką. Moja przygoda z odchudzaniem była długą i wyboistą droga. Jako nastolatka cierpiałam na zaburzenia żywienia, byłam pełna kompleksów. Dziś jestem pewną siebie dziewczyną, która choć umie odżywiać się jak należy, to rzadko znajduje czas / chęci na sport.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 122787
Komentarzy: 2223
Założony: 8 lutego 2009
Ostatni wpis: 15 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
violent

kobieta, 30 lat,

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 października 2010 , Komentarze (11)

 

Dzien 91.

Wiecie dzis tak patrzylam w to swoje lustro i stwierdzilam ze fajnie wyglądam. Wkoncu jestem zadowolona. I dzięki temu motywacja wrocila. Czuję się duzo lepiej. Do celu zostalo 2 kilo, dam rade to zrzucic w jakies 3 tyg, jezeli nie bedzie poslizgow. Nie mam zamiaru meczyc sie z nimi niewiadomo ile:D

 

 

 

Ogladalam dzis Dzien Dobry TVN. Wypowiadal sie tam na temat modelek Marcin Tyszka. Mowil ze muszą byc tak chude, porownal je do koszykarzy... Koszykarze musza byc wysocy masywni, wiec modelki chude... Mowil tez ze one jedza normalnie, a sa tak chude bo duzo pracują i cwiczą... a jedza normalnie... Jakos nie chce mi sie w to wierzyc. Dodal ze my o siebie nie dbamy... nie cwiczymy... To nieprawda. Wszystko nieprawda. Moze mial rację z tym, ze modelki... wcale nie sa takie idealne, choc potem dodal ze jak sie znaldziemy na imprezie gdzie sa wyglądaja jak jakis... hm inny gatunek czlowieka. Ciekawe:D Wiecie kiedys mi sie podobal zawod modelki, jak wielu dziewczynom zapewne... ale teraz mysle ze to nie jest takie super. A Wy jak myslicie??

Dzis

1. kasza manna

2. serek wiejski 200g

3. jablko, pomidor

4. krupnik, 3 paluszki rybne, trochę ziemniakow, surówka( salata, pomidor, cebula)

5. mozarella light

16 października 2010 , Komentarze (2)

 

Dzien 90.

Dzis waga 58 kilo... jak na pasku:D Mam teraz trudną sytuację, bo chyba rodzina mi na zlosc robi. Tle jest slodyczy w domu a mama jeszcze chce ciasto zrobic:/ I jak wytrzymac??

Na szczescie przybywa mi silnej woli wiec mam szanse przetrac... Aby dobic do tych 56 i juz sie tak nie meczyc. Jeszcze dwa kilo...

No i wkoncu zaczelam cwiczyc. 15 min rowerku stacjonarnego i 15 min biegu. Oby tak codziennie a te 2 kilo zlecą w mgnieniu oka:D

Dzis

1. owsianka

2. karmazyn 100 g

3. kefir naturalny 325 g

4. serek wiejski, jogurt 250g, brzoskwinia, jablko

5. mozarella light

Duzo bialka, ale tylko w weekendy tak jem

15 października 2010 , Komentarze (1)

 

Dzien 89.

Wczoraj po powrocie z kina bylo pol godz rowerku. Ciesze sie bo sie zmusilam. I dobrze. Film niezbyt mi się podobal. Sluby panienskie... Dziwny, a proze jaka wala ledwo co idzie zrozumiec. Ale spoko...

Znowu zaczynam myslec o jedzeniu... jak przestac jak przestac... W przyszlym tygodniu bedzie duzo nauki, testow, stres a wiadomo jak ja to zozładowuje... Oby nie, oby nie!!...

