raczej nie
raczej ?? ha ha
na pewno nie
kregosłup mimo wina i kabanosów zaczał bolec ok 9 rano i sie tak ładnie rozkrecał wrrr leki zbytnio nie działaja , cóż ....
pojechałysmy mimo to do wesołego miasteczka, gdzie spedzilismy ponad 8 godzin a jak wychodzilismy to wnusia zadowolona nie była, chciała jeszcze i pytała kiedy znowu
to i tak niezle bo jakies 16 lat temu jak wychodziłam z córką z wesołego po całodziennym tam pobycie właczyla syrene i wyła : aaa jaaa sięęę niiiic nieee poooobaaaawiiilllaaaaaaaaaamm!!
ostatnio staram sie pokonywac moje lęki rózne dziwne ,typu lęk przestrzeni, lęk wysokości i właże gdzie sie tylko da, z pełną doopa strachu ale właże
tak więc wczoraj "poleciałam" na najstarszej karuzeli , starszej naweyt niz ja bo ma 56 lat, takie duze samoloty, potem jeszcze wlazłam na duże koło, wysoko tam jak diabli piekne widoki ale balam się okrutnie
no a teraz a propos tytułu tego wpisu:
posżłam poskakać z dziecmi na batucie, czym uszczesliwiłam moja wnusie, jak zesżłam zmeczona bardzo to patrze a weszło do srodka duzo innych doroslych i tez sie bawili a przedtem to same dzieciaki tylko były
no i jadłam dziwnie więc diety wczoraj nie było
więcej grzechów nie pamietam