Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocka23

kobieta, 41 lat, Warszawa

162 cm, 78.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: jak nie teraz to kiedy??

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 marca 2021 , Komentarze (11)

Witam :)

Kolejny tydzień i kolejny raporcik :) 

Dziś mnie waga bardzo miło zaskoczyła , mimo wczorajszych małych ekscesów dziś była dla mnie łaskawa :

jaram się bardzo bo od świat mamy juz na minusie 12,5 kg !!!! 

Jeszcze chwilę i wejdę w swoje spodnie które czekają grzecznie na półeczce aż wreszcie je wciągnę na tyłek . W odwodach już w sumie 62 cm :) A zatłuszczenie brzucha obecnie 4 a było 7 . Z dolną partią brzucha mam trochę problem , tam idzie najwolniej ale po trzech CC mój mięsień jest pocerowany jak sito więc jest to normalne że ten fragment najtrudniej wyćwiczyć . 

Bieganie 304 km w tym roku :) 50 treningów

trening cardio 1749 min -   37 treningów

trening siłowy 698 min -15 treningów 

We wtorek kupiłam karnet na basen i zrobiłam swoje pierwsze 800 metrów od ciąży , szukam urozmaiceń w treningu  bo niestety należę do osób które szybko się nudzą więc ciągle dodaje coś nowego . Mój facet coś tam marudzi już pod nosem że przesadzam z treningiem ale jak nie trenowałam i piłam z koleżanka wieczorem winko lub piwko tez marudził więc facetom nie dogodzisz . Ja jestem z siebie bardzo zadowolona , bo wystarczy się zmobilizować choć tak jak w moim przypadku możn ten czasu długo trwać ...

Plan na weekend to bieganie , dużo spacerów z Oli  , wypad z koleżanką , zakupy ( na dzień kobiet jakiś fatałaszek sobie kupię , a co tam zasłużyłam :) ) i oczywiście trening na lepszy nastój .

Dobrego i grzecznego weekendu :) A jak będzie grzeszny to i tak bawcie się świetnie :) 

3 marca 2021 , Komentarze (12)


Witam :)

Miałam zrobić podsumowanie wcześniej ale babskie sprawy mnie dobiły . W niedziele ledwo pobiegałam a w poniedziałek bolał mnie koszmarnie brzuch , dopiero dziś jestem w stanie cos kliknąć . Luty w liczbach jak chodzi o trening wyglądał tak :

To jest ta kwestia która poszła mi dobrze . 

Dalej ...

Spadek wagi - 4 kg i zejście do wymarzonej 6 z przodu ( tu fanfary ) która jak już pewnie wiecie ostatnio widziałam 2 lata temu przed ciążą . W obwodach też coraz bardziej zbliżam się do celu a dokładnie do wymiarów które miałam jak według mnie wyglądałam najlepiej , jeszcze parę miesięcy pracy ale będzie warto :) 

Dieta ...hm ... w lutym trochę poległam , dostałam strasznej chcicy na słodyczkę i jadłam ich sporo ale organizm już jest w odwrocie bo od kilku dni ograniczyłam ich liczbę do minimum, choć jeszcze wpada małe co nieco :) Co najważniejsze !!! Odebrałam wyniki krwi wczoraj i jest dobrze , woreczek działa jak nalezy więc dieta i leki pomogły . Będę musiała juz uważać na mój talerz pewnie do końca życia i kontrolować co jakiś czas jednak uważam że lepiej zapobiegać niż później cierpieć .

Bieganie - na liczniku 297 km /15000 . Idę według planu . 

Plan na marzec , oj powiem szczerze że nie rozpisałam , nie miałam czasu . Nadal będę robić na przemian siłowe i cardio , biegać tyle na ile czas pozwoli i starać się jeść zdrowo . Kolejny cel to 65 kg i mam pełną świadomość że pójdzie już tak łatwo jak z pierwszymi 12 kg ale nie czas się liczy tylko efekt na dłużej , nie ma dróg na skróty :) 

Uciekam zrobić trening z Agata i lecę do paczkomatu  odebrać moje nowe zabawki do treningów :) Taka sobie małą nagrodę zrobiłam za udane 2 miesiące redukcji , trzeba się nagradzać za sukcesy :) 

Miłego dnia :)

26 lutego 2021 , Komentarze (22)

Witajcie :)

I kolejny tydzień roku poszedł , kurde strasznie szybko to leci ... 

