Wracam na dobre tory. Dieta musi byc dobra plus cwiczenia i zero podjadania i pustych kalorii.
Moj najwiekszy wrog: jedzenie emocjonalne.
Trzeba sie oczyscic ze zlego tluszczu!
Milego dzionka vitaljiki!
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (71)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 228207 |
Komentarzy: | 2746 |
Założony: | 13 września 2009 |
Ostatni wpis: | 27 kwietnia 2017 |
kobieta, 42 lat, Moniga Del Garda
163 cm, 101.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Wracam na dobre tory. Dieta musi byc dobra plus cwiczenia i zero podjadania i pustych kalorii.
Moj najwiekszy wrog: jedzenie emocjonalne.
Trzeba sie oczyscic ze zlego tluszczu!
Milego dzionka vitaljiki!
Dziendoberek :D
Jest godzina 4.34am, nie zeby mi sie spac nie chcialo, po prostu w pracy siedze, ale ilez bym dala aby sie przekrecac z boku na bok pod kolderka...
Zamknieli niebo w UK i prawie w calej Europie poludniowej. Kolejny dzien, juz potwierdzone ze conajmniej do 19tej wieczorem nic nie poleci. CHAOS. W hotelu jeden wielki kociol, choc przyznam, ze ucieszylam, sie ze jestem na nocce,bo troszke ciszej ;) ale za to trzeba duzo nadrabiac roboty z dnia, no ale nic...
To tak z zycia, a jak tam dieta u mnie myslicie... kiszkowato... cwiczenia to samo...
Musze to wszystko sobie dobrze przemyslec i naprawde wziasc sie za siebie, bo nie ma co tracic sukcesu co juz osiagnelam i tylko osiagnac jeszcze wiekszy :).
Szukam sily poki co.
Milej niedzieli!!!
Oto ja
w moich domowych kapciach ;) hehehe
a to dla porownania z zeszlego roku w lipcu.. moze nie widac az tak duzej roznicy, ale mysle ze poczatki sa dobre :)
Ja i 1,5 litra najlepszego wloskiego wina :D
amore :)
A w Alpach nadal snieg.
Pozdrowionka i usciski sile dla wszystkich!!!!!
CUDOWNEGO DNIA ZYCZE!!!!
chce schudnac tylko nie moge sobie tego wbic do
glowy!!!
Dobry Wieczorek Dziewczeta
Oj nie zagladam do was, nie pisze, ah bo cos sie nie moge zabrac, albo po prostu zaczytam sie w waszych pamietnikach i pozniej mi juz czasu nie starcza na nic :(.
Prosze o wybaczenie :).
Mi tez sie kilogramy nabily po swietach, tylko cos ta walka mi slabo przychodzi. Nie moge sobie tego we lbe poukladac, ze to trzeba sie wziasc za siebie i walczyc, skoro chce schudnac to przecie sie samo nie zrobi. Tym bardziej, ze znow pod koniec miesiaca mam wypad do cieplych wloskich krajow, i znow sie nie bede mogla opanowac z jedzeniem.
Na jakas psychoanalize musze sie wybrac czy cos. ;) heheheh
Krotki wpis :( w pracy jeszcze :(, ale jutro wolne i plan zakupow duzej ilosci marchwi :D co by porobic sobie soczkow troche.
Dobranoc wszytkim. Buziaki
wesolego kurczaczka i smacznego jajka
Zycze wam kochane samych pogodnych chwil w czasie tej Wielkanocy.
Duzo usmiechu, radosci w rodzinnym gronie i niskokalorycznych smakolykow. Oby rodzinka wam nie wmawiala "jeszcze jeden kawaleczek" a babki i mazurki staly daleko na krancach stolow ;).
Bede o was myslec i trzymam kciuki aby waga raczej stala a nie szla w gore.
Ja sie postaram tez pilnowac w swoim objadaniu :).
Buziole i usciski
Trzymajcie sie cieplutko!!!!
Piję oto za wasze zdrowie
Cudowna mieszankę soków z: marchewki, jabłka, białej rzepy, selera naciowego, cytryny i mandarynki :D.
NA ZDROWIE!!!!!
Zaliczyłam ot sobie takie dwa kieliszki na moje drugie śniadanie, teraz mi tylko pozostaje umyć sokowirówke, bo wcześniej wody nie miałam, a ta maszyna to dość wielka.
Dziekuje za wszystkie miłe komentarze, postaram się dziś nadrobić u was.
Co do zakupów to udały się, choć nie w rozmaiarze w którym planowałam, ale koniec końców kupiłam:
Ot takie szare butki :). Wygodne, przewiewne i pasuja do wszystkiego.
