najpierw spac w nocy nie mogłam bo sie stresowałam ze ide na kurs i nic nie umiem :-)
W końcu wstałam, wypiłam kawe zjadłam jogurcik i pojechałam.
Przy okazji zaliczyłam prawie 2 km pieszo od przystanku do szkoły.
Na zajęciach było super.
Dowiedzielismy się co bedzie na egzaminie za dwa tygodnie, poznalismy duzo słowek, duzo pisalismy bylismy pytani ale było świetnie
śpiewalismy tez cała klasa piosenke po włosku.
Na koniec trzeba było opisac znaną osobe, ja opisałam Jeffa Goldbluma, jak im w domu czytałam jak go opisałam to ryczeli ze smiechu
Klasa jest bardzo fajna w przekroju wiekowym od 20 do 66 lat
Po kursie kolejne prawie dwa km do centrum
Jako ze miałam czas do autobusu, postanowiłam isc do galerii katowickiej po odzywke do paznokci i peeling, oraz zerknąc do księgarni czy nie maja blondynki na językach
Blondynka była wiec wziełam dowiedziałam sie ze z płytą, wziełam tez rozmówki
Bedę się uczyć:-)
W drodze do domu napisałam córce smsa po włosku ze wracam do domu
ona do google tłumacz i mi tez po włosku odpisuje i tak sobie pisałysmy
Jak wróciłam to nie mogłysmy sie nagadac bo ona tez była w szkole , miała egzaminy i dostała same piatki
Moja córka chodzi do zaocznego liceum bo miała problemy z nauka z powodu tej padaczki, miała problemy z pamięcia i koncentracja
od czasu jak zmienilismy neurologa i ma inne leki dołozone to nie dosc ze skonczyły sie ataki , to tez przestała miec problemy z pamiecia i swietnie sie uczy.
Po chwili wrócił z pracy mąz, zjedlismy obiad, popatrzylismy na ływiarstwo szybkie i poszlismy na 4 km spacer.
Po powrocie kwalifikacje skoków oraz inne dyscypliny , a my gralismy w karty
Dieta ??
hmm powiedzmy ze był to dzien podkrecania metabolizmu hi hi