Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kora1986

kobieta, 38 lat, Katowice

163 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Jak zaczął się Wam nowy tydzień? Ja właśnie jestem po drugim śniadanku w pracy i pomyślałam, że w ramach relaksu do Was napiszę. Ten tydzień pewnie będzie szalony, bo przedświąteczny :) Dzisiaj przyjdą mi do domu ostatnie przedświąteczne zakupy. Tak swoją drogą to polecam Wam e-zakupy tesco. Koszt dostawy jest mniejszy niż ilość spalonej benzyny do marketu, a jaka oszczędność czasu i nerwów (no chyba, że ktoś lubi zakupy). Ja wprawdzie mam blisko do tesco, ale jak mam robić większe zakupy to zamawiam z dostawą do przedpokoju, bez mojego dźwigania. Ot takie moje wygodnictwo. 

Powoli zbliżamy się do świąt i końca postanowienia. Wraz z Mężem podjęliśmy wyzwanie na czas wielkiego postu - żadnych słodyczy i alkoholu  od poniedziałku do piątku. U mnie to nie problem, ale wzięłam udział, żeby wesprzeć Męża i jesteśmy już prawie na mecie. Mój Mąż teraz co nie weźmie do ust to mówi, że za słodkie, więc odkrywam niebywałe plusy tego postanowienia :) W weekendy pozwalaliśmy sobie na domowe ciasto - miałam pomrożone porcje z czasów "przed-postanowieniowych" lub z urodzin. Naprawdę jestem dumna z mojego Męża, bo to taka moja słodka dziurka:)

Weekend spędziłam na ostatnich porządkach i odpoczynku. Bardzo chciałam iść na spacer, ale było tak zimno, że szybko mi przeszło. Mam nadzieję, że do świąt pogoda się poprawi, bo która z nas nie chciałaby założyć wiosennej sukienki?


Ok - ja wracam do pracy, a Wam życzę udanego tygodnia!! 

Pozdrawiam!!

10 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Pewnie pomyślicie od razu, że deszcz nie może mieć plusów, a jednak ja je odkryłam. Dwa dni deszczu i zrobiło się baaardzo zielono! Trawa odbiła, listki na gałęziach się rozwinęły - pięknie. Do domu też wniosłam wczoraj powiew wiosny.  Kupiłam sobie żonkile w doniczce - będą idealną ozdobą świątecznego stołu.:) Zasiałam też rzeżuchę - będzie na kanapeczki - samo zdrowie!:)

Czuć już w powietrzu wiosenne przesilenie - szybko zasypiam wieczorami, ale fajnie wstaje się rano, bo jest stosunkowo jasno. Na dodatek w trosce o kręgosłup biorę rano prysznic (najmniej obciążająca metoda mycia włosów), więc jest odpowiedni stopień pobudzenia. Do świąt ponad tydzień, więc mam nadzieję, że pogoda się unormuje i będziemy mieli ciepłe, słoneczne, zielone święta, a nie tak jak w zeszłym roku "lepimy bałwana". Dzisiaj wieczorem jedziemy odebrać swojskie wyroby - mamy znajomego, który robi. Powiem Wam, ze smak i zapach takiej szynki jest bez porównania ze sklepowymi. Niestety trzeba będzie je zamrozić, ale nie stracą na smaku i zapachu - sprawdzone.:)

Zapomniałabym Wam napisać, że Mąż zrobił mi wczoraj niespodziankę. Wysłałam go na targowisko po pomidory, a on po powrocie mówi, że ma niespodziankę zamiast kwiatków i wyciąga truskawki (moje ulubione owoce), ale się ucieszyłam! Śmiał się, że naprawdę niewiele mi potrzeba, żebym się cieszyła :) Powiem Wam, że mają już smak truskawek! Mój tata kupował 2 tygodnie temu i wtedy smakowały wodą. 

POZDRAWIAM!!

