Hejka :)
I znowu zrobiłam to samo , zamknęłam się w skorupie i tkwiłam w niej sobie bez wyrzutów. Problemy, stres i moja głupota mnie wykoncza w końcu. Co tu dużo pisać jak zawsze wpadam w schemat ... jest ciepło jest grill , jest piwo a nawet sporo i nie ma biegania bo nie lubię biegać w upale. Ratuje mnie tylko praca , choć tam zrobię trzy treningi w tygodniu bo inaczej bym zwariowała. Najbardziej lubię płaski brzuch choć sama mam jakiś wór - bardzo przekonujące jestem machajac 60 min brzuszki które u mnie nie powodują progresu.... żenada :( Ja to powinnam się na odwyk wysłać A nie się odchudzać :) Za 25 dni jadę z dziećmi do sanatorium nad morze i w dupie to mam że będę wyglądać jak napompowany balon bardziej mnie wkurza że mam co roku słomiany zapał A potem ciach-prach i znowu wakacje mnie zaskoczyły :) Jestem jak drogowcy w PL :)
Konsekwencji nadal w życiu brak .....
Planu brak .....
Porządku też.......
Słabość mnie drażni .....
Pogadala to do pracy zrelaksować się trochę i poukładać myśli:) Dobrze że mam fantastyczne wsparcie w domu i wszyscy są zdrowi i uśmiechnięci to daje kopa nawet gdy czas pokazuje Nam nasze ułomności i bezsilność A nie chodzi mi o wagę czy ciało tylko wszelkie dziedziny życia...
Słonecznego dnia i pozytywnych puzzli :)