Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W listopadzie mi stuknie 30stka...Od 2 lat mieszkam we Włoszech, przedtem 4 lata w Londynie, a wczesniej była jeszcze Grecja - Kreta i niezapomniane USA. Gruba to ja byłam od zawsze, ale dopiero teraz przez ostatnie miesiące czuje się taka spuchnięta, wielka i ciężka jak nigdy dotąd. Nie mam się w co ubierać, bo mam szafę pełna ciuchów, a większych rozmiarów nie chcę kupować, nie chcę ich szukać, bo chce schudnąć. Chyba już najwyższy czas aby schudnąć, raz na zawsze zmienić nawyki żywieniowe i tu ważne: ćwiczyć, ruszać się, wykonywać sport co najmnie 3 razy w tygodniu po 30 minut. Chcę się zmienić

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 228776
Komentarzy: 2746
Założony: 13 września 2009
Ostatni wpis: 27 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kingoje82

kobieta, 42 lat, Moniga Del Garda

163 cm, 101.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: To jest moja zima na tworzenie nowej mnie!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 listopada 2014 , Komentarze (7)

Tylko motoru mi brak, ale za to mam czerwony wozek, spacerowke znaczy sie. ;)

Dzis tylko tak zdjeciowo. Pozdrawiam niedzielnie!

28 listopada 2014 , Komentarze (2)

Dobrze mi szlo od pon do srody, dieta na 95%, cwiczenia 100% i juz wxzoraj byli dobrze, gdyby nie to ze probowanie sosu bologneae, skoczylo sie na zjedzeniu 4lyzek! A to juz jak maly posilek. I znow dzis od now a zaczynam wyrabianie nawykow...trzymania diety na 100%, a w praktyce to tylko jedzenie tego co w jadlospisie...

Od zeszlego piatku schudlam 1,8kg!!!whoho...az nie wierzylam oczom I z 5razy sie wazylam, bo taki wynik mnie zaskoczyl I za razem przerazil, bo ile to ja tak szybko schudlam!!! No ale winowajca @z zeszlego tygodnia i urodzinowe kolacje w zeszlym tygodniu pokazalu na plusie 0,6kg...wiedz teraz poszlo wszystko z hukiem... No ale oby teraz w nastepnym tygodniu nie wrocilo te 0,8kg co zeszlo teraz....eh...

Zdecydowanie czuje sie lzejsza...jakas taka smuklejsza, no I tyle rzeczy przychodzi mi z latwoscia...a mozliwosc kucania przez dluzej niz 30 sekund to jest moj najwiekszy skukces... A I pamietam jak w marcu schylalam sie do lozeczka po dziecko to musialam brzuch przerzucac przez barierke ;) bo nie moglam sie schylic...teraz to zostaje przed barierka....;)

Takie to moje poranne wypisy, czas sie ubrac bo u nas dzis lenistwo...zwalam na przeziebienie ;) I deszcz za oknem. Zaraz z mlodym biore sie za robienie lasagni.... I platow I sosu beszamelowego, ciekawe co nam wyjdzie.

Milego piatku i trzymam kciuki za wazacyxh sie w sobote!

25 listopada 2014 , Komentarze (3)

wpadly na obiadek jajeczka, w sumie to jedno, gotowane na miekko, ale takie pyszne!!!! 

Wczorajszy dzien uwazam zaliczony na 95% dietowo i 100% cwiczeniowo. Dzis dalej podazam tym tropem. Sniadanko na plus, przekaska na wynos: musli 30g, jogurt nat 150g I mrozone owoce lasu 70g. Poezja. Przygotowalam rano wiec o 11.30 platki byly mieciutkie, owoce rozmrozone, a jogurt rozowy;). Smiesznie sie na mnie ludzie patrzyli jak to z dzemowego sloika, bo sie nie znaja;) a to juz bylo 4 h od sniadania wiec sciskalo mnie. 

Wierze w swoj sukces I jestem na dobrej drodze do osiagniecia go. Droga jest dluga I nie latwa, ale drogi na skroty brac nie bede! Ta dluga. I trudna to moja droga. Walcze o lepsza wersje siebie, bo wiem ze move wiecej!

24 listopada 2014 , Komentarze (11)

W ramach wymiany potraw na diecie zjadlam jajecznice, a pierwotnie miala byc kanapka z awokado, ktora mialam ochote sprobowac, ale nie chcialam kupowac awokado, bo drogie, a lodowka pelna zarcia...moze w nastepnym tygodniu. No ale i tak sobie humor poprawilam ta jajecznica...zawsze mi jej brakowalo na diecie w poprzednich latach a tutaj jem bez wyrzutow.

Ogolnie dieta idzie tak na 80%, bo zawsze cos...to tu podgryz, to tam I tak nie ma nic na 100%...a jedynym moim zadaniem jest tylko sie trzymac diety...Musze po prostu postarac sie mocniej, bo widac ze malo mi sie chce.

