zwazyłam sie ze strachem bo ostatnio jem normalnie to znaczy nie ograniczam sie ani nie objadam i jest 69,5
w pracy jak to po urlopie od rana do wieczora a teraz kolezanka poszła na urlop wiec kolejny tydzien bede tam mieszkac, dobrze ze waacje juz sie koncza i moze bedzie ciut lepiej
dobrze ze corka ze mna pracuje bo inaczej to bym nie miała czasu wyjsc do domu i sie wyspac
a u dwie fotki z wczasów: