Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocka23

kobieta, 41 lat, Warszawa

162 cm, 78.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: jak nie teraz to kiedy??

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 października 2016 , Komentarze (5)

Hej laseczki :)

Kolejny tydzień dobiega końca , ten był w miarę choć nie obyło się bez rzutu na M&Msy przed @ :) Zawsze tak mam a zauważyłam że z czasem jest coraz gorzej i opanowuje mnie straszne uczucie w stylu zjedz coś co ci zaszkodzi !!!! ;)

Tydzień o wiele lepszy pod względem aktywności czyli czytaj ruszyłam dupsko :) 3 razy biegałam po 5-7 km i jeden raz zrobiłam płytę Ewy w domu ... o mamusku była masakra !!! tak dawno nie ćwiczyłam w ten sposób że myślałam że dostanę zawału po 15 min . Jakoś udało się skończyć płytę ale wiem że muszę poprawić kondycję :D Waga nieznana bo nie chcę się denerwować jak mam @ , zawsze jest większa a takie wyniki mnie wkurzają więc lepiej na parę dni unikac i wagi i metra krawieckiego :) 


Znalazłam tez czas na spacery z dziećmi , wstawałam wcześniej i ogarniałam trochę zaległych spraw :) Pomalutku i wszystko wróci do normy :)

Czytam wpisy wasze i ogarnęłam że kończy się kolejny rok moich zmagań i mojego stania w miejscu .Co rok mam ambitny plan w styczniu potem przychodzi zwątpienie , szaleństwo w lecie i imprezki oraz pełna mobilizacja na jesień bo kończy się rok .... a jak się zaczyna robić podsumowanie do się człowiek w łeb puka że znowu dał dupy. Zrobiłam taki mały przegląd i w tym roku będzie duzo plusów ale waga nadal nie jest wymarzona i ciało nadal nie takie jedna się nie poddaje , jeszcze mam szansę osiągnąć przynajmniej wagę 64 kg do końca roku więc nie siadam na laurach. mam już rozpisany trening na koronę półmaratonów i biorę się do pracy nad swoją kondycją i poprawiam czas biegu bo ostatnio strasznie się wlekę.

Oto moje dwie twarze :) każda z nas tak ma że czasami lubi wyglądać inaczej a ja tyle czasu chodziłam w butach do biegania że moje stopy się odzwyczaiły od szpilek , czas sobie przypomnieć jak się chodzi w butach na obcasach :)

Który image lepszy ????

W planach na weekend bieganie , ślub koleżanki i impreza weselna w stylu rockowym i na niedzielę przyjęcie halloween dla dzieci więc będzie się działo :)

Przyjemnego weekendu :)

<<<<ILO>>>>

21 października 2016 , Komentarze (5)

Witam :) 

Zycie jest okrutne powiem Wam kochane. Nawet jakby nie wiem jak się człowiek starał pozytywnie nastawic to zawsze wiatr w oczy .... mam wyjątkowo zły tydzień ze względu na sprawy finansowe ale nie będę was zanudzać bo to nie portal w tym temacie. jedyne pocieszenie że waga stoi w miejscu i nadal skacze między 67,7-68,2 kg. Mam nadzieję ze sytuacja się poprawi i zmobilizuję się do ćwiczeń w domku na które sie już tak długo szukuje że wstyd. Weekend zapowiada się ciekawie mimo że spędzę większość soboty w szkole ale potem wypad z koleżanką przed jej ślubem :) Taki skromny , trudno to nazwać wieczorem panieńskim ale mamy zamiar się dobrze bawic i na pewno nie będzie fit !!! A w niedzielę kolejny bieg na 5 km więc wypada trochę poćwiczyć bieganie żeby forma była w miarę :) 

Wczoraj byłam u fryzjera żeby sobie poprawić humor , zmiana jesienna zaliczona :)

Muszę pokonać zmorę mojego pecha w życiu codziennym i znalezć więcej pozytywnych bodźców w swojej okolicy :) I tak jest dużo lepiej bo odwiedziła mnie siostra a wtedy zawsze poprawia mi się humorek , co jak co siostra to siostra i wspólnie spędzone chwile zawsze dają kopa !!!

Przyjemnego weekendu !!!

<<<<ILO>>>

17 października 2016 , Komentarze (12)

Witam kochane :)

Weekend przeżyłam !!!! 

