plany mam dziś takie że do południa pojeżdże na rowerku stacjonarnym i zrobie ciasto, mam w planach czekoladowy biszkopt na to krem potem brzoskwinie i galaretka heh, po rowerku zrobie obiad, rodzinka chce spagetti to im zrobie a sobie gotowane mięsko z rosołku, a po obiedzie znowu rowerek, prasowanie taki standard :) mąż jest teraz w domu to może mi więcej przy dzieciarni pomóc :D
Przeczytałam fajną książkę o dziewczynie z nadwagą która uwielbia czekolade a którą to koleżanki wysłały na obóz odchudzający i dostała tam niezły wycisk ;) oczywiście wszystko się jak zwykle skończyło dobrze ale czasami tak myśle że sama bym z chęcią pojechała na taki obóz miesięczny, nigdy nie byłam na czymś takim a ciekawi mnie czy dałabym radę :) i to jeszcze nad morzem, chociaż ja uwielbiam bardziej góry to zachody czy wschody słońca nad morzem są równie piękne ;) może za jakieś 10 lat jak dzieciaki będą samodzielne bardziej to sobie zafunduje taki obóz w końcu raz się żyje :D
Na razie rowerek stacjonarny, krzątanie się po domu i od czasu do czasu wyjście z dziećmi do ogrodu muszą mi wystarczyć, jak ta pandemia się wreszcie skończy oby jak najszybciej to skoczymy całą rodziną do ogrodów Kapias w Goczałkowicach, tam jest pięknie, dużo się chodzi i plac zabaw dla dzieci to się też wyszaleją :)
Pozdrawiam!