Witam się serdecznie
Dzisiaj taki mój typowy ukochany jesienny dzień pełen deszczu, szarugi, chłodu .
No może jakby jeszcze ten deszcz poczekał trochę to udało by mi się pokończyć prace na rabatach, ale i tak wczorajszego dnia dużo nadgoniłam w ogródku, posadziłam kilka hortensji ogrodowych, bukietowych, michałków różnej wysokości i kolorystyki, wiesiołki, bukszpany i maki ogrodowe (obdarowała mnie nimi ciocia która likwiduje ogród). W piątek i w poniedziałek byłam na fusze u synowej Pani Eli, porządki od strychu po garaż łącznie z myciem okien. Troszkę kaski wpadło
Udało mi się wczoraj ubezpieczyć samochód, popytałam w kilku ubezpieczalniach i znalazłam za 580zł, a nie za 1800zł
Minionej niedzieli zaliczone drugie spotkanie kursu przedmałżeńskiego, ksiądz na koniec ogłosił by każda para udała się do zakrystii wpłacić po 150zł za owy kurs (ksiądz jak widać nie modli się za darmo). Dzisiaj wieczorem jedziemy do kancelarii ustalić datę ślubu, chcemy termin na kwiecień po świętach wielkanocnych, zobaczymy czy będzie zajęty czy zarezerwujemy dla nas. W sobotę o 15.00 musimy jechać do kancelarii do poradni przedmałżeńskiej z tego co mi wiadomo opłata jakieś 100zł.
Jutro termin na bezrobocie.
A tu dawno nie upubliczniane zdjęcia obecnej świnki pigi
EDIT ...
Mamy już date slubu zaklepana . Na 6go maja godzina 16.00 tak chcieliśmy mimo że w kwietniu jeszcze coś tam wolnego miejsca by sie znalazło ale ze zgra się to prawie z moimi urodzinami to będzie właśnie taka data jak ustalilismy :-) No to teraz wielkie odliczanie 7miesiecy