Wczoraj zaliczylam dlugi spacerek. Od dzis cwiczenia. Musze sie postarac aby piatkowe wyniki byly zadowalajace na 100% :).

Czy jest to wykonalne abym za rok o tej porze pobiegla w biegu na 20km? Tzw pol marathon? Czy jak sie zaczne przygotowywac juz teraz to uda sie? I jak sie do tego przygotowac? 

Milego dnia!

19 listopada 2014 , Komentarze (9)

Tak wstepem to ja I moje hole nogi pedalujace na rowerze, na tarasie...sie wgralo nie w tym miejscu co trzrba

epem chcialabym wszystkim podziekowac za zyczenia urodzinowe. Kazdemu z osobna I wszystkim razem. Kochane jestescie. DLA was torcik: sernik czekoladowy z mascarpone, owoce lasu 

Wyszedl fantastyczny. Nasycilam sie za wsze czasy. Jeszcze mam dwa kawalrczki do podzielenia. Kto chce sprobowac?

Prezenty tez fajowe, chlop sie postaral, zdjecia dodam pozniej..bo teraz jade 

I w krotkich spodenkach  ...zdjecie powyzej...ciezko robic tyle rzeczy na raz na malym telefonie.

Ogolnie jest ekstra, jeszcze dzis po poludniu spa: basen, sauna i herbatki ziolowe. Ide sama, chlop z dzieckiem, a inne kolezanki to innym razem....

Do diety wrocilam, pije duzo wody i nie Bede nic podjadac. Spadku w piatek pewnie nie bedzie takiego jakiego przewiduhe vitalia, ale na pewno wzrostu tez nie bedzie! Juz ja sie przypilnuje. No a najwazniejsze zebym sie w weekend nie nagradzala! Bo ja od pon do piatku dieta na 102%  a w weekend, po fenomenalnym zanotowaniu wagi spadkowej dieta idzie do szafki a z szafki wychodza, rodzynki, ciasteczka, cappuccinos, rogalikos, maslo I inner pierdoly co in ma ich w dieciw. Do tego nie cwicze bo daje odpoczac miesnia....eh....

Dobra, Bede twarda, nie dam sie tym razem!

Lece sie rozciagac!!!

18 listopada 2014 , Komentarze (10)

Zakupy udane: kurtaka, buty I legginsy.

Czekamy na gosci: pizza i sernik z mascarpone... Mnmam mniam

Festujemy!!!

14 listopada 2014 , Komentarze (10)

A moze selfie 

Mlody z tatusiem, pewnie spi, wiec moge chwile posiedziec sama ;) U fryzjera nie zrelaksowalam sie, nie wiem zawsze jakies mam za wiwlkie oczekiwania chyba, ale tylko troche wlosy podcielam i jest dobrze. Mojego blondu co raz mniej, ale pewnoe na wiosne znow go powitam....

Dietetycznie, wydaje mi sie ze jestem dzis na 90% i oby tak zostalo. Jeszcze kolacyjka przedemna. Cwiczenia zaliczone tak na odwal sie, bo maly nie spal, chlop latal z odkurzaczem i takie to bylo bez sppcenia sie. Ale jestem dumna ze rank zaliczylam dlugi spacer nad jeziorkiem i moje 10 000 krokow wpadlo. 

Teraz weekend, odpoczynek od cwiczen I musze sie wziasc za ksiazki albo za nauke jezykow, bo snow mi sis skonczy na objadaniu, a fe fe fe a kysz zle mysli....

A wracajac do dietetycznych rezultatow, waga na dzis 79,5 i juz nie jestem otyla! Mam nadwage, w jej gornej polce, ale dlugo tam nie pobedIe, za to tydzien znow chce zarejestrowac 1kg spadek, choc teraz wyszlo tylko 0,8kg ale juz jestem bez 8mki I z 7 za pan brat. 

Milego weekendu!

13 listopada 2014 , Komentarze (6)

Witajcie,

Juz po sniadanku, kawce, ogladam TV i robie szybki wpis. 

Chyba moge powiedziec ze cwiczenia weszly mi w krew;)...jak tylko maly zasypia, szybko przebieram sie i wymachuje rekami, biegam po mieszkaniu i rozciagam sie na dywanie. Teraz jak rower sracjonarny cicho chodzi jeszcze bardziej mam checi na nim cwiczyc. Chce dalej kontynuowac ten stan.

Dietetycznie: raz do gory raz do dolu...trzymam sie diety,ale cholercia ciagle cos tu to tam wpadnie...wczoraj kawaleczke ciasta dyniowego 

No I oznaczanie dnia na 100% diety nie udalo sie....

W ramach diety bawilam sie w kopciuszka... Czyli oddzielalam ziarno od rodzynek w musli...

A to rezultaty 

Zostal mi mix platkow owsianych, zytnich i pszennych, kukurydzianych I troche ziaren, a wszystko to dlatego, ze snow w zadnym sklepie nie ma platkow owsianych....albo ich nie dowiezli albo nie zmielili w mlynie. 

