Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama na pełen etat. Strasznie się zapuściłam w ciążach i teraz to widać po wadze. Uwielbiam słodycze niestety ale chcę osiągnąć swój cel i nie mam w planach poddać się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 58290
Komentarzy: 1354
Założony: 8 marca 2020
Ostatni wpis: 22 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AryaStark.wma

kobieta, 34 lat, Żory

166 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Po prostu zdrowo się odżywiać :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 sierpnia 2023 , Komentarze (4)

No, waga pokazała wynik dwucyfrowy :) 99 kilo - wiadomo dalej jest to masakra, ale pierwszy etap osiągnęłam - zeszłam poniżej 100 kilo. Drugi etap to mieć 8 z przodu :)

dam radę, wiem, jeśli nie wygra lenistwo to osiągnę cel. Muszę bo nie chce mieć cukrzycy, miażdżycy i innych chorób przez otyłość. Naoglądałam się trochę historii wielkiej wagi na tlc i jak sobie pomyślę że tak mogłabym wyglądać to aż mnie mdli.

dzisiaj znowu pada od rana, masakra jakaś, jak tu wyjść z dzieciakami pogonić po dworze jak leje deszczem. Nic, zaś będą zmierzłe i znudzone chodzić po domu, muszę jakieś kredki i plasteliny przygotować żeby się czymś zajęli :) 

dieta spoko, jak waga leci ( podejrzewam że na razie woda ale co tam) w dół to znaczy że trzymam się ;) nie podjadam, o słodkim na razie przynajmniej zapomniałam i mnie nie ciągnie, obstawiam że po @ najdą mnie ciągoty na jedzenie i wtedy będzie trudno, ale coś wymyślę żeby zająć umysł i nie myśleć o jedzeniu. Ponoć przyzwyczajenie się do nowej diety zajmuje organizmowi około 6 tygodni i potem jest już łatwiej, zobaczymy, oby dotrwać do celu :) 

pozdrawiam!

2 sierpnia 2023 , Komentarze (4)

Kurcze, już sierpień leci, za chwilę moje dzieciaki pójdą do szkoły i przedszkola, ale to leci. Już rozumiem co kiedyś mówili moi rodzice, że widać jak szybko leci czas po dzieciach :) ja wciąż czuje się młoda a dzieciaki coraz starsze :D

dieta spoko, plan jest utrzymywany, na słodkie mnie nie ciągnie, hura!

skończyłam wczoraj książkę, dzisiaj mam w planach zacząć drugi tom, zobaczymy, bo na razie szkraby jedzą obiad, a potem idziemy na ogródek, kupiłam im bańki to będą je puszczać, słonko wyszło i jest mega cieplutko więc trzeba korzystać:)

do mojej dietki musiałabym dodać sport, ale na razie jakoś nie mam weny, ćwiczyłabym ale wieczorami jak już najmłodszy zaśnie to ja też padam na pysk i od razu zasypiam. Jakoś te ćwiczeni ogarnę, na razie skupiam się na diecie, chce wyrobić sobie zdrowe nawyki, a nie podjadanie cały dzień.

pozdrawiam!

1 sierpnia 2023 , Komentarze (7)

Dzisiaj plany są takie żeby nie zwariować, a poza tym muszę zawieść córkę na konie, bo uwielbia jeździć, ogarnąć dom, dzieci i obiad. Ma padać więc jakiś wielkich planów nie robie, wyjdzie w praniu :)

wczoraj mąż przywiózł córce upragniony rower, jeździła do późnego wieczora na nim, przeszczęśliwa jak dawno taka nie była. Fajnie że jej się podoba, wiem przynajmniej że pieniądze nie poszły na marne, będzie na nim jeździć ile się da :)

śniadanie - dwie kromki chleba że słonecznikiem + jogurt naturalny

obiad - rosół + makaron pełnoziarnisty

kolacja - dwie kromki chleba że słonecznikiem + serek wiejski lekki

w międzyczasie woda, kawa i jabłka

widzę wyraźną poprawę skóry odkąd rzuciłam cukrem, jest gładsza i jakoś tak lepiej wygląda. Utwierdzam się w przekonaniu że biały cukier to samo zło i należy go wykluczyć najlepiej całkowicie z jadłospisu. Ja mam taki zamiar, na razie nie ciągnie mnie do niego co jest już dużym sukcesem, oby tak dalej. Każdy dzień to walka z samym sobą, odchudzanie nie jest proste nawet jak się bardzo chce to czasami może nadejś jakiś kryzys i wtedy trzeba ogromnej siły woli by nie zmarnować tego co się już osiągnęło. Ja tyle razy już zmarnowałam swoje starania i ciężką pracę że może wreszcie się uda i nie popuszczę. Osiągnę w końcu swój cel!

pozdrawiam!

