Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocka23

kobieta, 41 lat, Warszawa

162 cm, 78.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: jak nie teraz to kiedy??

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 sierpnia 2022 , Komentarze (10)

Witam 🥰

Pisze późno bo dopiero teraz mogę sobie usiąść i ogarnąć zapiski .

podsumowanie lata to jakieś jaja 😂

waga :

jak widać przez dwa miesiące szalał strasznie ale przyznaję się od razu że nie bardzo się starałam żeby była stabilna . Dieta leżała całe wakacje , za dużo lodów i piwa , tak dałam sobie totalny upust bo dla mnie to był okres bardzo stresujący . 

w liczba z :

- 156 km bieganie 

- 9825 min treningu

- 50 treningów innych niż bieganie 

- 22 treningów biegowych

Dla kogoś sukces a dla mnie totalny banał 🙈

DZIS zakończyłam wakacje biegiem na 5 km i treningiem tabata 💪 nie ma już upałów więc łatwiej się trenuje i ogólnie funkcjonuje , te upały mnie dobijały . Robiłam organizm do cna ale skoro obiecałam sobie formę życia na 40-ste urodziny to mam jeszcze ponad 3 miechy więc będę walczyć do końca. 


Jak na razie 64 kg i praca od nowa ale się nie zrażam, udam że będzie dobrze . Wykręciłam się bardzo w pracę układu hormonów i wiem dobrze że mój sen nie pozwala ostatnio na produkowanie paru istotnych hormonów , trzeba się poprawić . O planach na jesień jutro.

Dziś tylko melduje wakacje .

Bedzie tylko lepiej 🥰

Dobrej nocy 🥰






13 sierpnia 2022 , Komentarze (9)

Witajcie :)

Tak jak było w planie od początku sierpnia staram się wrócić na dobry tor i choć opornie , idzie mi całkiem dobrze . Rozregulowałam się i mimo że motywacji mi nie brakuje, samo zebranie się do treningu czasami jest walką którą częściej wygrywam ostatnio . Trochę biegania i treningi ze starego wyzwania M.Kołakowskiej aby si e rozruszać , siłowe na razie odpuszczam celowo , najpierw chcę poprawić kondycje zanim zacznę bawić się hantlami . 

Efekt jest taki że czuję się dużo lepiej , waga trochę spadła i obwód brzucha zmniejszył się o dwa cm :) Codziennie staram się zrobić co najmniej 16000 kroków , spaceruje z Oli i unikam komunikacji miejskie . Poprawił mi sie humor i samoocena , czuję się silniejsza i cieszę się że ogarnęłam się w miarę szybko a nie jak dziesięć lat temu , dopiero kiedy nie mieściłam się już w żadne spodenki .... 

Nad dietką pracuję , zmniejszyłam kaloryczność i porcję jedzenia . Nie jest idealnie , za dużo cukru w diecie. Po treningu zawsze mam ochotę na słodycze , wybieram zdrowe lub proteinowe ale nadal jest zawsze cukier na czerwono wieczorem:( 

Do mojej 40-stki w grudniu fajnie by było uregulować organizm i ważyć poniżej 60 kg  :)

Najważniejsze abym wytrwała mądrze w zmianie nawyków i nie traciła zapału :) 

Mniej stresu więcej zrozumienia :) 

Zamelduję się pod koniec miesiąca :)

A jak u was połowa sierpnia ??? Realizujecie już plan czy nada na wakacjach od diety ??? 

