Witam :)
Nie miałam czasu aby zrobić podsumowanie , ostatnio się dużo działo , dzieci wróciły do szkoły i rano juz nie było tyle czasu na siedzenie przy kompie :) Dzis się zmobilizowałam na szybko skrobnąć to i tamto .
Maj wyszedł lepiej niż można się bylo tego spodziewać , straciłam tydzień treningów jak byłam z Młoda w szpitalu ale jakos nadrobiłam później , więc zamknęłam maj na plusie .
W liczbach :
- 192 km biegania- 3 starty (dwa razy góry, jeden asfalt)
- 14 treningów z M.Kołakowska co daje łącznie 798 min- 5 treningów siłowych (jakoś mniejsza wena w maju była na machanie sztanga....)
- 5 treningów stretching co daje 208 min ( zaniedbałam znowu, cholera ciężko mi z tym idzie
Na wadze przez chwile było już -17 kg i byłam mega zadowolona ale niestety znowu coś poszło w górę i do celu dalej . Cel obniżyłam do 58 kg ale bez ograniczenia czasowego więc już nie będę spinać tylko pracować nad sobą i trenować .
Porównanie majowe .
Różnica około -17 kg
Waga , wagą ale ciekawostka jest w centymetrach . Mimo że waga waha się w granicy 62,7-64,4 kg to w obwodach jestem równa to sylwetki z przed lat kiedy ważyłam 59-60 kg . Jak to dobrze że człowiek prowadził regularnie pomiary na V 10 lat temu bo teraz możne sobie przeanalizować zmiany jakie nastąpiły . Zależy mi na straceniu w obwodach talia , brzuch , biodra ok 4 cm i takie mam założenie na lato 2021 a zupełnie nie idzie to w parze z waga . Wiem że mięsień jest cięższy niż tłuszcz ( choć wale nie az tak jak nam to próbują przedstawić na różnych obrazkach :)) ale fajnie jest to widzieć na własnej osobie . Niby waga nie poszalał w maju , utknęłam na jakiś czas w tym pułapie więc wychodzi na to że chcę czy nie mam stabilizację to obwody mimo wszystko zeszły o 2-3 cm w wyżej wymienionych partiach i to mnie cieszy najbardziej .
Treningowo jestem już w dobrym cugu , teraz otworzyli jeszcze basen i siłownię więc będę miała urozmaicenie , oczywiście jak czas pozwoli :) Nie boje się o ruch , zrobiło się ciepło i za moment będą wakacje więc więcej możliwości. Już teraz zaczęliśmy z dzieciakami codziennie grać w ping-ponga i badmintona jako rozruch po lekcjach w jak się skończy rok szkolny to dojdzie jeszcze rower i wycieczki piesze . Formę fizyczną mam bardzo dobrą , w porównaniu do stycznia kiedy była bardzo słaba i ledwo mogłam przebiec 3 km jest bardzo duży progres . 5 km w styczniu było w czasie 44 minuty a teraz zbiłam ten czas o 17 min więc trochę na równo z wagą poszło :)
Przez okres letni będę się bardziej koncentrować na diecie i walce z moja nową słabością czyli słodyczami . Od dziś nie kupuję słodyczy , będę w razie co jeść zdrowe w stylu kisiel , galaretka i domowe pyszności na które w necie jest bardzo dużo przepisów . Zapisałam się na kurs z dietetyki sportowej , chcę się doszkolić i rozszerzyć wiedzę . Kiedyś byłam na postawach ale od tamtej pory dużo się zmieniło , jak to w nauce co chwile odkryją coś nowego i na zmianę coś jest zdrowe a za chwilę już nie jest , można zgłupieć i stwierdziłam że świeży zastrzyk wiedzy się przyda . Nie tylko mięśnie potrzebują treningu , mózg tez trzeba ćwiczyć a najlepiej chłonąc nowa wiedzę :)
Wykorzystam ostatnie miesiące w domku na samorealizację , taki jest zarys planu ....doszlifuje plan i opowiem :)
Pierwszy czerwcowy tydzień minął na spokojnie . Rozpoczęłam nowe wyzwanie z Moniką ,,LATO" , w dni wolne kończyłam starsze które robiłam przez maj , siłowo jak na razie mało ćwiczę ale juz zaczynam wdrażać krótkie sety . Bieganie było i to całkiem ładnie bo wyszło mi 46,5 km w tydzień , całkiem zadowalający wynik. Dieta leżała jak do tej pory , dziś już odstawiam słodycze - będzie ciężkie parę dni , syndrom odstawienia wejdzie na pewno , ale się nie boję nie takie rzeczy już człowiek odstawiał :)
Pamiętajcie , wszystko zaczyna sie w głowie i każda ma swoją moc , tylko trzeba ją wydobyć :)
Powodzenia w realizacji planów na czerwiec :)