Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W listopadzie mi stuknie 30stka...Od 2 lat mieszkam we Włoszech, przedtem 4 lata w Londynie, a wczesniej była jeszcze Grecja - Kreta i niezapomniane USA. Gruba to ja byłam od zawsze, ale dopiero teraz przez ostatnie miesiące czuje się taka spuchnięta, wielka i ciężka jak nigdy dotąd. Nie mam się w co ubierać, bo mam szafę pełna ciuchów, a większych rozmiarów nie chcę kupować, nie chcę ich szukać, bo chce schudnąć. Chyba już najwyższy czas aby schudnąć, raz na zawsze zmienić nawyki żywieniowe i tu ważne: ćwiczyć, ruszać się, wykonywać sport co najmnie 3 razy w tygodniu po 30 minut. Chcę się zmienić

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 228157
Komentarzy: 2746
Założony: 13 września 2009
Ostatni wpis: 27 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kingoje82

kobieta, 42 lat, Moniga Del Garda

163 cm, 101.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: To jest moja zima na tworzenie nowej mnie!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 marca 2015 , Komentarze (7)

Codziennie robie to samo...schemat, monotonia, nawyki, nuda...pozniej ciagle rozmyslam o tym samym, planuje diete, cwiczenia...a pozniej mi sie odechciewa i stare przyzwyczajenia biora gore...

Ja naprawde musze cos zmienic, bo tak dluzej nie moze byc!!!

Dziekuje za komentarze do zdjecia. Udal sie fryzjer, choc takiego same go efekyu w domu juz nie wyczesze, ale wlosy sa lekkie i szybko sie he suszy, a to plus. 

Obiecuje poprawe!

12 marca 2015 , Komentarze (13)

od zdjecia(wgra sie?)

Wow. Wgralo sie!!! Oto moj nowy fryz. Wczoraj pod wplywem oferty wpadlam do salonu, kolor, ciecie i odrazu sie lepiej czuje. Tak lekko, wiosennie i w nowym stylu. Juz planowalam jakas zmiane, ale zawsze bylo "jak schudne" tylko ze nie chudne a odrosty byly juz przerazajace...wiec decyzja wczorajsza byla bardzo dobra.

Do centrum handloqego jechala ja autem, tankowalam i parkowalam;). Ale jeszcze jak bylismy w domu, to szukalam wymowek aby nigdzie nie jechac. Jestem master of wymowek. :/

Po tej akcji z kradzieza telefonu, gdzie mialam zapisane daty okresu, od tygodnia chodze jak bomba bo nie wiem czy okres bedzie czy cos innego...na szczescie dzis sie pojawil. Ufff!!! 

Dieta: ostatnio jem bardzo zdrowo. Awokado, warzywa, jajka, orzechy i soczewica. Staram sie. Przedwczoraj mialam takiego nerwa, ze wymyslilam sobie ze pojde I nakupie sobie slodkosci za 10€. I sie obezre jak swinia. Pozniej mysle, zawsze mi szkoda kasy wydawac na drogie owoce a tu na cukier chce style wywalic... Jak juz wychodzilam z domi to stwierdzilam.ze nie chce mi sie isc do duzego supermarketu... Pojde do malego. Na moje szczwzcie byl zamkniety! ;) sjesta! To mysle, pojde do piekarni, po drozdzowk... I juz do niej szlam, I angle glos w glowie mowi "pewnie zamkniete, po co ci to" i zaqrocilam I poszlam nad jezioro. A zapomnialam dodac ze przechodzilam tez obok lodziarni...zatrzymalam sie na 30 sekund i glos mowi "no ale tak lody na stojaco to niewypada jesc"...

Normalnie bylam tak dumna z siebie ze poszlam na 2h spacer, a dziecko spalo!!!! Slonce grzalo;)

Wczoraj tez w macdonaldzie, co mam jesc? Miesa nie jem od ponad 2tyg!!! Zjadlam frytki z ryba, mialam ochote na szejka, no mi sie pic chcialo, chlop mnie przekonal ze nie warto, bo szejk ma tyle kalorii co hamburger. Posluchalam go ;).

Jeszcze mam pare newsow ale nie chce zapeszac, wiec cierpliwoaci. Jak juz bedzie pewno to Bede krzyczec!!!!

Teraz biore malego w wozek i lece nad jezioro. 

Milego dnia wam zycze!!!

2 marca 2015 , Komentarze (7)

Znow nie o diecie...