Dobrego weekendu :) 

 

1 sierpnia 2022 , Komentarze (16)

Witam 😁😁😁

Kolejny raz nie pisałam ale wszystko przez serie niefortunnych zdarzeń w moim życiu. Od pewnego czasu mam jakieś fatum nad sobą, dość długo z tym walczyłam aż do połowy czerwca kiedy mój facet miał czołówkę rower - auto i gdyby nie kask to raczej byłby nie dobrze . I wtedy stres zrobił swoje . Musiałam się totalnie zresetować . Miałam tak rozregulowane hormony że cała os endokrynologiczna szwankowała . Problem ze snem , z miesiączką , z humorem a do tego załamanie metaboliczne i nagle nic już nie działało . Na trening też nie było ochoty , coś tam trochę posłałam i pobiegłam ale bez szału . Waga zaczęła skakać w górę zdania na dzień i nie dało się jej zatrzymać , są takie sytuacje w organizmie że nie jesteś w stanie nic zrobić dopóki samo się nie zatrzyma .

To było dodatkowo męczące , fakt że wiem co się dzieje i że nie mogę zrobić stop .

Potem było 2 tygodnie wakacji z dziećmi w górach , tam było aktywnie ale jak widać waga ciągle szlaw górę . Regularne posiłki w innych godzinach niż jemy w domu a do tego wieczorki przy piwku lub drinku ze znajomymi nie sprzyjały wadze ale na czas wakacji dałam sobie totalny luz w głowie . To była dobra decyzja bo faktycznie odpoczęłam i oczyscilam głowę .

Duzo chodziliśmy po górach , spacerowaliśmy i codziennie był fitness ale moja oponka nadal robiła się większą i luźniejsza . Wróciłam do domu i w planie były przygotowania do biegów weekendowych . Niestety razem z przyrostem tkanki , spadła siła motoryczną , pułap tlenowy i wytrzymałość . Wiedziałam że nie dam rady zrobić ultrabiegu a jednak wystartowałam i zostałam zdjęta na 35 km z trasy bo pierwszy raz w życiu nie zdążyłam na punkt limitu 🙈

Wychodzi na to że przez rok mam więcej o 4 kg a sylwetka wygląda dużo mniej korzystnie a nawet zaczyna wyglądać ciuloiwo 🙈 

Porownanie lipiec 2011-2022

Dzis waga 63,7 kg i przerwałam swój regres , czuje że to odpowiedni moment . Zrobiłam pomiar rano i wszędzie na plusie po 2-5 cm , znowu prowadzę kontrole kalorii i zaczynam regularny trening biegowo - siłowy . W sierpniu uczę się od nowa systematyczności i umacniamy zdrowe nawyki . Ograniczenie kupnych słodyczy i piwka które w moim przypadku najbardziej działa niekorzystnie i spowalnia przemianę materii. 

Czas na redukcję i wzmocnienie 💪💪💪

Nie jesteśmy w stanie nad wszystkim zapanować , nie możemy być zawsze na redukcji , nie wolno nawet męczyć organizmu dłużej niż trzy miesiące . Czasami trzeba sobie popuścić pasa i to nie jest nic złego . Równowaga hormonalna jest bardzo ważna więc jeżeli nie lecimy ze skrajności w skrajność to taki luzik spowoduje więcej dobrego niż złego . Umiar w redukcji i umiar kiedy jesteśmy na nadwyżce . 

Odespie wczorajszy bieg i ruszam na krótki trening spalający .

Trzymajcie kciuki za sierpień 🥰

Dobrego miesiąca 🥰



3 czerwca 2022 , Komentarze (23)

Witam 🥰

Wstalam rano i jakoś tak zetknęłam na mój pamiętnik . Okazało się że dziś mija 11 lat jak go założyłam 😁 

Pamietam dokładnie jak to było ...

Urodzilam dwójkę dzieci , byłam rok przed 30-stka , odkrywałam internet i chciałam zatrzymać czas . Odkryłam ten portal i okazało się że nie jestem sama , że jest wiele innych pozytywnych kobiet które mają ( często niepotrzebne ) kompleksy lub boją się że przytyją z wiekiem jak ja . Nie miałam dużych problemów z wagą ale ona rosła w górę a ja traciłam grunt pod nogami . W głowie był bałagan , wiedzą znikoma na temat odżywiania czy metabolizmu a tutaj były artykuły , pamiętniki innych , mogłam się poradzić i wywalić z siebie swoją frustrację .

