Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocka23

kobieta, 41 lat, Warszawa

162 cm, 78.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: jak nie teraz to kiedy??

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 stycznia 2021 , Komentarze (17)

hej :)

Dziś mija kolejny tydzień roku i czas na małe podsumowanie. 

Od drugiego stycznia pełną mobilizacją wzięłam się w garść . Minął rok od CC a ja miałam w święta wagę z dnia porodu 79,6 kg . Nie będę zwalać na pandemię ale tak szczerze zamknięcie w domu nie podziałało na mnie dobrze ani fizycznie ani psychicznie . Za mało ruchu i za częsty browar spowodował że waga rosła z dnia na dzień aż doszło do mojego maximum i dopiero to zrobiło na mnie wrażenie .  Ale to już było ....

Od stycznia odstawiłam całkowicie alkohol , wróciłam do systematycznych treningów i pilnuje michy na tyle aby nie przekraczać magicznych 1900 kcal . Efekt jest taki że dziś zobaczyłam na wadze 71,9 kg czyli tyle ile miałam jak wyszłam ze szpitala . Zeszła woda i dużo toksyn a teraz czas na pieknie wyhodowany tłuszczyk . Czeka mnie sporo pracy ale wiem że warto , mam lepsze samopoczucie i więcej werwy niz kiedykolwiek. Kondycja skoczyła na wyższy pułap , biegam 5 kim bez marudzenia i wcale się nie męczę a na początku stycznia to była katorga . Kończę wyzwanie Kołakowskiej a w dni bez jej ćwiczeń dołączyłam ćwiczenia siłowe z obciążeniem . Jestem z siebie bardzo zadowolona i kolejny raz się przekonałam że jak się chcę to można tylko trzeba się trochę zmobilizować a nic nie mobilizuje lepiej niż groza 80 kg :)

Pozdrawiam Was i życze dużo silnej woli bo jak chcesz coś zmienić najpierw zmień myślenie :)

Buziaki :)

21 stycznia 2021 , Komentarze (21)


Witam :) 

Kolejny tydzień roku za mną :) Przyłożyłam się do poprawy kondycji i sylwetki jak nigdy , a w każdym razie najlepiej od 10 lat :) Jestem mega zadowolona bo dzis na wadze od świat -6,4 kg na minucie .Zeszła woda ale i widzę że tłuszcz podskórny sie zmniejsza a to bardzo istotne . Już nie mogę się doczekać wiosny a raczej ocieplenia jakiegoś bo będą więcej czasu spędzać na dworze i na spacerach a mniej w domu :)

Dietka trzymana ale ostatnio Mój odkrył w sobie nową pasję a mianowicie robienie ciast na zimno i co dwa dni robi inne . Wychodzi mu to bardzo dobrze a ja jem codziennie kawałek ciasta kosztem kolacji , staram się utrzymać deficyt kalorii na 1850 -1900 więc muszę robić podmianki jak się raczę ciastem :)

Jem to co lubię , biegam 5 razy w tygodniu po 5 km - 60 km w styczniu jak na razie 

6 razy robię trening w domu , w niedzielę odpoczywam i się rozciągam tylko bo to tez ważny aspekt w trenowaniu :) 

Cały styczeń buduję bazę treningowa a w lutym kończy się zabawa i zaczynam treningi siłowe , tym bardziej że otwierają moją siłownię więc będzie szansa na zabawę ze sztangą itp. 

Uciekam na trening bo już późno jak na mnie :)

Miłego dnia :)

18 stycznia 2021 , Komentarze (10)


Witam :)

Jak po mroźnym weekendzie ? 

U mnie sobota była aktywna i bardzo przyjemna . rano poćwiczyłam a potem poszłam pobiegać razem z Moim - pierwszy raz od ciąży czyli prawie dwa lata temu był nasz ostatni wspólny trening . Jedzonko było trzymane elegancko choć ostatnio mam dużą ochotę na słodkie co się u mnie raczej nie zdarza od lat . W bieganiu od początku roku mam 45 km i zaliczone 12 treningów w domu , w styczniu robię tak zwaną bazę treningową dopiero od lutego zacznie się prawdziwy ogień bo dojdą treningi siłowe , teraz robię wyzwanie M.Kołakowskiej które bardzo polecam ale nie samym interwałem człowiek żyje . Papu do niedzieli grzecznie i na parze choć zaczynają mi się kończyć pomysły  ...

