Postaram się być grzeczna przez cały tydz i utrzymać deficyt, co drugi dzień min 40 aktywności planowanej tj. tańce, spacer. Chociaż pół dnia jestem na nogach tj. chodze sprzątam, gotuje itd itp..
Wczoraj diabelskie pokusy były ale to przed @. Zjadłam trzy kostki czekolady w ramach przekąski i wytrzymałam do kolacji naszczescie, dumna byłam bo już mój mózg mówił ,,a pozwól sobie pojed czekolady to tylko 500 kcal więcej, nie uległam starym nawykom, wyszłam z domu z kawą i trzema kostkami Milki ..... Ale to były pierwsze takie chcice od początku diety.
dzis dzień bez energii, brzuch zaczyna boleć za chwilę wyjdę na dwór, potem obiad chyba naleśniki z serem ... Może zakupy.
milego dnia🙂