No, dwa dni przeleciały, został jeszcze jeden i powrót do normalności :) dzieciakom bardzo podobały się prezenty, dostały klocki, gry, książki, dzieciątko się w tym roku udało :)
jeśli chodzi o trzymanie diety to powiem tak, że jak na razie idzie super :) serio, w Wigilię zjadłam rybę po grecku oczywiście, wpadło mi pół miski, ale stwierdziłam że taka ryba jest raz w roku, do tego jeszcze kawałek łososia i karpia, byłam przejedzona wręcz, za to wczoraj była dla odmiany Ryba po grecku :D na obiad, zjadłam drugą połowę miski, a co :)
A dzisiaj rano staje na wadze i proszę 67 kilo. Czyli nic nie przybyło. Super, ale nie powiem, dietę trzymam, owszem zajadam się rybami, ale do tego zero słodkich napoi, zero ciast i ciasteczek, za to cztery razy dziennie chodzę z psem na spacer. Jest ok, dzieci wiadomo łobuzują bo mają wolne, do tego prezenty, więc można trochę oszaleć, ale jakoś nudno by było, gdyby była cisza w domu, tym bardziej przez święta. Dzisiaj jeszcze zawita rodzina męża, nakroje ciast, wyłożę wędliny wędzone przez mojego męża i miło spędzę czas :) przynajmniej taki mam plan :D
pozdrawiam!