W ostatnim tygodniu trochę poluzowałam sobie , przyznaje się bez bicia . Wczoraj tak zupełnie , nie było żadnego treningu , nie było biegania a za to była pizza i piwko 0% z koleżankami , które wpadły niespodziewanie bo miały akurat wolny dzień. Potrzebowałam dnia na zrestartowanie  takiego luzu totalnego. Ogólnie ten miesiac jest bardzo udany , w marcu bardziej się skupię na diecie bo zauważyłam że jest coraz więcej grzeszków i na brzuchu bo tam na dolnej partii zalega najwięcej nadprogramowych centymetrów w pamiątce po ciąży . 

Fota  z początku lutego i dziś różnica na wadze 3 kg i 4 cm brzuch i talia .

Zostało jeszcze 3 dni lutego i mam zamiar aby były aktywne , muszę dobiegać trochę km i kupić nową matę do ćwiczeń w domu bo się mi rozpadła . W poniedziałek zrobię sobie podsumowanie i cieszy mnie fakt że juz widzę że jest lepiej niż w styczniu jak chodzi o aktywność fizyczną . 

Aktywnego weekendu :) 

 

22 lutego 2021 , Komentarze (7)

Witam po weekendzie :)

I jak u Was ? Było grzesznie czy grzecznie ?

U mnie zwłaszcza niedziela była bardzo grzeszna , wpadł 2foryou i lody marcepanowe , takie szaleństwo :) Za to ładnie sobie pobiegałam , w sobotę 12 km w niedzielę 16 km jako wybieganie a do tego spacer 8 km bo pięknie słoneczko świeciło i żal był nie skorzystać . Pogoda taka wiosenna się zobiła że od razu dostałam dużo większej ochoty na egzystencję i oczywiście dalszą walke o sylwetkę .

Dziś dzień pomiarów w obwodach . Po 7 tygodniach widać wyraźnie zmniejszenia obwodów a najbardziej cieszy udo bo już mało brakuje do takiego jakie byc powinno , co oznacza wymiar przed ciążą :)

Biust      101 >>>>> 92

Talia      88>>>>>> 80

Brzuch   98>>>>>>  90

Biodra  106>>>>>> 99

Udo  62/52>>>>>>56/48 ( udo mierzę wysoko i 10 cm od kolana bo u mnie jest spora rozbieżność )

Waga sie utrzymuje w 68-69 kg wiec jest stabilnie , teraz bardziej się skupię na cm bo nie spodziewam się cudów kg . 

A dziś juz po śniadanku i powoli odrywam się od kompa bo czas leci. Odpuszczam dziś bieganie ale zrobię cardio i trening siłowy w domku ale najpierw spacer bo jest pięknie na dworze to niech dziecko się przewietrzy . Trzeba dobrze zakończyć luty a to już ostatni tydzień , czas strasznie szybko leci :) 

Miłego dnia :)

18 lutego 2021 , Komentarze (9)

Witam kochane :)

Kolejny raporcik tygodniowy :) 

Zaczyna się robić trochę ciężko zarówno z dietą jak i z aktywnością . Treningi są nadal ale trochę ucięte , za to pobiegać nie miałam siły od dwóch dni . Zaliczyłam zajęcia z zumby , jogi , zdrowy kręgosłup i body Attack i chyba to mnie tak dobiło bo wczoraj ledwo zrobiłam 50 min w domu na macie . Odpoczęłam od biegania ale zdaję sobie sprawę że jak chcę jechać na start za dwa tygodnie to muszę dziś już pobiegać , choćby w nocy . Dietka jest nadal ale już zaczynam liczyć kalorie na oko , ważę tez mniej więcej ale nadal wpada za dużo słodkości ....hm , myślałam że mi szybciej to przejdzie ale niestety jest coraz gorzej...


