Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

No to znów dobiłam do 76 kg. To już 20 kilogramów, które chcę zrzucić z początkowych kilku, które chciałam zrzucić zakładając konto dekadę temu. Jem emocjonalnie, jem z nudów, jem by regulować emocje. Myślę, że jak to opanuję, reszta przyjdzie sama. Uprawiam sport, lubię być na świeżym powietrzu. Lubię jeść warzywa, nabiał i białe pieczywo. Moim problemem jest przede wszystkim ilość, a nie to, co jem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 123407
Komentarzy: 4907
Założony: 26 marca 2022
Ostatni wpis: 17 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Babok.Kukurydz!anka

kobieta, 39 lat, Piernikowo

172 cm, 77.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lipca 2022 , Komentarze (8)

W tym tygodniu wpadły 2 ostatnie treningi biegowe przed wyścigiem. Nie biorę udziału w zorganizowanych zawodach, ale w biegu samej ze sobą. Ostatni bieg zombie - 5km. 

Za mną 140 km z tą aplikacją. Mam jeszcze kilka dni premium, więc będę mieć dostęp do innej aplikacji tego samego wydawcy - zombies, run - gdzie są misje, sezony i różne inne biegi audio. Nie wiem, czy mi się spodoba i kiedy się za nie zabiorę - na razie odblokowałam jeden bieg i nie wchodziłam na podgląd z czym to się je. Nie wiem czy się zakocham - na razie czeka mnie wycieczka rowerowa i podczas niej chcę nadal biegać. Myślałam, by zabrać sandałki i buty biegowe, ale chyba będzie za słaba pogoda na sandałki - około 20 stopni i lekkie zachmurzenie. 

Tak czy inaczej wtorkowy bieg wyszedł super, choć biegam już wolniej, bo odcinki biegowe są coraz dłuższe.

Po drodze poszłam na polach zrobić zdjęcia. Kwitną obecnie lilie i kalie. Tulipany i inne cebulkowe są obecnie zbierane, więc kto chce jechać na sezon na pelowanie tulipanów do Holandii to jeszcze ma możliwość. Za dwa tygodnie będzie już za późno.

Moja dieta jak zwykle zawiera dwa posiłki dziennie. Choć w tym tygodniu zastąpiłam grapefruita sałatką - czyli całe 300 kcal. Na obiad zaś mam luźne 1000 kcal, więc jem to, na co mam ochotę. A to tosty z pieczarkami, a to pizza, a to kanapka z jajcem. Ta ostatnia tak skromnie wygląda, ale to chleb, który sama z mężem piekę - jest naprawdę duży. Jedna kanapka to prawie 900 kcal. 

Wczoraj zrobiłam bieg 3x po 10 minut plus 5 minut. Wyszło naprawdę fajnie. Musiałam w pewnym momencie zawrócić i dorobić dystansu, bo nie zmieściłabym się w mojej trasie biegowej, a nie lubię wbiegać do wsi i mijać dom, nie idąc do domu. Jakaś psychiczna blokada czy coś. Więc pobiegłam jedną stroną kanału, by na kładce potem przejść na drugą stronę kanału i zawrócić do domu. Jeśli wybiorę dziś tą trasę to po to, aby zrobić zdjęcie gladiolom kwitnącym na polu niedaleko.

Mój Garmin twierdzi, że miałam dobrą kondycję cały bieg, Super!

Dostałam ostatniego maila zacchęcającego do ukończenia planu - swoją drogą naprawdę fajnie jest ta aplikacja budowana - Zombies, run - 5k! Polecam!

Dziś zostałam w domu. Zrobię trening biegowy - sprzątnę dom, przygotuję biuro na przyjazd mojej przyjaciółki z Polski i zrobię pranie. Sporo roboty przede mną. Jest już 7:30, a ja dopiero zjadłam płatki czekoladowe - które lubię jeść w dni wolne.

4 lipca 2022 , Komentarze (2)

Zostały mi 3 biegi zombie do końca planu treningowego. Ostatni Bieg będzie wyścigiem.


Dziś pogoda będzie ładna, ale dwa kolejne dni ma padać. Najbliższy Bieg zakłada 20 minut ciągłego biegu. 