Wczoraj wróciłam w nocy z Gdańska i będzie to mile wspominany weekend dla mnie :) Dawno nie byłam nad morzem na jesień a że kocham jeździć nad morze to frajda była jeszcze większa :) Razem z koleżankami pierwszy raz w życiu morsowałam :) Tak , tak weszłam do morza o 21 godzinie i pływałam !!!! Uczucie nie do opisania , okazało się że wcale nie jest zimno w wodzie gorzej jak się z niej wyjdzie :) :) :) Uczucie bardzo orzeźwiające więc polecam :)

Półmaraton udało się przebiec mimo ostatnich problemów zdrowotnych i słabej formy. Wynik "dupy nie urywa " ale do mety dotarłam z uśmiechem :) Bardzo mis się podobało bieganie po Gdańsku i na pewno jeszcze tam wrócę żeby sobie pośmigać ale dopiero jak formę poprawię przez zimę :) 

fotorelacja :

Jak chodzi o wagę tez jest dobrze :) Przed startem jadłam dużo pieczywa ciemnego , ryżu itd. żeby miec siłę i nie paść na twarz i trochę się bałam że waga skoczy ale dzis rano 67,7 kg czyli dieta biegacza nie zaszkodziła :) Dzisiaj odpoczywam i jem pyszny obiad , mój K mi zrobi coś na wypasie a jutro już juz wracam do diety normalnej czyli warzywa - mięso - zdrowe węgle i 0 słodyczy :) Trzeba zrobić kondycję i zbić tą cholerną wagę wreszcie do 60 kg i wybiegać swoją koronę :) 

Pisałam o tym że odzyskuje pewność siebie i przyznam że bardzo to pomaga , znowu mówię że chudnę a nie że może się uda a to działa lepiej , jak zaklęcie :) Powoli i z uśmiechem do celu :)

Pozdrawiam :)

Super pozytywnego tygodnia życzę :) 

<<<<ILO >>>>

15 października 2016 , Komentarze (9)

Witam weekendowo :)

Mamy połowę miesiąca więc się odzywam :) Musze się przyznac że jest dość leniwie , trochę mnie złapała depresja jesienna przez te deszcze i spałam do 12 dzień w dzień . Na dodatek znowu mnie złapał rwa kulszowa i miałam problem z poruszaniem więc treningów było mało i nie przygotowałam się do półmaratonu jak należy ale i tak jadę do Gdańska za dwie godziny i pomalutku bez rekordów przebiegnę miasto wokół :) 3majcie kciuki bo to będzie ciężki bieg dla mnie :) 

Waga się waha pomiędzy 67 -68 kg ale przez zimno mam większy apetyt . Pilnuje posiłków i staram się jeść zdrowo i o konkretnych godzinach ale w mojej diecie jest dużo węglowodanów ale przed biegiem to konieczność zwłaszcza na długich dystansach . Jak wróce z Gdańska to poprawie dietę i zmniejszę węglowodany bo za dwa tygodnie ślub koleżanki i chcę wyglądać bosko :) Ostatnio częściej bywam na pogrzebach więc jest to dla mnie miła odmiana :) 

foty obowiązkowo :)

Muszę Wam powiedzieć że powolutku odzyskuje pewność siebie , mimo małego spadku mój brzuch przypomina brzuch a nie piłkę i ostro się za niego zabieram jak wrócę :) walczę o swoje 60 kg i się nie poddam dopóki starczy sił i zdrowi psychicznego :) tak , tak bo jak już setki razy mówiłam wszystko zaczyna się w głowie i trzeba dążyć do celów rozsądnie bez magicznych sztuczek :) 

Pozdrawiam

<<<ILO>>>>

6 października 2016 , Komentarze (28)

Witam kochane :)

Wrzesień się skończył , pogoda się popsuła i za oknem szaro - buro , mokro i do dupy (chory) Mimo mojego marudzenia wrzesień wypadł całkiem dobrze pod względem treningowym :) Było dużo przemyśleń , zmian, biegów czyli normalne życie kołem się toczy :D 

Wrzesień w liczbach 

sierpieńwrzesień 
waga69.968.00
bieganie76 km99.00
spacery192 km200
kalorie spalone1620419607
czas w ruchu 54 h58 h