Wiele dziewczyn poznałam osobiście , spotykaliśmy się w Warszawie i nie tylko. Umawialiśmy na piwo i pizzę nie licząc kalorii , wielu z nich już tu dawno nie ma co oznacza że dojrzały emocjonalnie i zaakceptowały siebie , wiodą swoje życie bez V. i są szczęśliwe . 

Sama przestałam pisać na parę lat . Nie wchodziłam tu kiedy się poddałam i przestałam się przejmować . Nie mogłam się dogadać z moim ciałem , cokolwiek robiłam waga i tak rosła lub stała w miejscu. Kiedyś przeczytałam swój pamiętnik i uznałam że jest żałosna więc skasowałam wszystkie wpisy . Dziś żałuję bo to było parę lat historii, parę lat mojej wewnętrznej wojny i przemiany. Kiedy w końcu postanowiłam wyjść z mojej czarnej , depresyjnej zalewanej browarem dziury na wadze było 70 kg i kondycją 60 - latki. Nie ćwiczyłam 2,5 roku . Bolał mnie kręgosłup , byłam na siebie zła , irytacja wypadała mi uszami i przez tamten czas był nieszczęśliwa . 

Kiedy postanowiłam się podnieść , uznałam że impreza się kończy znowu się zalogowałam tutaj. Chciała się rozliczać przed sobą sama , zawsze mi to pomagało . Nie chodzi o komplementy , nie chodzi o lans tylko o takie miejsce w którym napisze i będę mogła to przeczytać a może przy okazji pomogę lub zmotywuje innych , którzy również trafiają do takiej matni jak ja czasami. Bardzo łatwo się pogubić ale wychodzenie na prostą to już zupełnie inny proces . 

Moja waga przez 11 lat zmieniała w górę i w dół .

Sylwetka rozwnież:

Niby to nie ma znaczenia ale w moim przypadku pięknie przy okazji widać jak pracowała moja głowa i to jest największy plus . Przez 11 lat zdążyłam przytyć , schudnąć , wpaść w nałóg , wpaść w depresję, rozstać się z facetem , chodzić na zajęcia psychologiczne  , zacząć biegać , zrobić kurs instruktorski , zajść w kolejną ciążę , urodzić trzecie dziecko , rozwijac się w swoich pasjach , schudnąć znowu , przeprowadzić i pokochać siebie miłością bezinteresowna 🥰 

Co będzie dalej zobaczymy 😁

Teraz jestem przed 40-stymi urodzinami i czuję się mądrzejsza niż kiedy zakładałam to konto. Mam wiedzę w głowie choć czasami sama z niej nie korzystam , nadal wpadam w dołku ale nie pozwalam sobie nawiedzenie w nich , chce się dalej rozwijać i motywować innych to zmiany w swojej głowie , ciało to efekt uboczny tej przemiany .

Czas upłynął a to jak go wykorzystałam to moja historia , czasem horror , czasem komedia lub melodramat ale w sumie doczekałam się swojego happy endu 🥰😁

Dziekuje że tworzycie ta społeczność 🥰 

Jest świetnym wsparciem 🥰

Milego 🥰🥰🥰

31 maja 2022 , Komentarze (6)

Witam 😁

Cały miesiąc zbierałam się zrobienia wpisu. Jak to bywa czasami się dałam kliknęłam parę zdań ale czas nie pozwala mi nawet dokończyć myśli. Bardzo dobry intensywny miesiąc może efektów spektakularnych nie ma , ale uważam że aktywność była bardzo udana. 

Lenovo uczyłam się systematyczności w treningach wróciłam do treningu siłowego , robiłam go 2 razy w tygodniu. Cardio trochę intensywnych tabat a do tego ukochane bieganie. 