Wczoraj moj Cristian w ramach dobrej woli postanowul zrobic mi chleb....wyszedl mu pszenny z domieszka razowego niz na odwrot, ale smaczny. Oczywiscie musialam go opieprzyc, zamiast podziekowac...eh 

Taka forma z falbankami;) 

A ponizej chlebek pszenny z maka z kaszy gryczanej. Smakowal jak z orzechami.

Za 5dni moje urodziny i juz sobie wymyslilam, ze upieke sernik czekoladowy z mascarpone. 

Zaraz idziemy na spacerek i odwiedzic kolezanke. 

Milego, dietetycznego dnia wszystkim odchudzajacym.

8 listopada 2014 , Komentarze (7)

Jak dlugo sie Bede zastanawiac nad tytulem to nic nie napisze...

Zaczynajac od wczoraj, porannego wazenia waga pokazala 1kg mniej, tak jak dieta nakazala! No i ja tez sie postaralam, trzymalam sie krok w krok diety, codziennie cwiczylam, pilam duzo plynow i juz po kolacji nie obzeralam sie, jak to mialo miejsce, tydzien temu..wymienilam swoj niezdrowy nawyk TV+jedzenie, na ksiazke o mordercach, no I odrazu lepeij sie czuje. Powoli czytam ksiazke aby wczuc sie w now a sytuacje;).

Sprawa roweru: naprawiony! Pedaly chodzac cichutko, ale obciazenie sie popsulo I trzeba go zawiesc spowrotem, da sie zrobic. Sprawa wyjazdu na slub kolezanki, tez sie rozwiazala, bo po prostu nie ma jak pojechac. Ta oczywiscie rozumie, wiec jest OK. 

A wczoraj bylismy na spacerze w miejscowosci obok, a na placu zabaw byla kobieta z dzieckiem, ktora rozmawiala po polsku...a ja do niej odrazu "paulina"?  No I sie okazalo, ze to ta mama z synkiem, co ich poznalam w samolocie jak lecielismy w lipcu do polski. Dala mi swoj nr telefonu, ale byl niepoprawny....szkoda bo akurat dzieci sa w tym samym wieku...a tu los ci chcial I spotkalysmy sie na nowo:). 

Musze trzymac ta pozytywna passe, niech trwa! 

Wracajac jeszcze do diety, to jestem zadowolona, a raz wkurzona, bo ciagle mam ser bialy chudy...ktorego w polsce pod dostatkirm a tu szulaj wiatru w polu, no ale po co mam szukac dziury w calym? Chyba nie ma sensu sie nastawiac negatywnie I wymieniac lub jesc serek ktory ma 4,4%tl I jest w spoko cenie... 

Dalam rade 5dni na 1200kcal...I jade dalej, a opcja 4  posilkow z lunch box po prpstu rewelacja!!! Kontynuuje na dobrej drodze. 

Pozdrowka

5 listopada 2014 , Komentarze (6)

Od rana deszcz, I dalej pada. , dzieckiem caly dzien w domu. Jak juz zasnal to wzielam sie za cwiczenia I po 15min na rowerku stacjonarnym, oczywiscie chlop sie pojawil I ze my rower za glosno chodzi..co prawda walil o wield glosniej nizzazwyczaj ale ja nawet uwagi nie zwracalam bo kolezanka mi napisala news I zaprasza na wesele.

Oczywiscie zeszlam z tego rowera I wdalam sie w dyskusje z chlopem, co sie skonczylo placzem I strutym humorem do teraz...

Rower rozmontowalismy, popsuty:( 

Pozniej pojechalismy na zakupy, no bo przeciez sama nie umiem:( I snow musialam sie tlumaczyczc ze musze kupic to I to do diety, a ten mi ze mielismy na jedzenie nie wydawac tyle..tylko my tlumacze ze robimy zakupy w srode a jadlospism mam od soboty...-no nie dociera do niego, w zadnym jezyku...

Wieczorem dokladnie obejrzalam zapasy kaszy jaglanej, wczesniej czytajac ze taki "piwniczny" zapach to po prostu stara kasza... Najpierw otworzylam paczke z kasza bio!!! Taka bio ze dwa motyle z niej wylecialy!!! 300g do kosza(kupiona 4tyg temu) pozniej pozostale trzy paczki, wszystkie smierdzialy I byly szare, a nie zolte jak powinny byc...tak wiec OK 1kg kaszy jaglanej wyladowal w smieciach :(

 Boh, a do tego teraz szukajac lotow do PL nie ma nic bezposredniego....no dupa wolowa po prostu...

A tak we chcialm pomarudzic. Ice dopic melise!!! Na uspokojenie I poczytam troche ksiazke o mordercach, lepiej mi sie spi..:)

Dieta very good, choc w tych stresach juz prawie kupowalam paczke ciastek....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.