Niedziel była dniem wolnym od ćwiczenia i biegania . Wpadłam tylko na chwilę do zalewu postać 10 min a potem już siedziałam w domku choć usiłowałam wyrwać domowników na spacer ale się nie udało . Trochę sobie pofolgowałam z sernikiem na zimno który Mój przygotował na deser i niestety od 17 godz skończył mi się deficyt kaloryczny więc do nocy już na wodzie i herbacie . W sumie był to mój dzień przyjemności więc miałam prawo ale i tak byłam trochę zła że takie dobre a takie kaloryczne :)

Waga dziś 74,3 kg czyli 5,3 kg od świąt :)

I co jest ważne to wreszcie posprzątałam w szafie z ubraniami , rok się zbierałam a zajęło mi to tylko 3 h :) Jednak można jak się chcę tylko trochę mobilizacji trzeba w głowie :) W tym tygodniu na tapecie sprzątanie dokumentów , tez nie złe wyzwanie :) 

Uciekam na matę bo trening wzywa , szkoda dnia na siedzenie przy kompie .

Miłego :)

14 stycznia 2021 , Komentarze (10)

witam :) 

Raport tygodniowy :)

Jak dotąd trzymam się swoich postanowień i dobrze mi z tym :)

Były małe pokusy i nawet na nie pozwoliłam w granicach rozsądku :) Za mną 10 treningów w domu i 33 km biegania zaliczone . dieta lekkostrawna trzymana , leki zażywane i od razu chce i się żyć :)

Woda jest tez pilnowana i wychodzi dziennie około 3-4 litrów , od razu skóra wygląda inaczej bo już nie jestem taka opuchnięta z odwodnienia jak byłam na koniec roku . Wagowo -4 kg od świąt i stoi ale się nie przejmuje bo wiem z doświadczenia że w końcu ruszy potrzeba czasu tak samo jak na przybieranie :) Obwodów nie mierzyłam , dopiero po trzech tygodniach zrobię pomiar. Do porannej aktywności dodaje spacery z wózkiem min. 5 km dziennie , trzeba się dotlenić dopóki można wychodzić bo nigdy nie wiadomo co znowu wymyślą :( Jestem z siebie zadowolona i to jest chyba najważniejsze , okres użalania mam za sobą :)

A jak Wasze postanowienia ?

Realizujecie czy już leżą na półeczce ?

Miłego dnia :)

 

11 stycznia 2021 , Komentarze (4)

Witam :)

Ufff ...przetrwałam pierwszy weekend choć było ciężko . Sobotni poranek bardzo aktywny , był trening w domku i bieganie ale potem już obiad u chrzestnego więc żarty się skończyły :) Został zrobiony pod moją dietę , typowo lekko strawnie ale na deser zjadłam kawałek tortu lodowego z bezą , na szczęście obyło się bez jakiś dziwnych akcji żołądkowych , widać lekarstwa działają .Reszta posiłków już grzecznie ;

Natomiast niedzielę spędziłam w Olsztynie , to był dzień bez treningu i z małymi odstępstwami ale nie szalała , moje szaleństwo skończyło się na kieliszku wina 0% i plastrze sera żółtego więc pokusy weekendowe odbębnione :) Na szczęście weekend już się skończył a ja tydzień zaczęłam od kolejnego dnia z M. Kołakowską i następnego treningu w wyzwaniu :) Lecimy dalej , nie ma na co czekać :)

MIłego dnia :)

7 stycznia 2021 , Komentarze (14)

Witam :) 

Dzisiaj pyka 7 -my dzień tego roku więc trzymając się swoich postanowień piszę swój raporcik . Na tą chwilę jest całkiem dobrze i tak pozostanie :) Biorę leki od paru dni i trzymam dietę lekkostrawną jak mi lekarz kazał może i nie ma efektów spektakularnych ale czuję się lepiej , większość dolegliwości ustąpiło już na tym etapie i jestem dobrej myśli że badania kontrolne będę zadowalające . Moje jedzenie z parowaru jest trochę mdłe ale staram się jak mogę aby je choć trochę urozmaicić . A wygląda to mniej więcej tak :

