sn
2 śn banan
ob knysza domowa z kurczakiem
podw jabłko
kolacja razowiec makrela
🙂
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 41188 |
Komentarzy: | 3697 |
Założony: | 9 stycznia 2018 |
Ostatni wpis: | 22 listopada 2024 |
kobieta, 40 lat, Wygoda
178 cm, 121.70 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
sn
2 śn banan
ob knysza domowa z kurczakiem
podw jabłko
kolacja razowiec makrela
🙂
Dziś 114 kg czekam i już nie wiem czy ja walczę z wagą czy waga ze mną... Miłego dnia.
A deficyt jest. Pokusy już też odpuszczają owulka mija więc 😉 najgorzej z tymi pokusami w tym właśnie czasie, a że spóźniona to wczoraj dzień zakończyłam 20 g czekolady, ale bilans zachowany. Przewidziałam chcice i kolacja była o 18 a czekolada o 20. Podwieczorek ominięty.
dzis
sn razowiec z moim ulubionym
2sn banan ok 80 g, łyżka orzechów ziemnych
ob fasolka z ogrodu mrożona+ warzywa na patelnię+ pierś z kurczaka i tyci makaronu
podw jabłko chrupek ryżowy z powidłami
kolacja razowiec i makrela.
Aktywność spacer i taniec. Dziś cały dzień mam wrażenie że nie mam brzucha i nóg dziwne wrażenie ciało zaczyna głowie dawać znać że nastąpiła zmiana, choć jest jeszcze dużo, cały dzień czuje się jakbym brzucha nie miała heeee niezłe uczucie, choć o tym nie myślę to przy schylaniu wstawaniu z kurczaka itd itp ciągle mam takie wrażenie że to nie moje ciało.. fajne uczucie...... I paradoksalnie waga w górę to ciało mówi co innego, waga wiadomo u mnie to wynik hormonów i wody...już niedługo pewnie zobaczę 111. Xx😉 czekam czekam po @ marze o 110🙊
milego dnia...🍀🍀🍀
Waga znów w górę to już nie skoki a wyskoki pokazało 113.70 szok no nic czekać trzeba większość ma tu te same momenty liczy na mniej a tu booom i znów więcej... No nic deficyt deficyt deficyt to jedyna droga już dla mnie nie chcem już w życiu ani 120, ani 130 ani 140 widzieć... Do końca roku chciałabym te 5 kg zrzucić czy się da to tylko niebiosa wiedzą...ale będę się starać nie przekraczac 1950 licząc wszystko w fitatu i 5 x w tyg tańce po 30 min dla wzmocnienia pleców i brzucha. Powiem że widzę poprawę w rysach brzucha powiedzmy że linia mięśni od boczków już jest widoczna nie piękna ale jest już powoli jakiś kształt a nie balonik.
menu
razowiec mój ulubiony miód pół łyżeczki
banan
pizza domowa z pieczarek
mix jogurt i owoce
kolacja ryba po grecku razowiec pół kromy.
Aktywność sprzątanie poddasza / strychu ok godz. , Wieczór taniec ok 30 min.
ahhh wózek spacerowy już schowany na strych ... Żal żal jak to szybko zleciało już nie ,,pochusiam,, mojej małej córeczki....do 3 roku usypialam ja w południe w wózku w ogrodzie później przenosiłam do domu.. nie umiała spać w domu 😅😅😅 w południe. Koniec drzemek nastąpił we wrześniu a teraz dzień jest bez spania. Kolejny krok przedszkole za kilka dni pójdzie znów..oby dłużej bez chorób było...
milego dnia..
Muszę przyznać że przyzwyczaiłam się do mojego menu i nawet po wyskoku szybko wracam na dobre tory, i staram się trzymać umiar na słodycze, choć obiecałam sobie że do świąt grudniowych będzie ich minimalnie i to w bilansie 1950 kcal. Aktywność min 5 w tyg. Zobaczymy z jaką cyfra zamknę rok czy będzie te 107 kg czy więcej. No nic trzeba być dobrej nadziei że deficyt pomoże i nie zawiedzie ... Największe wsparcie mam w mamie chwali mnie za efekty... wogole mam wrażenie że przez życie idę sama... No cóż jest jak jest.... ale robię to dla siebie i corci. I ja jeszcze udowodnię ile we mnie jest siły, paliwa doleje mi cyferka 99 no kiedyś się doczekam na nią.
dzis jest 231 dzień zleciało... Waga ok 112. Jakby ta 11 zastąpić 10 ohh byłoby już 102 😅😅😅😅😅
menu
rybka po grecku warzywa pół kromy razowca
jablko banan marchewka
Kapuśniak domowy razowiec , 50 g frytek domowych
orzeszki ziemne
kolacja razowiec makrela
milej nocki i dnia.