Miałam sobie robić wymarzony tatuaż ale postanowiłam że nie czas. Zrobię sobie jako prezent urodzinowy jak rok temu w grudniu i będzie to mój prezent - nagroda :) Takie postanowienie na ostatnie miesiące roku żeby poprawić motywacje i lepiej się zmobilizować zwłaszcza że ma być na udzie więc wypadałoby żeby to udo jakoś wyglądało prawda ??? :D

Micha jako tako pilnowana , nawet bardzo dobrze oprócz wczoraj kiedy to miałam smak na tłuste i ciężko stawne bleee .... dziś mi nie dobrze od rana po wczorajszych kopytkach w sobie śmietanowym i zapiekance , może to psychika robi figle ale mój żołądek tez jest bardzo roztrojony i pije wodę z cytryną na lepsze samopoczucie . Pogoda nie sprzyja bieganiu niestety więc nie mam jak tego wybiegać , mogłabym iśc ale nie mam kurtki odpowiedniej a biegać i dostać zapalenia płuc mija się z celem. Denerwuje mnie ta pogoda bo nie mogę trenować do półmaratonu a czas leci szybko, boję się ze pojadę bez formy ale na deszcz i pluchę nie poradzę . 

Październik zaczęłam od imprezy biegowej " biegnij warszawo" i przyznam się ze te 10 km dało mi w kość jak nigdy co wskazuje że treningi sa potrzebne bardziej niż zwykle. Dobrze że się sezon biegów kończy , potrzebuje czasu na regeneracje i przygotowanie do następnego który już planuje i będę miała konkretny cel którym to będzie korona półmaratonów i jeden maraton. Zima zapowiada się więc bardzo aktywnie , koncentracja na bieganko i pływanko oraz stratę masy tłuszczowej dla zdrowia kolan i poprawienie szybkości :D 

Oczywiście focie , focie musza być :)

No nic kochane , trzeba się kontrolować i walczyć ze słabościami , najważniejsze jest mieć dobrą energię od rana i znaleźć czas na to co się kocha  a reszta jakoś się ułoży .

I jeszcze jedno NIE POZWALAJMY BY INNI WYSYSALI Z NAS ENERGIĘ SWOIMI ZŁYMI MYŚLAMI LUB CIĄGŁYM MARUDZENIEM !!! 

Miłego dnia  

28 września 2016 , Komentarze (26)

Witam kochane :)

Znowu nie zaglądałam tutaj ale miałam taki okres że niech to szlak trafii !!! Kiedy się mówi że gorzej być juz nie moze nigdy nie bądźmy tego tacy pewni . Przyznam jednak że czasami to gorzej wychodzi nam na dobrze ale co zjemy nerwów to już nasze :) U mnie totalna rewolucja w życiu ..... ale od początku ...

Na siłownię nie wróciłam jednak , nie jestem gotowa na to i wybieram basen. Mam go blisko domu i łatwiej będzie mi wyjść wieczorem niż tłuc się komunikacją na siłownię i tracić kolejne godz na dojazd. Zresztą mam w okolicy trzy siłownie w parku z których korzystam ostatni bo mam więcej wolnego czasu .

Wolny czas ....  No właśnie dwa tygodnie temu koleżanka zaproponowała mi wyjazd do Francji na miesiąc , nie zgodziłam się bo mam tu pracę ale wysłałam swojego żeby pojechał . Decyzja szybka i nie przemyślana , cała akcja z wyjazdem trwała dobę i to bardzo intensywną a potem nagle zostałam po raz pierwszy sama w domu !!! Nagle się okazało że mój wkurzający i nic nie robiący facet jednak był przydatny :) Nie gotowałam od 8 lat , nie sprzątam w domu bo robi to on i także on odrabia głównie lekcje więc wyobraźcie sobie jaki był mój szok jak mi nikt kawy nie zrobił rano :) Moje dzieci też nie dały mi otuchy marudząc " co my będziemy jeść , pierogi z Biedronki ??? " O NIE !!! Pierwszy trzy dni były straszne , totalnie rozbiły mi rytm życia  ale w środę zostałam zwolniona z pracy po 2 latach od tak bo są cięcia finansowe i mój rytm życia przestał istnieć nagle ... Dwa dni złości , kino i piwo z psiapsiółkami i słuchanie muzyki w wielkim swetrze ... Pretensja o wszystko i do wszystkich .... smutek i wściekłość za smsa od pracodawcy jak wróciłam do domu , o tchórzostwo że nie w twarz i o ludzi którzy wiedzieli że poleci parę osób i niby tacy są ekstra a nie puścili pary z gęby ... Mogłam jechać do tej Francji a tak to już dupa bo się kontrakt zaczął ... I oczywiści typowe w moim stylu na trzeci dzień ubrałam strój i poszłam to wybiegać rano , wróciłam w domu i głośno powiedziałam sobie <<< JEBAĆ to >>>  i tak tez zrobiłam .