W temacie treningu jest dobrze .Zaliczone 11/1500 km ( cel roczny ) i 4 treningi hit z czego dwa z wyzwania M.Kołakowskiej które realizuje . Pomiary początkowe zrobione , fota strzelona czyli wszytko jak najbardziej prawidłowo :) Usiłuję spacerować codziennie po 5 km z OLI lub sama w zależności od pogody oraz więcej czasu poświęcać rzeczom ważnym a mniej pierdołom które zajmowały mi czas do tej pory. Okazało się po analizie że za dużo czasu poświęcałam innym i ich problemom a za mało sobie samej i wpadłam w czarną dziurę z której obecnie się wygrzebuje .Tak bywa że czasami człowiek musi zajrzeć nie w lustro a w siebie samego żeby znaleźć problem :)

Ja już po porannym bieganiu dziś :) Czuję się cudnie :)

A jak u Was pierwszy tydzień zleciał ? 

Trzymacie się postanowień czy wcale ich nie robicie ?

Zamelduję się za tydzień oby był tak udany jak ten pierwszy :)

Pozdrawiam :)



2 stycznia 2021 , Komentarze (3)


Witam w 2021 😳


Tamten rok to dramat, wagowo 8 kg, forma w dupie, bieganie poziom - 8, stres ma maxa i inne fajne akcje. A na koniec roku w moje urodziny zrobilam kompleksowe badania no i okazalo sie ze wszystko ok oprocz watroby i nerwow. Mam powiklania po cholestazie w ciazy, dostalam fure lekow i nakaz aby schudnac 10 kg, jeszcze dieta lekkostrawna na dodatek. Troche mnie podłamało ale jutro wracam do treningu i wchodzę na leki wiec trzymajcie lciuki. 

Plan na rok 2021:

Bieganie i to od poczatku /1500 km w tym roku 

Treningi 3razy w tygodniu

Zdrowie wyleczyć watrobe i nerwy, znalezc spokoj na codzień 

Rodzin wwięcej spacerów i czasu razem

Ja jak co rok wiecej sie usmiechac i posprzatac w szafie 😳😂😂

Ma dwa lata do 40 lat i zrobie sobie 2 najlepsze lata w zyciu na przekór tej calej pandemii i calego swiatu.😂

Wszystkieg dobrego i spelnienia marzec 🥰🥰🥰

Pozdrawiam 🥰



-

3 listopada 2020 , Komentarze (8)

Witam kochane :) 

Październik juz za nami i mimo różnych problemów byl dla mnie przełomowy. Wreszcie był to taki miesiąc kiedy cos mi sie chciało, w głowie pogodziłam sie z pandemia i obostrzeniami... Co mnie to obchodzi? Jesli nie moge tego co chce to będę robić to co,, jeszcze,, moge 😉 Przestałam czekac na zupełnie normalny swiat, czas leci a ja nadal na 8 kg plus. Dawałam sie juz za dlugo dekoncentrować wydarzeniom, sytuacjom i utrudnieniom. Zamknęli silownie to cwicze w domu, dopóki moge biegac to biegam a jak mi zabronia to bede hasać po podwórku jak chomik w kółko. I tak pazdziernik skonczyłam z 55 kn biegu, choc to tylko 5 km co trzy dni jest progres i to jest dla mnie sukces

Od pierwszego trenigu do 6 o 7 min lepszy czas, co oznacza ze za miesiac w takim progesie wroce do formy z przed ciaży. Dużo spaceruje, ostatnie 2 tygodnie to 60 km spacerów z wózkiem, koniec ze staniem przy garach, potrzebuje tlenu i go wdycham ile wlezie. Pokazuje mojej Oli jak spadaja liscie, jak piekna jest jesień i sama uzdrawiam swoje samopoczucie przez barwy jesieni. 

Od trzrch tygodni wróciłam do morsowania i plywania w zimny jeziorze, uwielbiam to i daje mi duzego kopa pozytywnej energii. Tak czuje ze zaraz pyknie Oli roczek a ja dopiero wracam do żywych. Znowu ciesze sie drobnymi przyjemnościami, znowu mam pasje, mam ochote wstac o 5 żeby odwalić trening nim zaczna sie lekcje on-line i znowu dzien stanie na głowie. Mam ochote byc znowu wyćwiczona i rozciagnieta, bo waga to nie wszystko. 