W niedziele o 12tej w poludnie zadzwonil domofon, i mowi pan ze przyniosl mi moja torebke.... Normalnie jak zobaczylam pana z pania to prawie sie rozplakalam, pania ucalowalam. Jej ojciec znalaz torebke na polu, a w niej prawie wszystko, oprocz telefonu, drobiankow, i breloczka...dokumenty! kary kredytowe i moj 1$ wszystko bylo, nawet krem do rak....eh..szczesliwa i wkurzona, bo ta szyba do samoxhodu do kosztuje....a torebke schowlam do szafy, no mam jakis wstret do niej teraz...

Dieta do bani, okres za pasem, konia juz z kopytami zjadlam, zla jestem jak wilk, i wszystko mnie wkurza...pewnie mi przejdzie za pare dni.  

Dzis wyzwrka tortowa u zony meza brata...krocej jakos mozna? A pojutrze u mojego chlopa. Ciasto czekoladowe juz q lodoqce jutro krem I bedziem jesc!!!! 

A kapusta gnije w lodowce....

Boh

28 lutego 2015 , Komentarze (9)

w czwartek po poludniu moja podswiadomosc mi podpowiedziala "a torebka" a ja tylko machnelam i Nie chcialo mi Sie po nia wracac...


Wiec ja zostawilam w aucie, w bagazniku, no I.....ukradli;( rozbili szybe... Boze jakie to przykre uczucie zobaczyc cos takiego, malo co nice zemdlalam... No I w torebce bylo wszystko...bo ja lubie nosic wszystko co niepotrzebne...nawet karty kredytowe z anglii??? Telefon:( no ale najwiekszy wydatek to szyba...

A wszystko to no mi SIE NIE CHCIALO!!!! Strszanie mi przykro, ze glos mi podpowiadal aja go zignorowalam. A moj Cristian nie wiedzial ze wlozylam tam torebke, bo na pewno by mi przypomnial....

No takie sprawy, telefon juz mam nowy, numer ten Sam, teraz trzeba naprawic szybe i wyrobic dokumenty!!! Ale ja czuje ze torebka Sir znajdzie ze wszystkim juz niedlugo. Pewnie se zlodzieje pluli w brode ze gowno znalezli...szkoda szyby w samochodze bo to az OK 500euro:(... To juz 3 przypadek rozbicia tego auta od kwietnia zeszego roku, odkad sie przeproqadzilismy tutaj NAD garda. Omen jakis? Boh

Musze skonczyc z lenistwem, bo to przyczyna wszystkich moich niepowodzen.

A wczoraj zadzwonila babka z tego hotelu co pisalam w poprzednim wpisie ze nie oddzwonila jeszcze.... No i mialabym ta prace!!!! Ja pitole!!! No ale fakt ze ja musialbym byc obowiazkowo konczy o 23 aby dojechac do domu to jednak nie bylo zadowalajace DLA niej ani dla mnie...umowilysmy sie na kolejny sezon ;). No ale teraz musze sie przygotowac na srodowy interview i wychaczyc te robote, bo moge do niej jechac rowerem ;) 

No juz mi lepiej. Dzieki za czytanie!!!

26 lutego 2015 , Komentarze (6)

Witajcie

Wczoraj zaliczylam kolejna rozmowe o prace, z taka chudziutka i malutka pania i byla bardzo zdziwiona ze pracowalam w duzym hotelu w londynie. No coz moj anglielksi poki co jest lepszy niz moj wloski I dalej sie blokuje jak mowie. Da mi znac. Usmialam sie jak mnie zlustrowala, bo jak wstalam to marynarki nie mialam zapietej a brzuchol wciagnelam w ostatniej chwili a on a sie wlasnie na niego gapila...ehhj jeszcze w grudniu garnitur lezal lepiej...

Na 04.03 mam kolejna rozmowe, tym razem w hotelu w mojej miejscowosci. Akurat wypada w dzien urodzin mojego mezczyzny wiec musze sie wyrobic z tortem :). 

Jezdzenie autem idzie dobrze. Dalej mam problem z gazem ;) gazuje za mocno. He he ale praktukuje i czuje sie co raz pewniej!!!

Dietkuje, mam nowy app fatsecret i mi liczy zjedzone kalorie, no tylko ze ma produktt amerykanskir wiec nie do konca taking dokladny. Wyliczyl mi 1600kcal na dzien. Zobaczymy ile bedzie mi sie chcialo nim bawic. Poki co posilki OK, placuszki gryczane, makaron razowy, ciecierzyca, jajka na twardo, a dzis bedzie lasagna szpinakowa...chyba

Wczoraj byl dlugi spacerek.

