30 minutowy pogromca tłuszczu zaliczony Było ciężko, ale się udało. Ok - przyznam się, że ostatnie 5 minut nie były wykonywane zbyt dokładnie, ale dobrnęłam do końca treningu i nie padłam - wg mojego pulsometru spaliłam 189kcal i 24g tłuszczu
Dzisiaj mam w planie trening na nogi i pośladki z innego fit-bloga:
Ponieważ w kwestii diety i treningów niewiele się u mnie dzieje (działam dalej czekając na efekty) napiszę Wam o moim niedawnym "włosowym" odkryciu, którym jest pewna szczotka.....
Do tej pory zawsze używałam grzebienia - zarówno po myciu włosów jak i na co dzień. Zresztą moje włosy zazwyczaj są krótkie, więc nie było z nimi większych problemów. W okresie przedweselnym i przedwakacyjnym postanowiłam troszkę zapuścić włosy, żeby ew można je było spiąć. Szybko przypomniałam sobie dlaczego nie mam długich włosów - bo się szybką plączą i kompletnie nie da się ich rozczesać. Kiepska odżywka do włosów na wakacjach tylko mnie utwierdziła w tym przekonaniu, dopóki moja siostra nie kazała mi rozczesać włosów szczotką podobną do tej ze zdjęcia powyżej (nieoryginalnej). I tu pojawił się efekt WOW! Włosy szybko, bezboleśnie rozczesane. Od razu wiedziałam, że chcę ją mieć. Tym sposobem od wczoraj szczotka gości w mojej łazience i zachęca mnie do dalszego zapuszczania włosów. Nie wiem co w niej jest takiego niezwykłego, ale działa! Radzi sobie bez problemu z kręconymi włosami, długimi do pośladków mojej siostrzenicy. Jak ktoś ma problem z rozczesywaniem włosów to naprawdę polecam. Do tego wyjazdu byłam pewna, że ta szczotka to po prostu kolejny "marketingowy" bubel niewarty swojej ceny - generalnie jestem sceptycznie nastawiona do wszystkich wspaniałych i rewolucyjnych nowosci. Razem z przesyłką zapłaciłam za nią 28 zł, więc za komfort jaki mi daje - jest to do przyjęcia Warto było przekonać się do niej "po czasie" bo ceny przynajmniej niższe