Dzis 4 dzien bez kompulsu. A waga 58, 5 kilo jeeeeny az tyle. Czy ja wkoncu dobije do 56.... ! musze!!!!!! Musze sie zawziac, potem stabilizacja i bedzie git:D

Jeszcze kolezanki mnie dobijaja... chca znowu zrobic spotkanie klasowe pewnie w pizzerii... :/ Moja najlepsza kumlela, ktora jest bardzo chuda porzyczyla mi swoja kurtke( o dziwo w nią weszlam i sie dopielam). Jak jej oddawalam ta kurtke to rzucila: Ale chyba mi jej nie rozciagnelas... Ja pieprze:P A druga moja kumpela ciagle mi gada o zarciu.. ja pieprze... ale dzis powiedziala ze normalnie ma wyrzuty sumienia ze tyle je bo ja taka chuda jestem:D to sie nazywa dobra kumpela:D Ale przez nia wiecej mysle o zarciu. Dzis poszlysmy do biedronki, kupila ponad pol kilo jablek, bulke, cos tam jeszcze i ciagle to jadla i gadala o tym. Oj ...

Dzis

1. kasza manna

2. jablko, jogurt 375g

3. troszke makaronu z rosolkiem, ryba karmazyn, groszek z marchewka

4. serek wiejski

14 października 2010 , Komentarze (3)


Dzień 88.

Zmieniam plany, dostałam zapro do kina od koleżanki. Na Śluby Panieńskie. Mialam caly dzien w domu siedzieć, nie iść na spotkanie klasowe do najlepszej pizzerii w miescie, żeby się nie nażreć potem, ale no wolne mam trzeba żyć, wyjść do ludzi a nie... mam nadzieje ze znajdę czas żeby poćwiczyć... i nauczyć się... na jutro muszę się dużo nauczyć...musze sie nim chyba zajac, zrobić jakieś A6W czy coś... wkońcu muszę zacząć ćwiczyć...Dlaczego ja nie ćwiczę, przecież się odchudzam!!

Dziś dalej się trzymam. 3 dzień. Coraz czestsze napady ma... waga 58, 5 co jest dziwne bo wymiary mam takie jak ważąc 57,7.. brzuch jakiś taki wzdety... nie wiem o co kaman...

Dziś

1. kasza manna

2. serek wiejski light 150 g


13 października 2010 , Komentarze (2)


Dzien 87.

No niestety znowu sie poddalam. Niedziela i poniedzialek to bylo obzarstwo. Wczoraj jakos cudem go uniknelam. Jak ten wtorek wytzrymalam to juz jakos pojdzie... Dlaczego to zrobilam... nie wiem. Moze dlategoze ciagle mysle o zarciu...

Wczoraj

1. owsianka

2. 4 jablka

5. barszcz czerwony, jogurt 375 g, 2 sliwki

6. mozarella light

Jestem juz slaba i przychodza takie mysli czy nie przerwac diety... ale chcialabym byc jeszcze chudsza... co ja mam zrobic. Do tego jest wyjscie klasowe do pizzerii... chyba nie pojde. Bo jak pojde to sie potem objem...na stowe

9 października 2010 , Komentarze (4)


Dzien 83.

Fajnie bylo na ognichu:D Gralismy w siatke, w chowanego... heh 1 LO w chowanego gra... no i oczywiscie kielbaski, fotki... udawalismy ze sie bijemy siekiera i gitara i zdjecia wyszly extra...

Nie zjadlam za duzo, zgodnie z planem... choc jedzenie wciaz za mna chodzi...a w lodowce ciasto... oj zjadlo by sie... nie nie dopiero jak bedzie 56 kilo:D

dzis

1. kasza manna z cynamonem

2. 2 kielbaski ( 100- gramowe) bulka sojowa, nektarynka

3. troche orzechow wloskich

4. serek wiejski

I Zrobilam dzis 16 km rowerem... Ostry weekendowy trening zaliczony

8 października 2010 , Komentarze (12)

 

Dzien 82.

Jak to dobrze wkoncu odsapnac i miec spokoj... moc spokojnie obejrzec tv, nie uczyc sie non stop... mam dosc. w gimnazjum byl luz w porownaniu z tym liceum... ale daje rade. Dzis zalapalam dwie 5:D

Widzialam wczoraj na miescie taką strasznie strasznie chudą dziewczyne, do teg wysoką, chudszą niz nawet te wychudzone modelki... jeju az mi jej szkoda... tak przykro wyglada...anoreksja na 100%. Pomyslalam sobie ze gdybym rok temu dalej ciagnela to teraz pewnie wygladalabym podobnie, a moje zycie potoczylo by sie pewnie inaczej...