Bylismy w lodziarni, mezczyzni jedli lody a ja cappuccino pilam :). A pozniej czujalm jak mi spuchl brzuch...cos chyba mleko tak dziala...zdecydowanie do obserwacji to zdarzenie.

Buziaczki

23 lutego 2015 , Komentarze (6)

Dziekuje za komentarze kochane kolezanki. 

Juz wyjasniam, z ta praca to lipa, spalilam rozmowe i babka sie do tej pory nie odezwala, a tak to wydzwaniala codziennie. Wypadalabo chociaz zadzwobic I powiedziec nie, no ale coz. Szkoda, nie szkoda, sama nie wiem, jak nie to to sie znajdzie cos innego.

Weekend minal OK, padalo:( w domu, a jak w domu to mnie wszystko wkurza i mam napady agresji chyba, bo walilam rekami po meblach..no coz chyba powinnam rozlafowac stres w cwiczeniach...no ale chyba jeszcze trgo nie zrozumialam, a moze..

Z ciekawych spraw: moje postanowienie postne, to ze nie jem miesa. Nie okrrslilam sie czy to dotyczy takze ryb, zobaczymy. Ale plan I zalozenie jest any nie jesc miesa i wedliny I innych. Chcialabym wytrwqc w tym postanowieniu.

Dieta: fotki nie wchodza:( z tel pisze wiec moze dlatego, ale czuje ze jest na dobrej drodze. Na ten tydzie plan prosty: owsianka, owoce/koktajle, kasza/ryz/chleb i warzywa/soczewica/fasola, jajka na twardo i chleb. Nie mam went do gotowania ani tworczego kreownaia potraw, chyba mi juz przeszlo. Na razie tak Bede jadla a pozniej wymysle kolejny plan.

Cwiczenia...czemu to moja zmora to nie wiem, ale jak dzis zrobilam chodakowska to odrazu lepiej sie poczulam no o wiele milej jest spedzac tak czas niz obzerqc sie na kanapie, jak ostatnie 2mies.....a I byl tez dlugi spacer poranny.

Spacer to obowiazek dla dziecka, ale ja zapomniam jak dobrze sie po nim czuje a nad jeziorkiem to juz jest bajka..ahh

Bedzie dobrze:)

19 lutego 2015 , Komentarze (6)

Ojej...cos mi nie idzie pisanie, bo juz drugi wpis mi wcielo...:(

W skrocie I nie o diecie:

Rozmowa o prace: pozytywnie zarowno z mojej strony jak I ze strony wlascicielki, zaprosila mnie jutro na kolejna rozmowe i z druga recepcjonistka i ta ktora mam zastapic, bo odchodzi na emeryture po 30latach!!!

Ja jestem pozytywnie nastawiona i chce wrocic do pracy, juz czas najwyzszy, a praca i tak tylko na sezon letni. Wszysyko mi pasuje w tym. Co prawda, miejscowosc jest jakies 20min drogi od domu, no ale przeciez mam prawo jazdy i ucze sie jezdzic. Wczoraj wracalam z tej miejscowosci, a w poniedzialek pojechalam tez do sklepu. Oczywiscie razem z chlopem, co mi gadal co mam robic, zgasl mi raz, ale ogolnie spoko. Tylko po mnie glowa bolala;).

Pocwizylam dZis 10minut z DVD.

Dietowo, jakos tak sobie.

Postanowienie postne od niedzieli...jeszcze nad nim mysle...

Pozdrowka


16 lutego 2015 , Komentarze (14)

Witam was z czarna kawa..na stole,bo u mnie to zawsze to cappuccino z ciasteczkami w ilosciach zdecydowanie przewyzszajacych normalne. Takie sobie wyrobilam nawyki, ktore teraz musze zmienic.

A teraz tak z innej beczki.

Jutro mam rozmowe o prace na recepcje, hotel luksusowy, 20 min jazdy samochodem od domu zima, a w sezonie to zdecydowanie wiecej, bo jest duzo korkow. Ide nastawiona pozytywnie zdobywac doswiadczenie i pokazac sie od dobrej strony. W piatek e tej samej miejscowosci bylam tez na rozmowie o prace i bylo to interesujace przezycie.