Bluzke, którą chciałam kupić w rozmiarze mniejszym, ale wiedziałam, że sie nie wcisnę, a ta i tak już obcisła jest, ale fajny, blady różowy kolor i ciekawe dodatki ma:
I do tego kupiłam sobie spodnie... takie legginsy z grubszego materialu na gumce. No troche jeszcze obcisle, ale podobaja mi sie, bo maja fajne sciągnięcia na końcach, zielony kolor i wygodne są. Miały być jeansy, ale w żadne się coś nie zmieściłam.
Zresztą, te bluzke i spodnie, kupiłam z zamiarem, że je oddam niedłgo, bo coś się nie mogłam przekonać, ale jak w domku, razem wszystko zestawiłam, to już zmieniłam zdanie :D i nie oddaje niczego.
Teraz jestem w domku, wracam do szukania i wysyłania CV, a pózniej trzeba skoczyć na jakis lunch. Kupiłam sobie pyszną sałatkę.Już mi ślinka cieknie na sama myśl :D
Popatrze do was, jak sie macie.Widziałam już jednak, że prawie każda z nas ma sie czym chwalić. A u mnie, w końcu 10kg w dół :D. Wow. Powinno być już co najmniej 15cie po tylu misiącach "dietowania", ale pilnuję się, walczę dalej.
BUZIOLE, USCISKI I POZDROWECZKA
Buziole dla WAS. Dziekuje za komentarze i to, ze pamietacie o mnie :D.
Postaram sie czesciej pisac slow pare i u was komentowac.
Plan dnia wczorajszego pozytywnie zaliczony:
Silownia:
15 min bierzni,
10 min wioslowania (nie udalo mi sie zrobi 2000m, cos sie zassapalam za bardzo ;)
brzuszki - wiem ze ponad 100 wycisnelam, ale juz nie pamietam ile dokladnie
Jakos tak malo, w porownaniu z dniem poprzednim, ale juz mi czasu zabraklo, ale i tak warto bylo oczywiscie, bo dzis tak przyjemnie mnie miesnie bola :).
Jedzonko:
S1: musli, mleko, jablko, i skusilam sie na drozdzowke :(
S2: 1,5kromki chlebka chrupkiego z humusem, salata i jedn pomidorek, kubek maslanki, herbata
Lunch: salatka: pieczarki, salata, rukola, kawalek szynki wolowej, kminek, kromka chleba zytniego, mala szklanka kefiru i jeszcze banan na to :D. Duzo jedzenia
Przekaska (po silowni): batonik musli, no niby ma tylko 70kcal, ale za to duzo cukrow, no ale mam nadzieje ze mi starczy. Bede go jesc powoli.
Obiadokolacja: tagiatelle z owocami morza - moje kochanie gotuje, tylko musze pilnowac jaka naklada mi porcje :)
A jutro mam wolne. W koncu!?! Musze wybrac sie na zakupy i kupic jakies ubrania, bo wiosna juz a ja dalej w zimowej (4letniej??) kurtce chodze. Tylko mam nadzieje, ze nie bede miala problemow z rozmiarami, choc tak naprawde to nie wiem jaki mam teraz przymierzac.
Olookamy jutro. :D
POZDROWIONKA ZABECZKI!!! MILEGO DZIONKA!!!
czy ktos mnie jeszcze pamieta? ja walcze, walcze
:)
HELLO!
To ja, jestem tutaj ciagle, tylko sie troszke ukrywam. :) Ale czytam was na bierzaco kochane i tylko podziwiam. Jestem pod wrazeniem i staram sie rowniez nadrabiac zaleglosci wagowe.
Wiosennie u mnie takie moje ulubione kwiatki. DLA WAS. Dla wszystkich kochanych Vitalijek.
A co u mnie.
Dietuje sie do kolacji, a pozniej kolacje gotuje kochany... i mi nabija kalorii.
Moj jadlospis dzisiejszy:
S1: 335g maslanki, maly banana, 1 kromka chrupiego chleba i herbata
S2: chleb chrupki z szyneczka i kiwi, cale kiwi, herbata
Lunch: salatka warzywna(male pudeleczko, bez majonezu), 2 kromki chleba i jakies miesko, jak znajde w pracy
Przekaska(po silowni) 1 jablko i duzo wody
Obiadokolacja: 150g ryby pieczonej z cytryna, 100g surowki z kapusty kiszonej
Kupilam czerwona herbatke :D. Polska, lisciasta o aromacie cytrynowym. Mala rzecz a cieszy, teraz ja bede popijac codziennie po 3 filizanki.
Wczoraj zaliczylam silownie, ponad godzinne :D. Fajnie bylo, bo sama bylam, nie musialam sie przed nikim czaic i ot co zrobilam:
* 15 min bierznia -100kcal
* 10.10 min wioslowanie - 100kcal - 2000m :)
* ponad 200 brzuszkow
* cwiczenia na nogi i na rece.