3 lipca 2022 , Komentarze (9)

Sobotnie bieganie:

Mam ustawiony cel biegowy na cały rok. Arkusz kalkulacyjny liczy mi ile powinnam w danym tygodniu przebiec, abym do końca roku wykonała swój cel biegowy. Gdy wprowadzam moje kolejne biegi, to arkusz poprawia mi ilości kilometrów i aktualizuje przyszlotygodniowy cel. Gdy wprowadziłam ostatni - sobotni - bieg, byłam pewna, że zabraknie mi 3 km i że nie mam zamiaru biec w niedzielę, bo planuję mieć czas na regenerację.  Tymczasem cel się uaktualnił i zabrakło mi 700m. Ale i tak bym tego nie dociągała w biegu, bo zwyczajnie doleciałam do domu ostatkiem sił. Biegłam interwałami - do progowego tętna i z powrotem do marszu. Do progowego i do marszu. Trening taki podnosi wydolność tlenową.

W mijającym tygodniu więc przebiegłam łącznie 30 km. Wczoraj zrobiłam jeszcze niecałe 28km, bo byliśmy u koleżanki na obiedzie i planowaliśmy pić alkohol, więc lepiej jechać rowerami niż ciągnąć słomki kto prowadzi. W Polsce nie można jechać rowerem na gazie. W Holandii po to się jedzie rowerem, by sobie pysk obdrapać na asfalcie niż kogoś samochodem zabić. Znam wiele przypadków obdartych mord właśnie po takim wracaniu i zawsze to jest powód do żartów. Znam też jeden przypadek bardzo ciężkiego upadku z roweru, gdzie facet niemal stracił życie, a na pewno sporą część pamięci, pół roku życia, a gdy wreszcie wrócił do domu to cała ulica wywiesiła flagi holenderskie i przed domem zrobili mu banner powitalny. 

Ale nie o tym. Była też joga. Ćwiczeń na macie nie było wcale.

Wczoraj było pochmurno, ale i tak do domu wróciłam ze spalonym dekoltem.

1 lipca 2022 , Komentarze (12)

Piątkowe bieganie


Czerwiec wg garmina. 

W lipcu wpadnie mi około 500km rowerem. Nie mogę się doczekać. 

29 czerwca 2022 , Skomentuj

Przyjechały okna. Miesiąc obssowy, ale są. Pierwszy dzień montażu za nami. Jutro jeszcze okno do kuchni i na razie koniec. Do wymiany jeszcze drzwi czekają - miły być z oknami montowane ale są opóźnienia w produkcji. Moskitiery też nie przyjechały. 


Okna mamy czerwone. Takie też będą drzwi. 


Zrobiłam trening biegowy po pracy. Było gorąco i nadal słonecznie, więc biegło się źle. Ale zaliczone. Jutro chce znów biegać. 

28 czerwca 2022 , Komentarze (5)


Paznokcie zawsze robię sobie sama. Nie chcę wydawać kasy na regularne wizyty, bo można je spożytkować lepiej. No i nie lubię chodzić nigdzie. Umawiam się dwa tyg do przodu a potem mam migrenę i nie chce mi się z domu wychodzić. To tak jak z bieganiem. Mam siłę To idę. Mam chęć to idę. Więc tak w poniedziałek pobiegałam. A we wtorek manicure. I pedicure bo poszłam jako modelka do szkoły aby dać swoje stopki co nauki studentkom. Było fajnie. 

26 czerwca 2022 , Komentarze (9)

I wyglądam na tym skanie jak jabłuszko. Zawsze myślałam że mam budowę kolumny.

Moja waga pokazuje mi mniej tłuszczu i pytanie, co jest dokładniejsze. Telefon z czujnikiem zbliżeniowym i aparatem czy waga z metalowymi płytkami. Tak czy inaczej kształt mojego ciała mi się nie podoba. Jak robiłam symulacje jak bym wyglądała 8kg mniejsza to grafika skracała mi nogi i wydłużała tulw, więc jak widać ma swoje ograniczenia. 


Dziś zero sportu. Praca w ogrodzie. Wykopałam kolejne tulipany. 

26 czerwca 2022 , Komentarze (8)

Sobota minęła bardzo przyjemnie. Miałam wrażenie, że to niedziela, bo piątek byłam w domu. Czasem łapie się na tym, że chciałabym skrócić kontrakt do 32 godzin i pracować 4 dni w tygodniu. Niestety pensja spadłaby mi o 500 euro w takim zabiegu. Więc jeszcze nie teraz. Jak trochę więcej hipoteki spłacimy i zdrowie będzie bardziej domagać się wolnego z nie wewnętrzny leniuszek. 

Rano posiedziałam trochę z YouTube. Od lat tego nie robiłam. Trailery, wywiady, rzeczy związane z filmem. Chill i kawa inka. Później trochę sprzątałam i poszłam biegać. Zombie run. Dłuższe interwały. 

Obecnie mam 4 odcinki biegowe. 10 minut, 3x 7 minut. Próbowałam biec wolniej, ale nogi same niosly. Wyszło całkiem trudno I fajnie. Zgrałam się niemało. 