Teraz jestem słomianą wdową , bez pracy ale szczęśliwa :) Radzę sobie całkiem dobrze , psiapsióły i sąsiadki  pomagają jak jest konieczność , moje dzieci mnie wreszcie widzą w domu , przypomniałam sobie jak się gotuje i nawet dostałam pochwałę od córy , mam czas na załatwienie spraw które czekają od dłuższego czasu i mogę sobie rano trenować bieganie . Jestem panią w domu , odpowiadam sama za swoją michę i mój czas a nową pracę poszukam od nowego roku teraz kwartał dla mnie , finansowo jakoś to będzie więc strata pracy już w tej jest dalekim wspomnieniem :)

Waga 68,2 przy @ . Uczę się dobrze odżywiać i gotować zdrowo :) Jem regularnie , piję wodę z cytryną i mocno wierzę że tym razem zejdę do mojej wagi marzeń 60 kg bo nie mam na co zwalić jak się nie uda :) Jak waga nie poleci to sama jestem sobie winna , umówię się do endo zrobię badania które od lat czekają na wykonanie i po prostu po swojemu do celu :)

Biegowo coraz lepiej choć kończy się sezon startowy powoli , Byłam w Modlinie na 10 km biegu i brałam udział w sztafecie maratonu warszawskiego więc kolekcja pamiątkowych medali rośnie . Nie mogę się doczekać startu w Gdańsku to będzie mój wymarzony półmaraton i od niego zależą plany na kolejny sezon :)

Nie będę Was zasypywać fotami bo pod tym względem mam skłonności do przesady :) 

Dziś spróbuję się przeprosić z ćwiczeniami z płyt , wybiorę coś lekkiego żebym nie padła bo nie które mięśnie odpoczywają od dłuższego czasu i mogą dostać szoku. Jakieś bieganko tez będzie i dobry obiad w moim wykonaniu a wieczorem kino z dziewczynami obejrzymy jakąś komedyjkę dla lepszego nastroju :) 

Bym zapomniała .... wczoraj pożarłam całą milkę toffi !!!! Przyznaje się !!! Dziś już ciach na słodycze i jem najlepiej jak potrafię :) 

Miłego dnia kochane :) 

<<<ILO>>>>   

15 września 2016 , Komentarze (9)

Witam , witam :)

Składam raport zarówno przed Wami jak i przed sama sobą :) 

Tydzień jakoś leci :) Jak chodzi o dietę nawet dobrze jak na mnie :) Z grzeszków wczoraj wpadła gałka loda , obiecałam synowi że pójdziemy na lody już wcześniej i tez się skusiłam ale po za tym jest dobrze. Wstaje rano , pije wodę z cytryną , jem śniadanko i owoc a potem obiadek czyli warzywa i mięsko pieczone i na kolacje ok 19-20 coś lekkiego żeby rano wstać pusta a nie napchana jak worek. Samopoczucie o wiele lepsze :) Przeprosiłam się z rowerem wreszcie :) Wczoraj zrobiłam 10 km i przypomniałam sobie jak to lubię :) Nadal jeżdżę trochę przestraszona i bardzo ostrożna żeby znowu we mnie jakiś wariat nie wjechał ale przynajmniej się przemogłam i pojechałam po 2 miesiącach przerwy. 

Waga dziś lepiej bo 68.6 kg :) Wiem że nie powinnam się ważyć codziennie ale na początku jest mi to bardzo potrzebne do utrzymania motywacji :) A świadomość że oddalam się od 7 bardzo mnie motywuje i poprawia humor od rana :) 

Miałam we wtorek 8 rocznicę z moim !!! To że się nie pozabijaliśmy do tej pory to cud ale miło było nam posiedzieć i powspominać :) Były chwile piękne i takie że nie podchodź do mnie bez kija ale jakoś ze sobą wytrzymujemy mimo mojego włoskiego temperamentu i jego postawie wiecznie na nie ... ludzie łączą się w dziwne związki , tak naprawdę wcale do siebie nie pasując i będąc zupełnym przeciwieństwem siebie .