Napocilam sie, zmeczylam, po tym wioslowaniu to serce mi tak walilo, ze malo co nie spadlam z tej maszyny, ale tak milo i przyjemnie.
Do domu jak na skrzydlach lecialam i jeszcze mi sie chcialo tyle rzeczy robic.
Lece teraz dalej pracowac, postaram sie nadrobic i posprawdzac co tam u was i doradzic jak moge i wspomoc.
POZDRAWIAM CIEPLUTKO. BUZIAKI WSZYSTKIM!!!
chciałam się poużalać nad sobą...
ALE NIE BĘDĘ! NIE BĘDĘ MARNOWAĆ CZASU ABY WAM MARUDZIĆ, OPOWIEM WAM ZA TO JAK SIE MOTYWUJE!!!! :)
Nie było mnie pare ładnych dni. Urlop, praca, jedzonko itp. Wróciłam z urlopu zadowolona, najedzona, dobre winko było i 2 kg na grzbiecie plus dodadkowe 15kg bagażu, pełnego wina prosecco i kremowych serów.
Jak sie motywowałam. CZYTAŁAM WASZE PAMIĘTNIKI!!!! TAK WLASNIE.
Sama cicho siedziałam, ale własnie to czytanie mnie zmobilizowało. Całe szczęście, że dwa dni temu mój mulący wpis się skasował, bo teraz pisze do was z duża dawką radości i uśmiechu :).
Jak czytam jak dziewczyny pięknie pochudły, walczą, pocą się w siłowni i nie poddawają się, nie marudzą, to aż mi sie głupio zrobiło, że ja taka stara a chce marudzić?!?!
Pilnuję się z jedzeniem, i chodzę do siłowni. Już dziś czwarty dzień z rzędu :). Niestety nie robie pełnego planu i nie dochodze do godziny ćwiczeń, ale pracuję nad sobą i wiem, że każdy ruch jest dobry. Do tego doszła sauna i naprzemienne prysznice. Tylko słychać moje okrzyki jak sie polewam zimną wodą :D
Muszę jeszcze popracować nad swoją głową, bo ona czasami nie chce pracować ze mną i jakieś głupie myśli mi krążą. Np w sobotę, nie chciałam iść do siłowni, bo myślałam, że powinnam siedzieć z moim chłopcem w domu, bo to mu się będzie bardziej podobać. - NIE, TO JEST BŁĘDNE MYŚLENIE!!! Facetowi będzie się bardziej podobać, to że mam swoje hobby i zajęcie, a nie siedzie mu na głowie kiedy on ma cos innego do robienia. Wieć wziełam swoje trampki i poszłam na siłownie.
Chcę i muszę myślęć o sobie. O swoim zdrowiu, wyglądzie, diecie, życiu, ćwiczeniach. Facet przecież o mnie nie zadba w ten sposób, a jeszcze bedzie marudził jak się zapuszczę.
Oto takie podsumowanie paru ostatnich dni. Btw. urlop we Wloszech był wspaniały. Szczególnie kapięl w jeziorze termalnym i degustacja prosecco na targu :).
Ide sie dalej pomotywować Wami i mam nadzieję, że mój wpis też was troszke zmotywowal
:D :D :D
Buzioli
Witam
Wlasnie wysaczylam moja latte.. miala byc z odtluszczonym mlekiem, ale nie mieli, jednakze zabila moja ochote na jedzenie i slodycze, bo pewnie bym pochlonela ich wiele.
Mam wrazenie, ze mam jakies problemy z pamiecia, bo mialam sie ladnie odchudzac, bo za tydzien mam wyskoczyc w kostiumie kapielowym we wloskich termach, a zapomnialam. Mam nadzieje, ze nie zapomne wziasc tego kostiumu ze soba.
a oto gdzie sie wybieram (taka mala ta fotka) Terme di Sirmione nad Jeziorem Garda w polnocnych Wloszech.
Moj chlopiec ma urodziny wiec jedziemy swietowac z jego rodzina i odpoczac troche. Moze uda tez sie zrobic wypad na narty. Ostatni raz na nartach jezdzilam 4 lata temu, wiec na sama mysl mam stracha, ale bylo by super choc z malej gorki pozjezdzac :).
Juz zapowiedzialam swojemu, za ma mi pomoc aby mnie nie przekarmiali tam, bo najgorzej to odmowic. Sama nie lepsza jestem, bo tez mi ciezko powiedziec nie, ale musze byc dzielna i dac rade i nie przywiesc 2 kg znow ze soba.
Pozdrawiam was serdecznie :)