Udało się nawet poprawić czas na 5 i 10 km . Jednak systematyczność popłaca , może kiedy uda się złamać magiczne cyfry i zrobić życiówkę z prawdziwego zdarzenia . Takie podnoszenie poprzeczki jest dobrym bodźcem do działania .

Podsumowanie w liczbach :

- bieganie 180 km / 20 treningów 

- trening siłowy i hiit 13 h / 20 treningów 

- Minuty intensywne 5048 

- kroki :

Pomiar zrobiony i dziś na wadze 61 kg 

w obwodach utrata 2cm w tali , brzuchu i biodrach . Jestem zadowolona bo udaje się wreszcie zrzucić dodatek z zimy i kondycją robi się dużo lepsza . A jak kondycja lepsza to i samopoczucie . Endorfiny działają jak motor napędowy , lubię ten stan . 

Dieta nadal nie najlepiej , rok temu było jakoś łatwiej , teraz częściej łapie za słodycze i ciężko mi pilnować liczenia kalorii. Znowu używam parowaru , jedzonko odchodziłam ale węgle znowu przekraczam i to sporo. Powinnam zwiększyć białko i obciąć cukry , zdaje sobie z tego sprawę ale łatwiej powiedzieć niż zrobić . 

Aktualne foto po przepracowanym maju :

Pierwszy raz w tym roku mogę przyznać że jestem zadowolona z mojego podejścia , treningu i całej reszty . To był dobry miesiąc .

Lecę na ostatni trening biegowy w maju i jutro ruszam z czerwcem . Dalej robię swoje , nie robię konkretnych planów , ma być aktywnie i zdrowo 👍👍👍

Miłego dnia 😁😁😁


26 kwietnia 2022 , Komentarze (9)

Witam .

Wspominałam już że to nie mój rok ? 

To faktycznie jakiś koszmarny czas ...

To że nie mogę się ogarnąć z dietą to raz , że ciągle coś mi wadzi to dwa ale to co się wydarzyło w weekend to przeszło wszelkie pojęcie .

Sobota miała być powrotem do aktywności fizycznej . Pojechałam do lasu na półmaraton , dość ciężko mi się biegło , byłam niewyspana i ostatnio ciągle jestem zdenerwowana a to nie sprzyja w niczym. Po biegu odespałam , pojechałam do koleżanki na wieczorny relax czyt. piwko i nachos z dipem . Dobra , myślę sobie ostatnie szaleństwo a potem już z górki . Miałam bardzo pozytywne nastawienie ...

Rano sąsiad mocno się awanturował nad nami , krzyki i jakieś dziwne dźwięki dochodziły przez wentylację ale wyobraźcie sobie moja minę kiedy wszedł mi zdarzeniami do domu że śrubokrętem w dłoni . Dwumetrowy chłop że spojrzeniem szaleńca grożący nam śrubokrętem a ja z młodą na rękach przy kuchni . Zero reakcji ze strony sąsiadów , sytuacja jak z horroru jakiegoś a typ po wymianie ze mna paru zdań i nakazie aby wyszedł ruszył w stronę starszych dzieci a konkretnie córki która z płaczem skuliła się pod biurkiem . Szarpanina trwała chwilę aż zabrał go jego brat . Dalsza część to policja , karetka , druga karetka itd. Dzieciaki przestraszone , drzwi rozwalone , atmosfera do bani , psycholog dla dzieci umówiony a sąsiad po 14 dniach wróci pewnie z odwyku. W głowie mi się nie mieści jak można mieszkać z psycholem w domu , który ciągle krzyczy i nic z tym nie robić . Rodzina sąsiada siedzi jak pod miotła teraz i ani nie wychodzą za próg . Zero kontaktu z nimi . Nowe mieszkanie mi wyszło bokiem , odechciało się wszystkiego . Nawet nie mam już ochoty wypakowywać reszty kartonów , oparłam z sił chwilowo . Cały mój misterny plan o spokoju i bezpieczeństwie poszedł w pizdu. 

