Brakło czasu na liczenie nie było obżarstwa lecz jedzenie tego co było i raptem dwa tyg i znów 122.90 kg ja już nie mam siły z tą cyfra się mierzyć ... Ledwie się jej pozbyłam już wróciło. W życiu nie zawsze da się myśleć o sobie... Kiedy na zmianę dzieci wymagają mojej uwagi... No niestety moje dwie ręce na ich potrzeby i w dzien i w noc i zarówno starsza jak i młodszy w chwili choroby nie są w stanie czekać bo mama powinna coś dla siebie...ostatecznie w momencie choroby mnie samej kiedy zatoki katar i kaszel męczy to i ja odpuściłam... Była pizza to zjadłam... Na w było czasu szykować trzech rodzai obiadów zjadłam co było z patelni. ... Nie było czasu robić omletów bo od rana katar co chwilę to zjadłam konserwę z chlebem i plus 4 na wadze... I co mamy kwiecień ja ja wciąż jak bumerang co się oderwę od 123/124 to powrót ...
a teraz kiedy mala4.5 latka musi zacząć przedszkole by zdobyła jakaś odporność i ona i syn bym mogła wrocic za dwa lata do pracy i nie być ciągle na L4 to będą tylko choroby....więc jak ... Znaleźć siły..
dzieki za wsparcie ale to chyba nie moj czas.