31 lipca 2023 , Komentarze (2)

Dieta ok, widać że zaczyna schodzić ta przeklęta woda, nie jestem aż tak opuchnięta i czuję się bardziej lekko :) 

dzisiaj jadę z moim średniakiem na kontrolę do chirurga bo na początku czerwca spadł z małego murka na dworze, nie patrzył gdzie idzie, i złamał kość w ręce. Oczywiście jak byliśmy nad morzem na wczasach to był w gipsie i jego wieczne oburzenie, że nie może wejść do morza. Cierpliwie mu tłumaczyłam że jak nie patrzył gdzie idzie to potem tak jest że w gipsie kąpać się w morzu nie można, w końcu dotarło do niego. 6-letni uparciuch. 

co do diety to nie mam ciągotek na słodkie, przede wszystkim na słodkie napoje, a przy @ tego się bałam. A tak to woda niegazowana oczywiście, kawa z mlekiem musi być, lekka i zdrowa dieta i jakoś to pójdzie. 

śniadanie - 2 kromki chleba że słonecznikiem + serek wiejski lekki

obiad - makaron pełnoziarnisty z nie wiem jeszcze z czym bo na razie brak weny :) może z jajkiem gotowanym :)

kolacja - kromka chleba że słonecznikiem + jogurt naturalny lekki 

do tego jabłuszka na lepsze trawienie :)

pozdrawiam!

30 lipca 2023 , Komentarze (2)

Dzisiaj tak jak obiecałam wczoraj, będzie więcej jedzonka i zdrowo oczywiście.

śniadanie - pół twarogu chudego + jogurt

przekąska - jabłko

obiad - mięsko gotowane + ryż brązowy + marchewka z jabłkiem

podwieczorek - jabłko

kolacja - kromka chleba razowego że słonecznikiem + serek wiejski lekki

standardowo woda i kawa z mlekiem beż cukru.

oczywiście dostałam @ ale o dziwo na razie nie mam ciągot na słodkie :) 

dzisiaj wstałam o 4 rano, masakra wiem w końcu niedziela, ale o dziwo jestem wyspana, kawusia zrobiona i nawet poczytałam trochę książkę w spokoju, heh sukces prawdziwy :) czytam "latarnik" A. Rak, na razie jest ciekawa i obiecująca, w prawdzie uwielbiam fantasy, ale czasami mogę zejść do normalnego świata ;) 

pozdrawiam!

29 lipca 2023 , Komentarze (2)

Miałam pięknie ułożony plan dnia i menu, wszystko cacy no a życie swoje. Mianowicie śniadanie zjadłam planowo jak powinno być, potem mąż wpadł na genialny pomysł że jedziemy do sklepu rowerowego kupić najstarszej rower bo obiecaliśmy jej jako prezent komunijny, no a potem do obi bo znowu obiecał dzieciom domek drewniany. No i rower młoda wybrała jeden z droższych, fakt, przejechała się na kilku i jeden jej naprawdę pasował, myślałam że mąż się nie zgodzi bo był drogi ale o dziwo też mu się spodobał. Wyszliśmy więc ze sklepu z lżejszym portfelem i jedziemy do obi. Tam oczywiście dzieciakom spodobał się domek, super myślę, i następna kasa, tym razem na raty, bo do wypłaty daleko. I tym sposobem kupno nowej kanapy poszło w pi..., ważne że dzieci szczęśliwe :) 

w drodze do domu oczywiście wszyscy głodni, to mąż kochany rzuca hasło McDonald i dzieciaki przeszczęśliwe a ja przerażona. Na szczęście silna wola zadziałała i wzięłam tylko kawę:D

w domu oczywiście wieczorny grill, na szczęście też dałam radę wytrwać, w międzyczasie dzieciaki szalały w ogrodzie a ja z mężem obcinamy płot z bluszczu, strasznie zmęczona byłam ale daliśmy radę. W biegu zjadłam tylko dwa banany i zapiłam wodą niegazowaną. To całe jedzenie dzisiejsze, wiem, okropnie praktycznie głodówka, ale naprawdę nie miałam czasu niczego zrobić. Obiecuję jutro poprawę i zdrowe jedzenie :)

pozdrawiam!

29 lipca 2023 , Komentarze (1)

Dzisiaj ma ponoć nie padać to musiałabym trawę skosić, nie chce mi się za bardzo no ale ogród musiałby jakoś wyglądać :) poza tym dietkowo fajnie, nie zaliczyłam wczoraj żadnej wpadki, oby tak dalej :)

śniadanie - dwie kromki chleba żytniego że słonecznikiem + dwa plastry twarogu chudego

przekąska - jabłko

obiad - mięsko gotowane z zupy + makaron pełnoziarnisty + tarta marchew z jabłkiem

podwieczorek - banan

kolacja - dwie kromki chleba razowego że słonecznikiem + jogurt naturalny lekki

woda + kawa z mlekiem bez cukru.