Planow na listopad, takich konkretnych, nie mam. Nie wiem czy nas zamknął w mieszkaniach, czy bedzie mozna biegac wiec robie swoje z dnia na dzień. Obyn 6 zobaczyła przynajmniej do końca roku a jak sie nie uda to i tak bede nadal walczyc o kondycję, figura przyjdzie z czasem. A moje Oli zaczyna chodzic 💞 Pierwsze 8 kroczków mamy za soba i teraz czekam na dalszy rozwój sytuacji, jestem mega dumna bo mowili ze jako wczesniak z choroba moze sie wolniej rozwijac a ona poszła jal burza. 

To moja najlepsza motywacja 💞

Dobrego i aktywnego listopada 😘

Buziole 💞

20 października 2020 , Komentarze (5)

Witam :) 

Nie muszę wspominać nawet o tym że mój plan treningowy trafił szlak 😂 Jak tylko rozpisałam sobie treningi na silowni okazało się na drugi dzien ze będą one zamknięte 🙄 Nie powiem że sie nie wkurzyłam na początku, z 5 min bylam wściekła ale zaraz mi przeszlo. Złość i frustracja sa szkodliwe dla zdrowia i urody, zwłaszcza kiedy nie mamy wpływu na dana sytuację. Tak więc wracamy na matę w domu, zawsze moge sobie pojeździć na rowerze lub pobiegać. Jedno jest pewne musze sie ruszać bo inaczej wskazówka pójdzie jeszcze w góre a to grozi wymiana garderoby 😳😳😳 Takie czasy nastały że człowiek nie może sobie nic zaplanować, sytuacja i ograniczenia zmieniaja sie jak w kalejdoskopie, więc chcąc czy nie trzeba życie i pasję przystosować do tego bałagan na okolo. W najgorszym wypadku zostaja mi spacery z Oli po parku. 

Jutro ruszam z domowymi treningami rano bo dziś mam jeszcze zakwasy po niedzieli. Mój rano mnie wysłał na trening, stwierdził że za dużo marudze i powinnam isc pobiegać, to poszłam i wyszło tak:

Jakoś bieglam najpierw z usmiechem do 13 km a potem już mi szkoda było dystansu i w koncu po raz pierwszy od ciąży wydeptałam choć wolno półmaraton 👍🏃♀️Dzis mnie czeka rolowanie i rozciaganie obolałych mięśni bo dopiero dzis czuje je bardzo mocno... ałć... 

Waga taka jak ostatnio ciągle, nic sie nie zmienia ani u dół ani w góre co jest pozytywem w mojej sytuacji. Zaczynam tęsknić za 6 z przodu bo czas od kirdy ja widzialam wydłuża sie coraz bardziej. Kto by pomyslał? Od lat na nia narzekałam bo teskniłam za 5 a teraz nawet nie pamietam jak 5 wyglada 😂 Morał z tego taki ze nigdy nie doceniamy tego co mamy aż to stracimy. 

Milego dnia 😘😘😘

9 października 2020 , Komentarze (8)

Witam piateczkowo :) 

Postanowilam zapisac sie znowu na silownie i to na ta sama w ktorej zaczęła sie moja przygoda z ćwiczeniem 7 lat temu :) Stwierdziłam ze skoro w domu nie moge sie skoncentrować, moja Oli nie pozwala mi ćwiczyć kiedy to mam zaplanowane, do biegania straciłam ostatnio zapał to trzeba było inaczej sobie zorganizować czas na aktywność. Tak wiec wieczory spedzam teraz na silowni  kiedy to tata usiluje ul ulać dziecko ja robie nogi lub co innego :) 

Troche cardio, troche interwałów i trening siłowy na poszczegolne partie. Na poczatek delikatnie żeby obudzić śpiące miesnie, przyznam ze jestem m troche zardzewiała ale kazdego dnia kondycja jest ciut lepsza. Dla zdrowej glowy nie koncentruje sie na redukcji tylko na masie, skoro i tal jestem nabita to trzeba wykorzystać mozliwosci. Zreszta stwierdziłam wczoraj po treningu ze to nie ja jestem wielka tylko mam za mala glowe i jestem za niska :) :) :) :) 

Oczywiscie zartuje, jestem wielka i zaczyna mi sie to podobać, tylko brzuch trzeba podreperować bo po trzech CC jakis sie oporny zrobił. Najwazniejsze robic co sie lubi i miec w dupie co innym sie podoba lub nie. Ja mam zamiar sobie ćwiczyc, powoli wracać w stronę biegania i cieszyć sie każdym porankiem nawet jak wiatr w oczy. 

Pozytywnego i aktywnego weekendu :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.