Oj... znowu gdzieś się zagubiłam i moja waga dzisiaj rano to 62,6!! A w czerwcu było 60,5.... wychodzi brak ćwiczeń.... niestety i nie mogę się tłumaczyć okresem. W piątek lecimy na wakacje i na zrobienie formy już za bardzo nie ma czasu..... Ale tak to jest jak się człowiek raczył ciastami. O nawet w ten weekend "musiałam" zużyć jabłka i mieliśmy domowe drożdżówki na śniadanie. Do tego kakao....
Tak swoją drogą to pierwszy raz naprawdę wyszło mi ciasto drożdżowe! Byłam z siebie dumna
Pytaliście o moje ostatnie łowy w ciuchlandzie. 2 sukienki, spódnica, 3 bluzki.
Ta fioletowa sukienka w środku ma rozmiar - 34. Co oni porobili z tymi rozmiarówkami! Chcą nam podnieść samoocenę.
Taką spódnicę widziałam w mohito.
Oczywiście nie patrzcie na zestawienie spódnicy z tymi bluzkami to poglądowo Całość kosztowała mnie 87zł. Lubię robić zakupy w ciuchlandzie, ale fakt faktem - nie każdy potrafi tam coś fajnego wyszukać i nie każdy to lubi.
Ten tydzień to szykowanie się do urlopu (i choć trochę oganięcie tego co wpada do mojego dzioba), choć w tym roku jakoś tak na spokojnie.... Jednak lecimy samolotem, więc trochę mniej tych przygotowań (odpada kwestia samochodu, myślenia o ew. wyżywieniu). Kupiłam sobie książkę na urlop, ale już zaczęłam ją czytać i jestem za połową.....
Bardzo lubiłam ten serial (i nadal lubię oglądać powtórki jak gdzieś się pojawiają) - kojarzy mi się z początkiem moich studiów i początkiem znajomości z moim Mężem. Notabene też Piotrem..... Cała akcja książki rozgrywa się po 10 latach od zakończenia serialu. Czyta się bardzo przyjemnie, choć jestem trochę zawiedziona tym, w którą stronę to wszystko podąża. Magda też się zmieniła. Niemniej fajna pozycja na plażowy leżaczek. I w sumie nie trzeba znać serialu, żeby odnaleźć się w tej książce.