Ok, chyba tyle, zobaczymy co przyniesie dzień :)

pozdrawiam!

28 lipca 2023 , Komentarze (6)

Tak wiem, masakra jakaś. Nie pisałam bo po prostu nie miałam czasu na nic dla siebie praktycznie, jestem w 100 % mamą, kucharką, sprzątaczką i tym podobne. Smutne, jak jest się dla innych na każde zawołanie a dla samej siebie nie ma się czasu. Dietkowo to wygląda tak, że muszę gotować mężowi osobno bo on musi mieć siły jak to określił, dzieciom osobno bo nie wszystko lubią niejadki, no i sobie niskokalorycznie, beztłuszczowo. Zwariować można. Zero wsparcia od męża, non stop wypominanie czego to nie zrobiłam, masakra jakaś. Jedynie to że mam twardy charakter powoduje że jeszcze nie wybuchłam. 

postaram się pisać regularnie, głównie po to żebym miała jasny obraz tego co jem, jakie robię błędy i co jest do poprawy :)

śniadanie : 3 małe kromki chleba razowego że słonecznikiem + serek wiejski lekki

przekąska : jabłko

obiad : rosół z makaronem pełnoziarnistym

podwieczorek : jabłko lub banan

kolacja : jogurt naturalny lekki + 2 kromki chleba razowego że słonecznikiem

woda i kawa to standard, przy 3 dzieci to ta kawa jest po prostu niezbędna:)

pozdrawiam!

4 czerwca 2022 , Komentarze (1)

Dla odmiany, bo wcześniej piesełek mnie budził przed 4, teraz się mu zachciało o 2 rano iść na dwór. A ja rozespana, z zapalona latarką w telefonie palę na dworze i próbuje nie zasnąć bo muszę psa wziąć do domu na noc bo jest za mały żeby być na dworze cały czas. No masakra, wykończe się jak będę tak wstawać zważywszy że chodzę spać koło 23 bo jakoś nie umiem wcześniej. Dzisiaj dzień na kawach bo inaczej chyba padnę, a mąż w pracy do wieczora więc jestem sama praktycznie z 4 dzieci bo psa też do nich zaliczam na razie. No nic, w końcu ponoć kobiety są silne 😁

dieta trzymana, nawet nie mam ciągot na słodkie mimo że ostatnich parę dni było ciężkie bo chciało mi się nonstop jeść. Oczywiście się nie dałam i nie posiadałam, ale znalazłam tego przyczynę, mianowicie dostałam dzisiaj @ i dlatego przez parę dni miałam duży apetyt. Zawsze tak jest przed @. 

wczoraj poćwiczyłam boczki, dzisiaj też zamierzam, więc coś chyba w końcu ruszyło jeśli chodzi o ćwiczenia 😁 mam nawet więcej energii o dziwo 😁 

pozdrawiam!

3 czerwca 2022 , Komentarze (2)

Najmłodszy wyszalały się na dworze i teraz smacznie śpi, najstarszą przywiozłam że szkoły, jeszcze po średniaka zajadę do przedszkola i do wieczora można szaleć na dworze 😁 okropnie gorąco jest, nienawidzę takich upałów, ale mam nadzieję że po południu troszkę się ochłodzi. Teraz jako że najmłodszy i psiak śpią to mam czas na herbatkę zieloną i chwilkę relaksu, potem już do wieczora na pełnych obrotach.

dietka spoko, zero słodkiego, niezdrowego, jem głównie mięsko gotowane nie smażone, ziemniaki odstawiłam, w sumie nie wiem czemu, zero śmietany, serów żółtych, jak jogurt to naturalny, staram się mądrze zamieniać produkty na zdrowsze 😁 no i dużo wody i herbat czerwonej i zielonej. Heh chciałabym już bardzo widzieć tą 5 z przodu, jestem strasznie niecierpliwa, no ale jakoś muszę wytrzymać 😉 

teraz mamy imprezę urodzinową od ciotki męża, w związku z tym mam mega parcie żeby wyglądać jak najlepiej, i to mnie hamuje w chwili kryzysu. Mam je a jakże, czasami chciałabym zjeść pół bochenka chleba czy mega wielką michę spagetti z serem żółtym, ale trzymam się dzielnie i na chęciach tylko zostaje 😁 Nie chcę stracić tego nad czym pracowałam i ile osiągnęłam, długa droga jeszcze przede mną, ale efekty są, waga spada, a ciuchy robią się coraz luźniejsze. Byle do przodu, byle nie spieprzyć tego niekontrolowanym obżarstwem, a kiedyś tak miałam, nie kontrolowałam się, godziłam a potem wpieprzalam wszystko jak leci z lodówki. Teraz jestem starsza i trochę mądrzejsza więc jest rozwaga i odpowiedzialność 😁

pomału i cierpliwie do celu 😁



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.