9 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Tak było pięknie, a od wczorajszego wieczoru pogoda się totalnie załamała. Milczeniem pominę fakt, że zaczęło lać jak umyłam okna :) Pierwsze wiosenne burze. Dzisiaj wprawdzie nie pada, ale strasznie wieje i jest przenikliwie zimno. Mam nadzieje, że słoneczko szybko się namyśli, żeby wyjść zza chmurek. Taka niepewna pogoda mnie dołuje! (szloch)

                                          

Od poniedziałku mam jednodniowe przesunięcie. Dzisiaj myślę, że jest czwartek, środa była wczoraj itp. Koleżanka sugeruje, że nie mogę się doczekać weekendu - pewnie coś w tym jest - bo kto z nas za nim nie tęskni?? ;)

Powoli muszę się zacząć zastanawiać co ugotuję i upiekę na święta, bo trzeba myśleć o jakiejś liście zakupów :)

                                    

W ogóle najbliższe tygodnie będą dość intensywne - najpierw święta, potem majówka (wybieramy się do teściów), a na zakończenie majówki komunia mojej siostrzenicy. Kupiliśmy jej w prezencie dziewczyński aparat (mi samej się podoba) :)

                                       

8 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

z przygotowaniami do świąt? Ja mam umyte okna w salonie, kuchni i małym pokoju. Została mi tylko sypialnia - mój Mąż dzielnie mi pomaga, więc idzie nam dosyć sprawnie. Dzisiaj może zajmę się odkurzeniem szkła w witrynie. W sobotę planujemy gruntowne porządki na skalę całego mieszkania, a wielką sobotę tylko ostatnie szlify. W ogóle w tym roku to czas mi przeciekł przez palce i nagle się obudziłam, że zostało tak mało czasu do świąt! 

Co do samych świąt to muszę się spiąć na śniadanie wielkanocne, bo przychodzą moi rodzice, a od obiadu świętujemy u siostry, więc w sumie luz. Na poniedziałek nie mamy planów, ale mówię mojemu Mężowi, że może byśmy spali cały dzień...??


Pozdrawiam!!

7 kwietnia 2014 , Komentarze (8)

Długo nie pisałam, oj długo..... musiałam się trochę ogarnąć. W moje urodziny dopadł mnie jakiś kryzys wiekowo-osiągnięciowy, na dodatek okazało się, że jestem cięższa o prawie 6 kg od zeszłego roku! To wszystko nie nastroiło mnie optymistycznie - musiałam to sobie sama poukładać w głowie. Tutaj zaglądałam do Waszych wpisów, żeby  się motywować :) Teraz jest duużo lepiej, a ja powoli przygotowuję mieszkanie do świąt, więc czeka mnie dużo pracy przez najbliższe 2 tygodnie. Na szczęście mój Mąż dzielnie mi pomaga :) 

Powoli myślę też już o wakacjach, bo zarezerwowaliśmy już noclegi w Jastarni. W tym roku stawiamy na polskie morze i obyśmy się nie zawiedli :) Kurs na morze obieramy 07.06. 

Pozdrawiam Was słonecznie!!!!

14 marca 2014 , Komentarze (8)

Z wczorajszej wizyty jestem zadowolona. Pani doktor powiedziała, że wszystkie objawy wskazują na dyskopatię, ale mam się na razie zbytnio nie martwić, bo nie mam żadnych ubytków czuciowych, ani ruchowych. Na pewno nie jest to stadium operacyjne. Była bardzo zaskoczona, że poprzedni lekarz nie zlecił żadnej diagnostyki obrazowej. Ustaliłyśmy, że ja zorganizuje skierowanie do neurologa, a Pani doktor przepuści mnie przez poradnię na NFZ i zleci badania, żebyśmy wiedziały na jakim etapie znajduje się ta moja dyskopatia. Na razie - leki p/bólowe i p/zapalne jak będzie naprawdę ciężko, a przede wszystkim ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć ten mój kręgosłup! Powiedziała, że gdyby nie to, że jestem aktywna fizycznie to znosiła bym to wszystko o wiele gorzej! Dzisiaj jeszcze nie brałam tabletki, a wieczorem będę zrywać plaster. Dzisiaj przed pracą udało mi się nawet dwa razy poćwiczyć, a oprócz tego więcej chodzę - jeżdżę do pracy z Mężem, wysiadam na skrzyżowaniu i kawałek idę, a po pracy spotykamy się gdzieś po drodze (zależy ile zdążę przejść). W poniedziałek zapisałam się do rodzinnego i poproszę o skierowanie. Mam lepszy nastrój - widzę światełko w tunelu :-)



13 marca 2014 , Komentarze (5)

Niestety wczoraj wieczorem kichnęłam (tak - oczy Was nie mylą - kichnęłam!) i przeszył mnie taki ból w plecach, że myślałam, że się rozpłaczę.... Od razu przykleiłam kapsiplast, ale do rana sytuacja się nie poprawiła :-(  Dzisiaj od rana szukałam neurologa i udało mi się umówić na wizytę na dzisiaj (oczywiście prywatnie, ale wizyta 90 zł, więc nawet nie tak najgorzej).  Wzięłam tez ostatnią tabletkę leku, który mi ostatnio pomagał i jest trochę lepiej. Zobaczymy co lekarz powie. Chce mi się płakać.... sytuacja się już poprawiała i byłam pewna, że do końca tygodnia będzie lux-malina :-(