Moj garnitur okazal sie ciasnawy niz 2mies temu, musialam mocno wciagac brzuch;). No ale suma sumarum: recepcjonistka, i wlasciciel hotelu, ktorzy przeprowadzali rozmowe spoznili sie 40minut!!! A cala rozmowa a raczej monolog wlasciciela, skupial sie na tym ze ja mam byc dyspozycyjna, niezalezna, praca przede wszystkim, dostepna na kazdym kroku, obslugiwac recepje, bar i restauracje, nie brac wolnego i jak to wszystko mowil to tlumaczyl jakbym w CV miala napisane nie "hotelarz z doswiafczeniem" a rzeznik... Jak wyszlam po, to jedyne co mi przyszlo na mysl to "caffone" tak po wlosku dupek, cholernik, i ja z nim pracowac nie Bede. Pozniej mi moj chlop powiedzial, ze wlasciciel I recepcjonistka to zgrana para, lozkowa i inner. Czyli szukaja kogos na recepje aby odwalal za nich robote. I on mi jeszcze nie da kontraktu na 4levelu bo nie mam doswiafczenia.. Ta a ja od 10lat pracuje po hotelach..never mind. To I tak w skrocie, bo dlugo by opisywac jeszcze inner jego wygorowane oczekiwania.

Zobaczymy jak bedzie jutro, choc ta wlascicielka jak sie dowiedziala o dziecku to chyba jej zapal opadl, ale moze jak mnie zobaczy to zmieni zdanie ;) hehe.

A na poczatek marca mam nagrane kolejne interview w resorcie, ktory jest blizej domu, ale jeszcze mi nie potwierdzila daty, wiec takie troche zawieszone w powietrzu.

Ucze sie jezdzic samochodem! Prawko mam od +10lat. Uczy mnie chlop, na razie na parkingu, ale trzeba gdzies zaczac. Ten moj brak umiejetnoscii jazdy samochodem, to troche jak z moja dieta...chcialabym, wiem, ze powinnam ale tak mi sie nie chce zaczac, ze sie tak bone wyrwac z tego komfortu w ktorym sie zakokonowalam jak taka larwa, mieszkam sobie w cieplutkim kokoniku I ani mysle any sie z niego wyrwac...tylko ze zycie ucieka, a ja starsza, ciagle otyla i ciagle narzekajaca...

Synek Roberto ma sie wspaniale. Chlop tez. Walentynki bardzo Milo: rybka, sushi, kwiatki, truskawki z bita smietana! :)

Tydzien temu bylam po raz pierwszy w kinie! W kinie we Wloszech! Smieszna komedia, zrozumialam chyba nawet wszystko;), a teraz znow chcialabym jechac. Zobaczymy co sie da zrobic w tym temacie.

Pogoda u nas taka: w zeszylym TYG slono i spacery nad jeziorem. Od soboty za to deszcz i synek katar i kaszel wiec w domu sie kurujemy.

A o diecie nic nie pisze, jak bede miala sie czym pochwalic to napisze, bo co mam Sam znow marudzic, ze do bani, poleglam, obzarlam sie...to jzu znacie I to zadna nowosc...

Milego tygodnia!

3 lutego 2015 , Komentarze (8)

Czuje sie o wiele lepiej.... A po komentarzach to taki mnie wstyd naszedl i zrobilo mi sie przykro, ze tak zle siebie traktuje:( Ze traktuje sie jak smietnik... Chyba otrzezwialam w koncu...

Wczoraj wieczorem jadlam juz dietetycznie, ryz brazlwy I warzywa duszone z kurczakiem, ugotowalam na kolejne 3 dni. Dzis dzien zaczety pozytywnie od owsianki, ppzniej kiwi, salayka z pekinskiej z kurczakiem I makaronem. Popijam wode i zielona herbatke.  A jak maly wstanie to spacerek tez bedzie.

Dziekuje za wsparcie, bo bez was to pewnie bym nie dala rady... Nie bylo mnie ponad miesiac na vitality I kg wrocily, a jak codziennie pisze to prawie same spadaja...

Moj jadlospis w szczegolach:

-sniadanie; platki owsiane, otreby, mieszanka owocow: borowek, porzeczek, malin

-sn2: 2kiwi z lyzeczka sezamu

-ob: 50gr makaronu, 49g kurczaka, 1 marchew, 1pomidor, 1/4glowki pekinskiej, seler i sos winegret z cytryny i musztardy.

-pod: banana

-kol: ryz brazowy z warzywami

Dzieki ze jestescie!!! Buziaczki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.