Nie sądziłam, że będąc na zwolnieniu lekarskim można mieć niedoczas... Wynika to z tego, że cały czas udzielam się w mojej firmie i czasem parę rzeczy się nawarstwi i potem nad tym siedzę (ale przynajmniej nie narzekam na nudę), a poza tym zawsze staram się znaleźć czas na spacery i drzemki, bo jednak tego potrzebuję. Spacerki trochę "podtrzymują wydolność", a drzemki są po to, żeby mieć siłę jeszcze pobawić się z Michaliną. Ostatni tydzień miałam taki dość pracowity, ale już zwalniam
W poniedziałek mieliśmy pierwsze badania prenatalne. I wiecie co?? Odetchnęłam z ulgą! Na razie wszystko wygląda ok. Nie ma się do czego przyczepić. Czekam jeszcze na wynik testu podwójnego, ale jestem dobrej myśli. Nowy lokator jest ciut większy niż jego siostra na tym etapie. Michalina dowiedziała się już, że będzie mieć rodzeństwo i teraz zamęcza mnie pytaniami - a jak dzidziuś je, a jak pije, a czy ęedzie spał w kołysce u niej w pokoju itd. Początkowo wydawała się "zszokowana", ale jak ochłonęła to zaczęło się całowanie i głaskanie brzucha i mnóstwo trudnych pytań
We wtorek miałam wizytę, która potwierdziła, że wszystko jest ok. Duphaston mam brać nadal, oprócz tego nadal siedzę w domu. Zaczyna mi się to podobać Jutro zaczynam 4 miesiąc, na wadze prawie 2kg do przodu. Mieszczę się tylko w jedne "stare" spodnie. Niestety tak jak przy pierwszej ciąży przybrałam nie tylko w brzuchu, ale tez w pupie i udach. Trudno - będziemy z tym walczyć po porodzie. Wyniki moczu nadal słabe, ale póki leukocytoza jest w normie nic nie robimy - obserwujemy rozwój sytuacji.
Wczoraj wpadła moja mama i umyła mi wszystkie okna... Kochana! Mąż był "przeszczęśliwy", że musiał potem wieszać firanki A dzisiaj po pracy jada na wyjazd integracyjny - wróci jutro. W niedzielę mamy urodziny siostrzenicy. Dzieje się, ale tak pozytywnie. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że w końcu zaświeciło dla nas słońce! Teraz już musi być dobrze! I nawet nie patrzę na kartę ciąży, gdzie jest napisane, że to moja 4 ciąża....