  Plan na dziś to zdrowe jedzenie , rower i jak się uda pierwsza wizyta na siłowni. Nie byłam na siłce już tak pół roku więc to taki wielki powrót. Pewnie będę trochę zagubiona bo to nowa siłownia ale jak nie podejdę to się nie przekonam czy warto brać karnet . Mam do wyboru karnet na basen lub siłkę żeby w zimie nie płaszczyć dupy i muszę się zdecydować . Basen mam pod domem a siłownia od domu 4 km na rowerze . Ale nie jest problemem odległość tylko co mi przyniesie lepsze efekty :) 

Zapraszam na instagram :) link we wcześniejszym wpisie , niestety dziś serwis ze mną nie współpracuje i nie mogę nic wkleić :( no trudno będzie bez fot tym razem ...:) 

A wy co wolicie ??? Siłownia czy basen ??? 

Każda rada mile widziana :) 

Miłęgo dnia :) 

Buziaki 

<<<<<ILO>>>>>>


12 września 2016 , Komentarze (11)

Witam po weekendzie :D

Ach cóż to był za weekend , bardzo aktywny i rodzinny. Po takim weekendzie wiem że jestem gotowa na zmiany i że jak coś sobie postanowię to jestem w stanie zrealizować swój plan. To takie +1000 do motywacji i do działania :) 

Sobotę zaczęłam od treningu biegowego na AWFie :) Nie byłam tam już od 2 miesięcy i dobrze mi zrobił sobotni poranek na bieżni :)

Forma słaba ale co mi tam , jak nie ruszę dupy to się nie poprawi i utknę w martwym punkcie dołowania się a tego bym nie chciała :) Popołudniu w Warszawie był bieg Color Run na który wybrałam się z moimi dziećmi i dziećmi sąsiadów . Była mega zabawa , wszyscy dzielnie przetrwali najszczęśliwsze 5 km na świecie . Bawiliśmy się rewelacyjnie mimo upału którego organizatorzy się nie spodziewali sądząc po minimalnej ilości wody w czasie biegu .... 

Ciężko było się doczyścić po tej imprezie :D 

Wieczór spędziłam z psiapsiółką w kinie na przed premierze Bridget Jones Baby :) Dawno tak się nie uśmiałam , rewelacja !!! Najlepsza część ze wszystkich moim zdaniem , jak się zastanawiacie czy iść to POLECAM !!!! 

W niedzielę ruszyłam od rana na piknik biegowy z synem :) Oboje startowaliśmy w upale i świetnie się bawiliśmy w pięknym parku . Taka niedziela z dzieckiem , byłam z niego bardzo dymna i z siebie też bo mimo ostatniego lenistwa jakoś dobiegłam do mety :)

Po takim weekendzie czuję się wspaniale :D:) Wszystko wyrównane , był czas dla rodziny , było sportowo i był czas dla psiapsiółki czyli weekend wykorzystany w 100 % :D Nie było tez wielkiego żarcia , jedzenie zdrowe i o odpowiedniej porze więc kolejny powód do pozytywnego nastawienia . Czuję że to będzie początek dobrego tygodnia , zaczynam regularne bieganie z sąsiadką z którą się umówiłam , nareszcie znalazłam kogoś w okolicy kto będzie ze mną biegać i będziemy się razem motywować !!!! Rano zrobię pomiar , zważę się i zaczynam gubić cm i kg dla lepszej siebie <3

Zapraszam też na mój istagram :

https://www.instagram.com/loneczkkalive/

Przyjemnego tygodnia :D

Pozdrawiam :D

<<<<<ILO <<<<<  

6 września 2016 , Komentarze (17)

Witam kochane :)

Wcale o Was nie zapomniałam tylko znowu czasu mało na cokolwiek choć duzo lepiej u mnie pod względem nastawienia . Jak pisałam sierpień nie był jakimś cudownym miesiącem dla mnie , cały okres wakacji to jakaś porażka w sferze dbania o siebie i swoje ciało , o zdrowi nawet nie wspomnę bo to wstyd żeby dorosła kobieta tak się opychał gównianym jedzeniem .... 

Podsumowanko sierpnie :

bieganie 76 km

chodzenie 192

rower 0

ćwiczenie na brzuch 0

basen 0

spalone kalorie 16204 

waga 69,6 czyli + 1,6 kg !!!

dziś waga pokazuje 69,9 kg co oznacza że organizm nadal szaleje ...