Musze jakoś pozbierać myśli i uczucia, mam straszny rollercoaster . Latami układam emocje , staram się żyć z pozytywnym nastawieniem , czerpie wiedzę i przelewam na czyny . Upadam i wstaje ale zawsze walczę a teraz jestem wściekła , zła , smutna i bezsilna. Nieudolność innych ludzi wpłynęło na naszą codzienność a teraz będziemy żyć w strachu bo mijanie psychola na klatce inaczej się nie skończy . 

Do dupy ten 2022 .....

14 kwietnia 2022 , Komentarze (2)

Witam 🥰

Tydzień świąteczny leci szybciutko ale nie czas jest problemem . Już wiem że planu tygodniowego nie wypełnienie i ma na to wpływ dużo czynników + moja nie do końca stabilna motywacja 🙈

Od początku tygodnia mój czas absorbują sprawy domowo rodzinne . Składałam z koleżanką moje dwie nowe szafy PAX , uwielbiam te instrukcje 😂 rozpakowuje kartony i worki na nowe półeczki i staram się to jakoś logistycznie ułożyć aby się pomieścić. Zadanie dość ciężkie , muszę zamówić jeszcze jednej słupek bo choćbym stanęła na głowie to i tak się nie wcisne mimo że kiedy się przeprowadzałam wyrzuciłam 12 worów ubrań i zbędnych rzeczy . Tak więc selekcja nadal trwa , tyle że już nie bardzo mam co wyrzucać 🙈 Trwa też adaptacja w żłobku Młodej . We wtorek Pani powiedziała że mam iść do domu i przyjść o 11:30 😳 Zgłupiałam przez chwilę . Jak to ??? Mam ranek spędzić bez dzieci ??? Najpierw plany w głowie czego to ja nie zrobię . Euforia niespodziewana i totalne zagubienie 😂 Weszłam do domu , zaczęłam się krzątać i uświadomiłam sobie że wszystkie ubrania treningowe i obuwie są gdzieś popakowane i za cholerę nie wiem gdzie ??? Tak więc moje pierwsze samotne 3 h w domu spędziłam robiąc pranie , pijąc kawę i rozpakowując worki w całkowitej ciszy . Brakowało mi tego bardziej niż myślałam , ciszy i spokoju🥰 Jeszcze aby nie było nudy ze starszą córka badania , lekarz i USG brzucha , mój lekarz i moje wyniki no i jakieś przygotowania do świąt . Wniosek taki że faktycznie czasu na trening mi dużo nie zostało . A prawda taka że spokojnie mogłam zrobić trening gdybym tego bardzo chciała. Leniuszek który mnie dopadł w tym roku nadal działa i za cholerę nie mogę go wypędzić . Dwa razy trening z Monika i 2 sesje jogi od poniedziałku , do biegania nie mam jakoś serca w tej chwili . Zamiast się zadręczać więcej pracuje nad głową , przemyślałam parę spraw i zrobiłam analizę ostatniego okresu od przeprowadzki. Pozytywnie też spojrzałam na swój tłuszczyk , mieszczący się w granicy zdrowego i skaczący przy pajacykach . 

Wrocilam do sylwetki i wymiarów ze lipca 2021 ale nadal czuję się dobrze w swoim ciele. Oby tylko nie przesadzić z tym dobrym humorem i ciało życzliwością bo to też może być zdradliwe. 

Przyznaje się znowu kupiła paczka i drożdżówkę z budyniem 🙈 nie wiem o co chodzi że tak ostatnio lubię słodkie bułki ale muszę znaleźć zdrowszy zamiennik na buły. 

Teraz święta i luzik bez żadnej spiny . Będę ćwiczyć to będę , nie będę to nie koniec świata . Ważne aby fajnie spędzić czas z dziećmi , jakieś planszówki czy miły spacer zobaczymy jeszcze co się wymyśli . 