12 marca 2014 , Komentarze (8)

Wróciłam, wróciłam i o dziwo na wadze nie ma znaczącego wzrostu - dzisiaj 200g na plusie w porównaniu z czwartkiem, więc nie jest źle. Wyjazd całkiem w porządku - spaliśmy, odpoczywaliśmy.... jednak nie do końca był taki wesoły jakbym chciała, bo znowu odezwała się dyskopatia. Od piątku ćwiczę i czekam na poprawę. Bardzo pomaga mi siedzenie z wałkiem pod plecami. Poza ćwiczeniami na kręgosłup wszystkie inne aktywności poszły w kąt. Jak sytuacja się poprawi to zacznę powoli włączać aktywność. Tym sposobem popołudniami zalegam na kanapie, czytam, gotuję, ćwiczę kręgosłup. Najgorsze są poranki - jestem najbardziej zastana. Musiałam tez trochę przeorganizować swoje poranki, bo jak chcę umyć włosy to muszę cała wejść pod prysznic, bo nie wchodzi w grę schylanie się. Mój Meżuś kochany bardzo o mnie dba. 

No właśnie - wróciłam, a tu jakieś zmiany na Vitalii przy wprowadzaniu wpisów. Ehhh... nie lubię zmian, bo potem ciężko mi się połapać.

Wczoraj zasiedliśmy też do planowania urlopu, bo do końca tego tygodnia muszę złożyć plan urlopu na kolejny rok. Zaplanowaliśmy urlop na czerwiec. Bardzo chcę jechać do Jastarni - mój Mąż w ogóle jeszcze nie był nad polskim morzem. Zawsze jeździliśmy w góry, ale w tym roku nie wiadomo czy będę mogła sobie pozwolić na górskie wędrówki, więc zdecydowaliśmy się na morze. A Wy już robicie plany na wakacje? W sumie taka pogoda, że można już o tym myśleć :-)

6 marca 2014 , Komentarze (6)

Przed wyjazdem podrzucam ciekawy link - niech Was motywuje do działania!

http://smak-zdrowia.blogspot.com/2013/03/galeria-metamorfoz.html

Pozdrawiam,
Kora 

3 marca 2014 , Komentarze (6)

Niestety weekendowa wycieczka nie doszła do skutku  W piątek usłyszałam w radiu reklamę, że w salonie meblowym Agata są raty 0% lub 10% rabat na cały asortyment i była to promocja, na którą czekałam  Dlaczego, bo chcieliśmy wymienić sofę w dużym pokoju. Nie powiem ładna, 2-letnia, ale tak niewygodna, że nie dało się na niej filmu w całości obejrzeć. Człowiek musiał co chwilę się kręcić. Długo łamaliśmy się czy zdecydować się na zakup czy męczyć się dalej, ale ta sofa jest głównym miejscem, gdzie w domu spędzamy czas czytając książki, oglądając tv czy pracując na kompie i decyzja zapadła. Podobały nam się dwie na przeciwległych końcach salonu meblowego i kursowaliśmy między nimi kilka razy, żeby podjąć właściwą decyzję. Było nam o tyle łatwiej, ze wiedzieliśmy już co się nie sprawdzi Tym sposobem w naszym salonie stanął narożnik:


Okazało się, że był dostępny od ręki, więc popołudniu mój Mąż przywiózł go z moim tatą, złożyli go i wieczorem inauguracja z 2 godzinnym filmem i godzinnym serialem. Jest o niebo wygodniejsza! Jesteśmy zachwyceni - ja uwielbiam ten kącik gdzie wciskam się z książką

Co do starej sofy to postanowiliśmy ją zawieźć do moich teściów i tam będzie nam służyła do spania, bo do tego nadaje się rewelacyjnie, ale do siedzenia dramat. Szkoda nam by było ją wyrzucić lub sprzedać, zwłaszcza, że łóżko na którym śpimy u teściów jest bardzo niewygodne. Tak więc nieoczekiwanie czeka nas wyjazd do Zamościa i pożyczenie samochodu od mojego taty, bo do naszego ten mebel nie wejdzie. Wypisałam już wniosek na urlop w piątek i poniedziałek, więc w czwartek popołudniu ruszamy. Ot taki nieoczekiwany relaksik 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.