- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1146014 |
Komentarzy: | 4598 |
Założony: | 7 stycznia 2006 |
Ostatni wpis: | 22 lipca 2015 |
kobieta, 61 lat, Na Koncu Wsi
152 cm, 64.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Zostaje na proteinowej kolejne 5 dni------6 dzien
Trudno chwalic dzien przed zachodem slonca bo
do wieczora daleko ale wytrzymalam 4 dni to i dzis dam rade bo mi to
czy tez takie dietkowanie pasuje .Nie powiem ,ze chlebka mi nie brakuje
,czy tez ciezko sie je np rybke czy miesko bez niczego . Nawet nie wyobrazam sobie jakbym miala jesc ,tak do konca zycia. Do fitnesu nie chodze bo mnie boli noga i kregoslup -szkoda mi troche ale mysle sobie ze lepien nie dowalac wiecej do pieca bo mnie rozlozy w swieta i bede miala do niczego a mam zamiar je przezyc fajnie ,na luzie i w spokoju .
Dzis powinnam podjac decyzje czy od jutra zaczne dokladac dozwolone produkty czy tez bede 10 dni na bialkowej nawet wigilia pasuje bo przeciez ryby jemy a w 1 dzien swiat zaczelabym 2 etap. Nie wiem jeszcze jutro wam powiem.
Dzis menu
S-kawa 2 kubki
S 2 - 3 plastry wedliny drobiowej -kubek maslanki
O- piers z kurczaka z grila
K- tunczyk albo serek wiejski
Pozdrawiam wszystkie i zycze milego dnia.
Wstalam dzis wczesnie i jestem juz po sniadaniu i kawie.
Wczorajszy dzien przeszedl mi gladko gdy nie to ,ze wieczorkiem wypilam kilka drinkow ,z fanta i woda -tak oszukiwalam sama siebie ze jak ta fante rozciecze z woda to bedzie mniej kaloryczna. Po za tym ,piers z indyka na parze i wogule wszystko na parze jakos nie bardzo mi podchodzi ,tak jak i w foli .Wczoraj gotujac ta piers wsadzilam rozolek drobiowy do wody i wydaje mi sie ze lepiej mi ona smakowala jak wczesniej to robilam ,moze byc ze pwinnam wiecej tz mocniej doprawiac wode aby uzyskac lepszy smak ,choc nie wiem bo dla mnie jest to wszystko suche nawet jak jest dobze doprawione .Dobze ze przy Grekach nauczylam sie kropic mieso cytryna to jakos to suche przeszlo mi przez gardlo .Zostal mi gril -jakby co -po co go mam ?
Dzis planuje
S- kawa 2 kubki
S 2- plaster sera zoltego
w miedzy czasie bo dzis dzien mam dlugi -kefir 0.5 to mi pomoze jakbym miala miec zaparcia w 4 dniu
O- wczorajszy indyk -bo jakos duzo na raz mi nie weszlo
K- tatar z ogorkiem kiszonym
Wszystko ladnie tu napisalam tylko jak ja dzis przezyje jak ja bigos swiateczny gotuje i uwielbiam kiszina kapuste a zwlaszcza ta z bigosu a ten sok jeszcze bardziej uwielbiam ...........
Krece sie po chacie ,jakis odkurzanie ,pranie , spacer z psem ,zakupy fitnes.
Zycze wszystkim milego dnia .
i o tym ze cos nie tak ze mna skoro jestem tu 3 lata i nic nie chudne choc czegos sie nauczylam . Mysle sobie ,ze jednak powinnam wkoncu cos konkretnego dla siebie zrobic aby dojsc w koncu do tej wagi jaka chce miec. Nigdy diet nie stosowalam i boje sie glodu . Chyby dojzalam do tego aby jednak wziasc sie ze diete -i wybrala proteinowa -mysle soebie ze jak ja lubie nabial to uda mi sie ja zastosowac. Podoba mi sie rytm tej diety mozna kuracje uderzeniowa stosowac tyle dni ile sie chce -czyli jak w moim przypadku gdy zabraknie mi wytrwalosci moge ja stosowac 5 dni jak zobacze ze nie daje rady to nastepne piec dni moge juz ja laczyc z niektorymi produktami. Zobaczymy czy dam rade.
Menu na dzis -ulozylam z tego co mam w domu
Pozno dzis wstalam sniadanie to 2 kubki kawy -tak 300 ml
2 SN- to serek wiejscki 200 gr
O- piers z kurczaka - nie wiem czy zrobie na parze czy w foli
P- maslanka nie wiem czy powinno sie cale pol litra wypic czy tylko 250 ml
K- tu nie wiem bo bez chlebka to u mnie ciezka sprawa aby cos zjesc i najlepiej jakbym zas serek zjadla bo sie nim najadam a tez na sucho to mi nic nie smakuje - pojde na zakupy to moze cos mi w oko wpadnie .
Ciezko tu z rybami wedzonymi bo w sklepach ich nie doprawiaja a od znajomych to dopiero na wiglile swierze bede i porzadnie doprawione .
Do tego rucch -rozny i od dzis zas ide do fitnesu .