Melduje się po świętach , mam nadzieję że już bardziej zmotywowana 😉😉😉

A Wam życzę Radosnych Świąt Wielkanocnych , dużo słońca i pozytywnej energii , pysznego mazurka i oczywiście odpoczynku .

Pozdrawiam 🥰👍🥰👍

11 kwietnia 2022 , Komentarze (5)

Witam 😁

Postanowiłam wrócić do pisania raportów tygodniowych więc trzeba się wywiązać . I tak zleciał tydzień 1 , było w miarę dobrze choć zawsze mogło być lepiej . 

Treningi były regularne , bieganie niestety nie wyszło , trochę z braku czasu a trochę z braku weny . Podsumowanie z mojej aplikacji : 

Byłam na biegu wielkanocnym w sobotę , bardzo zadowolona jestem z tego startu. Musiałam się wyrwać z domu i dobrze mi to zrobiło .

Dieta była bardziej pilnowana niż od początku roku , nie wróciłam do zapisywania kalorii 🙈 ale zrobię to po świętach , teraz mało czasu na takie przyjemności . Drożdżówki kupiłam 2 razy w tym tygodniu 👍 ale nie żeby zjeść tylko faktycznie byłam głodna po badaniach i chciałam jak najszybciej coś wrzucić do żołądka . Kto wymyślił badania krwi o 11 ? Bez kawy , bez śniadania myślałam że umrę a dodatkowo byłam bardzo rozdrażniona . Wyniki nie do końca dobre , dziś konsultacja ale znowu mam problem z wątroba więc może się znaczyć że będę na diecie przymusowej . Zobaczymy co się wydarzy po wizycie , nie będę się na razie dołować . Nawodnienie w granicy 2 l dziennie 👍Poziom stresu za wysoki , to u mnie zawsze powoduje nadmierne jedzenie i problemy z redukcja . Mam na głowie za dużo spraw a teraz jeszcze adaptacja w żłobku i badania ze starsza córka przez ciągłe bóle brzucha . Potrzebuje spokoju i tak mnie ciągnie na maraton do łodzi ... zastanawiam się nad nim , chciałabym się trochę sponiewierać 😂

Plan na tydzień 2 ( świąteczny )

- trening z wyzwania 4 razy

- bieganie 3 treningi ( 25 km )

- joga 5*12 min 

- siłowe odposzczam na razie , wrócę do nich w maju , nie ma co się oszukiwać i tak się z resztą ledwo wyrobie z resztą 😁

- ograniczać słodycze i piwo

- nie popłynąć z mazurkiem i majonezem 😂

- pilnować diety pod względem zdrowia 

A jakie u Was plany na ten tydzień ? Działacie czy dopiero po świętach ruszacie z kopyta ? 

Milego tygodnia 🥰



4 kwietnia 2022 , Komentarze (12)


Witam :)

Jak pisałam pełna mobilizacja rusza w tym miesiącu . Nie będę już czekać na kolejny dzień tylko zbieram się do działania .

Pomiar zrobiony 

wg : 62,2 kg

Talia 73 cm

Brzuch 82 cm

Biodra 93 cm

Udo : 53 cm 

Fota zrobiona :

wpis z planem na ten tydzień się robi 👍

plan na tydzień .

- 4 treningi z Monika z wyzwania wiosennego

- 2 treningi siłowe po 45 min 

- bieganie 50 km ( 4 treningi)

- joga dla początkujących 7 *12 min 

- nie kupować na mieście jedzenia

- regularne godziny jedzenie 

- ograniczyć słodycze 

- pić 2,5 l wody dziennie 

- zacząć znowu liczyć kalorie 

Najwazniejsze od rana wierzyć że to będzie dobry dzień i nie dać się zamulić !!!!

Udanego tygodnia 👍


1 kwietnia 2022 , Komentarze (4)

Witam :)

No i kolejny miesiąc za nami .