Teraz jakis weselszy temat. Jutro ognisko klasowe. Wezme jednak jakas kielbaske, bulke sojową, jak wroce najwyzej zupe zjem. I bedzie dobrze.

Dzis bardzo sie nie wyspalam i mam parcie na napad. Mialam lazanki na obiad, jak zjadlam swoja porcje podjadac zaczelam, no smakowaly mi a glodna bylam, i jeszcze sliwke zjadlam. O zadnym napadzie nie ma wiec mowy.

Jej, dzis na wadze 57,5... zostal jeszcze kilos, poltora...jak ja bym juz chciala zaczac stabilizacje... jesc wiecej... 1600 potem 1700 pysznych kalorii ojaa, juz tak z 80 dni jem wg planu, malo, juz mi sie troche nudzi to

 

Dzis

1. kasza manna z cynamonem... tak ją polubilam, i udaje mi sie robic ją tak ze jest jej strasznie duzo, choc daje 8 plaskich lyzek, a mleka prawie wcale, tylko wodę... i zalewam mleczkiem

2. jogurt grejfrutowy 250 g, kefir 375 g

3. zupa warzywna z kluskami lanymi, lazanki( makaron, kapusta i pieczarki)

4. spora sliwka

5. serek wiejski

 

7 października 2010 , Komentarze (2)


Dzien 81.

Tak mam ochote sie nazrzec... w czwartki czesto mam taka ochote. Ale nie zrobie tego.

Dzis

1. kasza manna z cynamonem

2. bulka sojowa

3. rosol z makaronem

4. mozarella light

Mam w sobote ognisko klasowe... nie wiem co dietetycznego mam na nie wziac... to jest dylemat

6 października 2010 , Komentarze (2)

Moje stare foto... patrzcie jak ja wyglądalam...jakie nogi jak klody jakies... a brzuch jak bojler...omg...67 kg

Dzis dzien 80 hm jakby rocznica.... bardzo ciezki dzien... tyle lekcji nauki itp itd... chce juz spac

dzis

1. kasza manna

2. bulka sojowa z lososiem

3. rosol z makaronem, kotlet, ziemniaki, kukurydza

4. jogurt 375 g

 

4 października 2010 , Komentarze (9)

 

Dzien 78

Dzis byla taka przykra sytuacja w szkole. Oddawala nam pani nasze prace z geografii. Potem czytala numerki z dziennika i kazdy milal podawac ocene, wiecie na czym to polega. Moja kolezanka powiedziala ze dostala 4, a pani przypadkiem czy nie 4-??? Ewka otworzyla swoją prace patrzy 4-... mowi ze troche nie wyraznie jest napisane. Pani prosi zeby jej to pokazac. Stwierdzila ze jest wyraznie napisane... Ewka bez slowa usiadla w lawce. Pani spojrzala na nią jakby czegos chciala. To trwalo dluzszą chwile. I nagle  ta wredna baba kazala jej wziac wzkaznik i podejsc do mapy. Dala jej takie rzeczy do pokazania zeby nie wiedziala... i Ewka dostala pałe... Ta geografica jest okropna, tak mi szkoda Ewki, a to nie jest jakas falszywa zla dziewczyna ktora falszuje oceny...

Wogle po tej geografii okazalo sie ze dostalam okresu...jakos zupelnie nie teraz powinnam go dostac, chyba ze to ostatnie krwawienie nie bylo okresem...Alle teraz to juz chyba napewno kres, to dobrze bo obawialam sie ze moze zaniknąc czy cos... Tylko ze dzien przed nim pol kilo stracilam... dziwne to...

Dostalam dzis 6 z geografii z tej pracy co wam mowilam!!! I 5 z niezapowiedziaej kartkowy... normalnie wymiatam:D

Dzis

1. owsianka

2. kawal chlebka z ziolami domowej roboty

3. barszcz bialy z polowa jajka i ziemniakami, surowka warzywna, 2 skrzydelka kurczaka, ziemniaki

4. kulka mozarelli light 125 g... uwielbiam:D

Pojezdzilam narazie 10 min na rowerku stacjonarnym, jeszcze zrobie z 15 minut pozniej. I nie wypilam dzis coli zero!! jest postęp. Ale troszenke mnie korci na napad. Wiecie okres... obym sie nie dala!

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.