Popołudniu wpadli znajomi. Mąż jak zawsze zaserwował wspaniałe dania. Gościom smakowała polska ogórkowa. Pierogi że zrazami. Tym razem mąż kupił lepsza wołowinę i zrazy wyszły super. Na deser mąż zrobił sernik swojej mamy. Pyszny. 

Był to bardzo udany dzień. Zapomniałam się rano zważyć, a dziś jak pewnie wejdę na wagę to będzie pewnie +2 kg. Trudno. Było warto. 

25 czerwca 2022 , Komentarze (5)

We wsi obok abywal się nachtmarkt. Cała wieś świętowała, były stragany, budy z jedzeniem, pierwszy i ostatni raz jadłam churros. A mogłam wziąć broodje beenham...  Wybylysmy rowerami, bo i tak nie byłoby gdzie zaparkować. Przypielismy rowery więc do znaku i mogliśmy przejść się po straganach z różnościami. 

Było naprawdę ślicznie. Ładna wieś. Ładnie udekorowana... 

24 czerwca 2022 , Komentarze (5)

Waga bez zmian. Od ponad miesiąca nie chudnę. Motywacja trochę spadła, bo słodkie nadal obecne. jednak stwierdziłam, że jeśli mam schudnąć to ze słodyczami, bo nie utrzymam diety bez nich. Skoro z nimi żyję, to z nimi musze schudnąć i być szczupła. Jednak nie załamuję się. Ważne, by nie przytyć. Przede mną tydzień z miesiączka, tydzień w pracy, tydzień na rowerze, tydzień odpoczynku po rowerze w domu i okolicy i kto wie co dalej... Miesiączka i dwa tygodnie urlopu mogą wpłynąć na wzrost wagi. Spróbuję jednak na rowerze jeść mało i mam nadzieję, że to wystarczy.

Wykopałam część cebulek z ogrodu. Posadziłam na jesieni około tysiąca różnych kwiatów. Obecnie wykopałam hiacynty, krokusy, narcyzy i jeden sort tulipanów - piękne czerwone, które dostałam w podziękowaniu za 3 lata sprzątania domu na farmie tulipanów. Pozostałych odmian od Lindy i Roberta jeszcze nie wykopałam. Ale już widzę, że pięknie przetrwały lato. Narcyzy zrobiły sporo bulw przybyszowych, podobnie jak krokusy.

Później poszłam biegać. Było już trochę chłodniej niż, kiedy pracowałam w ogrodzie, bo "tylko" 27 stopni, ale musiałabym czekać do nocy, aby temperatura spadła do bezpiecznych poziomów. jednak mi się chciało biegać. Na piątek planowałam dzień przerwy, bo mam zaplanowany wypad na kawę do koleżanki i nocny market w Kolhoorn.

W nocy złapał mnie taki ból głowy, że nie mogłam spać. burza blisko domu i bardzo głośne grzmoty też nie pomogły. W piątek nie poszłam więc do pracy. Obudziłam się pół przytomna, z bólem w plecach od "ogrodowania" [piękne holenderskie słowo: tuineren] i głową od upału. praca w szklarni i bieganie w upale to niezłe combo. 

Zrobiłam zdjęcie owieczce wczoraj. Zastanawiam się czy taka wełna izoluje od słońca, czy sprawia, że jest jeszcze gorzej? 

Na śniadanie usmażyłam mortadelę. Mąż nie lubi, więc kupił kawałek dla mnie. Ja uwielbiam smażoną, ale na obiad nie chce mi się robić, bo mąż przygotowuje ucztę na jutro - wpadają znajomi na obiad - więc nie chcę mu się kręcić. Czeka go lepienie pierogów, robienie zrazów, sernika, ogórkowej...  Jeszcze ja z mortadelą do kompletu. Póki, co zjadłam to śniadanie przed 10, a jest 14 i nie czuję głodu. Mam w szufladzie schowaną owsiankę [robię ją do przodu, aby płatki owsiane się namoczyły i zmiękły]. Będzie 2tys kcal, jak doliczę radlera, którego wypiłam do sprzątania i 4 batoniki, przy których napisałam ten wpis...

W skrzynce czekały zaś na mnie bilety na koncert. Za rok ja i moja przyjaciółka wybieramy się po raz kolejny zobaczyć maestro Zimmera na żywo. 

Tymczasem słucham listy przebojów muzyki filmowej na Npo Radio 4 i szykuję się do wieszania kolejnego prania. bo co innego kobieta może robić w dzień wolny od pracy?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.