Zycze sobie powodzenia i wytrwalosci .
Mam nadzieje ze te ,ktore ta diete stosuja bede tu zagladac i nie tylko te i wrazie jak popelnie jakic blad to powiedza gdzie i jak go zmienic.
Nie dlugo sie nacieszylam praca
Nie stety ale zrezygnowalam z nowej pracy ,po prostu oczekiwania sa za duze jak na jednoa osobe a i do tych wymagan jakie mi stawiali za malo placa.
Pierwszy tydzien oczywiscie wszyscy pracowali wspolnie jak jeden zespol i wedlug mnie tak tez powinno byc . Tja wedlug mnie .......
Otoz do pracy mam przyjsc wczesniej ok wiadomo ,ze trzeba przygotowac
stanowisko pracy (pani z rodziny -tu chyba mam pecha -gdzie nie pracuje to jakies konekcje rodzinne itp ) ,ktora przygotowywala mnie do tej pracy mowi ,ze jak bede o 7.15 to wystarczajaco .......nie jest to wystarczajaco bo od 8 sprzedaje sie sniadania teoretycznie a od 7 juz sie kreca ludzie kawke pija i zamawiaja sniadnia ,ktore ja musze przyjac bo jestem sama. Chlodnie sa tak zawalone towarem ,ze aby wyciagnac to co ja potrzebuje do sniadania zajmuje mi to razem z wlaczeniem wszystkich agregatow i uzupelnieniem wody w nich okolo 20 minut ,i w tym czasie juz obsluguje 1 sniadania bo ludzie mi na rece patrza. Przychodzi godz 8 a ja po za tym ze udalo mi sie wyciagnac wszystko zaczynam sprzedawac sniadania ,kroic pomidory ogorki myc salate i w biegu organizowac sie bay to jakos funkcjonowalo .Nawet mnie rodzinka pochwalila ze wprowadzilam nowe ide jak naprzyklad w wolnych chwilach kroic bulki ,nalozyc salate do saleterek czy robic kolki z metki przez co jestem szybsza w robieniu sniadan.
Dziala ta knajpa bez zadnej organizacji na zywiol ...
Teoretycznie sniadania sa do 11 ale kelnezy juz przyjmuja zamowienia o 10 .30 i krzycza do mnie ze potrzebuja salatki obiadowe ,w tym samym czasie ktos inny chce cacyki a to wszystko jest jeszcze w lodowce -,biegiem miedzy 1sniadaniem robie salatke czy cacyki dalej pare sniadan . O 11 powoli pakuje sniadnie do szuflad i zaczynam robic salatki kilka cacykow , dalej ktos krzyczy ze chce zupe to ja zupe serwole ,to kartofele, to zas feta ten chce z cebula, ten z czosnkiem ktos inny chce saletke z tunczyka ....
Wszystko bylo by wporzadku tylko ja jestem jedna a ich 10 .
Do tego rodzina caly czas powtarza mi ze powinnam sama dac sobie z tym rade. Nie tylko z tym bo pownnam tez parowki z frytkami ,schabwe ,hamburgery serwowac i jeszcze cos tam juz sama nie wiem.
Znam prace w kuchni ,i wiem jak jest .Wiem jak sie przygotowuje do wiekszej ilosci ludzi czy jakiegos konkretnego zamowienia ale nie stety tak jak tu to ja jeszcze nie pracowalam i nie chce tak pracowac. Lubie pracowac i lubie w takim ruchu pracowac ale jak sie jest przygotowanym do tego. Pracowalam 9 godz dziennie i nie mialam zadnej przerwy na jedzieni czy kawe nie wspomne o tym ze do toalety szlam na koniec pracy. Rozumiem ze szef chce lapac pieniadze ale nie stety nie kosztem mojego zdrowia i nerwow.
Szczytem wszystkiego byla niedziela.
Moja nauczycielka wpada kolo 8 widzi ,ze ja latam jak glupia aby sie wyrobic.
Zamiast dzien dobry uslyszalam ,ze mam porozmawiac z szefem o bulkach ,ktore trzeba przywiezc z piekarni bo ona tego wiecej robic nie bedzie.Jakby mi ktos w morde strzelil. Czyli mam jeszcze pol godz wczesniej byc tu aby bulki przywiezc. Do tego w tym dniu byla rezerwacja ,o ktorej wiedzialam bo moim obowiazkiem jest zajzec do ksiazki zamowien co tez zrobilam. Pani czyta ta rezerwacje ,mruczy pod nosem z ironicznym usmiechem na twarzy mowi " CO ZA IDIOTA TO ZAMOWIENIE WZIAL " Poczym mowi do mnie ze dam rade to sama zrobic i sobie do domku poszla. Zamowienie bylo takie , 9- 11 osob , 9.15 - 23 osoby - 9.30 -9 osob oczywiscie w tym samym czasie ida normalne zamowienia.
Mialam juz jedno zamowienie na 3 sniadania ,robie je i mysle isc do domu czy zostac ,isc czy zostac to nie normalne czego tu chca od jednej osoby .? Zrobilam to zamowienie i pojechalam do domu mowiac wszystkim czesc i ze ta praca jest nie dla mnie.