z pełna d*ą strachu pojchałam na egzamin
nie wiem czego sie bałam bo przeciez na ten kurs chodze dlatego ze lubie i nikt odemnie nic w związku z nim nie oczekuje
nikt oprócz mnie, a ja oczekiwałam 5 i nic innego mnie nie interesowało
weszłam
oddałam prace semestralna, poprawiła ja zaraz przy mnie : -5
za poprzednia prace tez dostałam -5
no to przechodzimy do testu
wylosowałam nr 8
na poczatek 5 pytan po włosku
odpowiedziałam
potem tłumaczenia
i umiałam wszystko oprócz jednego wyrazu
ale ona uznała ze to pikus bo reszta była swietnie i dostałam 5
tak wiec semestr zaliczyłam na 5
od marca zaczynam drugi
wracałam do domu z usmiechem na ustach
pochodziłam po galerii
a na koniec wstapiłam do biedroni kupiłam kołko do cwiczen brzucha oraz matę
teraz tylko musze sie pozbierac i zacząc ujędrniac swoje ciało
w wakacje jade pierwszy raz od 25 lat nad morze, musze kupic strój kapielowy, ale jak na razie to mam objekcje by sie pokazac w stroju
wiec moze jak pocwicze i troche sie umiesnie to obiekcje odejda?
chociaz watpie bo u mnie to bardziej problem z głowa niz z wyglądem