Trzymam się w granicy 2000 kcal dziennie , czasami trochę mniej i zwiększyłam białko po treningu dla lepszego efektu mięśni . Waga dziś 68,8 kg !!! Mamy wagę z przed ciaży więc cel nr.2 osiągnięty  i tu po winne być fanfary :) Zaczynamy najgorszy etap czyli robienie sylwetki docelowej . Do końca tego tygodnia lecę tym samym planem ale już w weekend zdobię modyfikację diety i treningu , aby było bardziej rozsądnie . 

Bardzo mi pomaga kiedy nie planuje na zaś , wstaje rano patrze na zegarek , sprawdzam w kalendarzu jakie są plany na dziś , potem patrzę na pogodę za oknem i dopiero ustalam co dzis robię . Jaki trening , jaki obiad , czy będzie spacer a może bieganie ? Bez żadnej spiny. 

Regularnie rozciągam się przed snem 15 min , pomaga aż za bardzo bo zamiast wstawać o 6 wstaje z dzieckiem o 8 i to jest tez powód przez który nie mogę pobiegać  , nie mam kiedy ... 

Najważniejsze że trwam w postanowieniach :)

A jak u Was z tym ???? 

Miłego dnia :) 

15 lutego 2021 , Komentarze (17)

Witam po walentynkach :)

Jak Wam minął ten weekend zakochanych ? Z tego co już zaobserwowałam na mediach społecznościowych większość moich znajomych miało przerwę w diecie i bardzo dobrze bo nie można dać sie zwariować :) U mnie też wpadło parę pralinek czekoladowych ale nam się należało :) Na naszą randkę walentynkową poszliśmy pobiegać i udało się wybiegać wspólne 15 km :) To juz mozna nazwac prawdziwym wybieganiem niedzielnym. Było fajnie jak za starych czasów przed dzieckiem , tylko My i nasze truchtanie ...fucking romantic 😁  Biegło mi się wyjątkowo lekko i na moim liczniku 193 km /1500 km 😍

Dzis na wadzę 69,6 kg !!! co oznacza że poszło dokładnie 10 kg od 18.12 . 

Ubytek cm w obwodach -46 cm z czego najwięcej jak zawsze w biuście i ramionach 

Jestem bardzo z siebie zadowolona bo wreszcie widzę jakiś efekt starań o lepszą ja :)

Kondycja jest o niebo lepsza , znowu mam plany biegowe w głowie i mam ochotę na zajęcia grupowe . od tego tygodnia będę regularnie uczęszczać na takie , dzis na przykład jest zumba wieczorem więc doskonałe cadio dla mnie . treningi siłowe nadal wolę wykonywać w domu bo jednak siłownia na która chodze jest dość mała i nie czuję się komfortowo na tyle by machać tam sztangą :)

Moje 10 kg na minusie :)

Nakręcam się na dalszą pracę nad sylwetka , jeszcze trochę redukcji a potem wejdę na modelowanie sylwetki bo moje postanowienie jest takie że do 40-stki zrobię formę życia . Najważniejsze że mój brzuch przestał wyglądać jak po ciąży bo to była dla mnie prawdziwa zmora .

Uciekam na bieganie dopóki mała jest grzeczna i da mi spokojnie zrobić parę km a Wam życzę dobrego tygodnia i dużo uśmiechu :) 

11 lutego 2021 , Komentarze (20)


Witam :)

Jest czwartek i jest raporcik . 