rano waga 112.8kg
w ramach atrakcji zrobiłam dziś kiszona kapustę która była w ogródku z trzech mich wyszedł słoik 🙂🙂🥄🙂 🙂🥄🙂
sloj ma ok 4 litry. Pierwszy raz robiłam zobaczymy co wyjdzie 😅.
taniec 35 min zaliczony teraz biodrami to można machać 🙆🙆🙆🙆
Witam was kochani i kochane ja wciąż tu jestem i wciąż zajadam zdrowe menu 🙂🙂🥄
dzis śn kasza manna
przekąski pół jabłka pół banana i pół marchwi sycące
obiadek przepyszny mintaj surówka z kiszonej ziemniak bez okrasy pychotka 😉
podwieczorek łyżka orzeszków ziemnych ok 100 kcal
kolacja ... Jeszcze nie wiem policzę fitatu i się okaże 😅 więc będzie razowiec pół jaja ogor kiszony i koktajlowe. Dzień zachowane 1950kcal. Będę się starać ta liczbę trzymać cały mc.
corcia wkoncu przespała noc bez kaszlu 2 tyg ja trzymał, może już kończy się ta infekcja. Byłyśmy na spacerku ok 20 min, pod wieczór zrobimy szybki taniec 30min. I czekam na dzień ze spadkiem wagi... Tj. Początek grudnia to będzie.
a jak wy dziewczyny macie moce do dietki 🙂.
na jutro i pojutrze mam już przygotowane dwie porcje rybki po grecku🐟🐟🥕🍅🧅🧄.
Po pokusie czas działania teraz
.. wczoraj ufff menu szalone zakończone rewolucją brzucha całą noc.. nie powtórzę już tego organizm był poprostu wściekły.
dzis grzecznie bardzo grzecznie
śniadanie - kasza manna
2 śn banan ok 120g
obiad kapusta z pomidorami razowiec
podwieczorek płatki kukurydziane i mleko
k warzywa kurczak sos czosnkowy
aktywność ogród ok 1 godz sprzątanie.
waga 113.20 owulki jeszcze brak więc dalej wahania.
Dziś był rogal 3/4 z białym serem i miodem, ciacho ok 1800 kcal, delikatny bigos z kiszonej kapusty.. chyba w 3000 kcal dzień zamknę może trochę wyżej ale ciacho mamy było przepyszne... I nie żałuję 😘
wiecorem jeszcze razowiec z wędlina góralki czekolada i pokuta 😅😅😅
od jutra do końca roku postaram się być na ok 1950 kcal takie postanowienie 😉.
Dziś menu
kasza manna na mleku i wodzie z łyżeczką cukru 300 kcal
2 śn banan 🍌
ob pierś z kurczaka grill buraczki ziemniaki sos z opieńkami
kasza manna 100g, czekolada mleczna 30 g, czekolada gorzka 10 g jakaś handra u mnie,
k razowiec koktajlowe wędlina.
aktywność w ogrodzie ok godz plewienie rabat, kopanie chrzanu. Wieczór taniec 30 min.
zachowane 1950 kcal.
Waga rano 112.40 kg, choć nogi ciężkie, pasek zostawiam bez zmian. I szykuję sily na listopad chciałabym osiągnąć 110 kg czy są uda zobaczymy. Postaram się nie przekraczać 2000kcal dla dobra celu 🙂🙃😉
pamiętamy każda z nas jest jak róża piękna i zachwycająca w każdym rozmiarze i możemy tylko rozkwitnąć jeszcze bardziej.... Jak ta róża pięknie pachnie ahhhh
Wieczór dziś długi, mała śpi od 19.20 a ja czytam oglądam chłonę metamorfozy innych osób ... Czuje przez ten brak cyklicznych tyg spadków że powoli zatraca mi się wiarą czy ujrzę kolejny spadek... Wierzę ale nie dowierzam a czas się dłuży i mimo dużego optymizmu gdzieś we mnie wiem że daleka droga do tych dwóch cyfer.. Na zewnątrz się uśmiecham mówię dam radę a przychodzi wieczór i rozmieniam to na drobne czy waga spadnie czy nie spadnie.. czy deficyt odpowiedni.. Takie myślenie bierze się stąd że nie ma cotygodniowych zmian na wadze tylko te skoki naprawdę dużo cierpliwości trzeba mieć i zapału.
Naogladalam się na chwilę wystarczy do podniesienia zapału... Efekty u siebie widzę ... Ale jeszcze 35 kg do zrzucenia... Jak to przeliczyć na wytrwałość i upór nie wiem.. będę się starać odwrotu nie ma...ale w każdym dniu ćwiczę sama siebie że to mi wolno to nie wolno... Że trzeba tak bo tylko wtedy będzie może zmiana cyfry... Ale nikt nie mówi że droga zrzucenia 55 kg jest prosta ... Jest długa i wymagająca... Będę się starać i trwać w deficycie ....