Dobry wieczór.
Oj nie bylo wpisu od ponad miesiąca mimo że codziennie tu bywam czytam i relaksuje umysł po pracy w wolnej chwili na Vitali właśnie mimo że czasu wolnego malutko. Nie pisze bo wszystko w zasadzie stoi w miejscu. Plany stoją w miejscu jedynie w pracy młyn totalny. Dziewczyn się pozwalnialo kilka też na chorym ciążowym i pracuje nas garstka nawet szefostwo dużo pomaga i zastępuje nas by mieć jeszcze jakiś dzień wolny. Lipa nie ma chętnych do pracy a stawka minimum krajowe nie zachęca nikogo. I tym sposobem pracujemy za trzech. Na dłuższą metę tak się nie pociągnie. Mój W. miał przestój w pracy cały styczeń kasowo nie było czym zbytnio dysponować by załatwiać sprawy ślubne a już najwyzsza pora opłacić księdza organiste kościelnego obrączki zamówić i sale załatwić zostało niecałe 3 miesiące do slubu a ja mam jedynie ustaloną z krawcowa sukienkę i wpłacona zaliczke. Za sukienkę wyjdzie aż 3500zl masakra ale cóż to była jedyna krawcowa która na ostatnią chwilę zgodziła się szyc bo wszystkie już szyja na maj komunijne tuniki. Nawet nie do końca zgadalam się z nią jaka chce a byłam u niej już trzy razy w sobotę jadę kolejny raz i myślę że już się dogadamy co do fasonu. Teraz luby ruszył z pracą więc myślę że w lutym wszystko będzie opłacone i załatwione. Bo moja wyplata starcza jedynie na bieżące opłaty paliwo i drobne zakupy.
Na Walentynki dostałam pięknego dwupedowego białego storczyka i trzy doniczki z zonkilami i hiacyntami...chce mi się już wiosny dość tej zimy.
Wagowo od długiego czasu nic się nie dzieje bez wzrostów i bez spadkow na jednym poziomie cały czas.
Cierpię z powodu przesuszonej i boleśnie popękanej skory skóry na dłoniach. Nie pomagają żadne kremy owijanie na noc woreczkami i spanie w rekawiczkach czy moczenie w ciepłej oliwie. Moje dłonie są tak zniszczone codziennym dotykaniem słonych szynek kontakt z lodem i moczenie w zimnej wodzie dłoni. Koszmar i wstyd dla mnie. Nie wiem jak temu zaradzic. Od kiedy pracuje tak mam zniszczone dłonie.
Najwyższy czas bym znalazła chwilę dla moich roslinek. Czas wysiać pomidory i posadzić w skrzynki przechowywane w piwniczce begonie by w maju wystawić kwitnące skrzynki na parapety. Na rabatach czuć już wiosnę. Wybijają się z ziemi krokusy narcyze zonkile i tulipany.
Z pracy codzień zwoze tonami różne produkty darmowe jest tego tyle że rozdaje po sąsiadach ciotkach siostrze bratu. Produkty z kończąca się datą. Trochę kurczaki zjedzą trochę puszek zje jak jest jakieś mięso a jak nie przeje to i koty sąsiadki pojedza.
Moje ulubione słodkie wypieki stanęły w miejscu... Tęskni mi się za tym kucharzeniem ostatnio nawet kupiłam serię książek siostry Anastazji i nie mam kiedy wypróbować. Po pracy trzeba ogarnąć Kury psa centralne pranie obiad i siąść chwilę by odpocząć a wtedy usypiam już na siedzaco. Może jak przyjdą te cieplejsze wiosenne dłuższe dni to człowiek wykrzesa z siebie trochę więcej energii i werwy. Pożyjemy zobaczymy.
Takie tylko kruche walentynkowe serduszka z marmoladą wymodzilam
I takie ozdoby w wolnej chwili do lady mięsnej tworzę z owoców i warzyw
A tym czasem zmykam i życzę słodkich snów.