U mnie był dość trudny tydzień , zwłaszcza jak chodzi o głowę . jak już wiecie mignęła mi ta 6 na wadze ale niestety tylko na chwilę . Spokojnie , jeszcze się pojawi to była widocznie taka zapowiedź :) Ogólnie ćwiczę tak jak od początku roku , zrobiłam sobie dzień regeneracji od treningów i zauważyłam że czuję sie tak jakby winna że nie mam treningu - co jest bardzo nie dobre i oznacza że wpadam w skrajności a tego nie lubię . Musze takie dni regeneracji robić systematycznie co 10 dni , wtedy nie zapętlę się w jakieś chore akcje kompulsywne . Człowiek musi się pilnować na każdym kroku żeby nie wariować :)

Trochę biegałam , byłam na siłowni jeden raz więc aktywność ciągle utrzymywana na odpowiednim pułapie . Cały tydzień na jednym kolażu :) 

Woda ogarniana na poziomie 4- 4,5 litra dziennie , dieta trochę poluzowana i to zapewne jest powodem stania wagi. Jednak wolę juz teraz wolniej tracić kg , mam czas a lepiej już wolniej i na dłużej niż szybko i na chwilę . Cały czas pracuję na sylwetka i modyfikuję dietę , gubi mnie ochota na słodkie ale za to tez się wezmę od jutra :)

Dzis jest tłusty czwartek i nie mam zamiaru sobie odmawia pączka lub świrować z tego powodu , dziś sobie pozwalam i wliczam pączusie w bilans dzienny . W końcu jem je tak rzadko że nie ma powodu aby dziś nie zaszaleć :) 

A jak u was jecie dziś czy nie ???

Ja planuje 4 sztuki :) 

Pozdrawiam :0

8 lutego 2021 , Komentarze (13)

Witam po weekendzie :)

Weekendy jakie są każdy wie :) Nie zawsze trzymamy się planu bo mamy inny plan dnia niż w tygodniu a w każdym razie większość z nas. Ja ten weekend pod względem diety uważam za najgorszy od początku roku , za bardzo sobie odpuściłam i wczoraj czułam się ciężko na wieczór przez co źle spałam i nie wstałam dziś na poranny trening ... taki efekt motyla :) Dziś juz wracam do zapisków w Fitatu i nie kusze się na byle co :)

Treningowo weekend prawie w planie . Bieganie 2 razy (17 km ) i jeden trening w domu a do tego 10 km spaceru więc przynajmniej tego nie zawaliłam :) Udało mi się zrobić tez najszybsze 5 km od roku więc byłam z siebie bardzo zadowolona , pewnie dlatego ten pączek wedla pojawił się w moim menu :) 

Na wadze mignęła mi 6 :) wiem że to banalne ale nie widziałm jej od 5 miesiąca ciąży więc sporo i bardzo mnie ucieszył jej widok . Kobiety mają dziwnie w głowie :) Najważniejsze że jest jak najdalej juz od 8 bo waga po świetach mnie przeraziła nie na żarty . A tu taka miła niespodzianka :)  

Jak w każdy poniedziałek zaraz włożę dziecko do łóżeczka , usiądę sobie i rozpisze trening i mniej więcej jedzenie ( czyt.obiady ) na ten tydzień bo trzeba ruszyć na jakieś zakupy do lodówki :) 

Byłam wczoraj u fryzjera i trochę zmieniłam kolor , nie lubię nudy więc często zmieniam kolor a teraz przyszedł czas na rudy , jak włosy odrosną to sobię sobie ukochane ombre ale to jeszcze trochę potrwa .

Miłego tygodnia :) 

4 lutego 2021 , Komentarze (26)


Witam:)

Kolejny tydzień i znowu dzień raportu :) 

Jak na razie jestem w rytmie co mnie cieszy . Wstaję rano biegam i robię trening , staram się wyrobić zanim dzieci wstaną aby mieć ten luz psychicznie w głowie . Tak jak podejrzewałam moja waga zaczęła stać po wielkim bum w styczniu ,dam jej czas bo wiem że w końcu zobaczę swoją wymarzoną 6 z przodu :) Staram się wykorzystywać każdy dzień aktywnie , oczywiście pamiętając o regeneracji przynajmniej jeden dzień w tygodniu ale wtedy idę na spacer. Kilometry powoli wpadają , mam już 130 /1500 km więc biegowo trzymam się planu , zaczęłam nowe wyzwanie w domu tym razem z Agatą Zając . Lubię Kołakowską ale potrzebuję od niej odpocząć więc luty jest bardziej miesiącem ćwiczeń siłowych . Morsuje jak mam okazję przynajmniej raz w tygodniu choć ciężko mi się zebrać na wypad nad jezioro bo moja córka nie przepada za tymi wycieczkami , ewentualnie korzystam z jej drzemki popołudniowej :) Tak mniej więcej wygląda mój tydzień ...


