pogoda była cały czas a więc skorzystaliśmy i zrobiliśmy grilla
zapakowaliśmy 3 torby, zięć wziął grilla w ręce i poszliśmy ponad dwa kilometry w upatrzone miejsce, nad wodą, nawet ławeczka była bo to stanowisko wędkarskie akurat nie używane
trochę zjadłam i nawet obeszło bez większego bólu
waga nie zauważyła, no ale nie mów karampuk hop bo waga to wredne stworzenie i wypomina czasem po dwóch dniach
Dzisiaj już pochmurno, słoneczka nie widać, ale nie pada wiec to najważniejsze, bo ja wiecie z cukru jestem i w deszcz nie wychodzę
jutro niestety do pracy, za to we wtorek wolne znowu wolne, dla mnie to będzie "śmieszny" dzień, bo muszę zrobić badanie pod tytułem:
dobowa zbiórka moczu
ogromniasty słoik już mam hehe
miłej niedzieli