Dzisiejszą wagę muszę tutaj odnotować ;) 77,7 kg
Chciałam siekiereczki, to je mam. Najwyraźniej wiosna idzie na całego, bo moje bałwanki odchodzą w siną dal. W zasadzie takiej wagi, to ja nie pamiętam od wielu lat, no chyba z 10...
Zdecydowanie po 3 miesiącach zastoju ruszyło i to ostro!
Ale ja też ostro się wzięłam: pilnuję pór posiłków, nie ma zamieniania ich na jakieś słodycze i ciasta, tylko białka i warzywa, dużo wody, prawie codziennie ok 1,5 h ćwiczeń i efekty są
Wczoraj książę małżonek skręcił rowerek i wykorzystał moją nieobecność w domu i go "przetestował". Nie znalazł nowych baterii, to nie wiem ile wykręcił, ja w każdym razie zrobiłam 50 km na na początek. Oj! Dooopcia mi się już od siodełka odzwyczaiła i drętwiała, ale będzie dobrze. Dziś mam na drugą lekcję do szkoły, to coś zaraz nakręcę
A oto mój paseczek traski, którą teraz mogę skończyć:
Niewiele i już zostało