A czuję się tak 

Zamykamy okres wakacyjny i trzeba działać a nie rozpaczać ....

Sierpień zamknęłam wyjazdem do Szczecina na bieg , to miał być mój come back do biegania i niestety nie do końca się udało ... zamiast półmaratonu przebiegłam 10 km ... W czasie biegu na pełnym słońcu dostałam @ i to takiej  że mi się do butów lało :( zostałam zdjęta z trasy ale uprosiłam żeby mimo bólu puścili mnie na skończenie dychy przynajmniej , ciężki km ale się udało dobiec na metę . Przynajmniej wycieczka udana , odzyskałam humor , przemyślałam parę spraw i pozwiedzałam .

Relacja foto :

PO odpoczynku i nafaszerowaniu mnie środkami przeciwbólowymi i nospa wybrałysmy się na Międzyzdroje , mały relax i ostatnie pluski w morzu na zakończenie lata :)

A po powrocie znowu rzeczywistość i codzienny poranny zapał i popołudniowa porażka. Spinam dupę i nie wiele z tego wychodzi niestety. Moja szefowa zwariowała , pozwalniała wszystkich z pracy - musiałam to zagryźć. Potem totalne smaki na fast foody i cały tydzień na obiadach z rodziną po różnych nieciekawych miejscach , chyba zjadłam w tamtym tygodniu wszystko co nie dozwolone . Jedyny plus że przestałam się opychać na noc i ucinam sobie żarcie około 19 i zaczynam wstawać głodna a nie pełna i napchana . 

W jeansy z tamtej zimy się nie zapinam niestety a żeby było weselej moja mama zrobiła sobie prezent i na 50 urodziny schudła sobie w 3 miesiące 8 kg i waży teraz 10 mniej niż ja , to dopiero mnie zmotywowało do działania . Bardzo się cieszę  jej sukcesem , uzmysłowił mi że jednak nie ma co się tłumaczyć że mam po 30 -stce wolniejszy metabolizm i inne pitu - pitu w stylu najlepiej nie robić nic i tyć bo inaczej się nie da . Jak to mówią wymówki są tylko w naszych głowach i zgadzam się z tym stwierdzeniem na 100% . Jeśli nie wierzę w to co robię to i tak nic nie wyjdzie , a gadac każdy może co chce. Nastawiam głowę i kombinuje żeby moja głowa była czysta od zyciowego syfu i myśli negatywnych , nie zawsze się da ale przynajmniej próbuje wygonić tego potwora który we mnie zamieszkał i mówi mi codziennie << taka jestes zmęczona , zjedz cos słodkiego i się połóż na kanapie >>> :D;)

Początek września lepszy , oprócz wycieczki na pogrzeb przyjaciela który był totalnym zaskoczeniem dla wszystkich .... ale nie będę tu się o tym rozpisywać bo znowu głowa złapie ciągutki na żarcie ...

Początek roku owocny , nowa wychowawczyni syna napawa nadzieją i może wreszcie zaczną go czegos uczyć oprócz gry w dwa ognie .... 

Plan jest taki żeby się ogarnąć , ten weekend spędziłam biegowo . Zaliczyłam 5 km na samsung irena run :) Było gorąco , spotkałam koleżanki , trochę się pośmiałam i nastroiłam się na kolejny tydzień , następny weekend tez będzie bardzo aktywny i rozpoczynam robienie formy na półmaraton Gdański który to jest w październiku. Koniec siedzenia na dupie , 7 już stoi u mych drzwi a mi się 5 marzy z powrotem i trzeba na nią zapracować 

Nie będę po raz enty pisać że tym razem się uda , że dam radę itd , itp ... ja poprostu bardzo chcę znależć w sobie siłę żeby znowu być ILO a nie zmęczoną życiem babką z nadwagą . Mówi się że sylwetka to nie wszystko ale prawda jest taka że jak tracisz kontrolę nad własnym ciałem to trochę tak jakbyś traciła ja we wszystkich sferach swojego życia .... może absurd ale ja się zawsze tak czuje , ucieka mi wszystko pomiędzy palcami więc zaciskam pięści i buduję się od nowa :)

Pozdrawiam kochane 

Powodzenia na jesień w realizacji planów !!!!

<<<<ILO >>>>>

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.