Dieta trochę podupadła choć trzymam się w widełkach kcal i makro , jednak sama widzę że wpada coraz więcej produktów które bym nazwała niepotrzebnymi . Wzrosło mi zapotrzebowanie na słodkie i to mocno , na kolację jadłam wczoraj galaretykę agrestowa z 50 gram. lodów śmietankowych -takie zachcianki :) Z lepszych wieści dietetyczno-nawykowych przestałam pić mleko , znowu pokochałam czarną kawę .Woda nadal po 4 litry dziennie plus kawa i herbata , obiady z parowaru i kolacja bez węgli . 

Wrzucam pierwsze porównanie . Po 5 tygodniach jest różnica zwłaszcza w gęstości skóry ale ja się czuję o wiele lepiej . 78 kg kontra 71 kg. 

Wiem że strój inny itd ale nie mam weny do szukania tamtego topu a fota zrobiona w innym celu tylko ją wykorzystałam więc musicie mi wybaczyć. 

Tak to wygląda a będzie dużo lepiej , przygoda się dopiero zaczyna :) 

Cel na luty 68 kg czyli waga z przed ciąży :)

Uciekam na trening dopóki mogę :)

Miłego dnia :) 

1 lutego 2021 , Komentarze (28)

Witam w lutym :) 

Miałam wczoraj wrzucić ale byłam trochę zabiegana i zajęta spawami rodzinnymi więc dziś sklecę parę zdań .Styczeń zrobiłam sobie z kopa , wznowiłam treningi biegowe , trenowałam w domu i pilnowałam jedzenia na tyle ile było to możliwe . O wadze juz pisałam wcześniej że leciała ładnie i na koniec stycznia od 27 grudnia zeszło 8,1 kg . Zrobiłam tez pomiar porównawczy obwodów i w supie zeszło 27 cm z czego najwięcej z tali , brzucha i ud :) Tkanka tłuszczowa z 39 % na 31,4 % :)

Przez styczeń aktywność wyglądała tak ;

bieganie 113 km

trening w domu 27 razy (1160 min )

średnia kroków dziennie 12191

Jestem zadowolona bo kolejny raz sobie udowodniłam że sama się znam najlepiej i żadne cuda na kiju z netu , diety cud , trenerzy online nie powiedzą mi nic nowego bo tak szczerze większość robi wszystko na jedno kopyto . Faktem jest że jestem leniwa i długo się zbieram ale jak się zbiorę to na grubo :) 

Cel pierwszy zaliczony !!! A celem pierwszym była waga z która wychodziłam ze szpitala po porodzie czyli 73 kg . Teraz wchodzimy na cel 2 : waga z przed ciąży -67 kg . 

Zaraz usiądę sobie na spokojnie , rozpisze trening na luty zarówno biegowy jak i siłowy w domku i dalej robię swoje . Rano dziś zrobione 5 km a zaraz biorę się za ostatni trening z M.Kołakowska bo kończy się kolejne wyzwanie , mam nadzieję że wymyśli nowe bo nie lubię powtórek :) 

Wczoraj się regenerowałam w nagrodę , zrobiłam sobie domowe SPA - maseczki , depilacja laserem , pilling itp . aby dziś mieć energię i wejść w nowy miesiąc w jak najlepszym stanie :) Do przyjemności weekendowych dodałam brownie ze słonym karmelem i orzechami bo nie można sobie pozwolić żyć w strefie zakazów , odstępstwa muszą być :)

Powodzenia w lutym i realizujcie swoje postanowienia :) 

Warto :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.