Jakoś szybko leci ten rok , mi szybciej niż do tej pory :)

Marzec sam w sobie wypadł i tak lepiej niż dwa wcześniejsze miesiące ale całość tego kwartału to dla mnie dramat . Idę w złą stronę , widzę to ale jakoś nie mogę się zmobilizować ...

Marzec :

- na 30 zaplanowanych treningach w domu zrobiłam 17 

- na zaplanowane 200 km wybiegałam 157 km 

- wagowo na plus 0,9 kg 

- obwody na plus około 1 cm a w brzuchu nawet 3 cm 

- woda 1,5 l dziennie 

- alkohol nadal się pojawiał w menu , rzadko ale był 

- dieta leżała i kwiczała , słodycze i drożdżówki ....ech ... 

- tkanka tłuszczowa 23% - 2% w trzy miesiące na plus 

- udało się wystartować we wszystkich planowanych startach i biegło się super

- kurs chwilowo zawieszony - brak czasu :( 

A teraz kwartał 2022 

- przytyłam 3 kg 

- wybiegałam 365 km ( rok temu 478 km )

- treningi domowe 39 =  1420 min ( rok temu 3317 min )

- trening siłowy i dieta do dupy 

- chęci i motywacja w kratkę 

- stres na poziomie wysokim , ciągle coś się dzieje i to nie koniecznie dobrego 

- piwko raz w tygodniu jak nie trzy , rok temu zero alko do tej pory .

- samopoczucie w skali 1-10 mam tak 5-6  

- woda 1,5 litra codziennie ale to dla mnie za mało 

W porównaniu do zeszłego roku cienko to wygląda . Może dlatego że byłam wtedy na dobrym gazie , kg leciały jak szalone więc motywacja była dużo większa ale jak tak dalej będę folgować to wrócę do punktu wyjścia. Jak dziś przejrzałam statystyki z tamtego roku osłupiałam . Paliłam kalorie jak szalona a do tego micha była pilnowana i nie przekraczałam 1800 kcal , glodna nie chodziłam , humor miałam świetny i każdy dzień zaczynałam od treningu . 

A teraz : wstaje kiedy chce , zrobię sobie kawę i ubiorę się na trening. Tak się snuję , coś posprzątam , zajmę się dzieckiem , znajdę dziesięć wymówek i coś zjem bo już jestem głodna . Jak zjem to musze czekać żeby zrobić trening , tak mija kolejna godzina i potem jest zryw na matę lub odpuszczam bo już późno i trzeba wyjść na spacer z młodą . Albo zacznę ten trening ale moja córka jak mnie widzi na macie to na mnie wchodzi i nie jest to takie urocze jak na filmikach na insta , czasami tak ale najczęściej jest wkurzające . Człowiek zmęczony ciśnie brzuszki a tu dziecko nadepnie na włosy , usiądzie na głowie lub zacznie skakać po Tobie jak robisz deskę . Przyznam się że parę razy wyłączyłam trening bo w takich warunkach ćwiczenie jest bezsensu. Podsumowując wypadłam z rytmu treningowego .... na własne życzenie bo większość niedogodności można przeskoczyć , tylko trzeba chcieć :) 


Zamykam ten kwartał i idę dalej do przodu !!!

Dziś zrobiłam pomiary , jutro machnę zdjęcie i pełna mobilizacja w mojej głowie :) 

Plan na kwiecień : 

bieganie 200 km 

treningi 30 ( wyzwanie z Moniką . joga dla początkujących i dwa w tyg siłowe z Agatą ) 

NIE KUPUJE PĄCZKÓW , DROŻDŻÓWEK ITP.

porządek w diecie !!! 

wstawać rano z uśmiechem i działać - nie zamulać !!!

dużo spacerować !!!!

Jest szansa na realizację planu, od dziś adaptacja w żłobku i mam zamiar zrobić sobie nowy lepszy plan dnia.

Nowy miesiąc , nowy kwartał START !!!

Powodzenia :)

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.